Opublikowano 3 grudnia 20195 l W PL i tak mamy mały wybór tofu (generalnie najbardziej dostępne jest coś, co przypomina hybrydę soft i firm tofu) - niemniej tofu dzięki swojej budowie (porowatość) jest świetnym nośnikiem smaku, zwykle nie je się go samemu, chyba że deep frying i potem maczanie w sosie :v Świetne też są tofu skins jako odpowiednik ciasta do pierogów, albo naleśników do Peking duck, Jing Jiang Rou Si (stir-fry'owana wieprzowina w sosie opartym o pastę z czarnej fasoli) czy Moo Shu Pork - ale to znowu, nie do dostania w PL.
Opublikowano 3 grudnia 20195 l No proste ze jadlem samo tofu. Test to test co nie. No pewnie macie racje z tym ze do czegos to musi sie nadawac skoro jest takie popularne. Ale probowalem jako ciekawostka bo przeciez tylko chorzy ludzie jedza syfiasta soje z gmo jak mozna jak czlowiek fasolke, soczewice czy spanialy groch.
Opublikowano 3 grudnia 20195 l Sprawdź sobie jeszcze makaron z ciecierzycy, soczewicy, czarnej fasoli, burgery roślinne,pierogi z tofu i brokulami, pastę ciecierzycową Wawrzyniec. Idź na całość.
Opublikowano 4 grudnia 20195 l 10 godzin temu, krupek napisał: Sprawdź sobie jeszcze makaron z ciecierzycy, soczewicy, czarnej fasoli, burgery roślinne,pierogi z tofu i brokulami, pastę ciecierzycową Wawrzyniec. Idź na całość. Nie wiem czy takie rzeczy sprzedaja legalnie w ostrolece. Wczoraj zrobilem tortille z soczewica,sosem majonezo-keczupowym, salatka, fasolka czerwona i kukurydza. Przyprawa do gyrosa wjechala i goty Nie wiem co te vege tak sie upieraja za ta chi.jowa soja jako substytut miesa, przeciez z zielonej soczewicy mozna zrobic elegancko jakies kotleciki a i konsystencja bardziej przypomina mieso mielone niz soja schabowego. No chyba ze wlasnie robia jak mowie ale nie czytam vege życia na gorąco
Opublikowano 4 grudnia 20195 l To wszystko do dostania w Lidlu, w Biedrze makaron z czarnej fasoli. Jak masz Netto to też dużo ciekawych rzeczy często mają. Zanim kuchnia wege zaczęła się rozrastać, w sklepach były praktycznie tylko produkty oparte na soi, stąd dużo pomysłów się utarło i zostało. Teraz jest tendencja odchodzenia właśnie w stronę strączków i zbóż. No i też nie ma, co przesadzać z tą ch.ujowością soi, to dobre źródło białka i wapnia, a to, że GMO to akurat nic nie robi, o ile nie spożywa się tego na kilogramy. Prawda jest też taka, że zagorzały mięsożerca pakuje mnóstwo soi w siebie, bo zwierzęta hodowlane są karmione głównie paszą opartą o soję.
Opublikowano 4 grudnia 20195 l Po wege kuchni człowiek się tak lekko czuje, sam właśnie staram się jeść sporo takich posiłków i fasola czerwona to jest król.
Opublikowano 4 grudnia 20195 l Godzinę temu, krupek napisał: To wszystko do dostania w Lidlu, w Biedrze makaron z czarnej fasoli. Jak masz Netto to też dużo ciekawych rzeczy często mają. Zanim kuchnia wege zaczęła się rozrastać, w sklepach były praktycznie tylko produkty oparte na soi, stąd dużo pomysłów się utarło i zostało. Teraz jest tendencja odchodzenia właśnie w stronę strączków i zbóż. No i też nie ma, co przesadzać z tą ch.ujowością soi, to dobre źródło białka i wapnia, a to, że GMO to akurat nic nie robi, o ile nie spożywa się tego na kilogramy. Prawda jest też taka, że zagorzały mięsożerca pakuje mnóstwo soi w siebie, bo zwierzęta hodowlane są karmione głównie paszą opartą o soję. Nie no jak chce sie zdrowo odzywiac to jednak czlowiek zwraca uwage na gmo , tym bardziej jak je sie to regularnie to oczywiste ze ma wplyw. Nie wiem jak mozna olewac wysoka kancerogennosc produktow gmo. Sam uzywam duzo maki kukurydzianej ale w zyciu nie uzywalbym robionej z kukurydzy z poza polski. No i z ta soja dla zwierzat to raczej bardziej na zachodzie chyba bo u nas to przede wszystkim sie karmi je tania kukurydza paszowa nie soja wiec bez urazy ale to raczej wegepropaganda niz fakt. Przynajmniej jesli chodzi o polskie mieso Nie wiem dlaczego Krupek tak strasznie podchodzisz do tej vegediety jakby w niej nie bylo niezdrowych dla nas produktow. Troche to na sile. Nie zebym bronil miesa bo sam je ograniczam ale popadanie ze skrajnosci w skrajnosc tez nie jest ok. Tak naprawde gdybym mial dostep do dziczyzny to wcale bym nie ograniczal miesa bo jest po prostu zdrowe i mega wartosciowe dla czlowieka, no ale nie mam wiec sklepowego miecha pelnego antybiotykow i innego syfu wole nie tykac i pozostaje mi ograniczyc. Ostatnio tez chcialem wziac sobie mleko sojowe. No ale niestety jak zobaczylem sklad sklepowego to odlozylem od razu.
Opublikowano 4 grudnia 20195 l Kabi, ale uspokój się z tym GMO, bo teraz to Ty głosisz propagandę i herezję xd Mylisz bardziej glifosatem, randapem, czy pestycydami, których używa się dużo w uprawie soi w Ameryce Południowej. Sam soi praktycznie nie jem, bo nie jestem zwolennikiem, ale bardziej na aspekty hormonalne, bo z tym GMO to sprawa dyskusyjna i chyba bardziej w stronę rozdmuchanych bajek. Ja nie twierdzę, że nie ma niezdrowych produktów wege i na pewno żadnej propagandy nie głoszę. Nie raz pisałem, że wysypało śmieci na rynku pod wpływem wege trendów i trzeba uważać. Z Game Changers też miałem bekę, że propagandę głoszą. No, ale to, że znaczne uprawy soi są na pasze dla zwierząt, która także trafia do Polski to nie jest propaganda.
Opublikowano 4 grudnia 20195 l https://www.google.pl/search?sxsrf=ACYBGNRbNkKpiHlSmDa6RzuAw3ksDQqrIw%3A1575453624874&ei=uIPnXbT7NKeymwW8yqWQBw&q=korzyści+i+zagrożenia+gmo+w+rolnictwie&oq=gmo+w+rolnictwie&gs_l=mobile-gws-wiz-serp.1.6.35i39j0i7i30l7.0.0..12744...0.0..0.165.165.0j1......0.xF-GNy3c1DE Pierwszy pdf na samej gorze. No raczej to nie sa herezje a obiektywne dane nie pochodzace z vegeblogu ani psychofanow miesa tylko z resortu rolnictwa. Jak widac sa i zalety i wady gmo. Jesli istnieja przeslanki o szkodliwosci dla zdrowia czegos to po prostu tego wole unikac. Dla mnie proste. https://www.tygodnik-rolniczy.pl/articles/hodowla-zwierzat/zywienie-swin-slodka-i-pachnaca-pasza-na-zachete/?page=2#lead A tutaj apropos paszy sojowej i swin. Swinki zle trawia soje dlatego jest dodawana jedynie w 15% tylko po to zeby przyzwyczaic je do trawienia bialka roslinnego typu strączkowe https://www.farmer-pasze.pl/produkty/pasza-dla-trzody Pierwszy lepszy sklep z pasza potwierdza to co pisze w artykule, izolat sojowy jest tylko w paszach dla warchlakow. Swinie juz maja pasze bez soi. https://tasomix.pl/skup/ Tutaj odnosnie krow. Sklep z zarciem dla bydla , skladu nie znalazlem ale skuo sugeruje ze sa to jednak zboża. Ale jak masz jakies potwierdzone info o paszy gdzie na duza skale w sklad wchodzi soja to z checia przeczytam Aha no i moja dziewczyna ma farme , fakt ze krowy mleczne nie na ubój ale karmione sa kukurydza, sianem ijakimis kiszonkami z witaminkami. Soja i kukurydza z zachodniej polkuli hodowana masowo to syf ziomek. Kazdy apacz ci to powie
Opublikowano 4 grudnia 20195 l To poczytaj też o kulisach GMO i o tym, komu się opłaca być jej przeciwnikiem i kto na tym zarabia. Z paszami to, co źródło, to inne tendencje. Są źródła, które twierdzą, że dorosłe zwierzęta też mogą być karmione soją, co często jest chwalone jako korzystne. https://www.agrofakt.pl/pelnotluste-ziarno-soi-na-pasze/ 15 minut temu, kanabis napisał: Soja i kukurydza z zachodniej polkuli hodowana masowo to syf ziomek. Kazdy apacz ci to powie No jest w tym sporo prawdy, tylko, że tak jak wspomniałem, wiąże się to raczej z pestycydami, aniżeli z GMO. Na szczęście, soi i kukurydzy jem bardzo mało, także nie muszę się martwić, kto ma więcej racji.
Opublikowano 4 grudnia 20195 l Najlepiej smaczne rzeczy, które nam nie szkodzą, wtedy dusza szczęśliwa i organizm działa jak należy.
Opublikowano 4 grudnia 20195 l 35 minut temu, Rozi napisał: Co można jeść w takim razie? Co zasiejesz w ogrodku i upolujesz w lesie najlepiej
Opublikowano 4 grudnia 20195 l W dniu 2.12.2019 o 08:35, Jotrazydwa napisał: Petra Gyros. Jak otwierali się na Legnickiej byłem jednym z 1 klientów bo akurat pracowałem obok wtedy za małolata. Jakieś 18 lat temu? Coś koło tego. Pizza hut się popsuła a cholerna Petra po dziś dzień robi świetne żarcie! Gyros zawsze z cycka, próżno szukać tam żylastych udek. Pierwsza jakość. Ja biorę tylko z ryżem i sosikiem majonezowym, które rozpoznam z zamkniętymi oczami. @Tynio Patrzę na rzeczy, które pichcisz dzieciakom i... Nie chciałbyś mnie adoptować? Wiele lat temu w ciemno bym napisał że lepszy gyros niż w Petra był w Dalida, ale od kilka lat zmienił się właściciel i jest tam gorzej niż w Petrze. Szybko można spieprzyć jakość jedzenia - wystarczy tylko zmienić dostawcę mięsa i właściciela (kucharz sam odejdzie jak zobaczy jakość podawanych potraw) Powracając do temat adopcji - na dzieci mam 500+ a Ty co możesz mi zaoferować? No to lecimy z..... Robiłem w piątek Koreańską zupę kimchi jjigae (mam swoje kimchi - robię od ponad roku) No i moje kimchi Od poniedziałku w domu króluje Onigiri czyli japońska kanapka do pracy lub szkoły. to była wersja z kurczakiem a powyżej z tuńczykiem Tak pakuję sobie i dzieciom do szkoły. Ciekawy patent w necie znalazłem - pociągamy za taśmę i onigiri ląduje w nori PS A dobiegając od tematu Skończyłem ostatnio Pokemon Shield, a teraz gram w Luigi's Mansion 3 więc nie tylko siedzę w kuchni jak widać W kolejce czekają następne gry. Edytowane 4 grudnia 20195 l przez Tynio
Opublikowano 5 grudnia 20195 l 19 godzin temu, krupek napisał: Onigiri bajka. A skrobnij coś kiedyś o robieniu kimchi, kolego. Proszę bardzo Przepis na Kimchi Składniki 6-8 łyżek soli 3-4 litry wody 1 kg kapusty pekińskiej Składniki na pastę kimchi: ¾ szklanki wody 2 łyżki mąki ryżowej 1 łyżka cukru 3 – 6 łyżek papryki gochugaru (zależy jakie ostre chcemy zrobić) 3 łyżki sosu sojowego (można też dodać 1 łyżkę sosu rybnego jak ktoś lubi) 2-3 ząbki czosnku, (ja ścieram na tarce) 4-5 cm imbiru, starte na tarce 2 łyżeczki soli Oraz: ½ małej rzepy białej ¼ szklanki szczypiorku, pokrojonego w grube kawałki ½ marchewki, pocięta w cienkie paseczki ½ pora pokrojonego w talarki 1 cebula pokrojona w kostkę 2-3 łyżki sezamu białego ¼ świeżej papryki pokrojonej w kostkę (ładnie komponuje się zielonym kolorem) Przygotowanie: 1. Kapustę przekroić wzdłuż na cztery części, każdą ćwiartkę pokroić na kosatki średniej wielości. Przepłukać ze 2 razy by pozbyć się ewentualnego piasku. Zalać 3-4 litrami wody i dodać sól i dokładnie wymieszać. Przygnieść talerzyki by całość była zanurzona w wodzie przez około 2 godziny. 2. Zagotować ¾ szklanki wody dodać cukier i mąkę ryżową by zrobił się gęsty kleik. Zdjąć z ognia i zostawić do ostygnięcia. 3. Do przestudzonego kleiku dodać paprykę gochugaru, sosu sojowego, stary imbir i czosnek oraz sól. Całość mieszać kilka minut by uzyskać jednolitą masę . Kiedy pasta będzie wymieszana dodać rzepę, szczypior oraz marchew. 4. Namoczoną kapustę opłukać, odcedzić, bardzo dokładnie odcisnąć i przełożyć do dużej miski. Dodać pastę kimchi i przy pomocy dłoni w rękawiczkach dokładnie natrzeć kapustę pastą. Kiedy całość będzie wymieszana przełożyć do glinianego naczynia (może być naczynie żaroodporne) , naczynie zamykać i postawić w zacienionym miejscu na 2 – 4 dni, czyli do momentu, aż zrobi się lekko kwaśne. Potem przełożyć do lodówki i wykorzystywać wtedy, kiedy najdzie was ochota. Porady: • Ilość gochugaru w kimchi zależy od waszego progu ostrości – oryginalnie na 1 kg kapusty dodaje się jakieś 10 – 12 łyżek, ale jest to koreańska skala ostrości i dla większości osób taka ilość jest nie do przełknięcia. Dla osób lubiących bardzo ostre jedzenie w skali europejskiej polecałabym dodać 5 – 6 łyżek, a dla osób lubiących po prostu pikantne jedzenie 3 – 4 łyżki. (ja dodałem za pierwszym razem 8 łyżek i była moc • Dlatego po prostu sypcie gochugaru stopniowo, próbujcie i dosypujcie w razie potrzeby. • Kiedy już kimchi będzie spakowane do słoika możecie codziennie go próbować, żeby mieć pewność, że jest odpowiednio kwaśne. Smacznego
Opublikowano 5 grudnia 20195 l O, kolejna osoba, na forum robi własne kimchi, good . Ja tylko chętnych ostrzegam - najlepiej mieć lodówkę turystyczną w piwnicy. Bo no, zapach kimchi jest specyficzny i potrafi przejść nim cała lodówka, nie każdy będzie to tolerował. hehe, najwięcej zrobiłem chyba 10 kg za jednym razem (samego z kapusty, plus 2kg z daikonu i trochę świeżego). W tym sezonie jeszcze nie robiłem (i chyba nie zrobię, bo pewnie będzie przeprowadzka w przyszłym roku). Ja preferuję sos rybny i najlepiej jeszcze dodatek saeujot - solonych, fermentowanych krewetek (ciężko dostępny) - czyli bardziej tradycyjnie, sos sojowy używa się jako zamiennik, żeby zrobić wegańskie kimchi. Samego kimchi zresztą jest mnóstwo rodzajów i można nieźle eksperymentować. Chociaż jedno się nie zmienia: Kimchi Jjigae robi się tylko ze starszego kimchi (ok 6 tyg) No i mąka ryżowa - lepiej uściślić, że chodzi o mąkę z ryżu kleistego. Edytowane 5 grudnia 20195 l przez Hendrix
Opublikowano 5 grudnia 20195 l kimchi? no czasem robie, ale mąki żadnej nie daje Edytowane 5 grudnia 20195 l przez Shen
Opublikowano 5 grudnia 20195 l 1 godzinę temu, Hendrix napisał: O, kolejna osoba, na forum robi własne kimchi, good . Ja tylko chętnych ostrzegam - najlepiej mieć lodówkę turystyczną w piwnicy. Bo no, zapach kimchi jest specyficzny i potrafi przejść nim cała lodówka, nie każdy będzie to tolerował. hehe, najwięcej zrobiłem chyba 10 kg za jednym razem (samego z kapusty, plus 2kg z daikonu i trochę świeżego). W tym sezonie jeszcze nie robiłem (i chyba nie zrobię, bo pewnie będzie przeprowadzka w przyszłym roku). Ja preferuję sos rybny i najlepiej jeszcze dodatek saeujot - solonych, fermentowanych krewetek (ciężko dostępny) - czyli bardziej tradycyjnie, sos sojowy używa się jako zamiennik, żeby zrobić wegańskie kimchi. Samego kimchi zresztą jest mnóstwo rodzajów i można nieźle eksperymentować. Chociaż jedno się nie zmienia: Kimchi Jjigae robi się tylko ze starszego kimchi (ok 6 tyg) No i mąką ryżowa - lepiej uściślić, że chodzi o mąkę z ryżu kleistego. - Oj robię, ale od niedawna, bo jakieś półtora roku temu pierwszy raz robiłem (jadłem takie koreańskie z puszki - słabe było więc postanowiłem sam zrobić według opisu z jakiejś strony) Ja sobie poradziłem z zapachem w taki sposób, że daję do małych słoiczków porcje i zakręcam by nie rozchodziło się po lodówce. Jak widziałem powyżej kiszę w glinianym garnku 8l i to max co robię, czyli na około 5-6 tygodni starcza. W lodówce jednak ten proces kiszenia spowalnia więc nawet ja ma te 7 tygodni to jest dobre i zjadliwe. Udaje Ci się kupić rzepę daikonu w PL ? (ja robię z naszej krajowej) U mnie sos rybny nie przeszedł by ze względu że nie każdy domownik lub te klimaty o krewetkach nie mówię. Ja kupiłem mąkę ryżową w sklepie z żywnością azjatycką i kurcze daje rade (taki kleik się robi że łyżka dęba staje) Eksperyment - robiłem i średnio smakował , ale u mnie w domu nie znają się dałem jabłko oraz gruszkę oraz dałem więcej papryki - było kwaśno - ostro z taką słodką nutą. Mi smakowało.
Opublikowano 5 grudnia 20195 l Daikon miałem od znajomego, na działce hodował :V Generalnie smakowo nie ma wielkiej różnicy, polska biała rzodkiew czy monachijska smakują prawie tak samo. Rzepy nie stosowałem jeszcze. Co do sosu rybnego, no dlatego sojowy wariant jest bardziej popularny u nas, ja uwielbiam sos rybny generalnie (kuchnia tajska jest jedną z moich ulubionych), na szczęście partnerka podziela moje zainteresowanie kuchnią i nie mam podobnych problemów. Btw. sos rybny to w zasadzie odpowiednik anchovies z kuchni włoskiej, oba stanowią bombę umami i dobrze się komponują w gotowaniu różnych rzeczy, sos rybny ma przewagę, bo generalnie podczas gotowania zapach się ulatnia, więc osoby, którym on przeszkadza, zwykle nie wiedzą, że jest. Wbrew pozorom uniwersalny dodatek.
Opublikowano 8 grudnia 20195 l Jadłem wczoraj pierwszy raz (w zasadzie to drugi) sushi! 26 lat chłop i sushi zjadł beka z niego, ALE, jako ogromny antyfan ryb i owoców morza, zmieniłem zdanie i wsunąłem w lokalnej zawierciańskiej knajpce takie coś: Hosomaki z tuńczykiem, oraz absolutnego sztosa, czyli futomaki z pieczonym łososiem teriyaki, tykwą, ogórkiem i serkiem philadelphia To jest to, to jest ten smak. Jeszcze próbowałem z ośmiornicą, ale straszna guma z niej, oraz z krewetką w tempurze, która była równie dobra co moje futomaki. Do tego wjechała sake oczywiście, fajne przeżycie, do sushi wrócę jeszcze, bo naprawdę mi posmakowało, a rybom to bym nawet w gębę nie splunął. A tu jednak!
Opublikowano 8 grudnia 20195 l To jak będziesz kiedyś w Łodzi, to koniecznie idź do Ato - imo topowe sushi w PL
Opublikowano 8 grudnia 20195 l Godzinę temu, Hendrix napisał: To jak będziesz kiedyś w Łodzi, to koniecznie idź do Ato - imo topowe sushi w PL To jest najlepsze sushi w Polsce, bo nie może byc lepszego niech pójdzie do sakury jednak najpierw.
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.