Skocz do zawartości

Motory i motóry


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Fajnie wygląda z tymi ruskimi malowaniami, jak pilot radzieckiego bombowca. Mi się strasznie podobają motocrossowe kaski. Ogólnie ostatnio ciągnie mnie w stronę supermoto/enduro, latałem nawet po lesie fazerem, niezapomniane przeżycia xD W przyszłym sezonie chyba sobie sprawię jakiegoś enduraka

 

e: omg

 

 

Ten dźwięk ;O

Edytowane przez teddy
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Wczoraj pierwszy raz w zyciu na moto zaatakowal mnie konkretny deszcz..troszke na poczatku penialem bo czlowiek rozne rzeczy slyszal ze sie (pipi).owo jezdzi itp ale spokojnie i bez nerwow dojechalem caly do chaty :turned: baa bylem nawet z siebie lekko dumny ze nigdzie sie na zakrecie nie wyje.balem :banana:

Opublikowano

Mnie jakis tydzien temu zlało jak psa pod Ostrołęką, caly czas ta chura nade mna wisiala, no i w końcu jak luneło to czułem uderzenia kropel przez skorzana kurtke:). Ale najwieksza ulewa jaka mnie spotkala to ta gdy pierwszy raz wybralem sie w trase motocyklem (Auto Show w Pile). Doswiadczenie w jeżdzie praktycznie zerowe bo bylo to niedlugo po zdaniu prawka. Ulewa taka, ze kumpel co jechal za mna samochodem mowił, ze nie bylo mnie miejscami widac z pod fontanny wody lecacej spod kół tirów:D A jak na stacji placilem za paliwo to woda wylala mi sie z rekawow a kasa byla taka mokra, ze gosc od razu wlozyl ja do przeschniecia w gazete;). Ale i tak bylo fajnie:)

  • Plusik 1
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Zbieram się do kupna 1-wszego moto, cena 4-5tys. chcę kupić na listopad/grudzien jak ceny pójdą odrobinę w dół. Jestem prawie zdecydowany na Kawasaki ER5, dobry wybór na 1-wszy motocykl, nie jest za słaby? jak ktoś miał lub zna moto to proszę o opinie na szybko.

 

a może coś innego w zamian w podobnej cenie, interesują mnie od 500cc do 600. A i najważniejsze, nie szukam sciagcza a motor szosowo turystyczny, ważne aby siedzieć w miarę wyprostowanym (kręgosłup)

Opublikowano

ER 5 ujdzie, strasznie tanio chodzi. Największy minus to hamulce, zwane w tym modelu "spowalniaczami"

 

Ja bym szukał w takiej kolejności:

 

1. Honda CB 500 (najdynamiczniejsza, dobrze wygląda, niezawodna), tylko ciężko może być znaleźć dobry egzemplarz w tej cenie

2. Suzuki GS 500 (niezawodny, zalewasz i jeździsz jedyny serwis o gaźniki i zawory, który można samemu zrobić)

3. Yamaha XJ 600 (w wersji naked, spokojny, fajnie wyglądający motocykl, równie niezawodny i bezproblemowy)

4, Kawasaki ER5

  • Plusik 1
Opublikowano

Zdecydowanie polecam Cb 500.Mam z nim stycznosc bo moja kobieta na nim smiga.Moto bardzo popularny,duzo rzeczy mozna zrobic w nim samemu,dzieki swojej popularnosci czesci zamienne to nie problem.Jak na pierwsze moto jest wrecz idealny,mocy nie powinno ci zabraknac-57 konikow daje rade,wyglada swietnie,za.(pipi)iscie sie prowadzi,nie jest ciezki.Ja(a jestem wysoki prawie 190cm) czuje sie na nim bardzo wygodnie.

  • Plusik 1
Opublikowano

kurcze co za pech. od jakiś trzech miesięcy prowadzę dość konkretną krucjatę z moją żoną w sprawie prawa jazdy na motor. Żona oczywiście betonowy oponent, który widzi tylko śmierć i zniszczenie, osierocone dzieci, siebie jako wdowę i moje jelita na asfalcie. Jednak po kilku tygodniach wydawało mi się, że jestem bliżej - w sensie nie po słowach, co bardziej po tonie głosu. Wydawał się mniej natarczywy, mniej zdecydowany. Postanowiłem domknąć sprzedaż proponując, że jeszcze zdążę przed zimą zrobić papier, a co z motorem to się zobaczy w kolejnych latach. Oczywiście dowiedziałem się że nie itd., ale jakby z mniejszym przekonaniem.

 

Po czym wczoraj wieczorem jeden z naszych znajomych na facebooku wkleił post, że szukają krwi na koleżanki. Jechali ekipą 6 motorów na wycieczkę. Wyjechali dosłownie parę kilometrów za Kraków, gdzie w (parę minut na północ od Krakowa) Niepołomicach wymusił na nich pierwszeństwo autobus i zgarnął dwie osoby. Koleś poturbowany ale żywy, dziewczyna w szpitalu czeka na krew. Prędkość grupy 65km na godzinę, piękne słońce, sucho, kierowca autobusu trzeźwy, potwierdzona jego wina.

 

I w ten oto sposób cały misterny plan w piz,du :( Czy naprawdę muszę czekać dopiero na kryzys wieku średniego, du,pę na boku, rozwód i dopiero wtedy chopper?

Opublikowano

Waldek, żona ma rację, niestety. Sam bardzo chciałbym zrobić prawko na motor, ale boję się właśnie, że wjedzie we mnie jakiś debil, który prawo jazdy kupił pod halą targową :(

Opublikowano

Ludzie nie znający się w temacie trochę wyolbrzymiają te wszystkie zagrożenia z jazdą na motocyklu. Bardzo często wypadki z udziałem motocyklistów są spowodowane nadmiernymi prędkościami, miałem 3 bliskie spotkania ze śmiercią i wina za każdym razem była po mojej stronie (klasyczne przypadki - skrzyżowanie i samochód skręcający w lewo). Przy spokojnej jeździe można ryzyko wypadku można bardzo mocno zminimalizować. No, ale kobicie ciężko to będzie wytłumaczyć

 

Życzę wytrwałości i sukcesu bo warto. Jeździliście w ogóle? Ja jak przejechałem się raz to miałem pozamiatane, tydzień później już prawko robiłem.

Opublikowano

teddy sęk w tym, że właśnie gdzie się nie obrócę to dzwon jest nie z winy motocyklisty :( może mam jakiegoś pecha? Opowiadałem Wam o kolesiu, który ruszał ze skrzyżowania na zielonym i zmiotło go BMW "jeszcze na żółtym zdążę" - kilka miechów w szpitalu (on miał może z 10km/h). Teraz ta akcja z kobitką i autobusem, wcześniej śmierć sąsiada, bo pojechał po nowe moto do Rzeszowa i nie wrócił (żona i dwójka dzieci, dwa moto w garażu, tysiące km przejechanych). Kolega z biurka obok miał kolegę - 30 tysięcy km rocznie w siodle) zginął na trasie na Słowacji, chopper, nigdy nie jeżdżony powyżej 80 km/h

 

pech chce, że ciągle ludzie w moim otoczeniu robią sobie krzywdę przez to, że ktoś ich nie zauważył (koleżanka żony, po filologii włoskiej, mieszka z narzeczonym w Rzymie i przelecieli razem przez auto, prędkość 45km/h w mieście, wyjeżdżające auto tyłem z parkingu ich nie zauważyło) i tak ciągle i ciągle pechowo coś się dzieje czy na fejsie, czy przez telefonem się dowiemy a żona of kors "sam widzisz, że mam rację".

 

i taki ch,uj. 

Opublikowano

No to masz rzeczywiście pechowych znajomych. Inna sprawa, że ludzie sami często stwarzają sobie zagrożenie. Ten przykład z Rzymu, możliwe, że jechali tym skuterem przy prawej krawędzi jezdni, widząc sznur samochodów zaparkowanych na chodniku najlepiej się środka trzymać bo nigdy nie wiadomo czy coś nie wyskoczy z pobocza. Takich przypadków jest mnóstwo. Bardzo często ludzie w przypadku jakiegoś nagłego zagrożenia naciskają hamulce do oporu co często kończy się wywrotka (zblokowanie koła). Ja sam miałem dwa niegroźne szlify, których spokojnie mogłem uniknąć, ale niestety na starcie ma się masę złych nawyków, które bardzo ciężko zwalczyć.

 

W Motocykliście Doskonałym autor napisał bardzo mądre słowa. Każdy wypadek z udziałem motocyklisty jest z jego winy. Nie ważne czy ktoś Ci wymusi pierwszeństwo, zajedzie drogę czy cokolwiek. Zawsze jest Twoja wina bo nie zachowałeś odpowiednich środków ostrożności i dopuściłeś do takiej sytuacji.

  • Plusik 1
Opublikowano

No to masz rzeczywiście pechowych znajomych. Inna sprawa, że ludzie sami często stwarzają sobie zagrożenie. Ten przykład z Rzymu, możliwe, że jechali tym skuterem przy prawej krawędzi jezdni, widząc sznur samochodów zaparkowanych na chodniku najlepiej się środka trzymać bo nigdy nie wiadomo czy coś nie wyskoczy z pobocza. Takich przypadków jest mnóstwo. Bardzo często ludzie w przypadku jakiegoś nagłego zagrożenia naciskają hamulce do oporu co często kończy się wywrotka (zblokowanie koła). Ja sam miałem dwa niegroźne szlify, których spokojnie mogłem uniknąć, ale niestety na starcie ma się masę złych nawyków, które bardzo ciężko zwalczyć.

 

W Motocykliście Doskonałym autor napisał bardzo mądre słowa. Każdy wypadek z udziałem motocyklisty jest z jego winy. Nie ważne czy ktoś Ci wymusi pierwszeństwo, zajedzie drogę czy cokolwiek. Zawsze jest Twoja wina bo nie zachowałeś odpowiednich środków ostrożności i dopuściłeś do takiej sytuacji.

Swiete slowa(btw. ksiazka ktora polecam kazdemu motocykliscie).W duzej mierze jazda motocyklem to wlasnie minimalizowanie ryzyka,nie dopuszczanie do niebezpiecznych sytuacji.Sam sie smieje ze smigam z moja jak para emerytow,ba..czasami mijaja nas auta i widzimy tylko spojrzenie kierowcow w stylu ,,ku.rwa...jedzie na moto a ja robie go moim golfem,,.Ale lache na to klade...staram sie smigac max bezpiecznie jak tylko potrafie(nie mylic z jazda  40km/h gdzie sie da)

Opublikowano (edytowane)

 

 

 

W Motocykliście Doskonałym autor napisał bardzo mądre słowa. Każdy wypadek z udziałem motocyklisty jest z jego winy. Nie ważne czy ktoś Ci wymusi pierwszeństwo, zajedzie drogę czy cokolwiek. Zawsze jest Twoja wina bo nie zachowałeś odpowiednich środków ostrożności i dopuściłeś do takiej sytuacji.

 

 

 

z całym szacunkiem Panowie, ale ten tekst to jednak głupota. Można go spokojnie rozciągnąć na wszystkich użytkowników drogi - każdy wypadek nie wiadomo z czyjej winy to wina każdego kierowcy (wut?!). Rozumiem, że jakby motocyklistę sprzątnął koleś z tyłu, najeżdżając na niego podczas stania na czerwonym to też wina motocyklisty bo stał na czerwonym? Albo jechał 45km/h po czym na czoło wjechał mu pijany koleś z naprzeciwka nagle odbijając - to też wina motocyklisty bo przecież mógł jechać chodnikiem? Bez jaj :)

 

Panowie nie przesadzajcie. U podstaw wszystkich tych obaw chodzi o to, że istnieje tona sytuacji na drodze, które stanowią dla Ciebie zagrożenie. Tylko że jak mi na czoło wyjedzie koleś to mam poduszki, jak mnie wypchnie na środek skrzyżowania to znów chroni mnie blacha i poduszki a na moto rozjeżdżą mnie jak szmacianą lalkę. I tego się boję ja oraz moja żona, bo temu nie można zaprzeczyć

Edytowane przez waldusthecyc
  • Plusik 1
Opublikowano

No można podpiąć pod wszystkich użytkowników dróg. Różnica jest tylko taka, że samochodem przy stłuczce trzeszczą blachy, a na moto Twoje kości, dlatego uczulenie się od początku na zasadę bardzo ograniczonego zaufania może uchronić od wielu nieprzyjemnych sytuacji na drodze.

 

Wiadomo, że są skrajne przypadki, gdzie praktycznie nic się nie da zrobić, ale mowa o minimalizowaniu ryzyka, a nie kompletnej eliminacji bo się nie da. Przykład ze światłami, który podałeś. Ja zazwyczaj jak dojeżdżam do skrzyżowania i zapala się czerwone to hamuję, patrzę w lusterka i zjeżdżam do prawej/lewej strony jezdni w razie czego jak by baran za mną się zamyślił i nie wyrobił to ma przynajmniej miejsce żeby mnie ominąć. Wiadomo, że zawsze może mnie trafić choćby miał i kilometr wolnego obok mnie, ale takimi bzdetami zawsze trochę niwelujesz ryzyko wypadku.

 

Zresztą chyba z Twoją żoną powinienem dyskutować :P

Opublikowano (edytowane)

motocyklista-doskonaly-b-iext6232134.jpg

 

 

o tą książke chodzi? chce kupic:)

 

E: Walduś jak chodzi o bezpieczenstwo twojej małżonce to daruj sobie choperra i wybierz jakiegos turystycznego z poduszkami i innymi ochroniaczami:) będzie łatwiej przekonać przeciwnika do zakupu;)

Edytowane przez PRQc
Opublikowano

Tak to ta. Moim zdaniem obowiązkowa lektura dla każdego kto jeździ.

 

Choppery są dosyć bezpieczne, zanim się rozpędzi do ryzykownej prędkości będzie musiał zacząć hamować, żeby zatrzymać 1,5 tony przed skrzyżowaniem :)

 

Ja chyba w przyszłym sezonie sobie dokupię enduraka. Ciągnie mnie do lasu ostatnio. Po przestudiowaniu internetów wybór padł na DRZ 400. Trzeba będzie tylko poszukać jakiejś okazji

Opublikowano

Ja zrezygnowałem z zakupu kawasaki e5 i będe powoli szukał Hondy CB 500 która mi poleciłeś. Poczytałem o moto i wszystko mi pasuje, niezawodna maszyna, choć GS 500 też będzie w moich kregach poszukiwań, jak nie znajdę dobrej hondy. Mam pytanie ile polecę max tą Cb500? 180km/h da radę?

 

Książke dziś zamówię, obejrzałem powierzchownie w pdf i zapowiada się bardzo ciekawa i pomocna pozycja.

 

Ja enduro brał bym na jesien/zimę, nawet zastanawiałem sie nad quadem dobrym na jesien, a następnie zamienić na moto w sezon ale dałem sobie spokój, A Ty teedy w Wawie gdzie jezdziłbys tym enduro? bo mowa o croosie? na wjazd w teren/las?

Opublikowano (edytowane)

Powinna pójść 180, ale to raczej jako eksperyment. Na golasach tak przy 140+ już się raczej na baku trzeba kłaść bo pęd powietrza staje się dosyć nieprzyjemny jak człowiek wyprostowany jedzie.

 

Po Wawie bym śmigał :) 2 zestawy opon i do boju, w tygodniu miasto, weekend las. Ewentualnie do miasta sobie fazera zostawię, a drz tylko w pola

 

e: z książek to jeszcze ta jest dobra

 

przyspieszenie-ii-b-iext22423780.jpg

 

To już zaawansowane techniki bardziej, nastawiona typowo na sportową jazdę. Jest też wersja z filmem na płycie, można go znaleźć na internetach

Edytowane przez teddy

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...