Gość Oran Opublikowano 29 stycznia 2009 Opublikowano 29 stycznia 2009 Oby, oby, bo gdzieś za rok bym chciał prawko na motór zrobić, a jak to (pipi) wyjdzie to co najmniej 4 lata jeszcze czekania będzie ;/ Cytuj
Sig 396 Opublikowano 30 stycznia 2009 Opublikowano 30 stycznia 2009 Ja wlasnie w tym roku planuje zdac . Ale ta ustawa ma wejsc chyba od 2010 roku , nie jestem pewien. Cytuj
MeL 34 Opublikowano 30 stycznia 2009 Opublikowano 30 stycznia 2009 Ludzie gadacie głupoty. Jakie prawko od 24 lat? Prawko normalnie mozna zrobić od 18l. Ale ma być podział na jakieś A1, A2 czy coś. Chodzi o to że jak zrobisz prawko w wieku 18 to nie możesz od razu wsiąść na Bladego i siać pogrom. Tylko np ograniczenie do 250. Potem np do 600. A w wieku 24 lat możesz kupić litra. Ale nie wiadomo czy ograniczenia będa dotyczyć pojemności, mocy czy czego tam. Na pewno coś się wymyśli. Ja jestem za. Może nie będę oglądał 19 latków w krótkich spodenkach i kaskach tigera za jakiś trollach pokroju zajechany stary gixer Cytuj
Cerb 7 Opublikowano 30 stycznia 2009 Opublikowano 30 stycznia 2009 Taka ustawa dobra rzecz i mysle podobnie jak MeL. Co do ograniczen to maja one dotyczyc mocy tak jak w UE. Chwilowo ustawa nie przejdzie poniewaz blokuja ja producenci/importerzy tanich chinskich skuterow. Ustawa ta miala wprowadzic mozliwosc jazdy na skuterach/motorowerach dopiero od 16 lat. Chyba kazdy z was sie orientuje ze rynek jednosladow u nas dopiero sie rozwija i to mozna powiedziec w astronomicznym tempie (chociaz ostatnie podwyzki motocykli troche zastopuja sprzedaz nowych sprzetow) i nagle odciecie tej zyly zlota moglo by doprowadzic do bankructwa wiele firm, warsztatow, salonow. Cytuj
Gość Oran Opublikowano 31 stycznia 2009 Opublikowano 31 stycznia 2009 Tak tylko co to za sens? Niby, że jeżeli będe miał 24 lata to nie będe na pełnej piź.dzie latał? Będe, do pierwszego/ostatniego wypadku. Tak w moim przypadku to wyglądać będzie na 100%, psychotesty dużo by dały, ale dla chcącego nic trudnego i jakoś by się je przeszło, chyba. To co próbuje powiedzieć, to to, że to nie zależy od wieku danego kierowcy, a od jego dojrzałości umysłowej. Bez sensu to jest i tyle, ale jeżeli ma być tak jak mówił MeL to w sumie można to przełknąć. A na 250tce tak samo albo i nawet prędzej można sie zabić bo jadąc nią nie czuje się respektu do maszyny i poszanowania gazu jak na większych "monstrach". Nie wiem czy ja jestem psycholem, ale tak mam. Cytuj
Hubi. 39 Opublikowano 31 stycznia 2009 Opublikowano 31 stycznia 2009 Oran dobrze prawi. Wielu 18stolatków lepiej będzie jeździć na ścigaczach z prawdziwego zdarzenia, niż nawet 24latkowie na jakieś 250stkach. To zależy od człowieka, nie od wieku. Równie dobrze mogliby wprowadzić prawo jazdy na kat. B dopiero od 24 roku, bo przecież grzejąc 160 km/h możesz zabić przynajmniej siebie, 4 pasażerów i 6 osób w innym samochodzie. Cytuj
Mathiu 180 Opublikowano 31 stycznia 2009 Opublikowano 31 stycznia 2009 Równie dobrze można by obniżyć wiek do 15. lat, bo zapewne znacie kogoś, kto dobrze jeździ pomimo niskiego wieku, a zabronić jazdy kobietom, bo one i tak się nie nauczą. Nie no, sami przyznajcie - jest większa szansa, że znajdzie się rozsądną osobę w wieku >24, niż >18, ta? Dojdziecie do tego wieku, popatrzycie wstecz na Wasze zachowanie, to zrozumiecie. Oczywiście - jest to krzywdzące dla osób w wieku poniżej 24. lat, które rzeczywiście są dojrzałe i jeździłyby z głową, ale jednak jestem zdania, że przepis uczyni więcej pożytku, niż straty. Cytuj
Cerb 7 Opublikowano 31 stycznia 2009 Opublikowano 31 stycznia 2009 Owszem znajde jedna osobe ktora juz w wieku 15 lat jezdzila z nami na wypady Yamahą FZR1000 (ponad 145 KM) gosc nie siegal nogami do ziemi i jak zawracal na waskiej ulicy to musial zeskakiwac z moto. Gosc ten jezdzi rewelacyjnie, ale tylko dlatego ze zaczynal od malych pojemnosci (motorynka 50cm, DT80, Aprillia 125, Yamaha Virago 250). Na pewno istnieja osoby ktore naprawde maja talent do jazdy i beda dobrze jezdzic ale zeby to stwierdzic to trzeba sie przejechac i to nie jedno czy dwa kolka tylko jakis dluzszy okres czasu. Wezmiecie za takiego zupelnie nieznanego wam czlowieka odpowiedzialnosc ? Pewnie nie, panstwo i firmy ubezpieczeniowe tez nie wezma, dlatego tez wielkosc skladek zalezy od tego ile czasu posiadacie prawo jazdy i od waszego wieku. Nie prownujmy tez jazdy samochodem do jazdy na motocyklu bo to dwa zupelnie rozne swiaty. Jedyne co je laczy to to ze kierowcy powinni znac przepisy ruchu drogowego. W samochodzie w razie jakiegos wypadku masz o wiele wieksze szanse na przezycie, na motocyklu mozesz zginac jak pacniesz na asfalt przy 30 km/h i ktos na ciebie najedzie. Co do latania pelna pizda to wiek nie gra tu roli, jak jest miejsce i masz czym sypnac to nie ma bata zebys tego nie zrobil. Znam wielu starych pierdzieli ktorzy najczesciej bujaja sie w swoich gold wingach i harleyach po miescie ale na trasie zamieniaja sie w zawodnikow moto gp. Cytuj
Gość Oran Opublikowano 1 lutego 2009 Opublikowano 1 lutego 2009 Dobra, a ktoś kto robi prawo jazdy to zaczyna od razu od 600ccm? Wątpie, chyba każdy za łebka zaczynał od jakichś motorynek itepe, nie chodzi o to, że przepis jest zły - bo troche polepszy napewno sytuacje, oczywiście mówie o wersji MeLa, bo totalny zakaz do 24 lat to jest ubezwłasnowolnienie jak dla mnie. Powinni dać se spokój z tym, wyginą Ci najgłupsi i będzie git, naturalna selekcja i tyle, taka prawda, mnie śmierć idiotów nie martwi, a was? Cytuj
Hubi. 39 Opublikowano 1 lutego 2009 Opublikowano 1 lutego 2009 Ale tych młodych szaleńców i tak nie przytemperuje. Będą czekać kilka dodatkowych lat co by móc legalnie jeżdić (w tym czasie i tak bexz prawka bedą szlaec) i jeszcze bardziej sie napalą Cytuj
Cerb 7 Opublikowano 1 lutego 2009 Opublikowano 1 lutego 2009 Chyba wiekszosc kierowcow zaczyna od motocykli klasy 600, problem z tym ze taka szescsetka moze miec 50 KM a rownie dobrze 130. Na forach motocyklowych przesiaduje zimowa pora sporo czasu, czytalem wiele postow ludzi ktorzy zaczynali od ZXR12, jakis litrowych ścigów czy duzych nakedow. Czesc z nich po sezonie czy dwoch trzyma sie dobrze, inni graja w pilke reczna na wozkach inwalidzkich a jeszcze inni sa powodem dla ktorego jezdzi sie na cmentarz. Przynajmniej u nas jest taka tradycja ze w sezonie (z reguly na pocztaku) kupujemy znicze i jedziemy odwiedzic chlopakow. Fajnie jest prowadzic kumpla motocykliste na slub, a nie fajnie jechac odwiedzic innego na cmentarzu czy towarzyszyc mu w ostatniej drodze. Dzis bez problemu za sume 6-8 tys kupi sie ściga ktory poleci 270-280 km/h, setke zrobi w 3 sekundy a 200 km/h w 9 sekund. I ustawa ta ma wlasnie ograniczyc dostep do takich maszyn, mi na przyklad nie usmiecha sie czystka/przesiewanie glabow ktorzy z BMW przesiadaja sie na taki wlasnie motocykl. Co wiecej to jestem nawet za tym ze kazdy bez wzgledu na wiek musial przez pierwszy sezon jezdzic motocyklem o mocy do 50 KM czyli jakas popularna 500 czy 600, ewentualnie wiekszym ale z moca ograniczona do 34 KM. Sprawa dosc latwa do zrealizowania bo wiekszosc tych nowych wymarzonych przez wielu scigaczy ma zmienne mapy zaplonu przestawiane na kierownicy przyciskiem. Fakt ze ich glownym zadaniem jest zmniejszenie ilosci momentu obrotowego i zlagodznie jego przebiegu (np. w czasie deszczu) ale wiele osob wykorzstuje to jak zaczynaja jezdzic. Robia to z wlasnej woli i tylko od ilosci oleju w glowie zalezy kiedy przeskocza z C, na B a pozniej na A. Moc mozna ograniczyc tez montujac inny modul zaplonowy, mozna ograniczyc zakladajac blokade na manetce gazu, na gaznikach itd. To wszystko jest do zrobienia. Cytuj
stabik 3 Opublikowano 1 lutego 2009 Opublikowano 1 lutego 2009 TIP 1: Jeśli planujesz jeździć na motorze w tym sezonie, oddaj go do serwisu już teraz bo zaraz będą kolejki, a ceny robocizny się zwiększą. TIP 2: Większość motorów astronomicznie zdrożało z powodu wysokiego euro - będzie można łatwiej/drożej sprzedaż motor używany Cytuj
Cerb 7 Opublikowano 1 lutego 2009 Opublikowano 1 lutego 2009 TIP 1: Jeśli planujesz jeździć na motorze w tym sezonie, oddaj go do serwisu już teraz bo zaraz będą kolejki, a ceny robocizny się zwiększą. TIP jak najbardziej ok i fakt kazdy na to psioczy na poczatku sezonu. Ja na szczescie motocykl serwisuje sobie sam, jedynie od elektryki mam dobrego kumpla w pracy i drugi od silnikow tez kumpel i jak cos to moto mi obada jak do niego wpadne. Cytuj
mlokon 8 Opublikowano 1 lutego 2009 Opublikowano 1 lutego 2009 ja jedynie nie miałem przygody z żadnym z motorów, mimo to że mam kategorie A. Jeździłem troche na Hondzie 125cm3 kumpla ale to tam ledwo co stówe wyciągało. I to wszystko na czym jeździłem Cytuj
Gość Oran Opublikowano 1 lutego 2009 Opublikowano 1 lutego 2009 Chyba wiekszosc kierowcow zaczyna od motocykli klasy 600 U mnie egzamin się zdaje na jakimś małym gówienku, 175 albo 250 nawet nie wiem, także nie wiem jak u Ciebie ale jeżeli ktoś zaczyna jeździć na motorze na kursie to i tak zaczyna (i kończy również) na takim małym czymś. Po drugie to nie wierze aby ludzie nie chodzący do pracy, czytaj w nawiasie 16-17 latkowie którzy jarają się motorami czekali aż od ojca kase dostana na motor za 7 kafli i dopiero wtedy uczyli się jeździć. Jeżdżą sobie na jakichś pięcdziesiątkach ze swoją kartą motorowerową, po czym zmieniają je na jakieś crossówki i w tym momencie robią już prawko, kul. Jeżdżą sobie tą 175/250 na kursach, przyjezdzaja do domu idą na pole ze swoją DRką, wracają idą spać, kolejnego dnia znów kurs, pole itepe. JEŻDŻĄ na jakiś słabych motorkach. O 600ccm myślą podczas masturbacji co najwyżej. Po kilku latach, mając już prawko dostają upragnionego motonga na którym się zabijają. Wniosek jest jasny - nie wiem czy to tylko u mnie tak jest, ale zdecydowanie POWINNI zaprzestać uczyć jazdye na jakimś turystycznym bydlęciu, które nie potrafi przyspieszyć do setki szybciej od wartburga, a od razu zacząć szkolić na ścigaczach czy czymś od czego można szybko zginąć, albo inaczej na tym, na czym najczęjściej ludzie oddają swoje narządy innym. Cytuj
Hubi. 39 Opublikowano 1 lutego 2009 Opublikowano 1 lutego 2009 (edytowane) Z jednej jest w tym troche prawdy, z drugiej jednak nie wyobrażam sobie jazd na kursie litrowym przecinakiem, a za kierownicą 18sto latek uczący się jeździć, który i tak większość godzin przejedzie z prędkościa 50 km/h, co by było zgodnie z przepisami. Edytowane 1 lutego 2009 przez Hubi. Cytuj
Mathiu 180 Opublikowano 1 lutego 2009 Opublikowano 1 lutego 2009 Wniosek jest jasny - nie wiem czy to tylko u mnie tak jest, ale zdecydowanie POWINNI zaprzestać uczyć jazdye na jakimś turystycznym bydlęciu, które nie potrafi przyspieszyć do setki szybciej od wartburga, a od razu zacząć szkolić na ścigaczach czy czymś od czego można szybko zginąć, albo inaczej na tym, na czym najczęjściej ludzie oddają swoje narządy innym. Jasne! A jak zaczynasz brać dragi, to olej trawę - dawaj od razu herę w kable i sprawa prosta. Proponuję też zamiast piwka zacząć walić spirytus. Cytuj
Gość Oran Opublikowano 1 lutego 2009 Opublikowano 1 lutego 2009 (edytowane) No, ekhm nie wiem czy tylko mi sie wydaje oczywiste, że EGZAMIN powinnien być na jakimś przecinaku, a kurs stopniowo powinien Cie do niego prowadzić... Lepiej zrobić droższy kurs na prawko, co za tym idzie dłuższy niż wymyślać jakieś durne bariery wiekowe. Ale wciąż mówie, że wersja którą MeL podał jest dobra i mogę ją uznać, podwarunkiem, że nie trza będzie robić dodatkowych kursów na wieksze pojemności i co za tym idzie egzaminów. Nie wiem czy pamietacie co on mówił, jak nie to cytuje specjalnie dla was: Ludzie gadacie głupoty. Jakie prawko od 24 lat? Prawko normalnie mozna zrobić od 18l. Ale ma być podział na jakieś A1, A2 czy coś. Chodzi o to że jak zrobisz prawko w wieku 18 to nie możesz od razu wsiąść na Bladego i siać pogrom. Tylko np ograniczenie do 250. Potem np do 600. A w wieku 24 lat możesz kupić litra. Ale nie wiadomo czy ograniczenia będa dotyczyć pojemności, mocy czy czego tam. Na pewno coś się wymyśli. Ja jestem za. Może nie będę oglądał 19 latków w krótkich spodenkach i kaskach tigera za jakiś trollach pokroju zajechany stary gixer ps. drugs are bad. Edytowane 1 lutego 2009 przez Oran Cytuj
Cerb 7 Opublikowano 1 lutego 2009 Opublikowano 1 lutego 2009 Niewielu widzialem ludzi ktorzy po kursie w dalszym ciagu jezdzili na 250, wlasciwe to znam tylko dwie dziewczyny ktore w tamtym sezonie zdaly prawko i kupily sobie Yamaha Virago 250 (jedna z nich lata juz Kawasaki ZZR600) i taki starszy facet co nigdy po kursie nie mial motocykla i zeby sobie przypomniec po 20 latach to kupil sobie jakiegos chinskiego chopperka. Z reguly od razu jest przesiadka na stara 500 lub nowsza 600. Sam nigdy za malolata nie jezdzilem motorynka czy czyms takim, raz tylko sprobowalem ruszyc na Ogarze i to byl caly moj kontakt w mlodosci. Pozniej byla owszem SHL ale to byl raczej sprzet ktory mial mi pokazac mniej wiecej co i jak i taki zebym sie nie zabil. Po kursie jednak przesiadlem sie na Zephyra 750 i to nie byl dobry pomysl, sprzet byl ewidentnie za mocny i po prostu mnie przerastal a ja chcialem jezdzic a nie patrzec na niego w garazu. Nawet jak jechalem po Z1000 to zastanawialem sie czy dam rade okielznac taka bestie. Dzis po 7 tys przejechanych moge powiedziec ze wiem na co stac ten sprzet ale do opanowania to jeszcze troche zostalo. Znam za to goscia ktory od tatusia dostal golfa 3 razy dwie sztuki, ktore skasowal, pozniej dostal golfa czworeczke ktora wjechal sasiadowi w podworko razem z brama. Sprzedal zlom i kupil sobie bardzo ladna i zadbana CBR 900 RR ktora po tygodniu latal do Warszawy z predkosciami pod 250 km/h. Sezon przesmigal, ale kawal czasu juz go nie widzialem i motocykla tez nie, z plotek ktore do nas dotarly to podobno jak wyjezdzal z pracy to staranowal brame, moto pozniej sprzedal. Ot tatus zrobil mu taki nieswiadomy prezent, dziwie sie tylko ze po wczesniejszych wybrykach pozwolili mu jezdzic na moto bo jak sam sie przyznal to doswiadczenia nie mial zadnego. Cytuj
MeL 34 Opublikowano 2 lutego 2009 Opublikowano 2 lutego 2009 ktoś napisał - SELEKCJA NATURALNA... szkoda że potem piszą że motocykliści do debile, mordercy i gwałciciele. A ja taki nie jestem ( no może po za tym ostatnim ) i przez te selekcję obrywamy wszyscy. Uczyć się od zera a nie. Potem przychodzi sytuacja awaryjna. Ktoś takiemu laikowi wymusza. A on robi co? G Ó W N O ! Rybka.... gały na wierch, panika i kapa zdzichu. Jak pojeździsz to przywykniesz do małych wymuszeń i następnym razem podejdziesz do tego z zimną krwią i być może unikniesz wypadku. Ile razy ja odbijałem na bok albo hamowałem zawczasu. Po pewnym okresie masz nawyki. Widzisz że coś się dzieje. Czujesz to w powietrzu. Jedziesz i widzisz typa który coś zrobi, I bach zrobił. Na takie 250ccm nim się rozpędzisz do 100 to Ci się droga skończy. a na 600 tce to dużo nie trzeba mając 3.xx sekundy do setki. Czyli szybko licząc na oko 100m drogę przebędzisz w ~4 sek. Jest różnica? Ano jest. I tu wychodzi doświadczenie. Chociaż jak widać ja nie przewidziałem że koleś wyjedzie. nie wszystko się da. A sytuacja była wręcz oczywista. Ale ja się nie patrzyłem w ogóle. Zagapiony, zamyślony i JEB! Wg mnie - jeździć, jeździć, ćwiczyć. Niestety panowie ale nasze hobby nie należy do bezpiecznych. Jest wręcz zdradliwe...... ale ja to i tak kocham ride 2 live Cytuj
Cerb 7 Opublikowano 2 lutego 2009 Opublikowano 2 lutego 2009 No, ekhm nie wiem czy tylko mi sie wydaje oczywiste, że EGZAMIN powinnien być na jakimś przecinaku, a kurs stopniowo powinien Cie do niego prowadzić... Lepiej zrobić droższy kurs na prawko, co za tym idzie dłuższy niż wymyślać jakieś durne bariery wiekowe. Zeby moc powiedziec ze jako tako potrafisz jezdzic motocyklem i wychodzic z systuacji ktore sa raczej nieuniknione (piasek na jezdni, olej lub inne plyny na dojezdzaniu do skrzyzowan itd.) to trzeba przejezdzic...ja wiem ? Z 10 tys km. Ile w takim razie trwalby taki kurs ? Tym bardziej na przecinaku, gdzie te o pojemnosci 600 cm, sa agresywniejsze w oddawaniu mocy niz litrowe. Owszem na takiej szescsetce mozna sie turlac jak na 250 ale chyba nie po to kupuje sie taki sprzet zeby jezdzic 90 km/h a i przejechanie osemki na takim motocyklu to juz mozna powiedziec wyczyn. @MeL Dobrze ze na motocyklu siedzi sie wyzej niz w samochodzie, ze mozna zerknac nad dachami co sie dzieje na drodze, do tego bardzo dobra mobilnosc i mozna sobie poradzic. Zreszta wystarczy obserwowac ludzi w samochodach przed nami i mozna sie domyslic kolejnego manewru. Ale fakt, wszystkiego przewidziec sie nie da. No i patrzec w lusterka, to wedlug mnie jedna z najwazniejszych rzeczy. Cytuj
MeL 34 Opublikowano 2 lutego 2009 Opublikowano 2 lutego 2009 hehehe ósemka na R1. Ja bym mu z miejsca dał prawko jakby to zrobił Tu nie ważne jakie moto. Ważne jest wyjeżdżenie się. Jak ja zrobiłem prawko na auto... to kurde ile to trwało zanim się przyzwyczaiłem do auta. Sporo trzeba nakręcić kilometrów. z motorem nie miałem tych problemów bo jeździłem już od 4 lat na 50ccm a potem na 125ccm. Ktoś na jakimś forum motocyklowym napisał - "Jak wyjeżdżam z domu to zostawiam mózg a zabieram ze sobą instynkt przetrwania" -> cos w tym jest ale to już inny temat Cytuj
Gość Oran Opublikowano 2 lutego 2009 Opublikowano 2 lutego 2009 No bez kitu... Na kurs nie idzie się po to aby zostać świetnym kierowcą, a po to by się nauczyć jeździć. 60 godzin kursu byłoby okej, uwzględnić w nim kilka klas motorów i... Git majonez, a teraz to co, ktoś zda prawko mając te 24 lata to nie będzie mógł się zabić? Wracamy do punktu wyjścia, ale taka prawda. Wiek tak naprawdę nie ma dużo wspólnego ze stanem psychicznym, jak ktoś jest psycholem to będzie nim albo do końca życia, albo w wypadku takiego przypadku o jakim mówimy tutaj - do pierwszego dzwona, zanim dojdzie do 24 roku życia rozbije się samochodem i to go okiełzna, ale... To jest bez sensu! Bo równie dobrze może nie mieć prawka na samochód, albo po prostu nie jeździć nim, nie chcieć czy coś, nie można zakładać takich rzeczy bo to jest głupie. Zróbmy może prawko dostępne od 70 bo wtedy to już sami poważni i nie ryzykujący ludzie żyją. Paranoja, podział na klasy wiekowe i pojemnościowe czy też "mocowe" jest kul, tylko tak jak mówie aby nie było, że jak chcesz większą klase to musisz iść na kurs, zapłacić za niego, potem za egzamin i jeszcze się stresować kilkanaście razy w życiu przez to więcej... A co do tego, że obrywa się "wam" za to, że inni się zabijają to co z tego? Jeżeli ktoś wam otworzy drzwi gdy go będziesz wyprzedzał to prawko od 24 roku życia nie pomoże, bo ten koleś nadal będzie żył, nie zmieni się sposób patrzenia na motycklistów chyba nigdy. Ale nie przesadzajmy, że jest on taki tragiczny, bo taki przypadek jaki opisałem to chyba tylko na filmach się zdarza, najwyżej ktoś mówi, że jesteś dawcą i tyle. To jego pogląd i niech sobie tak myśli, prędzej on i tak się zabije będąc takim ignorantem kiedy będzie szedł poboczem bez żadnego odblasku na kurtce czy coś w ten deseń. Bo co jak co ale tacy ludzie to są dopiero "dawcy". Cytuj
MeL 34 Opublikowano 2 lutego 2009 Opublikowano 2 lutego 2009 No bez kitu... Na kurs nie idzie się po to aby zostać świetnym kierowcą, a po to by się nauczyć jeździć. 60 godzin kursu byłoby okej, uwzględnić w nim kilka klas motorów i... Git majonez, a teraz to co, ktoś zda prawko mając te 24 lata to nie będzie mógł się zabić? Wracamy do punktu wyjścia, ale taka prawda. Wiek tak naprawdę nie ma dużo wspólnego ze stanem psychicznym, jak ktoś jest psycholem to będzie nim albo do końca życia, albo w wypadku takiego przypadku o jakim mówimy tutaj - do pierwszego dzwona, zanim dojdzie do 24 roku życia rozbije się samochodem i to go okiełzna, ale... To jest bez sensu! Bo równie dobrze może nie mieć prawka na samochód, albo po prostu nie jeździć nim, nie chcieć czy coś, nie można zakładać takich rzeczy bo to jest głupie. Zróbmy może prawko dostępne od 70 bo wtedy to już sami poważni i nie ryzykujący ludzie żyją. Paranoja, podział na klasy wiekowe i pojemnościowe czy też "mocowe" jest kul, tylko tak jak mówie aby nie było, że jak chcesz większą klase to musisz iść na kurs, zapłacić za niego, potem za egzamin i jeszcze się stresować kilkanaście razy w życiu przez to więcej... A co do tego, że obrywa się "wam" za to, że inni się zabijają to co z tego? Jeżeli ktoś wam otworzy drzwi gdy go będziesz wyprzedzał to prawko od 24 roku życia nie pomoże, bo ten koleś nadal będzie żył, nie zmieni się sposób patrzenia na motycklistów chyba nigdy. Ale nie przesadzajmy, że jest on taki tragiczny, bo taki przypadek jaki opisałem to chyba tylko na filmach się zdarza, najwyżej ktoś mówi, że jesteś dawcą i tyle. To jego pogląd i niech sobie tak myśli, prędzej on i tak się zabije będąc takim ignorantem kiedy będzie szedł poboczem bez żadnego odblasku na kurtce czy coś w ten deseń. Bo co jak co ale tacy ludzie to są dopiero "dawcy". Nie chodzi o to że on się zabije. Ale zabije innych na drodze. Niewinnych. A to już zmienia postać rzeczy. Wg mnie prawko na kategorie jest świetnym pomysłem. Robisz jak masz 18. I potem po np po 2 latach może mieć pojemność do np 500 cm. I na tej 500 następne 2 lata. I w wieku 22-23 wsiada na 600. I znowu po 2 latach możesz łykać litra. I to po to żeby zgarnąć doświadczenie. A dziadek też się wyglebi Cytuj
Cerb 7 Opublikowano 2 lutego 2009 Opublikowano 2 lutego 2009 Ktoś na jakimś forum motocyklowym napisał - "Jak wyjeżdżam z domu to zostawiam mózg a zabieram ze sobą instynkt przetrwania" -> cos w tym jest ale to już inny temat Ja 8) i w tym temacie, gdzies na poczatku. Taka jest prawda, chyba nie ma osoby ktora jezdzac motocyklem nie pozwolila sobie na chwile szalenstwa. Jak sie ma czym to sie odkreca. Gdy lezy sie z glowa praktycznie na baku pod ktorym ryczy rozkrecony do 10 tys obrotow silnik, ktorego nie tlumia blachy i wytlumienie kabiny, z tylu masz dwa kominy ktorych dzwiek przy tych obrotach prostuje wlosy na jajach to na mozg nie ma juz tutaj miejsca. Uwielbiam mojego Zeta trzymac miedzy 7-10 tys, i tak mu pulsowac gazem, co za odlot ! Czasem czuje jakbym mu tym robil po prostu dobrze he he. A co do tego, że obrywa się "wam" za to, że inni się zabijają to co z tego? Jeżeli ktoś wam otworzy drzwi gdy go będziesz wyprzedzał to prawko od 24 roku życia nie pomoże, bo ten koleś nadal będzie żył, nie zmieni się sposób patrzenia na motycklistów chyba nigdy. Ale nie przesadzajmy, że jest on taki tragiczny, bo taki przypadek jaki opisałem to chyba tylko na filmach się zdarza, najwyżej ktoś mówi, że jesteś dawcą i tyle. To jego pogląd i niech sobie tak myśli, prędzej on i tak się zabije będąc takim ignorantem kiedy będzie szedł poboczem bez żadnego odblasku na kurtce czy coś w ten deseń. Bo co jak co ale tacy ludzie to są dopiero "dawcy". Widze Oran ze caly czas pijesz do tego prawka, najlepszym wyjsciem jest jego zrobienie lub chociaz zaczecie w tym roku. Wszystkie problemy znikna i nie bedziesz musial sie stresowac bo jaki stary dziad uzna ze sobie nie poradzisz na ulicy. Na prawku uczysz sie tylko zdac egazmin, jezdzic uczysz sie juz we wlasnym zakresie, a nasze spiewy ktore tu uskuteczniamy maja tylko odwiesc ludzi od kupowania 100 konnych bydlakow na poczatek. I moze i bys sobie poradzil na takim motocyklu ale osobiscie wolabym sie kiedys z toba spotkac jak bedziesz w jednym kawalku niz przeczytac na forum ze zatrzymales sie na drzewie bo wszedles w zakret za szybko jak na swoje mozliwosci, bo sprzet cie poniosl, bo akurat wszedl w w obroty jak byles w winklu a 100 KM robi to bardzo brutalnie. Co do opini ludzi o motocyklach i motocyklistach. Jezdzilem Kawasaki EN500, maly japonski softchopper. Niezbyt szybki ale dalo tym troche polatac, puste wydechy wiec alarmy wlaczal praktycznie na zawolanie *. Gdzie nie podjechalem to zaraz zlazili sie ludzie i pytali co, za ile, gdzie itd. A juz na wioskach pod sklepami to byly normalnie wiece przedwyborcze. Cykali sobie foty i rozmawiali z dobrodusznym chopperowcem, nawet nie baczyli na to ze zaraz jak odjezdzalem to musialem gonic za kumplem jadacym na Xj600 wiec EN500 z reguly latal w granicach czerwonego pola na obrotomierzu. I nigdy w tamtym okresie nie spotkalem sie z jakims negatywnym odzewem od takich wlasnie osob. Po przesiadce na kolejne nakedy a szczegolnie na Z1000 czuje niekiedy wrecz zlowrogie spojrzenia, nawet pan Janek z garazu obok na widok Zeta powiedzial ze to ch.uj a nie motocykl jak trzeba jezdzic z dupa wyzej niz glowa (co nie jest prawdą) i ze tamten to byl taki dostojny a ten to "wziuuuu, wziuuuu". I takie tam. No ale browara jeszcze sobie wypijemy jak grzebiemy w maszynach a i rybek przyniesie, wiec pewnie tylko tak gada. Jedyne osoby ktore przyjacielsko zagaduja to chlopaki w pracy a reszta patrzy spode lba. Bardzo niefajne uczucie. Jedyne pytania jakie slysze na roznych imprezach okolicznosciowych, wiecie motocyklisci jako atrakcja - to "Panie a ile to poleci ?" Na szczescie ci nieprzychylni staja sie niewidzialni (znikaja) jak tylko zaloze kask. Bardzo przyjemne uczucie. Czlowiek odcina sie calkowicie. Czy mi to przeszkadza ? Na pocztaku nawet tak bylo, ale dzis mam na to po prostu wyj.ebane. Nie ma to jak oceniac czlowieka jak sie go nie zna, a przysiegam ze po miescie nie latam jak wariat i na ostrzejsza jazde pozwalam sobie tylko wieczorem i na praktycznie pustych ulicach. Mimo to jestem juz zaszufladkowany. * Mam nawet takie jedno miejsce na miescie, gdzie kreci sie masa ludzi, po bokach na parkingach stoja samochody, wyjezdza sie z podporzadkowanej w dwa zakrety po 90 stopni (lewy i prawy), mozna sie tam zlozyc jak scyzoryk, obok ogolniak wiec mlodzierzy w wieku rozrodczym kreci sie full, krotko mowiac jest gdzie sie przylansowac. Przejezdzajac w tym miejscu na dwojce i niskich obrotach na otwartych wydechach mozna zagrac symfonie bethovena jak zaczynaja wyc alarmy. Co najlepsze, 20 metrow dalej skreca sie w male osiedle i zaraz wyjezdza pod takim łącznikiem miedzy blokami, zrobienie tam lekkiej przegazowki powoduje spadanie obrazow ze scian w mieszkaniach nad nami i nie bylo jeszcze tak zeby ludzie w okol nie padli na glebe myslac ze to nalot, a staruszki to padaja nawet wczesniej. No nie powiem, jak wracam wku.rwiony z roboty to te miejsce i kawalek E7 (od swiatel do swiatel) po prostu laduje mi akumulatory i stres gdzies sobie odplywa. A tak to jestem calkiem normalny :twisted2: . Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.