ogqozo 6 553 Opublikowano 2 kwietnia 2009 Opublikowano 2 kwietnia 2009 Jezu drogi, co to za słowo "deadnąć"? To znaczy "umrzeć"? To jest słowo z Tibii, prawda? Używaj tego tylko w Tibii. Cytuj
Figaro 8 221 Opublikowano 2 kwietnia 2009 Opublikowano 2 kwietnia 2009 Tak, umrzeć, choć nie wiem ile to ma wspólnego z Tibią O_O. Cytuj
radiz 0 Opublikowano 2 kwietnia 2009 Opublikowano 2 kwietnia 2009 Ostatnia scena, Locke mówi do Bena "Witaj z powrotem w świecie żyjących". Macie takie spostrzeżenie, że Ben po tym uderzeniu w głowę przez Sun przypomniał sobie "życie" przed postrzeleniem, a zapomniał o "życiu" po "uleczeniu?" ? Cytuj
Figaro 8 221 Opublikowano 2 kwietnia 2009 Opublikowano 2 kwietnia 2009 Jakby kogoś obchodziła oglądalność: 5x11 - 9.35 mln czyli poszło wzwyż. Cytuj
miki77 16 Opublikowano 2 kwietnia 2009 Opublikowano 2 kwietnia 2009 Odcinek ogólnie dobry. Kilka niezłych scen w stylu rozmowy Milesa i Hurleya. No i tekst "powinieneś skonsultować to z Charlesem i Ellie" daje trochę do myślenia. Bo teraz wychodziłoby, że Ms. Hawkins też była w jakimś stopniu przywódcą. Cytuj
Figaro 8 221 Opublikowano 2 kwietnia 2009 Opublikowano 2 kwietnia 2009 W ogóle to nie rozumiem tego podziału władz u innych. Najpierw to Richard jest tutaj guru, potem Jacob, potem Charles a teraz Ellie... Cytuj
koso 114 Opublikowano 2 kwietnia 2009 Opublikowano 2 kwietnia 2009 Rozmowa Milesa z Hugo to raczej puszczenie oka do fanow, bo nic nowego z niej nie wynika ponad to, co juz wiemy od wczesniejszych rozwazan Faradaya (btw, co sie z nim dzieje?). No i chyba tez troche naigrywanie sie (przez ciemnosc w glowie Hugo) z tych, ktorzy nie rozumieja podstawowych rzeczy plynacych z podrozy w czasie. Wszystko jakies takie oczywiste i naiwne sie zrobilo. Nikt nie pamieta o krzywdach wyrzadzonych przez Bena, kazdy chce ratowac dziecko. Wszyscy maja swiadomosc, co bedzie dalej, ale co tam. Motywacje Jacka, lekarza przeciez, sa kompletnie niezrozumiale i nie da sie ich niczym wytlumaczyc. Za duzo plycizn w tym odcinku. A posag bedzie mial twarz... Claire. Cytuj
Wojtq 795 Opublikowano 2 kwietnia 2009 Opublikowano 2 kwietnia 2009 ...co juz wiemy od wczesniejszych rozwazan Faradaya (btw, co sie z nim dzieje?). Czy w którymś z ostatnich odcinków nie było mówione, że Danielowi trochę odbiło ? Wszyscy pamiętamy rozpoczęcie tego sezonu i Faraday'a majstrującego coś w pobliżu miejsca gdzie znajduje się kołowrotek. Przypuszczam, że Daniel dotknięty śmiercią Charlotte próbuje zrobić coś z Wyspą, może zapobiec przyszłym wydarzeniom (choć jak wiadomo, cokolwiek się stało, to się nie odstanie). Zakładam, że to właśnie on odegra znaczącą rolę pod koniec sezonu powodując coś znaczącego dla biegu wydarzeń. A dlaczego rozbitkowie wrócili na Wyspę ? Ponieważ musieli. Nie mogli nie wrócić, ponieważ to już się stało (choć wygląda na to, że mięli wybór - Eloise wspominała o katastrofalnych skutkach jakie nastąpiłyby, gdyby nie wrócili). Cytuj
Masorz 13 197 Opublikowano 2 kwietnia 2009 Opublikowano 2 kwietnia 2009 I tak by w końcu wrócili, skoro byli w latach 70tych w Dharmie. Cytuj
Figaro 8 221 Opublikowano 2 kwietnia 2009 Opublikowano 2 kwietnia 2009 A mnie ciekawi: John: Jak mam ich przekonać, by wrócili? Richard: Musisz umrzeć. Christian chyba też tak uważał. Głównym pytaniem jest skąd Richard o tym wie? Ciekawią mnie te 70 godzin które potrzebował Ben by wszystkich zdobyć. Jeśli zdążył, to i tak nie zdołał zdobyć wszystkich. I gdzie są te konsekwencje? Ten serial albo będzie miał dużo, duużo dziur bo się twórcy pogubią, albo to naprawdę wszystko złoży się w jedną kupę, co mam nadzieję. Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 2 kwietnia 2009 Opublikowano 2 kwietnia 2009 Ciekawią mnie te 70 godzin które potrzebował Ben by wszystkich zdobyć. Jeśli zdążył, to i tak nie zdołał zdobyć wszystkich. I gdzie są te konsekwencje? Niby są jakieś konsekwencje - trafili w rok '77, nie wszyscy ale większość grupy. Sun się nie przeniosła. Tak że nie poszło tak, jak miało być. Cytuj
Figaro 8 221 Opublikowano 2 kwietnia 2009 Opublikowano 2 kwietnia 2009 Ale dlaczego Bena miałoby to wtedy tak przejmować? No chyba, że konsekwencje są o wiele bardziej nieprzewidywalne, i że mogą np. zmienić się w chomiki to rozumiem. Cytuj
qb3k 946 Opublikowano 2 kwietnia 2009 Opublikowano 2 kwietnia 2009 (edytowane) Tak jak z początku sezonu serial mnie nie przyciągał tak teraz rozwijanie motywu time travel i wreszcie jakieś tłumaczenie tych wszystkich zawiłości ciągnie mnie z powrotem jak za czasów pierwszych dwóch serii. I ciekawe kto to Ellie i Charles Wycieczka do strony wcześniej i już kumam Chociaż niezmiernie będą mnie wku.rwiały teraz domysły kto, po co, jak i co by było gdyby. Edytowane 2 kwietnia 2009 przez qb3k Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 2 kwietnia 2009 Opublikowano 2 kwietnia 2009 Ale dlaczego Bena miałoby to wtedy tak przejmować? No chyba, że konsekwencje są o wiele bardziej nieprzewidywalne, i że mogą np. zmienić się w chomiki to rozumiem. Wiesz, ja bym się nie chciał przenieść nagle o 30 lat w czasie. Oczywiście to być może nie jest wszystko, no ale dla mnie to nie jest paląca kwestia scenariusza. Cytuj
Tokar 8 268 Opublikowano 3 kwietnia 2009 Opublikowano 3 kwietnia 2009 Po tytule odcinka spodziewałem się Faradaya w roli głównej i wyjaśnienia kilku kwestii związanych podróżami w czasie. A co dostałem ? Odcinek o Kate : / Jej flashbacki to jak zwykle disneyowski film drogi. Co one niby miały pokazać, co wniosły do całej historii ? W Dharmaville niestety niewiele lepiej. Wszystkim załącza się tryb "wszystkie dzieci nasze są" i jedynym trzeźwo myślącym okazuje się być Jack. Tylko szkoda, że przy okazji okazuje sie, że młody Shepard nie wiadomo kiedy przekształcił się w wyznawcę Locke'a. Tzn. można się domyślać, że pod wpływem pamiętnej homilii Bena na temat Jezusa i jednego z apostołów, ale jeśli to miał być impuls do nagłej transformacji z człowieka nauki w człowieka wiary, to śmiech na sali. Dialog między Hugo i Milesem nawet zabawny, ale jeszcze zabawniejsi są ci, którzy twierdzą, że on cokolwiek wyjaśnia. Na ten moment jedynym argumentem dlaczego niby nie można dokonać time paradoxu jest "bo Faraday tak powiedział". Jedynym celem tej rozmowy, poza ewidentnym puszczeniem oka w stronę widzów i rozładowaniem napięcia, jest postawienie pytania czemu Ben nie pamiętał incydentu z Sayidem. Na co zresztą pada odpowiedź po 15 minutach - bo podczas rytuału w świątyni dopadnie go wybiórcza amnezja i ogarnie zuo. Słabe. Jedyną tak naprawdę ciekawą informacją, którą potwierdza ten odcinek jest to, że ojciec Jacka stoi w hierarchii othersów na równi albo nawet wyżej Elloise. Czyli jednak Christian = Jacob ? Cytuj
qb3k 946 Opublikowano 3 kwietnia 2009 Opublikowano 3 kwietnia 2009 A że Ben straci niewinność to znaczy, że go wydymają w dupsko? Cytuj
Gość Opublikowano 3 kwietnia 2009 Opublikowano 3 kwietnia 2009 Co do Jacka to chyba nie trudno zrozumieć czemu mu się coś poprzestawiało. Trzy lata kłamania, prochów, alkoholu, duchów ojca/dymu i każdemu się odechce uznawać wyższość wiedzy encyklopedycznej nad tajemnicami Wyspy. Zresztą chyba pierwszy raz personifikował w swoich słowach Wyspę. Nieźle. Gorzej czemu odmówił operacji. Najpierw ślepo poszedł za Benem do Ellois i dalej na wyspę, a tutaj nagle ma go gdzieś. Teraz pewnie będzie przez parę odcinków emo obrażonym na Sojera i innych. Zmieni się znów jak znajdzie swój cel. Jedyną tak naprawdę ciekawą informacją, którą potwierdza ten odcinek jest to, że ojciec Jacka stoi w hierarchii othersów na równi albo nawet wyżej Elloise. Czyli jednak Christian = Jacob ? Przecież w tym odcinku nie było Christiana, skąd więc ten wniosek? Richard powiedział tylko że nie odpowiada przez Ellois i Charlsem, ale to niewiele nam mówi. kubek: niesmaczny jesteś. Cytuj
Masorz 13 197 Opublikowano 3 kwietnia 2009 Opublikowano 3 kwietnia 2009 Najpierw ślepo poszedł za Benem do Ellois i dalej na wyspę, a tutaj nagle ma go gdzieś. Bo Ben i Eloise byli dla niego jedynie narzędziem do dostania się na Wyspę. Nie ma się co dziwić, że nie są mu teraz potrzebni. Cytuj
Pikol 336 Opublikowano 3 kwietnia 2009 Opublikowano 3 kwietnia 2009 Tokarowi sie powaliło Charles z Christianem najwyraźniej. Cytuj
gekon 1 787 Opublikowano 3 kwietnia 2009 Opublikowano 3 kwietnia 2009 (edytowane) Jedyną tak naprawdę ciekawą informacją, którą potwierdza ten odcinek jest to, że ojciec Jacka stoi w hierarchii othersów na równi albo nawet wyżej Elloise. Czyli jednak Christian = Jacob ? A to nabiera powoli sensu. Podobno tylko Jack zna zakonczenie serialu i on jest kluczową postacią dla fabuły. Podobnie córka Christiana dziwnie sie zachowuje i znika w niewyjasnionych kolicznościach. Ktos tam pisał ze pojawia się w ostatnim odcinku w chacie gdzie Sun widziała fotke Jina, ale ja tego nie zauwazyłem. Jakby Christian był Jacobem to by wiele tłumaczyło. Ja na razie stawiam na to, że wszystkie niewyjaśnione rzeczy - Jacob, duchy i sam ojciec Jacka to ludzkie wcielenia czarnego dymu. No się okaże. A odcinek kiepski. Jak zawsze z Kate zresztą. Edytowane 3 kwietnia 2009 przez gekon Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 3 kwietnia 2009 Opublikowano 3 kwietnia 2009 Tylko szkoda, że przy okazji okazuje sie, że młody Shepard nie wiadomo kiedy przekształcił się w wyznawcę Locke'a. Przecież to już dawno było wiadomo. Od końcówki 3. sezonu. Dialog między Hugo i Milesem nawet zabawny, ale jeszcze zabawniejsi są ci, którzy twierdzą, że on cokolwiek wyjaśnia. Na ten moment jedynym argumentem dlaczego niby nie można dokonać time paradoxu jest "bo Faraday tak powiedział". Jest masa argumentów, że w rzeczywistości serialu nie można zmienić przeszłości, cały czas to twórcy pokazują. W tej rozmowie też. Ty pewnie nadal uważasz, że wyspa to piekło, bo nie ma argumentów, że to nie piekło. Cytuj
Tokar 8 268 Opublikowano 3 kwietnia 2009 Opublikowano 3 kwietnia 2009 No fakt, nie wiem skąd mi ten Christian wyskoczył. Alpert mówi o Elloise i Charlesie Co nie zmienia faktu, że stwierdzenie Dymek=Christian=Jacob może okazać się prawdziwe. A Koso dobrze rozkminił z tą twarzą Claire na posągu. Jeśli oczywiście potwierdzi się to, że posąg ma przedstawiać egipską boginię płodności. Wtedy wszystko by pasowało. @oqg - ja nie podważam tego, że tak jest, tylko chodzi mi o to, że nadal nie wyjaśniono DLACZEGO tak jest (z tego co się orientuję takie założenie jest sprzeczne z teoriami dotyczącymi hipotetycznych podróży w czasie, które paradoksy jak najbardziej dopuszczają). A z żarcikiem przywaliłeś jak dzik o sosnę. Pewnie to miała być aluzja do popularnej po pierwszym sezonie teorii fanowskiej, że wyspa jest czyśćcem. No cóż, może następnym razem Cytuj
Gość Opublikowano 3 kwietnia 2009 Opublikowano 3 kwietnia 2009 Pisanie Jakob=Christian jest imo poważnym błędem, bo owszem, Jakob jest Christianem, ale Christian nie jest Jakobem. Jeśli ta teoria jest prawdziwa to musi być tak że Jakob obrał sobie ojca Jacka jako swoje proxy, ale np. nie ma szans abyśmy zobaczyli Christiana w '77 roku w Darmaville bo jego ciało jeszcze nie trafiło na wyspę. Taka drobna subtelność. Cytuj
Masorz 13 197 Opublikowano 3 kwietnia 2009 Opublikowano 3 kwietnia 2009 Ale zauważ, że Christian objawił się Locke'owi dokładnie wtedy, gdy trafili w czasy, gdzie było widać cały posąg. Potem Locke przekręcił donkey wheel i jego teleportowało z Wyspy a reszta trafiła w czasy Dharmy. Wychodzi więc na to, że Christian może się pojawiać w dowolnym czasie i przestrzeni. Mowa oczywiście o odcinku 5x05. Cytuj
Gość Opublikowano 3 kwietnia 2009 Opublikowano 3 kwietnia 2009 No masz racje. I to mi się w tym serialu podoba, że mimo iż tyle wiem, to nadal tak niewiele. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.