Nesteroth 0 Opublikowano 16 maja 2009 Opublikowano 16 maja 2009 Obejrzałem finał drugi raz i... dużo bardziej mi się podoba. Nie zwraca się już uwagi na aspekty filmotwórcze, tylko samą treść, a tu naprawdę jest wspaniale. Tyle ciekawych wątków, aluzji. Najbardziej podoba mi się spora doza charakterystycznej dla serialu ironii, dotyczącej sytuacji, w jakiej są bohaterowie. Drugi raz z rzędu największym zaskoczeniem finału jest to, że... John Locke nie żyje. Trzeci raz finał kończy się wybuchem w stacji "Łabędź". A jednak jak odmienna jest jego funkcja. Najlepszym zabiegiem jest jednak Samuel. Proszę popatrzeć, jak kilka scen z jego udziałem odwraca całą sytuację. Jeszcze niedawno mówiło się o wielkim konflikcie ekip Widmore'a i Bena - po ostatnich wydarzeniach oni dwaj wydają się tylko pionkami, oni nie są szefami, tylko tak udawali. "Bóg wyspy", Jacob, zostaje zabity i wrzucony do ogniska. To się nazywa zwrot akcji. Największe wrażenie w odcinku zrobiła na mnie postać Bena. Niedawno mówliśmy o nim jako o arcynemesis, a kim jest teraz? Zagubionym, zdesperowanym, przegranym człowieczkiem. Już nie manipuluje, tylko jest manipulowany. I był manipulowany od dłuższego czasu. Niby kierował ludźmi, a jednak robił właśnie to, czego chcieli Jacob lub Samuel. Sporo faktów nabiera nowego znaczenia. Jak fajnie się ogląda "nowego Locke'a", wiedząc, kim jest i po co tu przybył. No i ostateczne upokorzenie, czyli rozmowa z Jacobem. Ten, który przez cały odcinek wydaje się postacią pozytywną, zachowuje kamienną twarz podczas rozpaczliwego monologu Bena. Nawet w obliczu śmierci nie zaszczyca Bena choć jednym słowem wyjaśnienia. Bardzo to nawiązuje do religii i ogólnie jest czadowe. nic dodać nic ująć miałem sam to napisać, odcinek trzeba obejrzeć 2 razy dopiero wtedy idzie go docenić, za pierwszym razem bylem zły na te hollywoodzkie wstawki i pompatyczność niektórych akcji, ale naprawdę doceniłem go gdy skupiłem się na fabule a nie na efektach. I trudno nakręcić półtora godzinny odcinek w którym nie będzie ani chwili dłużyzn i nudnych momentów. największa zagadka dla mnie teraz jest kim jest Jacob i jego "przyjaciel" kim oni są ze potrafią wcielić się w postać i zagarnąć ich wspomnienia, i dlaczego Jacob potrzebował "fizycznego" kontaktu w przeszłości z "oceanic six" i resztą rozbitków, czy poprzez dotyk dowiedział się czegoś? Cytuj
diesvindu 0 Opublikowano 17 maja 2009 Opublikowano 17 maja 2009 największa zagadka dla mnie teraz jest kim jest Jacob i jego "przyjaciel" kim oni są ze potrafią wcielić się w postać i zagarnąć ich wspomnienia, i dlaczego Jacob potrzebował "fizycznego" kontaktu w przeszłości z "oceanic six" i resztą rozbitków, czy poprzez dotyk dowiedział się czegoś? Naznaczył tych, którzy ocaleją z katastrofy 815 ? ^_^ Cytuj
Gość Opublikowano 17 maja 2009 Opublikowano 17 maja 2009 największa zagadka dla mnie teraz jest kim jest Jacob i jego "przyjaciel" kim oni są ze potrafią wcielić się w postać i zagarnąć ich wspomnienia, i dlaczego Jacob potrzebował "fizycznego" kontaktu w przeszłości z "oceanic six" i resztą rozbitków, czy poprzez dotyk dowiedział się czegoś? Naznaczył tych, którzy ocaleją z katastrofy 815 ? ^_^ Mało spostrzegawczy jesteś - Hurleya i Sayida dotknął w okresie ich 3 letniego pobytu poza wyspą. Cytuj
Masorz 13 197 Opublikowano 17 maja 2009 Opublikowano 17 maja 2009 Może oni i tak by przeżyli katastrofę, a pozostałym należało pomóc? A co do Locke'a to może on zginął spadając z budynku a Jacob go przywrócił do życia. Cytuj
Wojtq 795 Opublikowano 17 maja 2009 Opublikowano 17 maja 2009 Też odniosłem takie wrażenie. Tylko po co by to zrobił ? Żeby ten później mógł stać się furtką dla "tego złego" ? Od ostatniego odcinka przynajmniej wiemy, kogo widzieć w różnych duchach pojawiających się tu i ówdzie. Pamiętacie w końcówce 3. sezonu kiedy Locke został postrzelony przez Bena i przyszedł do niego Walt mówiąc - "You've got a work to do" ? Już wiemy, kto za nim stał i dlaczego upatrzył sobie Locke'a. Cytuj
Figaro 8 221 Opublikowano 17 maja 2009 Opublikowano 17 maja 2009 Nie wiem czemu, ale każdy kto ogląda ten finał po raz kolejny, tym bardziej mu się podoba oO Za pierwszym razem sam byłem nie zadowolony, ale potem obejrzałem ponownie i już było lepiej. Polecam wywiad z aktorem grającego Bena: http://www.4815162342.pl/index.php?option=...41&Itemid=1 Cytuj
MichAelis 5 618 Opublikowano 17 maja 2009 Opublikowano 17 maja 2009 Michał, co Ty pierd/olish ? :o Skąd James wziął przydomek Sawyer ? Od nazwiska oszusta, który doprowadził do tragedii w jego rodzinie. Po przeniesieniu się w lata 70-te teoretycznie mógł opuścić wyspę i próbować wpłynąć na bieg wydarzeń, ale raz, że za dobrze mu się żyło w Dharmaville, a dwa, że biorąc pod uwagę teorię whatever happend, happend, i tak nic by nie zdziałał. Poza tym, on już sobie raczej poradził z tą traumą z dzieciństwa zabijając w 3 sezonie prawdziwego Sawyera - ojca Locke'a. Juz wiem, zupelnie zapomnialem o tym watku. Cytuj
qb3k 946 Opublikowano 17 maja 2009 Opublikowano 17 maja 2009 A propos Walta. Wyjaśnili w końcu po co "othersi" (no już nie tacy other ) porywali dzieci? Bo ja nie pamiętam. Cytuj
Pikol 336 Opublikowano 17 maja 2009 Opublikowano 17 maja 2009 No i w ogóle gdzie są ci w świątyni ? Cytuj
Gość Opublikowano 17 maja 2009 Opublikowano 17 maja 2009 Zagadka dzieci wciąż jest nierozwiązana. Wiadomo tylko że są specjalnie traktowane przez mieszkańców wyspy i że to co się wydarzyło, co sprawiło że nie mogą się one na niej rodzić nie miało miejsca jeszcze w 77 roku. To kolejny powód dla pozostawienia części O6 w latach '70 jeszcze przez kilka odcinków, ewentualnie jeszcze kilka skoków. Chyba że tym wydarzeniem miałoby być ocalenie Bena przez Richarda - czy to co stało się wtedy w świątyni było czymś unikalnym, czy nie, pewnie się dowiemy. ...mmm... Świątynia... Pikol: to również jest bardzo nurtujące. Ale suma summarum, oni może też są martwi. Cytuj
Figaro 8 221 Opublikowano 17 maja 2009 Opublikowano 17 maja 2009 (edytowane) Czemu zniszczenie bomby nic nie da i plan Jacka nie zadziała? a) bo to rozwiązałoby sprawę, czemu kobiety zaczęły umierać przy rodzeniu (przed wrzuceniem bomby Juliet udało się odebrać poród) b) stąd pewnie wyszła sprawa z chorobą i wstrzykiwaniem przez Desa substancji siakiś, no i chyba nie bez powodu pokazano nam w finale drzwiczki "kwarantanna". Edytowane 17 maja 2009 przez Figaro Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 17 maja 2009 Opublikowano 17 maja 2009 Zagadka dzieci wciąż jest nierozwiązana. Naprawdę? Ja uznałem, że skoro Inni nie mogą się rozmnażać, no to nic dziwnego, że porywają dzieci. IMO żadnej zagadki tu nie ma. Cytuj
Gość Opublikowano 17 maja 2009 Opublikowano 17 maja 2009 Uh... A Faraday to skąd się wziął? Niepokalane poczęcie? Zresztą pisząc o zagadce dzieci, mam na myśli przede wszystkim fakt że nie mogą się one rodzić na wyspie. Bo że w związku z tym Inni je porywają to faktycznie zagadka nie jest. Cytuj
Masorz 13 197 Opublikowano 17 maja 2009 Opublikowano 17 maja 2009 Przecież Aaron urodził się na Wyspie. Nie został na niej poczęty, ale to już inna sprawa. Cytuj
Gość Opublikowano 17 maja 2009 Opublikowano 17 maja 2009 k&@*! Myślisz że nie wiem? Przecież kurde pół sezonu o tym było. Chodzi o to że on albo był wyjątkiem, albo przełamał "klątwę" która zabiła wcześniej tak wiele dzieci i matek. Chodzi o tą "klątwę". W 77 jej nie było, potem skądś się wzięła, pchnęła Innych do porywania dzieci, eksperymentów na matkach etc. Motyw Aarona i Clair wciąż pozostaje do wyjaśnienia, i myślę że w powiązaniu z nim dowiemy się czegoś na ten temat. Cytuj
Masorz 13 197 Opublikowano 17 maja 2009 Opublikowano 17 maja 2009 (edytowane) No rzeczywiście, już zapomniałem o paru faktach. Sorki. Właśnie obejrzałem sobie z ciekawości losowy odcinek pierwszego sezonu, czego nie robiłem od 3 lat. Padło na 1x07. Kurde jaki ten serial był wtedy inny. I zauważyłem, że pierścień grupy Driveshaft należący go Charliego, który znalazła Sun we finale 5ego sezonu różni się jednym szczegółem- tamten miał odwrócone S w skrócie DS, ten ma normalne. Taka popierdółka, którą dostrzegłem. EDIT: A co do Aarona- to przypomniałem sobie, że przecież Claire już była w trzecim trymestrze ciąży, gdy się rozbiła na wyspie a kobiety z wyspy zwykle nie dożywały końca drugiego. Więc może Aaron wcale nie był takim cudownym dzieckiem jak się wydaje. Edytowane 17 maja 2009 przez Masorz Cytuj
Figaro 8 221 Opublikowano 17 maja 2009 Opublikowano 17 maja 2009 (edytowane) Juliet wyraźnie zaznaczyła, że kobiety umierają, gdy zaszły w ciąży NA WYSPIE... Dlatego Sun nie zdechła, bo urodziła poza wyspą. Edytowane 17 maja 2009 przez Figaro Cytuj
Gość Opublikowano 17 maja 2009 Opublikowano 17 maja 2009 Juliet wyraźnie zaznaczyła, że kobiety umierają, gdy zaszły w ciąży NA WYSPIE... To już nawet mniejsza o Aarona, na wyspie poczęty został Ethan, Faraday, pewnie też Miles i Charlotte. A od któregoś momentu klops. Cytuj
koso 114 Opublikowano 17 maja 2009 Opublikowano 17 maja 2009 Ten watek przeksztalcili gdzies po drodze. Inni mieli porywac dzieci, tak jak porwali dziecko Rousseau. Ale scena w ostatnim sezonie nieco odroznila to porwanie - Ben je zabral, bo nie mogl go zabic. Celem byla smierc. Chec porwania dziecka Claire to inna sprawa. Dlaczego? Bo juz po narodzinach kazdego z dzieciakow wymienionych przez Grigoriego zniszczono posag egipskiego boga. A ze co drugi egipski bog byl bogiem plodnosci (Min, Amon, jeszcze paru by sie znalazlo)... Cytuj
Gość Opublikowano 18 maja 2009 Opublikowano 18 maja 2009 No i właśnie z tym posągiem to niekoniecznie tak jest. Też miałem takie przypuszczenia, ale raczej tak nie jest. Tzn. niekoniecznie po narodzinach wymienionych dzieci zniszczono posąg. Tego kiedy go zburzono nadal nie wiem. Scena w której Lock schodzi do studni ma następujący przebieg. John opuszcza się w dół > błysk - ekipa na powierzchni: nie ma studni, nawet jej murów, chyba nie została jeszcze zbudowana; jest za to posąg. Lock przekręca koło > błysk - jest obramowanie studni, posągu reżyser nie pokazuje. Mamy docelowy rok '77. Wniosek, będący jednak domniemaniem - posągu w tym czasie już nie ma, bo nie wyobrażam sobie żeby ekipa olała statuę stojącą paręset metrów dalej, nawet będąc w szoku ze względu na Locka. Fakt że może tam być jeszcze stopa pewnie im do głowy nie przyszedł. Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 18 maja 2009 Opublikowano 18 maja 2009 Statuy nie było w latach 70., no nie ma bata, nie mogło być tak, że DHARMA elegancko ignorowała 30-metrowy posąg. Więc jej zburzenie nie może mieć nic wspólnego z "przekleństwem płodności", czy jak to nazwać. Z drugiej strony można mieć wątpliwości. Gdy Ben powiedział, że przybywszy na wyspę zastał statuę już zburzoną, ona odpowiedziała: "Mam w to wierzyć?". No i Tawaret. Na stronie ABC można przeczytać, że jest to posąg bogini Tawaret, no i oczywiście jest ona boginią płodności, więc to by naprawdę miało sens. Mimo wszystko było dość głupie, gdyby się okazało, że w latach 70. ten posąg stał, tylko jakoś nikt o nim nie gadał i kamera nie pokazywała. No raczej nie... Być może ją zburzyli ludzie z Czarnej Skały. Mieli sporo dynamitu... Cytuj
Mordechay 680 Opublikowano 18 maja 2009 Autor Opublikowano 18 maja 2009 (edytowane) Juliet wyraźnie zaznaczyła, że kobiety umierają, gdy zaszły w ciąży NA WYSPIE... To już nawet mniejsza o Aarona, na wyspie poczęty został Ethan, Faraday, pewnie też Miles i Charlotte. A od któregoś momentu klops. Miles, Ethan i Charlotte urodzili się przed Incydentem.Sprawa Faradaya jest juz bardziej intrygująca, bo w tym czasie był jeszcze w łonie. Edytowane 18 maja 2009 przez Mordechay Cytuj
Wojtq 795 Opublikowano 18 maja 2009 Opublikowano 18 maja 2009 Eloise najpewniej opuściła Wyspę niedługo po Incydencie będąc już zapłodnioną, i tyle. Cytuj
Figaro 8 221 Opublikowano 19 maja 2009 Opublikowano 19 maja 2009 Jestem prawie pewien, że to właśnie incydent spowodował bezpłodność Cytuj
ogicool 43 Opublikowano 19 maja 2009 Opublikowano 19 maja 2009 ciekawi mnie bardzo, co takiego zrobił kiedyś Jacob, że ten drugi chciał go zabić pojawienie sie statku jest niby zagrożeniem dla wyspy i stan ten wywołał Jacob on sam twierdzi że to progres, ten drugi wrecz przeciwnie całkiem możliwe, ze właśnie Jacob pierwszy wykonał jakiś manewr który zachwiał równowage (być moze uratował-ożywił wbrew czasowi tego drugiego, za co ten jak widać nie jest mu wdzięczny), na statku być może jest Richard nie wiadomo jakim cudem Jacob sprawił że Richard sie nie starzeje, w ogóle to jakis cudotwórca i na pewno jeszcze żyje czyli, że Jacob chce zmieniać przeszłość ten drugi jest kimś kto nie zgadza sie na zmiany i zakłócanie kontinuum czasoprzestrzeni, bedzie starał sie wszystko odkręcać, nawet ciemnooki Richard może byc po jego stronie wiedząc cały czas o tym że Jacoba i tak nie można zabić, to walka przywódców, o której pewnie jeszcze wiele sie dowiemy oczywiste, ze zastanawia mnie jeszcze Ben, który bardzo łatwo uwierzył w projekcje czy cokolwiek to było - Alex, albo wie duzo wiecej niż sie wydaje albo jest postacia tragiczną która ślepo wierzy we wszystko, za złamanie kiedys kodeksu cierpi na manie mniejszości, chcąc udowodnić że jest inaczej nie umie juz podejmować własnych decyzji i cały czas jest niegodny Jacoba, który zreszta dał mu jeszcze szanse na zmiane no cóz troche pojechałam...xD <generalnie Jacob kojarzy mi sie z Adamem z Heroesów> Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.