Skocz do zawartości

Lost sezon 5 [spoilery]


Mordechay

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Obejrzałem finał drugi raz i... dużo bardziej mi się podoba. Nie zwraca się już uwagi na aspekty filmotwórcze, tylko samą treść, a tu naprawdę jest wspaniale. Tyle ciekawych wątków, aluzji.

 

Najbardziej podoba mi się spora doza charakterystycznej dla serialu ironii, dotyczącej sytuacji, w jakiej są bohaterowie. Drugi raz z rzędu największym zaskoczeniem finału jest to, że... John Locke nie żyje. Trzeci raz finał kończy się wybuchem w stacji "Łabędź". A jednak jak odmienna jest jego funkcja.

 

Najlepszym zabiegiem jest jednak Samuel. Proszę popatrzeć, jak kilka scen z jego udziałem odwraca całą sytuację. Jeszcze niedawno mówiło się o wielkim konflikcie ekip Widmore'a i Bena - po ostatnich wydarzeniach oni dwaj wydają się tylko pionkami, oni nie są szefami, tylko tak udawali. "Bóg wyspy", Jacob, zostaje zabity i wrzucony do ogniska. To się nazywa zwrot akcji.

 

Największe wrażenie w odcinku zrobiła na mnie postać Bena. Niedawno mówliśmy o nim jako o arcynemesis, a kim jest teraz? Zagubionym, zdesperowanym, przegranym człowieczkiem. Już nie manipuluje, tylko jest manipulowany. I był manipulowany od dłuższego czasu. Niby kierował ludźmi, a jednak robił właśnie to, czego chcieli Jacob lub Samuel. Sporo faktów nabiera nowego znaczenia. Jak fajnie się ogląda "nowego Locke'a", wiedząc, kim jest i po co tu przybył. No i ostateczne upokorzenie, czyli rozmowa z Jacobem. Ten, który przez cały odcinek wydaje się postacią pozytywną, zachowuje kamienną twarz podczas rozpaczliwego monologu Bena. Nawet w obliczu śmierci nie zaszczyca Bena choć jednym słowem wyjaśnienia. Bardzo to nawiązuje do religii i ogólnie jest czadowe.

 

nic dodać nic ująć miałem sam to napisać, odcinek trzeba obejrzeć 2 razy dopiero wtedy idzie go docenić, za pierwszym razem bylem zły na te hollywoodzkie wstawki i pompatyczność niektórych akcji, ale naprawdę doceniłem go gdy skupiłem się na fabule a nie na efektach. I trudno nakręcić półtora godzinny odcinek w którym nie będzie ani chwili dłużyzn i nudnych momentów.

 

największa zagadka dla mnie teraz jest kim jest Jacob i jego "przyjaciel" kim oni są ze potrafią wcielić się w postać i zagarnąć ich wspomnienia, i dlaczego Jacob potrzebował "fizycznego" kontaktu w przeszłości z "oceanic six" i resztą rozbitków, czy poprzez dotyk dowiedział się czegoś?

 

Opublikowano
największa zagadka dla mnie teraz jest kim jest Jacob i jego "przyjaciel" kim oni są ze potrafią wcielić się w postać i zagarnąć ich wspomnienia, i dlaczego Jacob potrzebował "fizycznego" kontaktu w przeszłości z "oceanic six" i resztą rozbitków, czy poprzez dotyk dowiedział się czegoś?

 

Naznaczył tych, którzy ocaleją z katastrofy 815 ? ^_^

Opublikowano
największa zagadka dla mnie teraz jest kim jest Jacob i jego "przyjaciel" kim oni są ze potrafią wcielić się w postać i zagarnąć ich wspomnienia, i dlaczego Jacob potrzebował "fizycznego" kontaktu w przeszłości z "oceanic six" i resztą rozbitków, czy poprzez dotyk dowiedział się czegoś?

 

Naznaczył tych, którzy ocaleją z katastrofy 815 ? ^_^

Mało spostrzegawczy jesteś - Hurleya i Sayida dotknął w okresie ich 3 letniego pobytu poza wyspą.

Opublikowano

Też odniosłem takie wrażenie. Tylko po co by to zrobił ? Żeby ten później mógł stać się furtką dla "tego złego" ?

Od ostatniego odcinka przynajmniej wiemy, kogo widzieć w różnych duchach pojawiających się tu i ówdzie. Pamiętacie w końcówce 3. sezonu kiedy Locke został postrzelony przez Bena i przyszedł do niego Walt mówiąc - "You've got a work to do" ? Już wiemy, kto za nim stał i dlaczego upatrzył sobie Locke'a.

Opublikowano
Michał, co Ty pierd/olish ? :o

 

Skąd James wziął przydomek Sawyer ? Od nazwiska oszusta, który doprowadził do tragedii w jego rodzinie.

Po przeniesieniu się w lata 70-te teoretycznie mógł opuścić wyspę i próbować wpłynąć na bieg wydarzeń, ale raz, że za dobrze mu się żyło w Dharmaville, a dwa, że biorąc pod uwagę teorię whatever happend, happend, i tak nic by nie zdziałał. Poza tym, on już sobie raczej poradził z tą traumą z dzieciństwa zabijając w 3 sezonie prawdziwego Sawyera - ojca Locke'a.

:(

Juz wiem, zupelnie zapomnialem o tym watku.

Opublikowano

Zagadka dzieci wciąż jest nierozwiązana. Wiadomo tylko że są specjalnie traktowane przez mieszkańców wyspy i że to co się wydarzyło, co sprawiło że nie mogą się one na niej rodzić nie miało miejsca jeszcze w 77 roku.

To kolejny powód dla pozostawienia części O6 w latach '70 jeszcze przez kilka odcinków, ewentualnie jeszcze kilka skoków.

Chyba że tym wydarzeniem miałoby być ocalenie Bena przez Richarda - czy to co stało się wtedy w świątyni było czymś unikalnym, czy nie, pewnie się dowiemy.

...mmm... Świątynia... :)

 

Pikol: to również jest bardzo nurtujące. Ale suma summarum, oni może też są martwi. ;)

Opublikowano (edytowane)

Czemu zniszczenie bomby nic nie da i plan Jacka nie zadziała?

 

a) bo to rozwiązałoby sprawę, czemu kobiety zaczęły umierać przy rodzeniu (przed wrzuceniem bomby Juliet udało się odebrać poród)

b) stąd pewnie wyszła sprawa z chorobą i wstrzykiwaniem przez Desa substancji siakiś, no i chyba nie bez powodu pokazano nam w finale drzwiczki "kwarantanna".

Edytowane przez Figaro
Opublikowano
Zagadka dzieci wciąż jest nierozwiązana.

Naprawdę? Ja uznałem, że skoro Inni nie mogą się rozmnażać, no to nic dziwnego, że porywają dzieci. IMO żadnej zagadki tu nie ma.

Opublikowano

Uh... A Faraday to skąd się wziął? Niepokalane poczęcie?

 

Zresztą pisząc o zagadce dzieci, mam na myśli przede wszystkim fakt że nie mogą się one rodzić na wyspie. Bo że w związku z tym Inni je porywają to faktycznie zagadka nie jest.

Opublikowano

k&@*!

Myślisz że nie wiem? Przecież kurde pół sezonu o tym było. Chodzi o to że on albo był wyjątkiem, albo przełamał "klątwę" która zabiła wcześniej tak wiele dzieci i matek. Chodzi o tą "klątwę". W 77 jej nie było, potem skądś się wzięła, pchnęła Innych do porywania dzieci, eksperymentów na matkach etc. Motyw Aarona i Clair wciąż pozostaje do wyjaśnienia, i myślę że w powiązaniu z nim dowiemy się czegoś na ten temat.

Opublikowano (edytowane)

No rzeczywiście, już zapomniałem o paru faktach. Sorki.

 

Właśnie obejrzałem sobie z ciekawości losowy odcinek pierwszego sezonu, czego nie robiłem od 3 lat. Padło na 1x07. Kurde jaki ten serial był wtedy inny. I zauważyłem, że pierścień grupy Driveshaft należący go Charliego, który znalazła Sun we finale 5ego sezonu różni się jednym szczegółem- tamten miał odwrócone S w skrócie DS, ten ma normalne. Taka popierdółka, którą dostrzegłem.

 

EDIT: A co do Aarona- to przypomniałem sobie, że przecież Claire już była w trzecim trymestrze ciąży, gdy się rozbiła na wyspie a kobiety z wyspy zwykle nie dożywały końca drugiego. Więc może Aaron wcale nie był takim cudownym dzieckiem jak się wydaje.

Edytowane przez Masorz
Opublikowano
Juliet wyraźnie zaznaczyła, że kobiety umierają, gdy zaszły w ciąży NA WYSPIE... :)

To już nawet mniejsza o Aarona, na wyspie poczęty został Ethan, Faraday, pewnie też Miles i Charlotte. A od któregoś momentu klops.

Opublikowano

Ten watek przeksztalcili gdzies po drodze. Inni mieli porywac dzieci, tak jak porwali dziecko Rousseau. Ale scena w ostatnim sezonie nieco odroznila to porwanie - Ben je zabral, bo nie mogl go zabic. Celem byla smierc. Chec porwania dziecka Claire to inna sprawa. Dlaczego? Bo juz po narodzinach kazdego z dzieciakow wymienionych przez Grigoriego zniszczono posag egipskiego boga. A ze co drugi egipski bog byl bogiem plodnosci (Min, Amon, jeszcze paru by sie znalazlo)...

Opublikowano

No i właśnie z tym posągiem to niekoniecznie tak jest. Też miałem takie przypuszczenia, ale raczej tak nie jest.

 

Tzn. niekoniecznie po narodzinach wymienionych dzieci zniszczono posąg. Tego kiedy go zburzono nadal nie wiem. Scena w której Lock schodzi do studni ma następujący przebieg.

John opuszcza się w dół > błysk - ekipa na powierzchni: nie ma studni, nawet jej murów, chyba nie została jeszcze zbudowana; jest za to posąg. Lock przekręca koło > błysk - jest obramowanie studni, posągu reżyser nie pokazuje. Mamy docelowy rok '77.

 

Wniosek, będący jednak domniemaniem - posągu w tym czasie już nie ma, bo nie wyobrażam sobie żeby ekipa olała statuę stojącą paręset metrów dalej, nawet będąc w szoku ze względu na Locka. Fakt że może tam być jeszcze stopa pewnie im do głowy nie przyszedł.

Opublikowano

Statuy nie było w latach 70., no nie ma bata, nie mogło być tak, że DHARMA elegancko ignorowała 30-metrowy posąg. Więc jej zburzenie nie może mieć nic wspólnego z "przekleństwem płodności", czy jak to nazwać.

 

Z drugiej strony można mieć wątpliwości. Gdy Ben powiedział, że przybywszy na wyspę zastał statuę już zburzoną, ona odpowiedziała: "Mam w to wierzyć?".

 

No i Tawaret. Na stronie ABC można przeczytać, że jest to posąg bogini Tawaret, no i oczywiście jest ona boginią płodności, więc to by naprawdę miało sens.

 

Mimo wszystko było dość głupie, gdyby się okazało, że w latach 70. ten posąg stał, tylko jakoś nikt o nim nie gadał i kamera nie pokazywała. No raczej nie... Być może ją zburzyli ludzie z Czarnej Skały. Mieli sporo dynamitu...

Opublikowano (edytowane)
Juliet wyraźnie zaznaczyła, że kobiety umierają, gdy zaszły w ciąży NA WYSPIE... :)

To już nawet mniejsza o Aarona, na wyspie poczęty został Ethan, Faraday, pewnie też Miles i Charlotte. A od któregoś momentu klops.

 

Miles, Ethan i Charlotte urodzili się przed Incydentem.Sprawa Faradaya jest juz bardziej intrygująca, bo w tym czasie był jeszcze w łonie.

Edytowane przez Mordechay
Opublikowano

ciekawi mnie bardzo, co takiego zrobił kiedyś Jacob, że ten drugi chciał go zabić

 

pojawienie sie statku jest niby zagrożeniem dla wyspy i stan ten wywołał Jacob

on sam twierdzi że to progres, ten drugi wrecz przeciwnie

całkiem możliwe, ze właśnie Jacob pierwszy wykonał jakiś manewr który zachwiał równowage

(być moze uratował-ożywił wbrew czasowi tego drugiego, za co ten jak widać nie jest mu wdzięczny),

na statku być może jest Richard nie wiadomo jakim cudem Jacob sprawił że Richard sie nie starzeje,

w ogóle to jakis cudotwórca i na pewno jeszcze żyje

czyli, że Jacob chce zmieniać przeszłość

ten drugi jest kimś kto nie zgadza sie na zmiany i zakłócanie kontinuum czasoprzestrzeni,

bedzie starał sie wszystko odkręcać, nawet ciemnooki Richard może byc po jego stronie wiedząc cały czas o tym że Jacoba i tak nie można zabić,

to walka przywódców, o której pewnie jeszcze wiele sie dowiemy

oczywiste, ze zastanawia mnie jeszcze Ben, który bardzo łatwo uwierzył w projekcje czy cokolwiek to było - Alex,

albo wie duzo wiecej niż sie wydaje albo jest postacia tragiczną która ślepo wierzy we wszystko,

za złamanie kiedys kodeksu cierpi na manie mniejszości, chcąc udowodnić że jest inaczej nie umie juz podejmować własnych decyzji i cały czas jest niegodny Jacoba, który zreszta dał mu jeszcze szanse na zmiane

 

 

no cóz troche pojechałam...xD <generalnie Jacob kojarzy mi sie z Adamem z Heroesów>

 

 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...