Skocz do zawartości

Polskie Góry


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mamy temat o morzu , więc czas na góry.

Osobiście byłem tylko raz w życiu w naszych górach , na dodatek w Sudetach (góry stołowe).

Miło wspominam ...

a widziałem tam:

Maczugę Herkulesa

maczuga1%20(Small).JPG

 

Przechodziłem różnymi przesmykami tak jak Ci na obrazku

stolowe2.jpg

 

oraz przez piekło :) ("Piekiełko")

piekielko_t2.jpg

Polska to piękny kraj jednak :)

 

Opisujcie ciekawe miasta , miejscówki, noclegi itp.

Wszystko oczywiście związane z naszymi górami.

Opublikowano

ja ogólnie mam większość rodziny porozsiewaną po górach. a to w świętokrzyskim, a to w stołowych, a to w okolicach Jeleniej Góry.

 

ale chyba najbardziej lubię okolice JG. ;] Śnieżkę, a przed nią >Samotnię< PIKCZER niesamowite miejsce ; ]]]

 

 

 

a ta maczuga to nic specjalnego imho. ;f

Opublikowano

jak w góry to tylko na:

 

ski.jpg

 

narty%203.jpg

 

>

 

wczesniej bylem kilka razy w gorach w celach wypoczynkowych lub na wedrowce w sezonie wiosna/lato i mimo, ze bylo fajnie, to w nartach zakochalem sie z miejsca.

Opublikowano

temat to "polskie góry", więc w kwestii nart niewiele dobrego można powiedzieć.

 

mnie jakoś nie kręci chodzenie po górach, wiadomo, można się zrelaksować i ponapawać widokami ale ogólnie dla mnie to nudy. znam prawdziwych pasjonatów, którzy kiedy tylko mają czas uderzają na szlak, nigdy takich ludzi nie zrozumiem. niezłym hardkorem są kursy na przewodników górskich, ponoć dla zwykłego śmiertelnika niemalże nie do zaliczenia.

Opublikowano
temat to "polskie góry", więc w kwestii nart niewiele dobrego można powiedzieć.

 

no wiadomo, ze to nie alpy. czego by jednak nie powiedziec, to jak jest snieg i skoluje sie dwie deski (badz jedna, ale nie probowalem), to mozna sobie bardzo fajnie posmigac. szkoda, ze gory (te najblizsze), to dla mnie praktycznie drugi koniec Polski.

Opublikowano

nie chodzi nawet o alpy, wystarczy pojechać na słowację i już to inaczej wygląda niż u nas, także w kwestii warunków śniegowych często, no ale to nie nasza wina jest. najgorsze u nas jest to, że ludzie nie chcą sprzedawać działek pod nowe trasy/wyciągi, przez co wszystkie ośrodki są strasznie rozdrobnione no i ciężko jest im zarobić na jakieś nowe inwestycje. a nawet jesli zarobią, to nie ma gdzie tych pieniędzy spożytkować, tylko idą do prywatnych kieszeni, co najwidoczniej właścicielom tras odpowiada. chociaż w sumie w zakopanem ponoć - bo sam tam nigdy nie jeździłem - nawet porządnie można pojeździć bez stania kilkudziesięciominutowego w kolejkach. polskie góry są doskonałe do nauki i żeby się wkręcić w białe szaleństwo, bo jak w takich warunkach będziesz czerpał z tego przyjemność, to znaczy, że masz serce prawdziwego narciarza ;]

Opublikowano

wstyd się przyznać, ale w górach byłam tyle razy, a na nartach/snołłłbrodzie ani razu nie jechałam. o.O

 

Blok, ja też nie przepadam za łażeniem po górach. ale warto przecierpieć tą godzinkę czy dwie. i mieć zayyyyebystą satysfakcję z tego, że chociażby się wlazło na Śnieżkę. {cieszyłam się jak głupia jak tam byłam i miałam w łapie grzane winko xD }

 

najlepsze są laski, które się odpier.ają na szlak jak szczur na otwarcie kanału. jak można założyć szpilki, rybaczki białe i przesłitaśną różową bluzkę gdy się wchodzi na Śnieżke ? xDDDDDDDDDDDD

Opublikowano
Blok, ja też nie przepadam za łażeniem po górach. ale warto przecierpieć tą godzinkę czy dwie. i mieć zayyyyebystą satysfakcję z tego, że chociażby się wlazło na Śnieżkę. {cieszyłam się jak głupia jak tam byłam i miałam w łapie grzane winko xD }

 

no i o to chodzi wlasnie.

poza tym jaksie jest z dobra ekpia to mozna lazic i lazic.

poza tym mozna pic i pic, a na drugi dzien jest sie jak swizynka.

 

 

co do wypowiedzi Bloka, to wszystko sie zgdza, brakuje nam i to duzo, ale ja nie pisalem o profesjonalnym narciarstwie, czy to w przypadku jego organizacji czy tez samym uprawianiu, ale o rekreacyjnym jezdzeniu. a sa miejsca np. w sudetach, gdzie jesli sie odpowiednio dobierze termin, to mozna swobodnie posmigac.

Opublikowano

w żadnym wypadku nie mam na myśli profesjonalnego narciarstwa. po prostu dorze byłoby, gdybyśmy mieli dłuższe trasy i więcej krzeseł zamiast orczyków, bo góry mamy do jeżdżenia doskonałe. po prostu jak człowiek raz zakosztuje czegoś lepszego, w tym przypadku alp, to później patrzy przez ich pryzmat na wszystko. orczyki nie były dla mnie niczym tragicznym, póki nie zacząłem wozić tyłka na krzesełkach/w wagonikach. jest u nas dużo do zrobienia, ale może być tylko lepiej ;]

 

właśnie, trzeba mieć ekipę do chodzenia po górach. pech chciał, że kilka razy się wybierałem z osobami, które za cel stawiały sobie zdobycie jak największej ilości szczytów na jednym wypadzie na szlak i to mnie zniechęciło. takie zasuwanie, byleby jak najwięcej przejść jest dla mnie zupełnie bezsensowne. wiadomo, że jak można spokojnie pochodzić, porozmawiać, wypić, pośmiać się to jest to zupełnie inna historia. ja tam jednak wolę się zmęczyć na boisku i pogadać w spokoju na polu/w barze, a góry zostawić pasjonatom.

Opublikowano

Niektórzy mają 100-200 km do morza, ja mam tyle do gór (Beskid Śląski, Słowacja). Weekendy, wakacje, ferie, wycieczki szkolne - oj często się tam bywało, dlatego jakaś odmiana w postaci morza/jeziora zawsze była mile widziana.

 

Generalnie na nartach/snowboardzie nie jeżdżę, ale sam klimat zimy w górach jest niesamowity: śniegu po szyję, trzaskający mróz. Wieczorny kulig, przy światłach pochodni nie jest zły ;)

Z kolei w cieplejsze miesiące lubiłem zawsze trochę pochodzić - Morskie Oko, Czarny Staw, Trzy Korony, Czantoria itd.

Jak się nie chciało chodzić, to mnóstwo jest wyciągów/kolejek/spływów, a tam... widoki, widoki i jeszcze raz widoki :] A wieczorem upajanie się trunkami przywiezionymi zza południowej granicy (to akurat można robić przez cały rok ;) ).

Opublikowano
właśnie, trzeba mieć ekipę do chodzenia po górach. pech chciał, że kilka razy się wybierałem z osobami, które za cel stawiały sobie zdobycie jak największej ilości szczytów na jednym wypadzie na szlak i to mnie zniechęciło. takie zasuwanie, byleby jak najwięcej przejść jest dla mnie zupełnie bezsensowne. wiadomo, że jak można spokojnie pochodzić, porozmawiać, wypić, pośmiać się to jest to zupełnie inna historia.

 

z tym, ze my akurat lazilismy bardzo duzo, bo to byla grupowa wyprawa z uczelni na zaliczenie wedrowki gorskiej. nie pamietam dokladnie ile wychodzilismy, ale srednio 10 godzin dziennie przez 4 dni sie szwendalismy. i choc momentami bylo ciezko, nie obylo sie bez skreconych kostek, mdleniu, lzach i telefonow do mamy jednej z kolezanek zgrupy ; d i innych przygodach, to osobiscie bardzo dobrze wspominam ten wypad.

Opublikowano

Polskie góry, też świetna sprawa, zwłaszcza okolice Jeleniej Góry są cudne;)

Wrzucam pic, widok z drogi dojazdowej do Jeleniej, jeszcze śnieżek leżał gdzieniegdzie:)

 

crim0816cy0.th.jpg

 

Opublikowano (edytowane)

ja tam lubie Tatry, łażenie, zaliczanie miejsc poza szlakiem xD

są łatwo dostępne takie miejscówki, że nie chce się z nich złazić

tyle, że musi być super pogoda, żeby wysoko nie wiało za bardzo

najlepsza miejscówka pod Tatrami (poza szlakiem, niedaleko Rys) jest pod samym 'Mnichem'

małe jeziorka jak kałuże, dziwna roślinność i niezłe widoki

przydaje sie wtedy pełny termos z grzańcem

Edytowane przez ogicool
Opublikowano

Ja zwiedziłem Pieniny ostatnio:) Nocleg w Szczawnicy był doskonałą bazą wypadową.Pojechaliśmy w ciemno ale udało nam się dostać niezly "apartamencik"

Cóż mogę powiedziec było przyjemnie i miło.Mało ludzi jeszcze pogoda wspaniała tylko mało czasu:(

PRzyjechaliśmy w niedzielę rano,szwendanie sie i zwiedzanie Szczawnicy oraz szukanie noclegu i tak zeszło nam do 14.Po znalezieniu spanka wyjechaliśmy wyciągiem na Palenicę.Później piechotą na Szafranówkę.I powrót do Szczawnicy żółtym szlakiem.

W drugi dzień mieliśmy jechać busem do Jaworek,wejść na Wysoką przez Wąwóz Homole i wrócić na dół tą samą drogą ,pożyczyć rowery i ruszyć do Czrewonego Klasztoru.Jednak zmieniliśmy środek lokomocji żeby nie czekać spowrotem na busa-pojechaliśmy do Jaworek samochodem i to był błąd.bo po pierwsze Parking płatny za godz 2,5 zl po drugie powrót po samochód zajął troche czasu a po trzecie mogliśmy iść z Jaworek całkiem górą do Szczawnicy.A tak w połowie drogi musieliśmy zejśc po samochód:(

Dzień trzeci mieliśmy już krótszy bo musieliśmy wyjeżdżać po poludniu.Zeszło rano nam pakowanie i czasu starczyło na wycieczkę do Czerwonego Klasztoru.Pożyczenie rowerów na 5 godz dla 2 osob wyniosło 24zł więc tak źle nie było.Po drodze widoczki przepiękne-kto spływał Dunajcem wie jak jest-tylko tym razem można zatrzymac sie posiedziec w spokoju sobie i cieszyc sie widokiem.Bardzo podobal mi się most między Cz.Klasztorem a Sromowcami-z jednej strony Trzy korony a z drugiej w oddali Tatry:)

Z ciekawych miejsc w Szczawnicy polecam zaglądnięcie do restauracji Koci Zamek-są tam fajne tarasy.Można wypić piwo i zjeść ale niestety b.drogo jak dla mnie.Ale na piwko można wpaśc zobaczyć ciekawy środek.

Wypożyczalni rowerów jest parę -my pożyczliśmy obok kolejki w takim drewnianym domu taniej było niż zaraz przy kolejce.

Nocowaliśmy w Willi Dutka.Cena 45 zł za dobe i nie mieliśmy określonej godziny opuszczenia lokalu.W sezonie zapewne inaczej jest i drożej.Ale warunki byly bardzo dobre i gospodarze byli mili.Mogę to miejsce więc polecić.

Zabrakło nam jednego dnia na wyprawę na Trzy Korony:( Strasznie załuję ale moze to dobrze-będzie wymówka żeby wrócić:)Zdjęcia będą jak zgram z Laptopa.

 

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Co wy z tymi Pieninami? Parę tygodni temu też wróciłem ze Szczawnicy. Pierwszego dnia było ostro, bo wybrałem się w płaskich adidaskach na zdobywanie wszystkich szczytów (w tym Trzech Koron) z grupą wyrobionych wędrowniczków w ciężkich Bergsonach. Wcześniej przez parę dni mocno lało, więc na trasie po prostu taplałem się w błocie, nieraz się poślizgnąłem i leciałem na ryj. Buty musiałem wyrzucić po powrocie. Chyba najcięższa moja wyprawa w góry, właśnie przez te buty-łyżwy. Widoki "takie se", ja już tymi wszystkimi górami rzygam, dla mnie wszystkie są takie same, przynajmniej raz w roku jestem w górach i mam już dosyć.

 

Sama miejscowość jest ciekawa, wszystko jest na miejscu i pod dostatkiem, bary, restauracje, sklepiki itp. W dodatku jedzenie jest bardzo tanie, ceny mniej więcej na poziomie mojej opolskiej miejscowości albo i niższe. Oprócz łażenia po górach zaliczyć można niedaleki zamek albo spływ Dunajcem.

Opublikowano

Ja właśnie w stołowych na feriach byłem i moge tylko pożałować że w taką porę. Stołowe są otwarte jakoś od maja:/ . Dokładnie byłem w Kudowie zdrój i musze powiedzieć że miasteczko bardzo miłe, ciche, nie ma debili którzy patrzą tylko na twoją kase. Tanie noclegi (byłem w 2 osobowym pokoju za 30 zl z łazięnką i tv z kablówką) jest dość czysto a sama miejscowość ma całkiem sporą liczbe atrakcji (aqua park, park linowy, stawki itd), kolejnym plusem jest to że wszędzie jest blisko, na góry stołowe chyba 7 km, do Czech (miasto Nachod) 5-6 km :) leży nieopodal Wambierzyc, starej pruskiej twierdzy (nazwy niestety nie pamiętam) i bunkrów poniemieckich, może być traktowane jaka baza wypadowa do wielu atrakcji w regionie (a także do Pragi). Polecam.

  • 2 miesiące temu...
  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Zależy co i gdzie Cie interesuje:) W tym roku na wakacjach byłem w Zakopanem(Willa Bartek)35 zł za nocleg w pokoju z łazienką i TV.Do centrum kawałek(dzielnica Cyrhle z fajnym widoczkiem na Giewont) ale busikiem podjechać spokojnie można było.Bo płacić za parkingi w mieście to masakra...

No i tak apropos Zakopca i Tatr.

Byłem w Dolinie 5 Stawów Polskich i nad Morskim Okiem.

Mimo mgły bardzo podobała mi się ta Dolina,miała swój urok.Trasa męcząca i miejscami dość niebezpieczna.Teraz nad Morskie Oko tylko tamtędy można dojśc i pozostaje nocleg w schronisku bo powrót też tamtędy a dzień już nie jest taki długi.

Na drugi dzień Dolina Kościeliska ale tam mi się mniej podobalo.Droga też bardziej nużąca była.Polecam Jaskinię Mylną -zwiedziłem tylko kawałek bo do wyprawy tam trzeba się lepiej przygotować;)

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Może mi pomożecie. Wiele lat temu byłem w górach na wycieczce szkolnej, nie pamiętam gdzie dokładnie (w Polsce ofkoz, okolice Zakopanego), szliśmy jakąś ścieżką (dużo kamieni, korzeni), głównie pod góre, aż wreszcie mym oczom ukazał się piękny widok- wielkie jezioro, wokól iglaste drzewa, a w tle wysokie góry pokryte śniegiem (był maj). Wtedy po raz pierwszy zachwyciłem się polskimi górami. Może ktoś kojarzy co to mogło być?

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

pytanie za sto: czy nad tym wielkim ;) jeziorem było schronisko?

pewnie chodzi o Doline Pieciu Stawów, ale jeżeli to było dawno temu

to byś musiał zapamiętać że trasa była dość ciężka

 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...