Cris 120 Opublikowano 23 czerwca 2008 Opublikowano 23 czerwca 2008 Temat o pasażerach. Jak to z wami jest , czy odczuwacie różnicę jeżdżąc z pasażerami? Czego nie pozwalacie robić (palenie , picie itd.) Czy zwracacie im uwagę na zapinanie pasów. i inne takie takie Dobra ,starczy tych pytań, wiadomo o co chodzi. Cytuj
Renegat 0 Opublikowano 23 czerwca 2008 Opublikowano 23 czerwca 2008 Różnica jest w przyspieszeniu auta ;] Generalnie z pasażerami jeżdżę spokojniej, nie tak jak wtedy gdy jadę sam. No i wiadomo - zero palenia, picie czasami. Na pasy mam wyje,bane, mimo że coś tam się z przepisami pozmieniało. Czasem zwrócę uwagę, ale na szczęście większość moich pasażerów jest kumata. Cytuj
Kania 66 Opublikowano 23 czerwca 2008 Opublikowano 23 czerwca 2008 Dużo lepiej prowadzi mi się, gdy jeżdżę sama. I czuję się bardziej bezpieczna. Pasy to podstawa, no chyba że to mały wypadzik w koło komina. W aucie staram się nie palić, picie i jedzenie mi nie przeszkadza. Cytuj
Lucek 4 417 Opublikowano 23 czerwca 2008 Opublikowano 23 czerwca 2008 absolutnie zero palenia, picie i jedzenie, o ile ktos nie je jak swinia, mi nie przeszkadza zupelnie. na pasy zawsze zwracam uwage, bo nie mam ochoty dostac mandatu. Cytuj
Dud.ek 2 058 Opublikowano 23 czerwca 2008 Opublikowano 23 czerwca 2008 Raczej nie lubie jak ktos pali mi w aucie, a z osobami pijącymi nie jeżdże. Odnosnie pasów mówie, ze jak nie zapną to oni płacą 100 zł wybór należy do nich. Cytuj
Mathiu 180 Opublikowano 23 czerwca 2008 Opublikowano 23 czerwca 2008 Raczej namawiam do zapinania pasów. Raczej słuchają Zero palenia (chyba, że zielone). Żarcie/napoje (te wyskokowe też) ok, byleby nie zaje.bali tapicerki... pokrowców znaczy Jeżdżę ostrożniej, wolniej... ale bez przesady Oczywiście muzyka ma być taka jaką kierowca chce. W dłuższych trasach po prawej lubię mieć dobrego pilota, który wie gdzie jest północ. Pier.dolę GPSy Cytuj
MrSatan 20 Opublikowano 23 czerwca 2008 Opublikowano 23 czerwca 2008 (edytowane) Najgorsze sa kobiety Ich teksty "No nie jedź tak szybko" , "Czemu tak późno hamujesz przed tym samochodem???" albo "no tam miałes przecież tyyyle miejsca do parkowania..." i "dlaczego tak daleko zaparkowaleś?" itd. itp potrafia wkurzyć... No ale jak im wcisnąć mapę w łapę to o dziwo potrafią znaleść drogę... (przynajmniej ja miałem takie szczęście) Wogóle nie lubię komentujących pasażerów-kierowców. Edytowane 23 czerwca 2008 przez MrSatan Cytuj
hooki 194 Opublikowano 23 czerwca 2008 Opublikowano 23 czerwca 2008 pasażerowie dzielą się na tych co mają prawo jazdy i co nie mają (w śród moich znajomych tak przynajmniej jest). ci co mają prawko nie komentują, nie panikują, nie marudzą i nie filozofują. a ci co nie mają albo są w trakcie to bywa z nimi tragicznie, znafffcy, mędrcy i mistrzowie kierownicy - jakim spokojny zawsze tak czasem mnie coś trafia przy takich. Cytuj
bartiz 1 619 Opublikowano 23 czerwca 2008 Opublikowano 23 czerwca 2008 Ogolnie zeby bylo bez chlewu i boruty w aucie, palic pozwalam (stary tez pali;P). Wkur.wia mnie jak ktos mi dogaduje albo podpuszcza (wyprzedz go itp) Cytuj
Cerb 7 Opublikowano 23 czerwca 2008 Opublikowano 23 czerwca 2008 Jedynych pasazerow jakich wiozlem samochodem to byli gosc od nauki jazdy i pozniej egzaminator ale to bylo dawno i w amoku wiec nie ma co wspominac. Na motocyklu nigdy nie jechalem jako pasazer i nigdy pasazera nie wiozlem, chociaz ostatnio przeprowadzilem mala probe jak to by sie jechalo z pasazerem. W garazu wsiadlem na moto i mowie do takiego mniejszego kumpla "wez wskocz na tyl i ja zobacze jak to mniej wiecej jest z pasazerem". Kumpel wskoczyl ale ze przy moto nie mam zadnego uchwytu dla pasazera wiec odruchowo zlapal mnie w pasie, no i malo brakowale ze bysmy sie je.bneli na boczek, wyszlo na to ze mam łaskotki i wierzgalem jak koń zalewajac sie łzami. Nawet nie bylem w stanie slowa wydusic zeby mnie puscil, wszyscy sie pokladali ze smiechu. No i w ten sposob pojezdzilem juz sobie z pasazerem, chyba ze zmienie kiedys motocykl na taki ktory bedzie mial jakies uchwyty dla pasazera. Cytuj
Ölschmitz 1 543 Opublikowano 23 czerwca 2008 Opublikowano 23 czerwca 2008 jak jezdze z laska to mi nie przeszkadza, nie rozprasza i nie poucza. stary to jednak co innego. po prostu wszystko co robie, robie zle i on mi mowi jak powininnem. wku.rwia mnie tym Cytuj
Lain 107 Opublikowano 23 czerwca 2008 Opublikowano 23 czerwca 2008 nienawidzę wozić pijanych ludzi, marudzą, pouczają itp. a mi się momentalnie podnosi ciśnienie. co do pasów, znajomi wiedzą, że trzeba zapinać, a jeśli im się nie chcę to wiedzą, że będą musieli pokryć koszta mandatu oo ;] pić, palić, jeść pozwalam pod warunkiem, że nie będzie potem w aucie jak na śmietniku. Cytuj
Saunter 3 Opublikowano 24 czerwca 2008 Opublikowano 24 czerwca 2008 A wiecie, że wedle prawa karnego macie obowiązek dopilnować, żeby wszyscy (także Ci z tyłu) pasażerowie zapieli pasy? Bez tego nie wolno ruszyć z miejsca. Jeśli, odpukać w niemalowane, wydarzy się tak, że wjedziecie w ścianę, Wam nic się nie stanie, ale pasażer bez pasów wyleci przez szybę i się zabije to odpowiadacie w sądzie nie za nieumyślne, ale tak jakbyście podeszli i strzelili mu kulkę prosto w łeb. Dlatego, uważajcie na pasy u swoich kompanów! Cytuj
Gość Siwy_ Opublikowano 25 czerwca 2008 Opublikowano 25 czerwca 2008 bardzo rzadko pozwalam na jaranie szlugow w aucie, i to tez nie kazdemu. jointy mi nie przeszkadzaja, lubie ten zapach;P o pasy zawsze zwracam uwage pasazerowi siedzacemu obok mnie, tym z tylu rzadziej, czesto o tym zapominam Cytuj
Gość Oran Opublikowano 2 lipca 2008 Opublikowano 2 lipca 2008 A wiecie, że wedle prawa karnego macie obowiązek dopilnować, żeby wszyscy (także Ci z tyłu) pasażerowie zapieli pasy? Bez tego nie wolno ruszyć z miejsca. Jeśli, odpukać w niemalowane, wydarzy się tak, że wjedziecie w ścianę, Wam nic się nie stanie, ale pasażer bez pasów wyleci przez szybę i się zabije to odpowiadacie w sądzie nie za nieumyślne, ale tak jakbyście podeszli i strzelili mu kulkę prosto w łeb. Dlatego, uważajcie na pasy u swoich kompanów! O stary, bardzo dobry przykład - teraz nie ma ch.uja tak będe mówił tym którzy nie zapinają pasów z tyłu, dobre, dobre myśle, że podziała na wyobraźnie. Nie pozwalam palić - pierwsza i arcyważna zasada. Mogą drzeć mordy, pić, jeść (ale z kulturą jakąś no - teksty "weź nie krusz" albo "jedziemy do ciebie po odkurzacz, ma sie rozumieć?" included) - niech mają, ale nie mogą pierdzieć. A jak ktoś pisał - ci którzy zdają/próbują zdać/dopiero co zdali mądrzą się i pouczają, "staroprawkowcy" (xD) i ci bez prawka i trwajacych kursów są z reguły najlepszymi pasażerami i mają na dodatek +15 do nawigacji. Ci pierwsi wk.urwiają niemiłosiernie. ;/ Cytuj
Tołdi 8 Opublikowano 20 września 2008 Opublikowano 20 września 2008 Hmm, zdecydowanie niezbyt lubię jeździć z pasażerami, jak jadę sam to mogę prowadzić na luzie, poniekąd zrelaksować, a ktoś obok, albo co gorsza za plecami to jest zawsze stres ż nie odpowiadasz tylko za siebie. Czego nie pozwalam, w zasadzie wszystkiego sam nie palę, więc to nie wchodzi w grę, pić też nie bo jeśli ja się poświęcam i prowadzę, to inni też muszą poczuć ascezę i nie robić mi smaka, żreć też nie za bardzo, chyba że coś niekruszącego/śmierdzącego... Czego nienawidzę u pasażerow? raz- grzebania mi w radiu, dwa- wydzierania się i ogólnie debilowatego zachowania , pamiętam że kiedyś podwoziłem zachlanego kolegę z pracy, gdzieś godz. 22, 23, i ten w trakcie jazdy zaczął wrzeszczeć, wychylać się przez okno itp, byłem wtedy w mocno kiepskim nastroju, no i typka nawet nie bardzo lubiłem, więc stanąłem na zatoczne MZK , otwarłem drzwi pasażera, odpiąłem mu pas i kazałem wypie.rdalać :evil: kolo się mocno zdziwił, ale przeprosił stulił chałapę i do końca drogi był grzeczny... Co do pasażerów, których lubię, to zgadzam się z Oranem- ci bez prawka z reguły są spokojniejsi, podpatrują styl jazdy, robią za pilota itp Cytuj
sir_ryszard 80 Opublikowano 17 stycznia 2009 Opublikowano 17 stycznia 2009 (edytowane) Jak to jest w myśl przepisów, jeżeli zatrzyma mnie policja na zasadzie, iż pasażerowie nie mają zapiętych pasów. Mandat w postaci pieniądza dostaję ja, a jak ma się sprawa z punktami karnymi? Czy w tym przypadku, są takowe przewidziane? Z pasażerami zazwyczaj wolę nie jeździć, bo jak odpowiadać to tylko za swoje życie, a nie czyjeś. Z racji, iż ja sam nie praktykuję żadnego wielkiego żarcia i picia u kogoś w aucie, więc sam wymagam tego od innych -> wyjątek-butelka wody mineralnej. Palenie to już w ogóle odpada (cokolwiek by to było). Żebyście nie myśleli, że ja sztywniak. Darcie mordy i ogólny przypał można robić, włącznie z wystawianiem gołej dupy przez okno. (-_-) Nie lubię jeździć z bracikiem, co prawda ma znacznie dłużej prawko niż ja, więcej jeździ co za tym idzie ma więcej doświadczenia, ale czasem pier.doli nad uchem i to niewąsko, a ma straszną, krzykliwą mor.dę. Naprawdę głośna ta mor.da. Krótko ujmując jest okej, ale jak wybuchnie, to koniec świata. Z mateczką też mi się nie za dobrze jeździ, co prawda nie ma prawka, ale komentów możecie się sami domyśleć. Aktualni znajomi ze studiów nie robią większych problemów podczas jazdy, ale czasem potrafią mnie wkur.wić, jak wspomnę np. "muszę zrobić to czy tamto w samochodzie i kasa leci", to słyszę np. "sprzedaj Rychu auto, widzisz ile problemów i pieniądze lecą, na co auto...?" Odpowiadam ostro, bo najzwyczajniej w świecie nie mogę, no nie mogę, więc: "aha, mam sprzedać , bo są problemy, tylko zauważ, że to już 10 letnie auto i chyba normalną koleją rzeczy jest, że będzie się coś dziać w przechodzonym. Kup se z salonu, a teraz nie narzekaj bo wieziesz swoje dupsko w stronę domu. Pier.dolisz mi tu o empatii, ale szanowne cztery litery chciałbyś zabierać tak często, jak się tylko by dało." Podsumowując jazda w pojedynkę, to najlepsza jazda jaką mogę sobie wyobrazić. Bez zbędnego je.bania i odpowiedzialności za innych. Edytowane 17 stycznia 2009 przez sir_ryszard Cytuj
Cris 120 Opublikowano 22 stycznia 2009 Autor Opublikowano 22 stycznia 2009 (edytowane) Z pasażerami zazwyczaj wolę nie jeździć, bo jak odpowiadać to tylko za swoje życie, a nie czyjeś. To ja proponuję nawet kobity nie zapraszać do kina ^_^ , przecie może jej lampa na łeb spaść lub głośnik...albo w drodze może ją coś przejechać. I po co sobie sumienie zabrudzać. Edytowane 22 stycznia 2009 przez Cris Cytuj
Hubi. 39 Opublikowano 22 stycznia 2009 Opublikowano 22 stycznia 2009 JA z kolei lubie jeździć z pasażerami. Zawsze miło z kimś pogadać zamiast wciąż słuchać radia. Palić nie pozwalam, co to to nie. Smrodu i syfu po petach bym nie zniósł. Pić i jeść tak, w granicach rozskądku. Cytuj
mlokon 8 Opublikowano 22 stycznia 2009 Opublikowano 22 stycznia 2009 w moim aucie można wypić, poruchać, radia posłuchać... a nawet zapalić. Cytuj
Desser 35 Opublikowano 17 lutego 2009 Opublikowano 17 lutego 2009 Po tym jak ojciec probujac odpalic papierosa wypalil w fotelu pasazera dziure o srednicy centymentra juz nigdy nie pozwole nikomu w aucie palic. Reszta niech robia, byle by obylo sie bez upaskudzenia wnetrza (np. picie podczas jazdy po naszych drogach to niemal pewnik, ze sie cos wyleje i wyladuje na tapicerce). Cytuj
mlokon 8 Opublikowano 17 lutego 2009 Opublikowano 17 lutego 2009 ja powiedziałem że jak spalą mi siedzenie to następnym razem je wyciągne i po turecku na blachach będą siedzieć :-) Cytuj
Hubi. 39 Opublikowano 17 lutego 2009 Opublikowano 17 lutego 2009 palić nie pozwalam nie chce żeby potem cały samochód śmierdział fajkami i wszędzie walałsię popiół Cytuj
mlokon 8 Opublikowano 17 lutego 2009 Opublikowano 17 lutego 2009 w moim aucie można wypić, poruchać i radia posłuchać... melanżowóz tak zwany kupie se coś lepszego to wtedy będzie można wejść tylko bez butów Cytuj
Blok 6 Opublikowano 17 lutego 2009 Opublikowano 17 lutego 2009 w moim aucie można wypić, poruchać, radia posłuchać... a nawet zapalić. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.