Skocz do zawartości

Bayonetta


_mike

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

może rzeczywiście powinienem zwiększyć poziom (grałem na normalu i właściwie nie miałem żadnych problemów choć dopiero 3 lub 4 rozdział)w przyszłym tygodniu zacznę od nowa na najwyższym z możliwych poziomie, może wtedy będe musiał włożyć więcej czasu w masterowanie technik aby pokonać co trudniejszych sub-/-bosów co przełoży się na czerpanie więcej prazyjemności z grania :)

Opublikowano

Ja polecam (z czystej ciekawości) zaliczyć choć dwa rozdziały na najniższym poziomie. Zabawa przednia, gdy naciskamy w zasadzie jeden, dwa przyciski, a postać na ekranie wykonuje cuda wianki.

właśnie parę postów wyrzej narzekałem na to że grając właściwie wystarcza mi jeden-dwa kombosy co jest dość nudne

 

P.S. 41 platyn :o grubo, jakoś nigdy nie zwqracałem na identyfikatory psn, ale cyfra 41 rzuciła mi się w oczy i powaliła na kolana :) choć wiem że są osoby z większą ilością pucharkót to i tak Twoje robią wrażenie

Opublikowano

Tak, wiem, ale tak ogólnie to zaznaczyłem. Jasne, nudne to jak cholera, ale wiesz, nie każdy skusił się na najniższy poziom (wg mnie "normal" jest odpowiedni na pierwszy raz), a warto chwilę na nim spędzić.

 

P.S. Nie tak do końca. Mam 169 gier na PS3 z czego przynajmniej 116 w wersji pudełkowych. Stąd platyny nie stanowią nawet połowy mojej kolekcji (choć niektóre są ciekawe - m.in. Demon's Souls w każdej wersji: USA, Jap. Eu.).

Lista mojego dobrego kolegi wygląda wręcz niesamowicie - 44 gry i 40 platyn, w tym takie pozycje, jak Vanquish. Natomiast inny ma ich jeszcze mniej - raptem 16 - ale za to ma bodaj najbardziej wymagającą i jedną z najbardziej czasochłonnych - GT5.

Opublikowano

Ja polecam (z czystej ciekawości) zaliczyć choć dwa rozdziały na najniższym poziomie. Zabawa przednia, gdy naciskamy w zasadzie jeden, dwa przyciski, a postać na ekranie wykonuje cuda wianki.

 

No, no, no... very easy wcale nie jest taki łatwy, ciężko tam wbić jakieś konkretne punkty za combosy, bo wciskasz jeden guziczek, a wszyscy na około są już dead :P

 

Ja teraz właśnie zaczęłam moje zmagania z non-stop climax'em i gdyby nie moon of mahakala to byłoby naprawdę ciężko ;P szkoda, że nie ma witch time'u, no ale byłoby za łatwo :)

Ostatnio się wkurzyłam, bo śmigam sobie pięknie, same platynowe i złote oceny za walki, aż tu nagle QTE! 'Wciśnij kwadrat! Masz na to 0,1 sekundy! O, nie udało ci się! NIE ŻYJESZ!' No i lipton :sorcerer:

Opublikowano

Ja nie wiem jaki jest sens umieszczania w Bayo trybow very easy i easy, ktore dzieki auto-aiming'owi psuja rozgrywke totalnie. Potem zagra ktos na easy, przejdzie w dwa wieczory i wystawia 5.7/10 :)

Gry takie jak slashery powinno sie oceniac dopiero po zdobyciu 100%, gdzie wyzsze poziomy i wyzwania/chellenge zmuszaja do ogarniecia systemu walki.

  • 5 miesięcy temu...
Opublikowano

Przechodzę właśnie czwarty raz ten tytuł i jedyne co mi się ciśnie na ustach to to, że dawno w tak dobry szpil nie grałem. Zaczynając od systemu walki, poprzez maksymalnie dopieszczone pod każdym względem bronie, genialnych przeciwników którzy masowo napsują Ci krwi, ciekawe lokacje, a kończąc na, po prostu, genialnych bossach. Dodatkowo soundtrack, dawno czegoś tak wspaniałego nie słyszałem podczas walk z badassami. Niestety, podczas normalnych walk czy rozgrywki jpop ssie pompkę, ale da radę zignorować go. Co niesamowicie cieszy to naprawdę genialnych system walki który zaczerpnął wszystko co najlepsze z NG czy DMC.

Nie mam się w sumie do niczego większego co przyczepić, nie podobają mi się tylko usypiające cutscenki, qte wyliczone co do sekundy, sekwencje na motorze czy na rakiecie (nie wiem po kiego ch.uja to w tej grze, kiedy tylko przychodził czas na te momenty odechciewało mi się grać) no i poziom trudności, prócz Inf. Climax przydałby się w sumie jeszcze jeden + coś na wzór Bloody Palace. Grafika jest o wiele gorsza niż na 360 i nadal podtrzymuje swoje zdanie na ten spier.dolony port, ale na szczęście, nie wiem czy to zasługa patchu czy jak, naprawdę potężne zwolnienia animacji doświadczyłem tylko podczas prologue'a, a podczas zwykłych starć czy reszty walk z bossami nie uświadczyłem spadków fr które by bardzo uprzykrzało życie, więc jest dobrze.

Tyle, czekam na "dwójeczkę" z jeszcze większą ilością iście climaxowych akcji na miarę tego z prologa. : D

 

 

zawiedziony jestem ostatnim bossem, o ile Father Balder jest naprawdę jednym z lepszych w grze, tak final boss i późniejszych finał epilogu nie zachwyca, nie tego się spodziewałem bo zakończeniu tego tytułu

 

  • Plusik 2
  • 5 miesięcy temu...
Opublikowano

ehhhh...

ja to jednak inny jestem :( jaram się NGS2 jak cyckami szesnastki, a inne slashery mnie nudzą ;)

po raz trzeci kupiłem Bayo z zamysłem "tym razem przejdę całe"; poprzednie 2 podejścia kończyłem na walce z pierwszym bossem (czwarty rozdział); nie mogłem przetrawić tych "udziwnień" i głupich (imoho) metod prowadzenia walki z kolosem;

dziś zaliczyłem lvl z motocyklem i był to dla mnie jeden z najgorszych lvli w grach ever... bida z nyndzo :/

 

gra w moich oczach nieco zyskała; może poprzednim razem bym tak szybko nie odpuścił, gdybym przed walką z bossem w czwartym rozdziale poszedł do sklepu i kupił nową broń xD zaliczyłem 5 chapterów, poleciałem do sklepu, dostałem miecz, bat, shotguny (póki co korzystanie z broni strzelającej ograniczam do minimum) i zrobiłem duże oczy, że tak można - zastanawialem się o ile łatwiej byłoby na bossie :D (lizaków też nie wykorzystuję w ogóle...)

 

ostatnio odrzuciłem DMC HD (chce ktoś kupić/wymienić?) bo na normalu gra jest banalnie łatwa i większą część czasu po prostu się mashuje; tutaj jest podobnie, ale poziom trudności na szczęście nieco wyższy, bo zdarza się zaliczyć zgona - to cieszy :) dzięki temu widzę, że na hardzie będzie wyzwanie, ale jednocześnie zastanawiam się, czy będzie mi się chciało toczyć walki z tymi bossami, bo to istny pain in ass - strasznie to męczące, bo klepie się schematy :/

 

dziś spróbuję skończyć grę, przyjdzie czas na ogólną ocenę; do świąt powinienem zdążyć z hardem, zobaczymy, czy ocena bayo wzrośnie w moich notowaniach ;) póki co jakieś 6-7/10

  • Plusik 1
Opublikowano

Pamiętaj, że to gra nie na raz i docenisz ją po drugim i trzecim przejściu jak nauczysz się grać na wższych poziomach trudności. Walka jest tu najważniejsza. A że dziwny kimat? Japan osioro kunobusza mahaso :)

Opublikowano

Pierwsze przejście bitchonetty jest trudniejsze niż późniejsze zaliczanie infinite climax, brakuje jeszcze jednego, wyższego poziomu trudności.

Opublikowano

póki co gra jest mocno nierówna i w ogóle nie potrafię walczyć; nie jestem w stanie ogarnąć walki w niektórych momentach, bo jest aż zbyt intensywnie; np. walka z trzema statkami latajacymi, można dostać:

1) rakietami samonaprowadzającymi

2) laserami kierowanymi bezpośrednio w postać

3) "chwytakami" na linach, które unieruchamiają Bayo na kilka sekund...

leci laser, robię unik, udało się, ale tutaj już łapie mnie chwytak, 2-3 sekundy machania lewą gałką, żeby się uwolnić i w chwili zerwania chwytaka uderzają już rakiety w ilośći 6-7 sztuk... niejednokrotnie jak już uda się paść na ryj, to jeszcze wiązkę laseru można złapać na ryj... piękna sprawa...

 

a to, że brakuje jakiejkolwiek możliwości zablokowania bądź ucieczki z tyrady ciosów przeciwnika, to już jakiś żart... jeszcze system "1 chwyt = 1 zgon" bym zrozumiał na wyższym poziomie trudności, ale na normalu czasem wpada się w tyradę ciosów i przez pół minuty nie można zrobić sztycha, bo rzuca postacią jak szmacianą lalką...

 

nie leżą mi te slashery z rodziny DMC...

 

(a tak w ogóle to uważam, że zamysł dla powstania gry był mniej więcej taki:

zróbmy pierwszy lvl taki, żeby powiedzieli, że to najbardziej porąbana gra na ziemi, a każdy kolejny niech wywołuje myśl "to już jest szczyt - nic bardziej porąbanego się nie da stworzyć..."; psioczyłem na lvl na motocyklu, to dostałem lvl na... rakiecie :/)

Opublikowano

Akurat levele na rakiecie czy motorze to jakaś chora pomyłka twórców. Nie spotkałem się jeszcze z opinią by komuś to się podobało. Ale reszta jest naprawdę w porządku. gameplay stoi na najwyższym poziomie, walki z badassami na miarę NG1/DMC3, kozacki system walki, multum oręża, itemów i innych bzdet polepszających rozgrywkę. Jest co masterować, a jeśli chce się grać na najwyższym poziomie i zdobyć PP to bez niebotycznego skilla nie ma co podchodzić. Ogółem fantastyczny tytuł, szkoda, że tak mu się oberwało przez spartolony port Segi.

 

A co do counter'owania to w sklepie jest item dzięki któremu można go robić.

Opublikowano

Mi tam w Bayo nie podobała się jedna rzecz, ale wynika ona z czysto subiektywnej opinii - nie znalazłem dla siebie ulubionej broni. Z tak błahego, albo znaczącego bo to w sumie slasher, powodu nigdy gierki nie zmasterowałem.

 

Jeżeli chodzi o system walki to gra odstawia inne slashery o lata świetlne i jest absolutnym numerem 1. No chyba, że ktoś grał w Ninja Gaiden Black, więc wtedy wiadomo ;)

Opublikowano

Estel a katany używałeś? Jak dla mnie sam miód. Nauczyłem się jednego potężnego ciosu (już nie pamiętam jakiego coś ala odskok, wyczekanie + szybkie cięcie poziome)- daleki zasięg i ładowałem nim oponentów że heja heja.

Opublikowano

metoda na Jeanne poszukiwana

wczoraj nie grałem, ale przedwczoraj doprowadziła mnie do pasji; dotarłem to etapu gdzie rzucaly w siebie rakieta i chwile po tym zaliczylem zgona, a pad wzial i ode mnie odlecial na drugi koniec pokoju... nie wiem o co mu chodzilo...

dzis chetnie sprobuje znow, ale mialem problem, bo nie moglem znalezc combo robiacego w miare sensowny dmg, a jednoczesnie nie dajace sie przerwac przez jeanne (np takie fajne rzeczy jak PPPKK bylo przez nia zrywane :/); probowalem tez metody jeden strzal i unik, ale predzej sie w spodnie spaskudze, niz to zalicze ta droga...

tip anyone? :)

Opublikowano

Estel dzieki, ale sam juz dalem rade... w wiekszosci bilem kombinacjami 2, 3 lub 4 x P

zaczalem jak ostatnia peezda z nia walczyc, za mocno mashowalem; uspokoilem gre i zaczalem wtedy czuc o co chodzi w bayonecie :D (na prawie finalnej walce!)

 

Figaro - to Twoja magia; dotarles choc do pierwszego chaptera? :D w prologu, stanowiacym tutorial, miales cos takiego jak torture attack, uruchamiany z /\ i O - pojawiaja sie jakies narzedzia kazni, Ty musisz mashowac O, /\, [] lub krecic galka, a ofiara jest meczona xD zeby wykonac torure attack musisz zapelnic te kulki, a kulki zapelniasz walac kolejne ciosy i zabojstwa; dodatkowo kulki pozniej przydadza sie w lvlu gdzie bedziesz lecial i strzelal - 1 kulka to jedna rakieta..,

(i nie badz g00pi jak ja na poczatku... do sklepu nie chodzilem, bo uwazaloem, ze nie ma poco... okazalo sie, ze za znalezienie calej plyty, lub kawalkow do jej zlozenia wiaze sie ze zdobyciem broni; ale nie kolejnych gnatow tylko np bicza i miecza...)

  • Plusik 1
Opublikowano

ja wczoraj zakończyłem na epilogu i walce z "dżubilejusem" ;) tam to już w ogóle nie wiedziałem jak mam przetrwać, ale z drugiej strony może dwa razy zagrałem; dziś pewnie skończę;

generalnie grać 3h z przeświadczeniem, ze to juz koniec gry i nie zobaczyć napisów końcowych to przegięcie po całości... :/

 

byłem mocno zaskoczony jak wpadł mi trofik za zebranie wszystkich książek; specjalnie mocno ich nie szukałem, a i tak wszystkie wpadły; myślałem że na ng+ będę je zbierał; no ale one są nieistotne... o wiele ważniesze są płyty, a tych znalazłem chyba mało, bo trafiałem na fragmenty, ale całości to juz niet... :/ mam miecz, bicz i szpony

Opublikowano

jaa pjerdolem. ten fragment z utrzymaniem się w powietrzu przez minutę - ani to fun, ani nic, jeno frustrujące... what the hell where they thinking...

 

Na razie gra jest dobra, zgodzę się z pepeuszem, że większości ciosom brakuje powera, jakbym ciachał pomidorek, oraz że często wystarczy mashować. I te QTE co do sekundy... dafaq, Kamiya?

Opublikowano

no te QTE są bólem w du*ie; poczekaj na ostatnia walke z Jeanne; trzaskasz się, płaczesz, bo ciężko, od mashowania kombosów już boli ręka a tu nagle jak filip z konopii QTE, zanim załapiesz co się stało, jesteś trupem... wiec znów mashujesz, dochodzisz do tamtego momentu - może od razu trafisz z qte, może padniesz - ale w końcu przejdziesz... znow walczysz, sciagasz jej kolejny pasek energii i.... znów nieoczekiwane QTE, znow zgon, znów rzucasz padem, znów wychodzisz na fajke itd... potem kolejny QTE... :diablo:

 

jeszcze jedno: przy moim sposobie na mashowanie jednego przycisku (wymaganym w bayo bardzo czesto, np. przy torture attack i innych podobnych) gdy trzeba udezyc jak najwiecej razy, to po godzince pieszczot z Jeanne bolala mnie juz cala reka i pol plecow - pięęęęękna sprawa!

 

(a z samym mashowaniem w czasie walki, to im bliżej końca, to tym bardziej będzie Ci przechodzić... fakt, gra opiera się na szaleńczym tempie trzaskania buttonów, ale zaczniesz dobierać sobie kombosy do przeciwnikow...)

 

 

aha - o ile level na motocyklu mnie zadziwil, na rakiecie sprawil ze zglupialem, tak obsluga dwoch armat wprowadzila mnie w poczucie ekstremalnego zniesmaczenia i dopoki nie znalazlem sposobu na nadlatujace rakiety, to rzucalem miesem jak chory opetany...

a jak sobie w tym miejscu poradziliscie z tym atakiem obszarowym z uzyciem tej pomaranczowej fali? nie wiem co to bylo... ogien? laser? nie poradzilem sobie z tym i tylko w ten sposob gosc zadal mi dmg :/

 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...