Skocz do zawartości

Champions League


Rekomendowane odpowiedzi

Wieści z mediów wskazują na to, że Arsene Wenger już nawet nie udaje. W rewanżu z Bayernem nie wystąpią Szczęsny czy Podolski, a wygląda na to, że na ławce usiądą także Cazorla czy Walcott. W sumie rozsądne, bo wypoczynek może pomóc walczyć ze Swansea czy Reading, natomiast z Bayernem bez względu na skład szans nie mają, ale jednak nie robi to najlepszego wrażenia, gdy ekipa w 1/8 finału LM już po pierwszym meczu odpuszcza. Patrząc na ostateczny skład bez ww. piłkarzy oraz Wilshere'a czy Monreala, wydaje się, że tylko od łaski Bayernu będzie zależeć, czy zobaczymy nudne dożynki, czy próbę pobicia rekordu na najwyższe zwycięstwo w historii LM.

 

 

Nie odpuści raczej Malaga, która dała odpocząć Isco czy Joaquinowi w lidze. Konieczność strzelenia bramki powinna sprawić, że mecz będzie bardziej otwarty, niż ostatnio. Jackson Martinez nadal strzela (już 13 goli w tym roku) i może tym razem nie zostanie stłamszony. W każdym razie powinno być bardziej emocjonująco.

Odnośnik do komentarza
  • Odpowiedzi 22,2 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Emocje tradycyjnie już trochę opadły, więc pora fachową opinię.

 

Trzeba sobie jasno powiedzieć,  że to był najlepszy, najbardziej naładowany determinacją mecz Barcelony od kilku dobrych miesięcy. To nie jest powrót do codzienności, po dwóch- trzech słabych występach, tylko właśnie odstępstwo od normy, które -bardzo chciałbym- mogłoby trwać w najlepsze. Dyspozycja Messiego, Iniesty, Sergio, Xaviego nie dziwi, ale to, że reszta akurat wczoraj zaprezentowała naprawdę dobrą grę? To się w tym sezonie nie zdarza, a już na 100% nie z takim rywalem.

 

No dobra, Masche i Pique popełnili łącznie 2 BARDZO poważne błędy, ale przy tak wysoko grającej linii obrony, nie wyobrażam sobie, żeby jakikolwiek inny zespół się ich ustrzegł. Trudno może to zweryfikować, bo tak nikt inny nie gra, no, ale teoria jest dobra. 

 

W końcu odciążono Messiego od robienia wszystkiego w ataku. Mógł sobie spokojnie grać tam gdzie powininien zawsze, miał możliwość odegrania piłki do przodu, co również jest na codzień niespotykane. Trudno też powiedzieć, że jego gole to efekt większej ilości miejsca na boisku np. z sytuacji przy pierwszej bramce, zazwyczaj nawet się próbuje się oddawać strzału na bramkę. Miał swój dzień. Kiwki kiedy wpadało na niego 3 rywali, wywracali go, ale i tak to on wybiegał z tego tłoku z piłką- bajka.

 

Sergio oficjalnie zostaje mianowany bogiem. Środek pola był jego. Zazwyczaj gra bardziej cofniety, ale wczoraj na jego nominalnej pozycji stał Masche z Pigue, więc siłą rzeczy pchał się do przodku.

 

Alba to jest najlepszy transfer Barcelony od kilku lat. Villa- czyli spec od strzelania ważnych i ładnych bramek. Nawet Sanchez zagrał dobry mecz drugi raz z rzędu (pomimo, że teraz wchodził z ławki). Właśnie postawa Sancheza każe mi wąpić w prawdziwość wczorajszego spotkania.

 

 

edit. a co do dzisiejszych meczów. Bayern powinien łatwo wygrać, ale może rezerwy Arsenalu zaprezentują się ... jakoś. Porto gra kapitalną piłkę, ale kibicuję Maladze i Pele.

 

W nastepnej rundzie chciałbym, żeby Barca trafiła na Bayern.

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza

Mecz, cóż... udał się Barsie. Że dominowała, naciskała mocno i wysoko? No niezwykłe. Tuż po losowaniu - zanim po paru słabszych tygodniach ogłoszono "koniec Barcy" - ani przebieg tego meczu, ani wynik nikogo by nie zdziwiły. Nijak. Dla mnie to była typowa Barca... nietypowa o tyle, że zazwyczaj żeby strzelić 4 gole, musi stworzyć 30 okazji, a nie tylko 15, ale tak bywa w futbolu. Raz strzelisz przy takiej grze 0 goli i opadniesz z Chelsea, częściej strzelisz ze 2 albo 4. Również w obronie nie było takiej neutralizacji, jak niektórzy sugerują - napastnicy ACM mieli parę okazji do strzału, żadna to zasługa Barcy, że im zabrakło zimnej krwi.

 

Podsumowując, podjara mediów nieproporcjonalna do wydarzeń na boisku, ale to oczekiwane, tak samo jak zbytnia podjara każdym meczem United. No zabawne, jak na poważnej stronie o piłce czytam nagłówki o "historycznym zwycięstwie". Odrobienie 2-0 to jest historyczne zwycięstwo? Ludzie piszą w artykułach: "na pewno kolejny raz nie skreślimy Barcelony". Bez jaj? Jeszcze zanim wróci Villanova ją skreślicie po kolejnym słabszym meczu, bo klikalność nabija pisanie o Barsie i United, a nie o innych wydarzeniach.

 

 

Nie chciałbym meczu Barca-Bayern na tym etapie, bo to chyba jednak dwie najsilniejsze ekipy w Europie (zakładam, że ostatecznie Barca wróci do gry z jesieni). Proponuję Platiniemu, żeby ekipy były niczym w NBA rozstawiane, podstawą do rozstawienia byłby power ranking na moim blogu, ale Michel ciągle się waha.

 

Swoją drogą, podejrzewam, że mecze Barca-Bayern byłyby nieznośnie nudne.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Podsumowując, podjara mediów nieproporcjonalna do wydarzeń na boisku, ale to oczekiwane, tak samo jak zbytnia podjara każdym meczem United. No zabawne, jak na poważnej stronie o piłce czytam nagłówki o "historycznym zwycięstwie". Odrobienie 2-0 to jest historyczne zwycięstwo?

Odrobienie 2:0, to jest historyczne zwycięstwo. Nikt w historii LM tego nigdy nie dokonał, aż do wczoraj.

Odnośnik do komentarza

No podobno nikt nie odrobił w LM wyjazdowego 0:2, ale np. Deportivo odrobiło 1:4, więc to dla mnie mimo wszystko faktycznie przesada.

Nie zmienia to faktu, że to Milan był jeszcze do wczoraj faworytem do zwycięstwa, bo tak naprawdę oprócz "ja wiedziałem, że tak będzie na 100%" to nic nie wskazywało, że Barca zagra tak, a nie inaczej. Nie po ostatnich ich meczach, nie w tym roku. To była typowa Barca z pierwszej części sezonu, ale nietypowa dla ich obecnej formy.

 

Co do obrony, to oczywiście, że nie była super szczelna, bo przy takim szturmie na bramkę rywala być nie mogła. Neutralizacja była praktycznie kompletna, a jedyne co udało się osiągnąć Milanowi w napadzie, to niefrasobliwe interwencje Pique i Mascherano, wcale w nie najtrudniejszych sytuacjach. Milan nawet nie starał się istnieć na boisku. Że mogli strzelić gola, a tego nie zrobili...Gdyby piłka nożna opierała się na systemie "100% okazja do na gola= gol", to Barca by już miała te 2 tytuły z rzędu w LM.

Odnośnik do komentarza

No jeszcze historyczne zwycięstwo, bo nikt nie wygrał w historii LM meczu w trakcie konklawe strzelając wszystkie gole lewą nogą. Bez jaj. Wiadomo, o co mi chodzi. Były większe comebacki niż przypadek, kiedy faworyt i lepsza ekipa miał u siebie 90 minut na odrobienie 0-2. Chciałbym nie być osamotniony w przekonaniu, że granie przez parę tygodni słabiej, a potem pokonanie średniego rywala to tak naprawdę nie jest od razu "koniec epoki" i "niespotykane historyczne zwycięstwo". Jak wygląda koniec epoki, mogą najlepiej powiedzieć fani AC Milan.

 

 

Jak wielokrotnie mówiłem, nie wierzę w sens używanie określenia "100% okazja", bo ludzie zaliczają tam co chcą, a tak naprawdę różnie bywa. Ale chyba każdy wie, zwłaszcza z meczów Barcelony, że okazja typu gole Messiego (trzeba co do centymetra wymierzyć między nogami czterech blokujących) to nie to samo, co szybka kontra i bramkarz plus jeden obrońca do pokonania. Są takie mecze, że Barcelony/Messiego nikt by nie zatrzymał, ale w formie z wczoraj - ktoś by ich pewnie zatrzymał, standardową metodą takich meczów, czyli skuteczne kontry i/lub heroiczny bramkarz. Abbiati był fantastyczny w weekend w Genui, teraz nie pokazał za wiele.

 

Można oczywiście bystrze to uciąć "nie gdybajmy", ale wiadomo, że piłka opiera się na gdybaniu. Jeden strzał każdemu piłkarzowi może wyjść albo nie wyjść. Dobra gra polega na maksymalizacji prawdopodobieństwa. Wczorajsza Barca była dobra, Messi... był Messim, ale to nie był mecz sezonu ani kompletna dominacja.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

A jaki był mecz sezonu Barcelony? Który mecz z podobym rywalem (wiadomo, że Milan to nie top, ale drużyna na oko lepsza niż np. Malaga czy Atletico) wyszedł jej tak jak wczoraj? W tym sezonie nie przypominam sobie w ogóle, żadnego spotkania, kiedy FCB robi co chce z rywalem (jak z Chelsea), oprócz strzelenia zwycięskiej bramki. To nie jest sezon marnowania 15 SETEK w meczu, to jest sezon kiedy przed szansą na bramkę staje zazwyczaj tylko jeden gość w teamie. 15 setek Messiego, marzę o takiej loterii. Nie jest normą, ani to, że Villa, Pedro i Sanchez strzelają gole i nie zabijają się o własne nogi.

 

Co do przekonania, że to tylko słaba forma, to się zgadzam, powtarzam to jak mantrę od kilku tygodni. To nie jest team wypalonych piłkarzy, to jest zespół, którego problemy zaczęły się wtedy, kiedy zabrakło trenera (ku zdziwieniu fanów Total War). Słaba forma strzelecka wszystkich za wyjątkiem Messiego, też się do tego przyczyniła, ale to akurat ma miejsce od początku sezonu.

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza

No niektórzy z tego zrobili mecz sezonu w ogóle. Co do Barcelony - może... trudno porównywać np. z Atletico (bez wątpienia lepszy zespół niż ten Milan), gdzie przez 30 minut grało prawie tylko Atletico, a następne 60 to była faktyczna neutralizacja przez Barcę.

 

 

Tymczasem Wenger chyba naczytał się na Fejsie i Twitterze oburzenia fanów, bo jednak grają Walcott i Cazorla, wraca także z kontuzji Gibbs, na środku Rosicky. Bayern także w najlepszym składzie, jak wiadomo niedostępni są Ribery i Schweinsteiger, również Boateng.

 

 

 

Ciekawostka: nie będzie żadnej angielskiej ekipy w 1/4 LM po raz pierwszy do 1996 roku. W rankingu UEFA Anglia miałą wtedy 7. miejsce, zdecydowanym liderem były Włochy, w ćwierćfinale grała Legia Warszawa, a drugie miejsce w tabeli strzelców zajął Krzysztof Warzycha... To były czasy.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Jeśli Malaga nie awansuje, to będzie takim United, tylko że naprawdę. W pierwszym meczu RACZEJ spalony Moutinho, teraz RACZEJ nie było faulu na bramkarzu. Gol Isco piękny. Bardzo dobry mecz, obie ekipy grają szybko i próbują różnymi sposobami zdobyć bramkę. Atak Porto znów zneutralizowany, strzały są blokowane, żadnych dogodnych szans.

 

 

W Bawarii raczej niestety dożynki. Arsenal strzelił z zaskoczenia i w sumie tyle zrobił. Jakbym nie wiedział to bym pomyślał, że to jest pierwszy mecz, bo od tego czasu Kanonierzy głównie mnożą ciała pod własną bramką, nie oddali po tej bramce ani jednego strzału.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Sam wynik wskazuje, że Bayern zagrał najgorszy mecz od dawna (ostatni raz przegrali u siebie mecz europejski bodajże w 1993 r.). Zakończona awansem, ale żenująca momentami lekkomyślność i marnotrastwo. Robben był takim typowym wkurzającym Robbenem, kurde jak można mieć takie piłki na nodze i nie strzelić ani jednego gola i nawet nie być blisko, to tylko paru piłkarzy na planecie wie. Obie połowy wyglądały tak, że Bayern atakował i atakował aż uznawał, że już mu się nie chce, a daremność zagrań Robbena i Mandżukicia była jednym z głównych powodów.

 

Arsenal otrzymuje nagrodę za osiągnięcie taktyczne im. Roberto Di Matteo, jak widać nawet w konieczności wygrania 3-0 można być blisko sukcesu grając elewację i długą lagę.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...