Mustang 1 775 Opublikowano 10 maja 2010 Opublikowano 10 maja 2010 Wiesz co, nie wiem ile by wyszło naprawdę, te 200km tak podałem. I tak bardziej chodziło mi o koszty ubezpieczenia. Cytuj
ojejcu 86 Opublikowano 11 maja 2010 Opublikowano 11 maja 2010 Na 200 km miesięcznie nie opłaca się auta kupować. Serio, kup se skuter lepiej. Albo sieciówkę. Cytuj
Hela 1 962 Opublikowano 12 maja 2010 Opublikowano 12 maja 2010 Skuter rzeczywiście idealny na deszcze i taką zimę jak teraz była. Cytuj
Mustang 1 775 Opublikowano 12 maja 2010 Opublikowano 12 maja 2010 Na 200 km miesięcznie nie opłaca się auta kupować. Serio, kup se skuter lepiej. Albo sieciówkę. Nie ma jak skuter na wyjazdy za miasto w kilka osób i okazjonalne trasy przez całe Niemcy. Dystans podałem tak hipotetycznie, może by więcej wychodziło. A samochód swoją drogą chciałbym mieć, bo zawsze byłem fanem motoryzacji. Cytuj
TeBe 142 Opublikowano 12 maja 2010 Opublikowano 12 maja 2010 (edytowane) Ja też jestem świeżym kierowcą. We wrześniu brałem pierwsze OC (tylko na siebie, zero zniżek, zwyżki za wiek i za prawo jazdy) i wyszło mi 1025zł w PTU. Wszystkie pozostałe oferty były od 1500 w górę, także myślę że warto. A z kolei PZU śmierdzi starym pindolem, nawet tam nie idź, nie warto. Edytowane 12 maja 2010 przez TeBe Cytuj
Hela 1 962 Opublikowano 13 maja 2010 Opublikowano 13 maja 2010 Ja też jestem świeżym kierowcą. We wrześniu brałem pierwsze OC (tylko na siebie, zero zniżek, zwyżki za wiek i za prawo jazdy) i wyszło mi 1025zł w PTU. 1000zł ze zwyżkami, to chyba za auto starsze od ciebie. Cytuj
Dud.ek 2 058 Opublikowano 13 maja 2010 Opublikowano 13 maja 2010 pewnie niska pojemność a nie antyk Cytuj
mj 13 Opublikowano 15 maja 2010 Opublikowano 15 maja 2010 foruming, polec jakiegos hot hatch'a do trzydziestuparu tys, podoba mi sie clio rs ph2, badz mini cooper s(r53), biore pod uwage jeszcze leona cupra r. Cytuj
Gość Albert Wesker Opublikowano 16 maja 2010 Opublikowano 16 maja 2010 Trzydzieści parę? http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C13035965 Może nie hatch, ale za to wygląda i jeździ fenomenalnie. 240KM to więcej niż potrzeba, auto niestare, bo 2005 rok. Wyposażenie full, przebieg nieduży (w Alfie nie da się cofnąc przebiegu tak, żeby w ASO tego nie wykryli). Jeżdżę AR 156 i bardzo sobie chwalę, więc jeżeli ta GT jest zadbana to warto się zastanowic i sprawdzic. Ewentualnie to: http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C10062973 Ale to już samochód bardziej rodzinny. Z tym, że nadal ogień ;] Cytuj
Yacek 852 Opublikowano 16 maja 2010 Opublikowano 16 maja 2010 foruming, polec jakiegos hot hatch'a do trzydziestuparu tys, podoba mi sie clio rs ph2, badz mini cooper s(r53), biore pod uwage jeszcze leona cupra r. Mini Cooper S jak najbardziej. Stylowe i fajnie jezdzace auto. Mialem kiedy okazje byc przewieziony Ska po wroclawiu w nocy - bardzo duzo pozytywnych wrazen. Sam bym wybral mini gdyby byla kasiora, mimo wiekszej milosci do golfow i seatow. Mini przede wszystkim ma styl ktorego nie znajdzie sie w golfie, seacie i audi. Cytuj
mj 13 Opublikowano 16 maja 2010 Opublikowano 16 maja 2010 Mini sie swietnie prowadzi, ale gabaryty troszke przeszkadzaja, pozatym trudno bedzie w tym budzecie o dobra sztuke, tak samo z golf'em gti mk5. btw; Jechalem taka alfa 156 gta, idzie swietnie, sasiad mial do sprzedania to sie przejechalem. Jedyny problem to taki ze auto jest strasznie podsterowne w zakretach, trzeba by wywalic troche kasy na zawias zeby skrecal. Ogladam sie jeszcze za megane sport (225 ps) albo za honda civic type'r (trudno znalesc nie zajechana sztuke). Obejrze alfe gt jak bedzie tylko mozliwosc, podrzuccie jeszcze jakies pomysly Cytuj
standby 1 725 Opublikowano 16 maja 2010 Opublikowano 16 maja 2010 Furacz rodzinny taki do 35 kafli, ktoś coś poleci? Najlepiej żeby to byl sedan, ojciec zastanawia się nad Toyotą avensis i Skoda SuperB, ma ktos doswiadczenie z tymi autami? Cytuj
mj 13 Opublikowano 16 maja 2010 Opublikowano 16 maja 2010 Za tyle niedawno sprzedalem mondeo mk3 2.0 benzyna, swietne auto, swietny silnik. 2006 bezwypadek poszedl za 38 kola. Jak na auto rodzinne bierz mondeo ;] Cytuj
Gość Albert Wesker Opublikowano 16 maja 2010 Opublikowano 16 maja 2010 Akurat w przypadku aut rodzinnych za taką kasę nie szukałbym konkretnego samochodu. Raczej kierowałbym się stanem, wyposażeniem itp. Specjalnej różnicy w użytkowaniu między Passatem, Mondeo, Avensis nie będzie. mj, Alfa 156 jest podsterowna jak każdy samochód z przednim napędem Cytuj
mj 13 Opublikowano 16 maja 2010 Opublikowano 16 maja 2010 no taka jest zasada, przydalaby sie szpera, mini cooper s ktorym jezdzilem zarzucal tylem az milo ;] Cytuj
TeBe 142 Opublikowano 17 maja 2010 Opublikowano 17 maja 2010 Ja też jestem świeżym kierowcą. We wrześniu brałem pierwsze OC (tylko na siebie, zero zniżek, zwyżki za wiek i za prawo jazdy) i wyszło mi 1025zł w PTU. 1000zł ze zwyżkami, to chyba za auto starsze od ciebie. pewnie niska pojemność a nie antyk pewnie nie :wink: Renault Laguna jedynka, rocznik 1995, silnik 1.8 Cytuj
Yacek 852 Opublikowano 17 maja 2010 Opublikowano 17 maja 2010 (edytowane) Furacz rodzinny taki do 35 kafli, ktoś coś poleci? Najlepiej żeby to byl sedan, ojciec zastanawia się nad Toyotą avensis i Skoda SuperB, ma ktos doswiadczenie z tymi autami? Moge powiedziec duzo o Superbie bo przejezdzilem nowym z salonu 2 lata. Rocznik 2008, 2.0 TDI 140KM na pompowtryskach i 16" calach. Auto ma nakukane 118tys, przejechalo cala polske od walbrzycha po rzeszow, szczecin, gdansk oraz szwajcarskie Zermatt. Zalety: dobry sprawdzony silnik. Ogromna przestrzen dla pasazera z tylu nawet po odsunieciu przednich foteli. Bardzo pojemne auto, bagaznik rowniez spory. Jazda 2.0 TDI nalezy do wyjatkowo przyjemnych pod warunkiem, ze nie przejedziemy sie wersja po chiptuningu na okolo 170 kucy. Wtedy poprostu trzeba swoje auto zwirusowac aby jezdzilo tak fajnie ale 140 rowniez daje rade i na rodzinne autko nada sie wspaniale. Dobre wlasciwosci jezdze - jezdzilismy troche ostrzej po kretych i dziurawych drogach tym autkiem i seryjne, notabene bardzo dobre opony wg ADAC, Bridgestony Turanzy er300 swietnie kleja sie do asfaltu. ESP i TCS wlaczaly sie tylko na mokrym oraz w zimie. Na autostradzie polecialo 224 km/h i jazda z taka predkoscia nie byla nerwowa sama w sobie, bardziej trzeba bylo uwazac na o wiele mniejsze tempo innych autek na naszej A4. Napewno do wad mozna zaliczyc srednie wygloszenie auta przy duzej predkosci na autostradzie. Slychac poprostu wiatr i do poziomu wygluszenia Audi troche brakuje. Dzialanie skrzyni biegow, tutaj zyletka i chirurgiczna precyzja. Wyjatkowo spodobal mi sie uklad kierowniczy - precyzyjny, dokladny i dzialajacy z oporem. Zadnego krecenia jednym paluszkiem - owszem da sie ale trzeba uzyc sily. Nie ma tego luzu oraz gumy jaki mozna znalezc w aucie typu fiat panda. Wnetrze Superba, no coz, tu jest srednio bo to stary passat a wiec bez polotu. Wszystko oczywiscie na swoim miejscu czyli typowa niemiecka dokladnosc, ale finezji jako takiej nie ma. Uroku dodaja zamowione aluminiowe listwy, ktore rzeczywiscie sa metalowe. Auto daje rade, przez 2 lata zostalo najechane prawie 120tys, byla ciagana przyczepka z 2 motorami na zawody, byl wyjazd w 4 osoby na wakacje i auto naprawde sie sprawdzilo. Wady: drogi olej, 5w30 shella, 100zl za litr, opony 320zl/szt, prostowanie felg dzieki walbrzyskim droga, oraz najwieksza mina na jaka koncern VW mogl wladowac kierowce: mokry filtr czastek stalych w silniku 2.0TDI. Trzeba wiedziec, ze montowali 2 wersje filtra, suchy oraz mokry. O ile wymiana suchego to juz nieciekawe koszty, o tyle mokry filtr to juz ku rwa Zemsta Sithow. 4,5 tysiaca za pier dolona rure ktora trzeba wymienic po 110-120 tys kilometrow. Obecnie autko sobie piszczy ikonka na zegarach, wyswietla Engine Workshop i czasami przelaczy sie w tryb awaryjny czyli kolo 60KM/h jazda. Po takm przebiegu regeneracja filtra nic nie da, dolanie oleju za 800zl tez nic nie da, trzeba wymienic cale. Tak wiec najlepiej wyciac to dziadostwo, zainstalowac w komputerze patcha aby myslal, ze on dalej tam jest i przy okazji zwirusowanie silnika na 170 kucy. Do tego Superb ma urode wczesniejszego passata, bo to w sumie taki passat tylko wydluzony i ze znaczkiem Skody ale wersje Superba sprzed face liftu jest brzydka, po lifcie juz jest ok bo jest fajny chromowany grill z przodu, lepsze lampy i lampy tylne po lifcie rowniez. Jeszcze tip bo mi sie przypomnialo: nie wiem kto zrobil felgi ale oryginalne 16: z salonu sa zle wykonane, mianowicie od wewnatrz so pomalowane jakims (pipi) do ktorego wszystko sie klei, i nie daj boze jak przyklei sie do nich troche blota, a zdarza sie to czesciej niz w innych autach to wtedy mamy pieknie niewywazone kolo i wszystko czuc na kierwonicy. Edytowane 17 maja 2010 przez Yacek Cytuj
Gość Albert Wesker Opublikowano 17 maja 2010 Opublikowano 17 maja 2010 Oto "oszczędne" diesle. W życiu nie kupię ropniaka Cytuj
Yacek 852 Opublikowano 18 maja 2010 Opublikowano 18 maja 2010 Oto "oszczędne" diesle. W życiu nie kupię ropniaka DPF jest przypadloscia kazdego nowszego diesla, w wiekszosci wypadkow jest on suchy i starcza na dluzej. Mokry DPF byl specjalnie zamontowany aby spelnil ktoras tam norme Euro zanim zaczeli oferowac 2.0 na common railu. Tak czy siak, pozbycie sie dpfa to koszt 1000-1500zl czyli do przyjecia. Wymiana w aso to juz kwoty powyzej 4k wiec "wiecie co z nim zrobic". Mimo wszystko jednak oszczednosc jest dosc duza, zwlaszcza przy przebiegach jakie robi to auto. Charakterystyka pracy diesla, mniejsze spalanie + tansze paliwo deklasuje benzyne jesli ktos duzo jezdzi. Cytuj
Gość Oran Opublikowano 20 maja 2010 Opublikowano 20 maja 2010 Nie wiem co to jest nawet, ale ogólnie to się trochę jaram dieslami ostatnimi czasy - w każdym dizlu jest takie cuś drogie? Czy własnie np. w common railach już tego nie ma? Albo w starych przedpotopowych dizlaczach jak w MITASUBISZI GALANT 1.8 TD? Cytuj
Mustang 1 775 Opublikowano 20 maja 2010 Opublikowano 20 maja 2010 (edytowane) W starszych dieslach nie ma filtra cząstek stałych, zrobiły się powszechne dopiero kilka lat temu, a to też bardziej na Zachodzie początkowo. A to rzeczywiście nie jest fajny element, w 407 1.6 HDI którego kiedyś mieliśmy, też były z nim notoryczne problemy (no a później kosztowna wymiana). Ogólnie korzyści są tylko dla środowiska naturalnego i zdrowia osób mających kontakt ze spalinami, dla auta i kierowcy same wady (no czasem jakieś ulgi przy zakupie były np. we Francji i w Niemczech ma coś wspólnego chyba z kategorią Umweltplakette). Edytowane 20 maja 2010 przez Wampis Cytuj
Yacek 852 Opublikowano 20 maja 2010 Opublikowano 20 maja 2010 W niemczech nie wjedzie sie do berlina jesli auto nie spelnia okreslonych norm emisji spalin. Od tego jest filtr czastek stalych. Cytuj
Tori 12 Opublikowano 5 czerwca 2010 Opublikowano 5 czerwca 2010 Dacia Sandero... co myślicie o zakupie nowej z salonu? Minimalna elektryka, bez lansu, skromnie, tanio, zrobione przez renault. Cytuj
Mustang 1 775 Opublikowano 5 czerwca 2010 Opublikowano 5 czerwca 2010 We Francji przebój, samochód raczej bezawaryjny ze sprawdzoną mechaniką, a co pokazała ostatnia ankieta w Auto Plusie (fr) klienci są w znacznej większości zadowoleni z zakupu. W testach wypada przyzwoicie, to tani samochód, ale w przeciwieństwie do Łady czy Taty zachowujący dzisiejsze standardy bezpieczeństwa. Jeśli chodzi o wnętrze, to po obejrzeniu w salonie widać, że jest tanio, ale nie tandetnie. Może zobacz na jeździe próbnej jak jest na trasie. Na pewno wolałbym Sandero od Pandy, od używki to już trudniejsze pytanie, bo za 30k możne zaleźć bardzo ciekawe rzeczy i wybór między autem z pachnącym nowością, niezużytym wnętrzem i gwarancją, a samochodem lepiej wyposażonym z mocniejszym silnikiem jest trudny. Jeśli chodzi o samą markę to bym się nie przejmował, IMO Dacia to żaden wstyd, zwykle dla ludzi to i tak jest po prostu niedrogie Renault. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.