Yacek 852 Opublikowano 13 stycznia 2009 Opublikowano 13 stycznia 2009 Nie rozkladaj mnie na lopatki, ja cie prosze. Cytuj
Tołdi 8 Opublikowano 13 stycznia 2009 Opublikowano 13 stycznia 2009 (edytowane) Do rzeczy- poldek wbił się swoim przednim kierunkowskazem pod kątem może 45 stopni, z wcale niemałą prędkością idealnie w moje tylnie koło z boku, więc czy jechałbym alfa, tico, czy jakimś helmutem i tak tylnia belka miałaby małe szanse na wyjście z tego nienaruszona. Sprawa fizyki... Edytowane 26 stycznia 2009 przez Tołdi Cytuj
Yacek 852 Opublikowano 13 stycznia 2009 Opublikowano 13 stycznia 2009 (edytowane) Zalamujecie mnie... Edytowane 13 stycznia 2009 przez Yacek Cytuj
Blok 6 Opublikowano 13 stycznia 2009 Opublikowano 13 stycznia 2009 spójrzmy prawdzie w oczy - kupiłeś gówniane auto, to teraz płacisz za to frycowe. Cytuj
Hubi. 39 Opublikowano 13 stycznia 2009 Opublikowano 13 stycznia 2009 wszyscy jesteście zabawni... Może wrócimy do tematu? Cytuj
Tołdi 8 Opublikowano 19 stycznia 2009 Opublikowano 19 stycznia 2009 Właśnie Bolki- proponuję powrót do tematu i koniec festiwalu zazdrości przykrywanej szyderstwem A w temacie- ku ogólnej radości: solidne klepanie + wymieniony wachacz i piasta no i na dniach wracam do wożenia się samodzielnie, żegnając serdecznie przepłacone przez naszego kochanego prez miasta beznadziejne autobusy Cytuj
Gość Grzehoo Opublikowano 19 stycznia 2009 Opublikowano 19 stycznia 2009 Raz wpadłem pod auto, innym razem typek w Golfie wjechał mi w koło, dwa razy cudem uniknąłem zderzenia podobnego do tego z VW. Wszystkie incydenty nie z mojej winy (no, w pierwszym przypadku przekroczyłem pięćdziesiątkę w mieście ;]), jednak obyło się bez ran i strat w sprzęcie. Za to z własnej głupoty wyje/bałem się na mostku w parku. Ślisko było i przedobrzyłem z prędkością, efekt - pedał do wymiany, koło do centrowania. Cytuj
mlokon 8 Opublikowano 19 stycznia 2009 Opublikowano 19 stycznia 2009 kwik xD wypadki na rowerze są zaje.biste xD Cytuj
Gość Oran Opublikowano 20 stycznia 2009 Opublikowano 20 stycznia 2009 Raz wpadłem pod auto, innym razem typek w Golfie wjechał mi w koło, dwa razy cudem uniknąłem zderzenia podobnego do tego z VW. Wszystkie incydenty nie z mojej winy (no, w pierwszym przypadku przekroczyłem pięćdziesiątkę w mieście ;]), jednak obyło się bez ran i strat w sprzęcie. Za to z własnej głupoty wyje/bałem się na mostku w parku. Ślisko było i przedobrzyłem z prędkością, efekt - pedał do wymiany, koło do centrowania. A kolana pozdzierałeś? Bo ja to zawsze, nawet jak zatrzymałem się mordą i rękami na asfalcie lecąc przez kiere miałem poździerane kolana, na motorze [CEZETA, ha! ] na trawie mi koło przednie uciekło [swoją drogą też jakieś czary] upadłem, spoko luz, mięciutko ("nasiona traw wembley") na CZetce żadnego śladu, a moje kolana całe we krwi _Oo_, koledzy do dziś dzień wspominają moje magiczne, czerwone kolana - choć nie są pedałami. Cytuj
szeni 114 Opublikowano 10 kwietnia 2009 Opublikowano 10 kwietnia 2009 No, to dzisiaj mialem pierwsza stluczke, zarysowanie w zasadzie. Stoje w kolejce do myjni, wolno idzie, mysle - je.bac, wyjezdzam. Cofam lekko, chce w lewo strone wyjechac z niej, no i powolutku wyjezdzam, i w tym momencie, kiedy juz troche wystaje ze sznurka, przelatuje mi z lewej strony srebrny Passat, o centymetry zahaczajac o moj lewy przedni zderzak. Nie zebym nie patrzyl w lusterka, on po prostu wyjechal tak jakby zza zakretu. Niezla beka ogolnie, pierwsze co pomyslalem to to, ze czuje sie jak w Need for Speedzie. Po uzeraniu sie ze skur.wysynami z PZU i Hestii w koncu zawiadomilismy panow policjantow, ktorzy nie uwierzyli w moja wersje i orzekli moja wine. Nawiasem mowiac moim zdaniem on mogl nie wjezdzac na plac na pelnej predkosci i zachowac pare cm wiecej odstepu od innych aut, zwlaszcza ze po drugiej stronie mial dobrych kilka metrow, no ale trudno, to nie ma nic do rzeczy. Poszly znizki i 100 zl, ale bez punktow, no i zarysowany jest troche zderzak. U niego gorzej, 4 czesci do lakierowania. Nie przejmuje sie w zasadzie, lakierowac nie bede, nie mam pieniedzy, z reszta mam juz takie same uszkodzenia na prawym tylnym nadkole i prawych drzwiach, no ale one byly tam juz zawsze. Z reszta ciemny lakier, to nie widac tak bardzo, jak na jego srebrnym. O, wlasnie w Wydarzeniach podaja, ze duzo aut na drogach i "nietrudno o stluczke". No to macie tutaj przyklad. Cytuj
Lucek 4 417 Opublikowano 11 kwietnia 2009 Opublikowano 11 kwietnia 2009 Kilometr ode mnie, 2 dni temu. Bylem obczaic miejsce wypadku po pracy i lezalo troche czesci do bmw, ktos chetny? Ogolnie typa zepchnela ciezarowka, ale zapieprzac tez musial niezle. Kilkumetrowe slady hamowania, a i tak wylecial niezle na slup. Zreszta droga zacheca do rozwijania wyzszych predkosci, bo tam jest kilka kilometrow prostej ulicy no i polecial w kraweznik, z ktorego sie wybil, i klops. http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,44425,648...y_nie_zyja.html Cytuj
Saunter 3 Opublikowano 11 kwietnia 2009 Opublikowano 11 kwietnia 2009 W sumie ode mnie też nie tak daleko jak to gdzieś koło Reala. Nie dość, że prosta ścieżka to ograniczenie do 70 km/h. A to kusi do jeszcze szybszej jazdy. Ale w Krakowie to ja już zupełnie nie rozumiem, jak można na alejach Trzech Wieszczy puścić 70km/h, tożto centrum miasta. Co prawda rozbija to korki trochę, ale moim zdaniem to trochę za dużo, don;t you think Lucek? Cytuj
Lucek 4 417 Opublikowano 11 kwietnia 2009 Opublikowano 11 kwietnia 2009 hm, ja tam w sumie cisne 100-120 kolo reala, do fotoradaru ;] po alejach 70 to tak akurat, w sumie 3 pasy sa, ale tam wieczny korek jest to i szybciej sie nie da za bardzo Cytuj
Blok 6 Opublikowano 11 kwietnia 2009 Opublikowano 11 kwietnia 2009 tam jest elegancki odcinek, żeby trochę więcej przycisnąć, nie rozumiem, dlaczego jest ograniczenie do 70, ruch nie jest tam wcale duży, ciężko się robi dopiero za estakadą i w stronę centrum. po alejach można nawet ponad setką jechać, ale tak po północy dopiero, wcześniej to tylko MPK <3 wypadek wygląda intrygująco. Cytuj
wielad 0 Opublikowano 12 kwietnia 2009 Opublikowano 12 kwietnia 2009 ja mam taka droger obaczajona u siebie, z lodzi do lagiewni warszawska, pusciutko nawiechnia dobra, po 24 to tam malo co juz jezdzi i mozna troche posmigac... do czasu az ci jakis zwierz na droge sie nie w(pipi)i a ty nie pomalujesz swoich majtek na brazowo farba zwana (pipi)... ja juz dostalem nauczke teraz jezdze tam przepisowo 70 Cytuj
django 549 Opublikowano 3 czerwca 2009 Opublikowano 3 czerwca 2009 argh sasiad pierdolna hakiem prosto w przednie tablice. Szkoda niby niewielka, ale zderzak trzeba zrobic no do chuja Cytuj
ojejcu 86 Opublikowano 3 czerwca 2009 Opublikowano 3 czerwca 2009 (edytowane) A że sąsiad, to nie podje.bałeś do ubezpieczalni, czy co? Ja tam bym się cieszył. Edytowane 3 czerwca 2009 przez ojejcu Cytuj
django 549 Opublikowano 4 czerwca 2009 Opublikowano 4 czerwca 2009 no nie podjebalem, bo i szkoda niby mala. Kase juz przyniosl wiec teraz tylko do lakiernika, chociaz sie zastanawiam czy z tej okazji nie zainwestowac w zderzak od S3 albo poliftowy... Cytuj
MierzejX 883 Opublikowano 25 kwietnia 2012 Opublikowano 25 kwietnia 2012 To i ja się "pochwalę" jak dzisiaj skasowałem auto rodziców. Prowadziłem Renault Laguna I z 96r., przede mną jechał mój brat Subaru Outback 2008r. Jechałem za nim jakieś 50m z prędkością 60-70km/h. Przed nami światła, zaświeciło się żółte, ja zacząłem powoli hamować, myślałem, że mój brat jeszcze się wciśnie na żółtym, a ja zatrzymam się przed światłami. Nagle mój brat ostro wyhamował (nie było pisku, bo opony świeżynki, zresztą takie subaru z 60km/h nie ma długiej drogi hamowania). Ja gdy to zobaczyłem, od razu hamulec do końca. ABS nie zadziałał, koła się zablokowały i zacząłem sunąć po asfalcie. Na prawo barierki, na lewo pas, nie mogłem ryzykować, że komuś nagle wyjadę. No i przy.je.bałem przy około 20-30km/h maskę zgniotło prawe do bloku silnika, w środku wy.je.bało poduszkę. Subaru wgnieciona klapa od bagażnika, pęknięte delikatnie światło i porysowany zderzak, cholera wie czy czegoś nie wgniotło pod atrapą. Oczywiście moja wina, ale auto nie sprawne (ABS), zdarty bieżnik, w dodatku nie jechałem brawurowo, jednak mogłem być ostrożniejszy jako, że ostatnio rok temu prowadziłem te Lagunę. To mój pierwszy wypadek. Auta nie opłaca się robić, koszt nowego to jakieś 3-4tyś. Większa draka z powodu bezwypadkowego Subaru. Cytuj
Hejas 455 Opublikowano 26 kwietnia 2012 Opublikowano 26 kwietnia 2012 (edytowane) Jechałeś 50 metrów za nim 70 km/h i wje.bałeś mu się w dupę na światłach? ;p Twój brat też mógł prawdopodobnie ogarnąć i podjechać kawałek do przodu, ja zawsze jak zatrzymuję się na światach patrzę, co się dzieje za mną, żeby w razie czego umknąć. Już raz ten nawyk się mi przydał. Miałem kiedyś podobną sytuację, ale było ślisko, a gość przede mną przed światłami najpierw przyśpieszył, a potem się od razu rozmyślił i gwałtownie zahamował na żółtym jak jakiś poj.eb. Do tego miał hak i jego auto było praktycznie nietknięte, a u mnie to wyglądało, jak po zderzeniu z czołgiem. Generalnie nauczyłem się, że trzeba zawsze zakładać, że ten przed Tobą zatrzyma się na światłach, nawet jeśli musi to zrobić z piskiem opon i 2 metry za linią zatrzymywania. Edytowane 26 kwietnia 2012 przez Hejas Cytuj
Yacek 852 Opublikowano 26 kwietnia 2012 Opublikowano 26 kwietnia 2012 W ogole to jakis dziwny scenariusz, myslal ze brat przejedzie na zoltym a on zatrzyma sie na jego miejscu to nie potrafie ogarnac tego troche: jechales na pelnej pi zdzie 70km/h aby dac po heblach przed samym skrzyzowaniem i zatrzymac sie gwaltownie w miejscu gdzie stalby brat ? Nie ogarniam tego bo w kazdym innym wypadku normalnie zwalniajac przed swiatlami bys w zadne auto nie uderzyl. Inna sprawa, ze na zoltym nie ma co ryzykowac i przejezdzac. Miedzy styczniem a marcem tego roku wje bali mi juz 19pkt za predkosc i parkowanie na zakazie wiec sie teraz pilnuje <szatan> Cytuj
qraq_pk 371 Opublikowano 26 kwietnia 2012 Opublikowano 26 kwietnia 2012 Jakiś buc przerysował mi zderzak. Pół biedy że już był pęknięty po lekkiej stłuczce, ale nie na tyle by to robić, teraz mam jeszcze szlif na 1/3 zderzaka. nosz kurff Cytuj
Gość szpic Opublikowano 26 kwietnia 2012 Opublikowano 26 kwietnia 2012 (edytowane) Jakiś buc przerysował mi zderzak. Pół biedy że już był pęknięty po lekkiej stłuczce, ale nie na tyle by to robić, teraz mam jeszcze szlif na 1/3 zderzaka. nosz kurff Ja na tygodnionym aucie juz zauwazylem ryse. Jakis baran pod centrum handlowym (pipi)ał mi wózkiem.... gdybym go widzial to bym mu ten wózek chyba na plecach połamał :confused: Edytowane 26 kwietnia 2012 przez szpic Cytuj
Lucek 4 417 Opublikowano 26 kwietnia 2012 Opublikowano 26 kwietnia 2012 Spoko, mi ktos ostatnio przejechal po zderzaku tak, ze klosz od lampy sie ukruszyl Cytuj
Redmitsu 991 Opublikowano 26 kwietnia 2012 Opublikowano 26 kwietnia 2012 Spoko, mi tydzien po zakupie auta ktos wlozyl noge w tylnym nadkolu, musialem szpachlowac i malowac od nowa caly bok Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.