Fast food

[balon 5 334]

Nie wiem jak w McD, ale w Subwayu dozwolone są indywidualne promocje, a to tez umowa franczyzy, więc strzelam, że jakieś widełki jednak są. Zresztą umowa franczyzy należy do zbioru umów nienazwanych, nie jest skodyfikowana i zasada swobody umów wyraża się w nich na poziomie ponadprzeciętnym.

Mój znajomy, a raczej jego rodzice mają dwa maki u mnie w mieście i wiem, że oni nie mogą nic sami ciąc cen itp. ale może faktycznie zależy to od umowy, a raczej tego co sobie wywalczymy w negocjacjach. Konkurencja co raz większa więc i mak musi być pewno bardziej elastyczny.

[_Red_ 12 010]

Jeśli można wiedzieć, jak wychodzi rentowność takiego maca w miejscowości o X mieszkańców?

Jak za paręnaście lat znudzi mi się etat, to bym chętnie zainwestował w sprawdzony biznes bez odkrywania koła na nowo

[balon 5 334]

W mieście ok 150 tys mieszkańców mają dwa maki (jedyne) reszta już na wylotówkach i są obrzydliwie bogaci, to ich jedyny biznes. Tyle że pierwszego otworzyli jakoś w 95r a drugiego w 97. Wiadomo że przez ileś lat były kolejki, pielgrzymki z mniejszych miasteczek itp. Wstrzelili się niesamowicie. Próg wejßcia w franczyzę nie był tak abstrakcyjny jak teraz. Zarobilo "trochę" marek w niemcach i poszło.

 

 

ps obecnie jak chcesz otworzyć maka to musisz mieć m.in. na koncie (nie kredyt) wolne 2mln zł plus w h uj innych kosztów i pierdyliard innych wytycznych (lokalizacja itp.).

[Gość ragus]

u mnie na 60 tysięcznej wsi jeden mcdonald od 20 lat. babka tak się dorobiła, że potem wykupiła ziemię naokoło mcdonalda i dzierżawi biedronce, komfortowi i jakiemuś sklepowi rtv/agd.

 

taka to pożyje. prawie jak jutuberzy.

Edytowane 4 listopada 2016 przez ragus

[ssxx1 208]

a) Moa miał być w Warszawie za jakiś czas, nie wiem czy to dalej aktualne

b) najlepszy jest Barn Burger, przynajmniej ja na nic lepszego nie trafiłem. Porównując do maka - za 21zł 200g mięsa, burger z serem, frytki (najlepsze jakie jadłem), colesław, sos bbq i salsa. Powiększony zestaw w maku kosztuje też około 20zł. 

 

Yano - Barn ma też drugi lokal, 100m dalej od tego "klasycznego", tam prawie zawsze jest jakieś wolne miejsce, jedzenie takie same, tylko tacki trochę mniejsze. 

 

Burger bar też dobry, ale 150g mięsa to trochę mało.

[M.Bizon24 2 612]

Warszawa? Barn burger, proste. Warto stać w kolejce.

[schabek 5 320]

We wro w centrum Borek byla dlugi czas promocja big mac + duze* frytki + cola (innymi slowy zestaw) za 10zl.

 

* z tymi frytkami byla beka. Na plakacie wyraznie bylo widac, ze sa one w czerwonym kartoniku. Co to sugeruje? Ze sa to frytki duze, bo male i srednie sa w bialym papierku a zatem zestaw jest powiekszony. Po zamowieniu co sie okazywalo? Owszem, fryty byly podane w czerwonym kartoniku ale w jego mniejszej wersji co odpowiadalo chyba frytkom srednim.

 

 

No to jest promo z kuponow z tego co pamietam i frytki i napoj sa srednie wiec nie przycinali.

 

 

Jadlem ostatnio Barn Burgera, no i z uwagi na to ze w Warszawie jestem raz na x lat wzialem nawet bypassa. Porcja kozacka i bardzo smaczny byl ale jakis taki suchy sie wydawal. Myslalem ze tylko mi ale znajomi mowili to samo, potem nawet w opiniach na fb wyczytalem ze ludzie sie skarza na to. Albo za malo sosu albo ta bulka za duza.

 

A najlepsze burgery jakie jadlem w zyciu to Burger House w Zielonej Gorze (i gdyby nie Balon to bym sie nie dowiedzial o nich nawet). (pipi)a serio nie wiem co oni dodaja ale niech robia to nadal. Zaden moa czy barn burger nie ma podejscia

[Gość Rozi]

To w Mad Micku nie byliście.

[Lucek 4 417]

Byliśmy

[balon 5 334]

 

We wro w centrum Borek byla dlugi czas promocja big mac + duze* frytki + cola (innymi slowy zestaw) za 10zl.

 

* z tymi frytkami byla beka. Na plakacie wyraznie bylo widac, ze sa one w czerwonym kartoniku. Co to sugeruje? Ze sa to frytki duze, bo male i srednie sa w bialym papierku a zatem zestaw jest powiekszony. Po zamowieniu co sie okazywalo? Owszem, fryty byly podane w czerwonym kartoniku ale w jego mniejszej wersji co odpowiadalo chyba frytkom srednim.

 

 

 

A najlepsze burgery jakie jadlem w zyciu to Burger House w Zielonej Gorze (i gdyby nie Balon to bym sie nie dowiedzial o nich nawet). (pipi) serio nie wiem co oni dodaja ale niech robia to nadal. Zaden moa czy barn burger nie ma podejscia

Dokładnie. Dalej podtrzymuję. Jak jestem w ZG to staram się zawsze tam podjechać.

[milan 7 022]

W tych stronach pamiętam że w Nowej Soli jadłem dobrego burgera, Nowosolanka, koło urzędu miasta.

[Yano 3 697]

bardzo fajnie że rzucacie dobrymi burgerami z wypizdowia dolnego ale wiecie że raczej nikt tam nie pojedzie żeby potwierdzić fajność tej knajpy?

 

nie chce zabrzmieć jak "warszafka" co gardzi każdym innym miastem, przeciwnie zazdroszcze że można w małych miastach znaleźć coś fajnego bo wiem że nigdy nie będę miał okazji tego spróbować - ale to jest właśnie powód mego posta - podobnie jak ja pewnie 99,99% forumowiczów też nie spróbuje burgera z jakiejś małej mieściny

[milan 7 022]

Ale to nasz wina ze jnigdzie nie jezdzisz, bo nie masz po co i  nie masz z kim?

Niektórzy ludzie jeżdzą z rodzina, albo  w ramach pracy, i  moga skojarzyć ze są w miescie X, i o X wspomniano ostatnio  w tym temacie.

 

Ja np. czasami jestem,  w Zielonej i  ten burger house pierwsze co  zrobie to odwiedze.

 

Nie mierz innych swoją miarką yano, bo ma jakies 12 cm.

[balon 5 334]

Nic dodać nic ująć.

 

No ale jak Yankowi nawet nie chce się sprawdzić/wyjechać do burgerowni po za jego blokowisko to jak ma on się wypuszczać w Polskę?

[Yano 3 697]

troche macie racje ale nie o to mi chodziło

 

mało jeżdżę po polsce bo nie mam takiej potrzby ani hobby, ani rodziny ;p

ale nawet jak bym np na wakacje jechał to nie będę pamiętał że ktoś polecał knajpe w za(pipi)u dolnym

 

 

nie twierdze że te knajpy są słabe, nic z tych rzeczy, poprostu domyślam sie że takie polecanie prawie nikomu sie nie przyda.. można powiedzieć że niestety sie nie przyda bo zakładam że są to knajpy godne odwiedzenia

[milan 7 022]

Powtórzę,

 

to nasza wina że Twoja wiedza na temat miast  w Polsce ogranicza się do Warszawy i Zakopanego?

 

Nie obraź się yano, jesteś największym przegrywusem zyciowym na forum, i każdy post tylko Cię pogrąża, i nie, nie brzmisz jak warszawka, jak warszawka to może obso brzmiał, ty brzmisz jak gosc któy do konca zycia bedzie kupowal 2 bułki rano na dwa dni, i mieszkał  z kotami.

 

 

ale wyjaśnie, Zielona Góra to miasto wojewódzkie, żadna wypidówa.

Edytowane 4 listopada 2016 przez milan

[balon 5 334]

Yano ale nawet niech przyda się 1-2 osobą to już spoko (choć myślę że więcej). Z drugiej strony nie mam nic do twoich porad kulinarnych ale myślę, że przydają się nie wiele większej liczbie osób mimo że mają miejsce na 1,5 osiedla wielkiej stolicy, dużego i dumnego państwa.

[_Red_ 12 010]

Próbował ktoś wszamać tego ostrego burgera z Bobbiego? 577 000 w skali Scoville'a. Brzmi chyba na więcej niż jalapeno z pizzy. 

 

Na fejsie ciągle widzę posty o tym.

[szejdj 2 804]

to co jano napisał, burger bar w warszawie - najlepsze burgery

może później ktoś coś pisał ciekawego też ale nie chciało mi się dalej czytać

[Copper 2 657]

Z Wrocks blisko do zielonej wiec na pewno zajrze jak bedzie okazja do tego BH, takze temat spelnia swoja funkcje

[Yano 3 697]

ty brzmisz jak gosc któy do konca zycia bedzie kupowal 2 bułki rano na dwa dni

 

wiem że dałem sie w(pipi)ić w twój typ rozmowy czyli wojenke ale raz można

no więc - nigdy nie kupiłem 2 bułek na dwa dni... i co głupio ci?

 

ja jestem najwiekszym przegrywem? ja przynajmniej nie nazwałem syna tymek xD

 

Yano ale nawet niech przyda się 1-2 osobą

 

mowi sie w liczbie mnogiej "osobom" przez "om" a nie "ą"

 

ale przyznaje moje porady co do kilograma majonezu raczej sie nie przydają, ale dlatego też wcale nie hejtuje waszych porad, jedynie zwracam uwage że polecenie knajpy na krańcu świata raczej nie spowoduje że cały klub smakosza tam nagle pojedzie

 

Próbował ktoś wszamać tego ostrego burgera z Bobbiego? 577 000 w skali Scoville'a. Brzmi chyba na więcej niż jalapeno z pizzy. 

 

nawet nie wiedziałem że bobby takie coś odwala, jak ostatnio tam byłem (i sie zawiodłem) to nie mieli takich rzeczy...

hmmm ogolnie 60k jest do zjedzenia, na codzień jem ostrzejsze rzeczy i nie płacze. ale mam też świadomość że ostrość nie jest zawsze wymagana. mam kilka potraw które lubie mega zaostrzyć, ale mam też rózne potrawy których bym nigdy nie zawalił mega ostrym sosem. trzeba znać swoje miejsce.

osobiście nie przepadam za burgerami które są mega ostre. moge je zjeść ale wole zjeść coś co bardziej smakuje burgerem

wiem że jako mega fan ostrego którym jestem to brzmi dziwnie w moich ustach ale ja nie ostrze wszystkiego. jest masa potraw ktore preferuje całkowicie łagodnych

nie dajmy sie zwariować

Edytowane 4 listopada 2016 przez Yano

[szejdj 2 804]

bobby burger xddd burgery dla idiotów

[Yano 3 697]

bobby burger xddd burgery dla idiotów

też mi bobby nigdy nie smakował, cena mniejsza ale ... nic ciekawego

bułka zwykla

mieso zwykle

liść sałaty zwykly

sos zwykly

cały burger wydawał sie robiony po najmniejszej linii oporu, był słabo-średni, żaden składnik sie nie wybijał. można to zrobić samemu w domu za 4.99zł

[_Red_ 12 010]

No chujowe są to fakt, ale chodziło tylko o tę wersję przyprawioną.

@up
po linii najmniejszego oporu yanku, skoro już tak poprawiasz papciów wyżej >_>

[schabek 5 320]

Co do ostrych to wlasnie jak bylem w Warszawie oprocz barna sprobowalem tez Spoco Loco. Burrito wzialem z sosem nr 4, nie wiem jaka to jest ostrosc ale potem do quesadilli wzielismy 5, 6 i 7 na sprobowanie. No i 7 ma podobno 4.500.000 w tej skali. To buritto nawet z 5 bym wciagnal ale 6 sos to jest juz przesada. Jak wzialem sobie na prawie caly kawalek placka doslownie odrobine tego najostrzejszego to pierwsze 10min mialem wyjete z zyciorysu, potem wpierdalalem smietane prosto z kubeczka ale to i tak nic nie pomagalo. Pysk mnie palil z 30-40min, ogolnie najgorsze uczucie w zyciu, a przez nastepne 24h to gdzies tak z 18h przesiedzialem na kiblu. 

 

 

 

A co do jedzenie na wypizdowie dolnym to z bezblednych budek polecam jeszcze Only Kebab w Szczecinie jak ktos bedzie. To i burger house to w sumie jedyne 'fastfoody' jakie jadlem do ktorych nie mozna sie przyczepic i jak komus cos tam nie pasuje to musi byc nie normalny. Nie jest to taki zwykly kebab bo oprocz tego ze sami robia placki to mieso jest przekladane papryka chyba (tylko kurczak jest), dodaja grillowane warzywa (ziemmniak, baklazan xd), taki serek jakby twarozek no i jeszcze sok z cytryny. Troche brzmi dziwnie ale smakuje mega. Niby tak samo robia tego kebsa jak w takim kebabie w berlinie gdzie sie w kolejce po 2h czeka xd nie pamietam nazwy