Skocz do zawartości

Castlevania: Lords of Shadow


Hela

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
  W dniu 26.10.2010 o 08:45, S_600 napisał(a):

Majk w recenzji napisał, że " to SLASHER z górnej półki". Dajcie to do rodzyn ;']

 

 

Eee tam ;), Majk napisał że LoS ma niewiele wspólnego z poprzednimi częściami. Ciekaw jestem co to jest wg niego "tradycyjna Castlevania". Co jak co, ale od Majka można więcej wymagać.

Opublikowano

Wydaje mi się, że Majk za bardzo potraktował grę jako miks wszystkiego co już widzieliśmy w popularnych hitach i tyle. Owszem, kogoś może to z lekka razić na dłuższą metę, ale Castlevania funduje to naprawdę "z głową". To obecnie jedna z najlepszych gier z gatunku. God of War też zrodził się z ze znanych wcześniej rozwiązań, gra była dobra i nikomu to nie przeszkadzało. Z kwestią Lords of Shadow w moich oczach jest analogiczna sytuacja. Dany gatunek gier charakteryzuje się tym, że łączą go jakieś wspólne cechy, np. popularne bardzo FPS. Zmierzam do tego, że Castlevania nie jest żadnym klonem innej gry. Po prostu posiada w sobie cechy najbardziej znanych produkcji. Mimo wszystko okazała się na tyle dobra, że może stanąć w szranki z tuzami pokroju God of War III.

Opublikowano (edytowane)
  W dniu 26.10.2010 o 15:46, NEMESIS US napisał(a):

Wydaje mi się, że Majk za bardzo potraktował grę jako miks wszystkiego co już widzieliśmy w popularnych hitach i tyle. Owszem, kogoś może to z lekka razić na dłuższą metę, ale Castlevania funduje to naprawdę "z głową". To obecnie jedna z najlepszych gier z gatunku. God of War też zrodził się z ze znanych wcześniej rozwiązań, gra była dobra i nikomu to nie przeszkadzało. Z kwestią Lords of Shadow w moich oczach jest analogiczna sytuacja. Dany gatunek gier charakteryzuje się tym, że łączą go jakieś wspólne cechy, np. popularne bardzo FPS. Zmierzam do tego, że Castlevania nie jest żadnym klonem innej gry. Po prostu posiada w sobie cechy najbardziej znanych produkcji. Mimo wszystko okazała się na tyle dobra, że może stanąć w szranki z tuzami pokroju God of War III.

 

 

Owszem, dodam jeszcze że Majk prawdopodobnie należy od osób którym bardziej podoba się Castlevania 2D. Mam na myśli Symphony of the Night i Castlevanie z GBA/DS. Te osoby "ostro" potraktowały LoS. Z tego co przeczytałem w recenzji mogę wywnioskować że nie grał w klasyczne Castlevanie (8/16 bitowe) a także w Castlevanie 64/LoD.

Edytowane przez Popa
Opublikowano

Nie rozumiem jak można recenzjować nową Castlevanię przez pryzmat poprzednich, skoro twórcy czarno na białym pisali, że to całkowity restart serii i nowa jakość, bez odnośników do poprzednich części. Widać jednak, że nie wszyscy się z tym faktem pogodzili. :rolleyes:

Opublikowano (edytowane)
  W dniu 26.10.2010 o 16:08, Texz napisał(a):

Nie rozumiem jak można recenzjować nową Castlevanię przez pryzmat poprzednich, skoro twórcy czarno na białym pisali, że to całkowity restart serii i nowa jakość, bez odnośników do poprzednich części. Widać jednak, że nie wszyscy się z tym faktem pogodzili. :rolleyes:

 

Może nie do końca bez odnośników z poprzednich części :) Nawet fani Castlevanii podzielili się na 3 obozy. Jedni kochają stare "klasyczne" Castlevanie typu: "bohater z batem/łańcuchem". Drudzy zaś kochają "metroidvanie" czyli elementy rpg/mapy/mnóstwo czarów/broni. Ostatnia grupa kocha jedno i drugie :P LoS nawiązuje do "starej szkoły" i konflikt gotowy :P

Edytowane przez Popa
Opublikowano
  W dniu 26.10.2010 o 15:46, NEMESIS US napisał(a):

Wydaje mi się, że Majk za bardzo potraktował grę jako miks wszystkiego co już widzieliśmy w popularnych hitach i tyle. Owszem, kogoś może to z lekka razić na dłuższą metę, ale Castlevania funduje to naprawdę "z głową". To obecnie jedna z najlepszych gier z gatunku. God of War też zrodził się z ze znanych wcześniej rozwiązań, gra była dobra i nikomu to nie przeszkadzało. Z kwestią Lords of Shadow w moich oczach jest analogiczna sytuacja. Dany gatunek gier charakteryzuje się tym, że łączą go jakieś wspólne cechy, np. popularne bardzo FPS. Zmierzam do tego, że Castlevania nie jest żadnym klonem innej gry. Po prostu posiada w sobie cechy najbardziej znanych produkcji. Mimo wszystko okazała się na tyle dobra, że może stanąć w szranki z tuzami pokroju God of War III.

 

God Of War przynajmniej dodał bardzo wyrazistą postać, bardzo wyrazistą brutalność i bardzo wyraziste wykończenia (QTE). :)

Opublikowano
  W dniu 26.10.2010 o 16:15, Zwyrodnialec napisał(a):
  W dniu 26.10.2010 o 15:46, NEMESIS US napisał(a):

Wydaje mi się, że Majk za bardzo potraktował grę jako miks wszystkiego co już widzieliśmy w popularnych hitach i tyle. Owszem, kogoś może to z lekka razić na dłuższą metę, ale Castlevania funduje to naprawdę "z głową". To obecnie jedna z najlepszych gier z gatunku. God of War też zrodził się z ze znanych wcześniej rozwiązań, gra była dobra i nikomu to nie przeszkadzało. Z kwestią Lords of Shadow w moich oczach jest analogiczna sytuacja. Dany gatunek gier charakteryzuje się tym, że łączą go jakieś wspólne cechy, np. popularne bardzo FPS. Zmierzam do tego, że Castlevania nie jest żadnym klonem innej gry. Po prostu posiada w sobie cechy najbardziej znanych produkcji. Mimo wszystko okazała się na tyle dobra, że może stanąć w szranki z tuzami pokroju God of War III.

 

God Of War przynajmniej dodał bardzo wyrazistą postać, bardzo wyrazistą brutalność i bardzo wyraziste wykończenia (QTE). :)

 

I chwała "mu" za to ;)

Opublikowano

Lecz na dłuższą metę w końcu zaczynał mi przynudzać. Owszem, miał swoje momenty ale w przypadku LoS nie znudziłem się ani trochę. W głównej mierze należy zawdzięczać to wspaniałemu design'owi. W GoW II po czasie te lokacje stały się po prostu nudne. Choć całościowo gra była dobra. Ku mojemu zdziwieniu nowa Castlevania oferuje po prostu więcej niż przygody Kratosa, choć ten ma znacznie lepiej nakreśloną historię niż Gabriel. Już w jedynce było to imponujące. Jeśli Konami upatrzy sobie Gabriela za markowego protagonistę serii to zobaczymy co z tego wyjdzie.

Opublikowano

GOW jak dla mnie umiejętnie zmienia lokacje, a dwójka w tym elemencie była chyba najbardziej różnorodna w serii. Poza tym mi osobiście bardziej podoba się mitologia i antyczne lokacje.

 

Castlevanii designersko bliżej jest do DMC, chociaż też nie do końca, bo DMC miesza świat współczesny z gotyckimi budowlami.

Opublikowano

Mimo wszystko nowa Castlevania nie uderza tak daleko od tego co pamiętam z poprzednich części. Niby reboot, a jednak dużo rzeczy jest bardzo znajome, tak samo z przeciwnikami, których spotkanie pozostawia uśmiech na twarzy bo pamięta się z dwu wymiarowych starć. Przedemna ostatnie chaptery i jestem dosłownie zachwycony. Dawno nie mogłem tak grać, nie myślac ile jeszcze mam do końca. Drugi z Lordów padł epicko, nie napiszę nic więcej.

Opublikowano

Gdyby sie ktos pytal to wlasnie pojawil sie patch 1.01 do Castlevanii. Wazy 16MB i nalezy domniemywac, ze poprawia bledy zwiazane z sejwami. Nic zatem nie stoi na przeszkodzie, aby wahajacy sie ta gre kupili;)

Opublikowano (edytowane)

    Wbiłem platynę dzisiaj w Castlevanii. Pograłem już na tyle dużo, że mogę wydać moją ostateczną opinię. Ostatnia moja wypowiedź zawierała sporo plusów dotyczących różnorodności przeciwników, lokacji, mnóstwo fajnych zagadek itd. Tera może coś o przeciwnej stronie medalu (oprócz kamery, o której już wspominałem ostatnio). Po pierwsze mamy sporo niewidzialnych ścian - czasami wygląda, że w danym kierunku można iść, a tu nic z tego; niekiedy szukając sekretów w grze testowałem - czy dam radę tam się dostać czy nie; w jednym momencie gry zauważyłem sekret na jakiejś "platformie" - trzeba było się do niego dostać bujając się na łańcuchu, ale ja zamiast tego rozpędziłem się, rozwinąłem skrzydła, doskoczyłem tam i... zginąłem. Co ciekawe podczas krótkiej animacji spadania Gabriela, przeleciał on przez sam środek platformy - sekret trzeba było zdobyć drogą ściśle określoną przez autorów. Drugie - poziomy trudności różnią się tylko i wyłącznie obrażeniami zadawanymi przez przeciwników - niczym więcej. Trzecie o czym już wspomniałem - w walkach jeden na jeden używałem właściwie ataków samym kwadratem ,gdyż area attack (trójkąt) są słabsze i wolniejsze, nie miałbym nic przeciwko walki jedną bronią jeżeliby by była ona bardziej różnorodna. Pomimo to uważam, że gra jest bardzo dobra i 8+ to adekwatna ocena.

 

EDIT>Nie czytałem recenzji w psx extreme, ale z tego co tu czytam ocenili tą grę niby nisko - jak dali tej grze ocenę taką jak Dante's Inferno (max 7 wg mnie) no to nie mam pytań, jeżeli te gry prezentują ten sam poziom. 

 

 

 

 

EDIT DRUGI> nie chce już tworzyć n-postów o tym samym więc dopisze tu - przymknąłem oko już na fabułę tej gry, która nie wyróżnią się niczym specjalnym, a niektóre scenki mnie rozbrajały swoim śmiesznym ( w negatywnym znaczeniu ) poziomem (tutaj lekkie wskazanie na "I envy you...").

 

 

Edytowane przez wojciecham
Opublikowano

Taka Bayonetta zjada Castlevanię. Lepszy system walki, lepsze pojedynki z bossami, ładniejsza oprawa (na Xboxie oczywiście :]), gra jest bardziej dynamiczna i efektowna. Tylko tam była debilna muza i ogólny japoński kicz, ale jeśli ktoś to przetrawi to gra się znacznie lepiej.

Opublikowano (edytowane)

  Bayo też uważam za grę lepszą od Castlevanii (co widać na identyfikatorze psn;) ). Ale bez przesady - Castlevania to wciąż bardzo dobra pozycja i nie powinna być porównywana z czymś takim jak DI.  

Edytowane przez wojciecham
Opublikowano

Bayonettę najpewniej można porównać chyba tylko do DMC, bo do niego jest najbardziej zbliżona. Dla mnie Lords of Shadow jest ciekawsze od Bayo. Nie lubię przesadzonej japońszczyzny, poza tym uroda i charakter głównej bohaterki średnio mnie pociąga. Catlevania to baśniowa historia z wampirami w tle. Nie przebajerzona do granic możliwości i to jest chyba najważniejsze

Opublikowano

Najbardziej cieszy mnie to że takich gier jak DMC/Castlevania/NG/GOW itp. jest coraz więcej. I oby było tylko lepiej. Gier fps jest zdecydowanie za dużo. Czasami odnoszę wrażenie że większość zachodnich developerów potrafi robić tylko fps/strategie/rpg.

Opublikowano
  W dniu 27.10.2010 o 20:44, NEMESIS US napisał(a):

Bayonettę najpewniej można porównać chyba tylko do DMC, bo do niego jest najbardziej zbliżona. Dla mnie Lords of Shadow jest ciekawsze od Bayo. Nie lubię przesadzonej japońszczyzny, poza tym uroda i charakter głównej bohaterki średnio mnie pociąga. Catlevania to baśniowa historia z wampirami w tle. Nie przebajerzona do granic możliwości i to jest chyba najważniejsze

 

Gadki o miłości "my love" są tak samo żenujące jak muzyka w Bayonetta. :]

Opublikowano

Zaliczyłeś Castlevanię więc dobrze wiesz, że miłość to tylko jeden z głównych wątków. Podejmowane są też kwestie wiary i rozumu oraz osobistej motywacji i ostatecznie zacierania granic pomiędzy dobrem a złem.

Opublikowano

Temat przenosimy tutaj. :]

 

  W dniu 28.10.2010 o 11:48, Popa napisał(a):
  W dniu 28.10.2010 o 11:41, Zwyrodnialec napisał(a):
  W dniu 28.10.2010 o 11:35, Popa napisał(a):
  W dniu 28.10.2010 o 11:28, Zwyrodnialec napisał(a):
  W dniu 28.10.2010 o 11:17, Popa napisał(a):
  W dniu 28.10.2010 o 11:07, Zwyrodnialec napisał(a):

Demo nie obnaża ubogiej walki, gdzie przez całą grę machamy tylko biczem. Żeby to była gra na 7-8h jak Dante's Inferno (gdzie jest tylko kosa), to można się jeszcze przyzwyczaić, ale ta gra jest przynajmniej 2 razy dłuższa i choćby nie wiem jak to było efektowne, to zaczyna nużyć.

 

W God Of War bronie dodatkowe może nie są jakieś zajebiste, ale jest chociaż alternatywa.

 

  W dniu 28.10.2010 o 11:04, Popa napisał(a):
  W dniu 28.10.2010 o 10:58, Zwyrodnialec napisał(a):

I właśnie Darksiders i Dante's Inferno też dostały podobne oceny.

 

Nie :) Castlevania była pierwszą grą w której był taki charakter rozgrywki (mam na myśli klasyczne części). Jakoś jak GoW/DMC zrzynały z Castlevanii to mało kto o tym wspominał.

 

Nie widzę związku między grą 2D, gdzie lecimy w prawo, a DMC. :]

 

Jeśli tak się czepiać, to GTA3 nie jest żadną rewolucją, no bo był Driver i stare GTA z "lotu ptaka".

 

Może inaczej, prościej :) Jest sobie główny bohater, wiadomo uzbrojony, przemierza różne etapy, walczy z wrogami, na końcu (lub w połowie levela) czeka boss. W dużym uproszczeniu.

 

Dalej to nic nie zmienia, bo to jednak zupełnie inne gry. Opis pasuje i do Contry, i do Metroida. :]

 

Zresztą już pisałem, jeżeli tak to brać pod uwagę to Super Mario 64 nie jest niczym nowym, no bo to tylko Mario w 3D, podobnie GTA3, bo to tylko stare GTA połączone z Driverem.

 

Castlevania/DMC(nie licząc broni palnej) GOW, to inny "klimat" niż Metroid/Contra.

 

To czym jest według tej teorii GTA3? Porównywanie gier w taki sposób to absurd.

 

Takie SM64/GTA3 to rewolucja jeśli chodzi o grafikę/sterowanie, ale rdzeń rozgrywki mniej więcej ten sam jak w poprzednich częściach 2D + nowe możliwości wynikające z grafiki 3D.

 

Dobra, powiedzmy, że się zgadzam. Że ta rewolucja opiera się na przeniesieniu gier w 3D.

 

Natomiast dalej nie widzę związku między Castlevanią, a DMC. Jedyne co łączy te gry, to gość, który lata i zabija bronią białą. A w taki sposób to DMC można porównać nawet do starego Ninja Gaiden z NES'a.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...