Skocz do zawartości

The Prodigy


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Bzdury, bzdurki i bzdureczki. Jakiś głupek pisze wyżej , że na płycie nie ma hitu :reggie: Grubas pisze, że po jednym przesłuchaniu więcej do niej nie wróci :newell: Przede wszystkim ta płyta jest ciężka. To nie muzyka dla hipterskich dzieciaków. Uwierzcie mi, że The Prodigy puszczone z iPhona (nawet 6!) nie ma tej mocy co na koncercie. Na TDIME słychać The Prodigy z drugiej połowy lat 90-tych, a to już nie dla was. Sorry.

 

Czyli nowy album jest nie dla kogoś kogo jednymi z najbardziej przekatowanych albumów życia są music for the jilted generation i fat of the land? Aha.

Opublikowano

Nierówny jest ten album. Ma mnóstwo takich kozackich momentów, że kapcie spadają i :banderas:, tylko że potem trafiają się jakieś (pipi)nie w postaci przaśnych wokali. Dlatego jako całość lepiej słuchało mi się Invaders Must Die. Mam wrażenie że część utworów zrobili pod koncerty, żeby murzyn i świrus mieli co robić na scenie.

Będę jeszcze wiele razy słuchał, bo jestem ciekawy jak odbiór mi się zmieni po dłuższym czasie.

Opublikowano

Invaders must die to była ch.ujowa płyta, w ogóle strasznie przehypowany band.

Opublikowano

Invaders must die to była ch.ujowa płyta, w ogóle strasznie przehypowany band.

Tu sie zgodze. IMD powinno byc utrzymane w klimatach pierwszej wersji Omen, bez tych glupich krzykow "THIS IS OMEN!", albo Mescaline. Reszta kawalkow ucieka z uszu i pamieci po przesluchaniu. Na TDimE jest o wiele lepiej, ale wokale i rap troche mi nie podchodza. Slucham Always Outnumbered i tam jakos wszystko jest poukladane. Przekombinowal na kolejnych albumach.
Opublikowano

A rozi z jednym dobrze gada, że ta plyta w ogole nie jest cięzka, nadaje się jeno na juwenalia (hop hop seba, mati skaczemy!!!) posłuchajcie sobie autechre czy venetian snares lepiej.

Opublikowano

A rozi z jednym dobrze gada, że ta plyta w ogole nie jest cięzka, nadaje się jeno na juwenalia (hop hop seba, mati skaczemy!!!) posłuchajcie sobie autechre czy venetian snares lepiej.

 

Słucham Autechre jak i całego Warp od bodajże 2006.  Ale nigdy w życiu nie przyszło mi na myśl stawiać ich obok The Prodigy. Bądź poważny.

  • Plusik 1
Opublikowano

Mam na mysli ogólnie stwierdzenie "cięzkie płyty". Prodigy to muzyka dla januszy elektroniki. 

Opublikowano (edytowane)

To juz atari teenage riot lepsze z ciezkiej wixowej elektroniki z gitarkami

 

Albo jak juz ktos przywolal breakcore (ktorego nie ma u prodigy) - nero's day at disneyland, badz polak w labelu aphexa - bogdan raczynski

 

Ed nie rozumiem skad takie takie ciagoty foruma w strone kucowej strony muzyki elektronicznej - dzialy o (tfu..) metalu tez sa najobszerniejsze. Macie po 30 lat, okres buntu juz dawno za wami

Edytowane przez Sugan
Opublikowano

enduser, whourkur, drumcorpse, igorr, flashbulb i połowa dyskografi venetiana to najlepsze rzeczy w breakcorze

Opublikowano

Ed nie rozumiem skad takie takie ciagoty foruma w strone kucowej strony muzyki elektronicznej - dzialy o (tfu..) metalu tez sa najobszerniejsze. Macie po 30 lat, okres buntu juz dawno za wami

smutniejsze jest to ze w XTC najczesciej aktualizowanym tematem jest "trance co i jak".  :bad:

  • Plusik 1
  • Minusik 1
Opublikowano

Mam na mysli ogólnie stwierdzenie "cięzkie płyty". Prodigy to muzyka dla januszy elektroniki. 

 

Takie Music For The Jilted Generation ma więcej ciężaru niż większość podgatunków metalu, także wiesz :lapka:

Opublikowano (edytowane)

Pawełku kochany sprawdź to 

 

 

Edytowane przez _Be_
Opublikowano

Dopsz, zaraz odpalam.

 

Oki, od pierwszego kawałka dostałem raka, to ma być MOC?

Ten Igorrr mnie zaintrygował, ale mnie powyżej nie chodziło o muzyczne eksperymenty i fuzje folku (?), metalu i elektroniki i innego guwna.

 

Chodzi mi o prawdziwą, nieskrępowaną ENERGIĘ i PRZYPIERDOL

 

Masz przykład:

 

  • Plusik 2
Opublikowano (edytowane)

Mam na mysli ogólnie stwierdzenie "cięzkie płyty". Prodigy to muzyka dla januszy elektroniki. 

kwestia analogiczna co do ostrosci - kazdy ma wlasna skale odniesienia. dla ludzi majacych inne zajawki w zyciu niz muzyka, obszar ten zostaje z reguly opanowany przez ustandaryzowana komercje. lub po prostu ktos lubi delikatniejsza i subtelniejsza strone, przez co wszelki przejaw muzyki rave'owej jest ciezki. 

 

i tak btw, Ślepcy zjadaja wszystkich typow ktorych wspomniales jak poranna buleczke z twarozkiem light.

Edytowane przez Najtmer
Opublikowano

Prodigy to muzyka dla januszy elektroniki.

Music for the jilted generation i fat of the land to jedne z najlepiej wyprodukowanych albumów jakie powstały, ale wiadomo że jak słucha czegoś więcej niż sto osób to dla Ciebie ch.uj i cw.el.

  • Plusik 1
Opublikowano

jakby to była muzyka dla januszy elektroniki, to może częściej częściej chodziłbym na dyskoteki. a tak zamiast bawić się do Breathe, ludzie wolą Darude, czy inne Tsunami. 

Opublikowano (edytowane)

Nie wiem gdzie chodzisz na imprezy, ale puszczenie prodigy jest powszechne jak to, że księża chodza po kolędzie a akcje typu The Prodigy night też się zdarzają. 

Edytowane przez _Be_
Opublikowano

Nie wiem gdzie chodzisz na imprezy, ale puszczenie prodigy jest powszechne jak to, że księża chodza po kolędzie a akcje typu The Prodigy night też się zdarzają. 

 

na porządnych nie puszczają

 

Prodigy to muzyka dla januszy elektroniki.

Music for the jilted generation i fat of the land to jedne z najlepiej wyprodukowanych albumów jakie powstały, ale wiadomo że jak słucha czegoś więcej niż sto osób to dla Ciebie ch.uj i cw.el.

 

Tylko single

Dopsz, zaraz odpalam.

 

Oki, od pierwszego kawałka dostałem raka, to ma być MOC?

Ten Igorrr mnie zaintrygował, ale mnie powyżej nie chodziło o muzyczne eksperymenty i fuzje folku (?), metalu i elektroniki i innego guwna.

 

Chodzi mi o prawdziwą, nieskrępowaną ENERGIĘ i PRZYPIERDOL

 

Masz przykład:

 

lubie ten kawalek ale nie widze w nim bangera o jakim mowisz. Stary dobry gabber, to jest przypierdol

Opublikowano
 

Nie wiem gdzie chodzisz na imprezy, ale puszczenie prodigy jest powszechne jak to, że księża chodza po kolędzie a akcje typu The Prodigy night też się zdarzają. 

 

jasne że wplatanie tych paru singli na krzyż między największą komerchę to nic niezwykłego, ale miejsca gdzie taka muzyka dominuje to mniejszość. w mniejszych miejscowościach - praktycznie nie istnieją. tak, są bardziej hipsterscy wykonawcy, ale to wciąż nie ten sam poziom co najszersze nurty klubowych brzmień.  :bad:

 

 

Music for the jilted generation i fat of the land to jedne z najlepiej wyprodukowanych albumów jakie powstały, ale wiadomo że jak słucha czegoś więcej niż sto osób to dla Ciebie ch.uj i cw.el.

Tylko single 

 

plażo pliz

 

 

+ Fuel My Fire, Diesel Power, Funky Shit, Mindfields 

 

Najlepszy elektroniczny album ever.  :lapka:

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...