Skocz do zawartości

The Prodigy


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Z ostatniej płyty podoba mi się jakieś 3,5 kawałka, ale i tak liczyłem, że jesienią/zimą zahaczą o nas :\

Przykra sprawa. Kto następny, Majka Jeżowska? :(

Opublikowano

Ehhhh pamiętam w latach dziewięćdziesiątych każdy dobra ćpalnia w moim mieście wręcz tętniła ich muzyką i przelatałem przy ich plytach masę towaru. Widziałem ich dwa razy na żywo, ostatnim razem na Openerze kilka lat temu przy okazji TDIME po pierwszym utworze moja trzustka dostała taki wpier.dol że musiałem się wycofać spod sceny bo bylo za grubo... Ciekawe co będzie dalej, wiadomo że mastermindem jest Liam ale to już chyba tylko solo. 

Opublikowano

Najpierw Keith, a teraz Dylan z Beverly Hills :( 

Tak serio to muzyka The Prodigy jakoś nigdy nie była w moich klimatach ale kurde... sporo ich kawałków ma duszę. Nieśmiertelne Voodoo People, No Good, Out of Space, Smack my Bitch Up, Firestarter, Omen, Breathe... jeszcze długo tak wymieniać.Szkoda chłopa. 

Opublikowano

Dwa razy na żywo, płyty zeżarte na wszystkie sposoby (oprócz najnowszych dwóch), kiedyś psycho-fan, kawał życia, bardzo szkoda tego diabła :/

 

Do dziś pamiętam jak @Masorz nie był w stanie iść na koncert z namiotu, a na polach było wtedy chyba z 700 tys ludzi.

Opublikowano
12 godzin temu, grzybiarz napisał:

No lipa, dożywany czasów,  w których muzycy z dzieciństwa umierają :/

Ps. Parę dni temu czytałem, ze zmarł tez koleś z Talk Talk, taki synth pop z lat '80.

Ale Kieth nie umar bo był stary.

 

Dziwne raczej że nie zayebali się wcześniej, ich dzienna dieta nie należała do najzdrowszych.

Opublikowano
3 godziny temu, Wiolku napisał:

Dwa razy na żywo, płyty zeżarte na wszystkie sposoby (oprócz najnowszych dwóch), kiedyś psycho-fan, kawał życia, bardzo szkoda tego diabła :/

 

Do dziś pamiętam jak @Masorz nie był w stanie iść na koncert z namiotu, a na polach było wtedy chyba z 700 tys ludzi.

Ech, w końcu dotarłem w miarę blisko i obok Faith No More był to najlepszy koncert mojego życia.

 

A Keith ponoć cierpiał od dawna na depresję.

  • Lubię! 1
Opublikowano

wsrod muzykow / djs takie rzeczy jak depresja, ataki paranoi czy schizofrenia to bardzo czeste przypadlosci, o ktorych mowi sie rzadko i jeszcze rzadziej sie do nich przyznaje. glownie odpowiada za to 'dieta' imprezowa uskuteczniana przynajmniej 2x w tygodniu. mnostwo moich znajomych uswiadomilo to sobie w odpowiednim momencie i wiekszosc z nich mimo iz nadal czynna zawodowo jako muzycy to abstynenci czasem wegetarianie. wielu tez gubi sie nadal w tym labiryncie, i byli tacy co wyszli zlym wyjsciem z niego.

 

zycie nocne jest dla wampirow. 

Opublikowano
5 godzin temu, milan napisał:

 

Dziwne raczej że nie zayebali się wcześniej, ich dzienna dieta nie należała do najzdrowszych.

 

5 godzin temu, II KoBik II napisał:

No raczej prędzej czy później "taki" tryb życia może spokojnie doprowadzić do zgonu. Dzis znów wyczytałam ze samobójstwo. 

Ale wiecie, że Flint był w dobrej formie? Kilka dni temu nawet w biegu brał udział. W internetach piszą, że rozstał się z żoną i temu przypisują samobójstwo. Zresztą Flint chyba od zawsze gadał, że go starość nie jara i gdy się zdecyduje sam ze sobą skończy.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...