Banny 2 656 Opublikowano 30 sierpnia 2009 Opublikowano 30 sierpnia 2009 mazdziocha mx5 - piekna Cytuj
Blok 6 Opublikowano 30 sierpnia 2009 Opublikowano 30 sierpnia 2009 no, niestety za 15 kawałków to dostanie raczej jakiegoś spsustego, więc maździocha odpada. obstawiam golfa ['] Cytuj
QBH 246 Opublikowano 30 sierpnia 2009 Opublikowano 30 sierpnia 2009 szczurek, a Ty masz 1.6 tak?? slyszalem, ze 1.8 to ch,ujowe silniki, bardzo chcialbym 1.8T, ale za drogi;/ jak sie Tobie sprawuje, jak spalanie, dynamika, mam opcje kupic 1.6 za dobre pieniadze, ale troche nie pasuje mi ten silnik. Cytuj
django 549 Opublikowano 30 sierpnia 2009 Opublikowano 30 sierpnia 2009 1.8 [a Turbo to w ogole] jest o wiele lepszy niz 1.6. Spalanie mniejsze, zawija sie szybciej i jest troche bardziej elastyczny. Jak jestes zainteresowany to polecam klub A3 - sporo osob, ktore chetnie pomogą. Moje odczucia o 1.6 po tych paru miesiacach nadal pozytywne. Czasami przydaloby sie wiecej mocy, wiadomo, no i spalanie potrafi dobic jak sie lubi depnac w miescie. Na trasie spalanie jest przyzwoite, cos w okolicach 8, moze 7. W srodku ergonomia znakomita, bardzo fajnie wyprofilowane siedzenia, ktore mocno trzymaja na zakretach [ktore samochod pokonuje bardzo pewnie]. Nie wiem co tam jeszcze moge napisac. Jakby co to po wiecej info uderzaj na http://a3-club.net/forum/ Cytuj
Hela 1 962 Opublikowano 30 sierpnia 2009 Opublikowano 30 sierpnia 2009 (edytowane) Szukaj 1.8T, będzie miało niewiele większe spalanie niż 1.6, a 0-100 zajmie 3s mniej. Edytowane 30 sierpnia 2009 przez Hela Cytuj
Yacek 852 Opublikowano 30 sierpnia 2009 Opublikowano 30 sierpnia 2009 (edytowane) panowie (przykro mi, ale opinia kobiet w tej kwestii mnie nie interesuje) - prelude sprzedana, nie wiem co kupic. po głowie chodzi mnostwo pomyslow - A3, Prelude V gen., Ford Cougar, Rover 25, Nissan Almera, Golf IV, Mazda MX5.... Najbardziej skłaniam się do jakigoś coupe, koniecznie samochod musi byc dwudrzwiowy, z jak najmocniejszym silnikiem. A najwiekszy kwiatek w tym wszystkim to to, ze fura nie moze kosztowac wiecej jak 15 tys. : ) ) ) Propozycje, sugestie?? Ford, rower i ten nissan odpadaja bo to auta slabe i bez wyrazu. Ford coprawda moze sie podobac ale to dalej ford, a dokladniej mondeo i za te pieniadze to nawet nie bralbym go pod uwage. Ford Probe przynajmniej nie udawal, ze jest fajny - Cougar proboje oszukac designem, serwujac kotleta jakim jest stare mondeo z silnikami Zetec - mozna trafic na ogora, wersje militarna robiaca zaslone dymna dla calego batalionu. Golf Mk4 za te pieniadze to tez zadna rewelacja. Sam takiego szukalem, i jest bida. Slabe benzyniaki, slabe wyposazenie i pierwsze roczniki wiec dalem sobie spokoj. Golf jest u nas ladnie przewartosciowany (nadal) i aby kupic cos fajnego trzeba jednak dolozyc. Wiekszosc jest skatowana. Trzeba dokladnie sprawdzac. No i wiele jest po operacjach a nie zawsze operowali chirurdzy z gornej polki i widac to na fotach z allegro. Co do A3: lepiej kupic dobre 1.6 niz zmeczone 1.8T Szkoda, ze sprzedales swoja prelude - imo najladniejsza z Prelud. Mk5 nie robi juz takiego wrazenia z tymi swoimi dziwnymi swiatlami. MX5 jest specyficzna wiec trzeba sie zastanowic mimo, ze to calkiem sweetasne autko. Z japoncow masz jeszcze toyote Paseo i Celice. Mozna probowac wyrwac Mitsu Eclipse - swietne autko. Mozna tez kupic 3000GT ale wiekszosc z tych aut to kanal pod wzgledem technicznym a i serwis jest drogi. Edytowane 30 sierpnia 2009 przez Yacek Cytuj
lukaszt_89 141 Opublikowano 30 sierpnia 2009 Opublikowano 30 sierpnia 2009 A może Honde Civic VI gen. Cytuj
mj 13 Opublikowano 30 sierpnia 2009 Opublikowano 30 sierpnia 2009 bmw 328 e36. wejdz na racingforum i zobacz co pisza, a tam panowie sie znaja. auto pali malo jak na silnik 2.8, mozna po drobnych zmianach miec ponad 220 km i jest ZA JE BI STY. Cytuj
Yacek 852 Opublikowano 30 sierpnia 2009 Opublikowano 30 sierpnia 2009 A może Honde Civic VI gen. Fajna, ale ogladam wlasnie 3 losowa oferte na allegro i szczeliny miedzy elementami karoserii sie nie zgadzaja Cytuj
QBH 246 Opublikowano 30 sierpnia 2009 Opublikowano 30 sierpnia 2009 Co do Preludy - zgodze sie, ze jest to najladniejszy ze wszystkich modeli, V'tka ze swoim dziwnym przodem to juz nie to. Swoja - mimo, ze na pierwszy rzut oka - byla piekna (autentycznie wyrozniala sie sposrod innych, czulem to;), musialem sprzedac, bo zaczely wychodzic brzydkie rzeczy, nie wiem co byloby po zimie. Mimo wszystko byl to naprawde zdrowy mechanicznie samochod, ktorym moglbym jezdzic jeszcze dlugie lata, pierwsze auto ktore w najmniejszym stopniu nigdy mnie nie zawiodlo. Stad tez, teraz, w momencie wyboru kolejnego samochodu przywiazuje najwieksze zainteresowanie kolejna Preludką. O fordzie bym w zyciu nie pomysl, zobaczylem go po prostu jadac przez miasto. Wizualnie mi sie podoba (ale bez szalu), tylko..., no wlasnie - Ford. Golfom sie przyjrzalem, ceny to jakas parodia, chyba faktycznie lepiej odpuscic temat, bo mozna wladowac sie na kolejna mine, z taka kasa bedzie mi ciezko znalezc cos interesujacego. Ale - jak macie cos na oku, dawac; ). Mazde znalazlem swojego czasu sliczna za rowne 15k, na pewno jezeli sie dobrze poszuka, mozna dorwac to auto w miare rozsadnej cenie (mowa oczywiscie o nowszym modelu). A3 - byc moze wypali mi opcja kupna 1.8T na dobrych warunkach, ale pytam tez o inne silniki, bo wiadomo - kazda opinia sie liczy, tym bardziej jak ktos ma i jezdzi. Tak jak szczurek mowi, 1.6 zadziwia wysokim spalaniem, slysze to juz nie pierwszy raz;/. Kolega natomiast jezdzil 1.8, twierdzi ze lipa straszna. Ogolnie za audiczki tez sie sporo cenia. Toyota Celica ok, Paseo bardzo mi sie nie podoba. Z Toyot chyba najbardziej podeszlaby mi jednak MR2. 3000GT to marzenie nie do zrealizowania na chwile obecna, nie stac mnie na eksploatacje takiego auta po prostu. Ładny Eclipse tez nie jest w moim zasiegu, szukalem, ale niestety nic nie ma. To jednak jest chyba najlepsza opcja obok Preludy, ktora chetnie bym zareflektował. Nissan i Rover to alternatywy dla szybkich coupe, ktore mozna znalezc w miare dobrej cenie i niezlym silnikiem. Zgodze sie, ze to auta bez wyrazu, no ale cos za cos. edit: e36 odpada, absolutnie; ). e46 za drogie : /. Cytuj
Yacek 852 Opublikowano 30 sierpnia 2009 Opublikowano 30 sierpnia 2009 U mnie w golfie tez wychodza brzydkie a dokladnie karoseria bo ciagle laduje w mechanike i juz prawie jest jak z fabryki. Tylko znowu bez garazu to sobie gnije powolutku a calego nie mam zamiary malowac. Auto ma juz dozywocie u mnie bo i tak na co niby je zamienie jak za te pieniadze kupie taka sama ch ujnie ? Chcialem Audi 100/A6 ale wiekszosc ku rwa w gazie a gaziaka nigdy nie kupie wiec bede bujal sie golfem do poki nie zardzewieje na smierc. Ogladaj uwaznie a trojki - jeden falszywy ruch i mozna ladnie poplynac jak cos rusz wyskocza ciekawe rzeczy. Teraz jeszcze leja ten pier dolony ceramizer i silniczek chodzi jak zloto do pierwszej wymiany oleju. Pozniej wylaza po 5tys km padniete pierscienie i uszczelniacze na zaworach... Cytuj
Gość Albert Wesker Opublikowano 2 września 2009 Opublikowano 2 września 2009 15 tyś raczej Ci nie starczy, ale po dozbieraniu troszkę możesz miec Alfę Romeo 156 z roczników 2001-2003 z silnikiem 2.0TS. Sam taką jeżdżę od dwóch lat i mogę zdecydowanie polecic. Samochód ma cudowne zawieszenie (żaden niemiecki kibelwagon na zakrętach nie ma szan), genialny silnik. Moc 150KM wystarczy do bardzo sprawnego poruszania, przyspieszenie o 0-100 w 8.5 sekundy. Spalanie nie jest ogromne, po mieście 9.5-10 przy normalnej jeździe. Alfy musisz dobrze poszukac, jeżeli trafisz na dobry egzemplarz i znasz się troszkę na samochodach (tzn. będziesz umiał odróżnic normalną pracę silnika od "dziwnej", reagowac na anomalie) to o drogich naprawach w warsztatach zapomnij. Ja przez dwa lata naprawiałem: zawieszenie, norma na polskich drogach, silnik od wycieraczek, który sam popsułem (zachaczyłem dzwigienkę przy przymarzniętych wycieraczkach). Wsio. To są te megaawaryjne Alfy... Samochód jest przepiękny, zachowuje się na drodze lepiej niż większośc coupe, a masz przy tym normalne i praktyczną cztero- lub pięciodrzwiowiową karoserię. Cytuj
QBH 246 Opublikowano 2 września 2009 Opublikowano 2 września 2009 no szukałem, owszem. skupiam sie na rejonie wielkopolski, co by nie jezdzic po 500km w jedna strone tylko po to, zeby obejrzec jakiegos szrota. najladniejsza jaka znalazlem do tej pory - http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C9726840 . Zwolennikiem alfy nie jestem, opinie ze to je,biacy sie samochod nie biora sie z nikad (zreszta juz raz pisalem, ze sam bylem tego swiadkiem), ale mimo wszystko jest to jakas alternatywa. Cytuj
Yacek 852 Opublikowano 2 września 2009 Opublikowano 2 września 2009 15 tyś raczej Ci nie starczy, ale po dozbieraniu troszkę możesz miec Alfę Romeo 156 z roczników 2001-2003 z silnikiem 2.0TS. Sam taką jeżdżę od dwóch lat i mogę zdecydowanie polecic. Samochód ma cudowne zawieszenie (żaden niemiecki kibelwagon na zakrętach nie ma szan), genialny silnik. Moc 150KM wystarczy do bardzo sprawnego poruszania, przyspieszenie o 0-100 w 8.5 sekundy. Spalanie nie jest ogromne, po mieście 9.5-10 przy normalnej jeździe. Alfy musisz dobrze poszukac, jeżeli trafisz na dobry egzemplarz i znasz się troszkę na samochodach (tzn. będziesz umiał odróżnic normalną pracę silnika od "dziwnej", reagowac na anomalie) to o drogich naprawach w warsztatach zapomnij. Ja przez dwa lata naprawiałem: zawieszenie, norma na polskich drogach, silnik od wycieraczek, który sam popsułem (zachaczyłem dzwigienkę przy przymarzniętych wycieraczkach). Wsio. To są te megaawaryjne Alfy... Samochód jest przepiękny, zachowuje się na drodze lepiej niż większośc coupe, a masz przy tym normalne i praktyczną cztero- lub pięciodrzwiowiową karoserię. To co samemu sie wymienia a to co jest rzeczywiscie do wymiany to sa dwie rozne sprawy. Alfa sie pier doli i to jest fakt. To, ze ktos o swoja dba i ciagle w niej cos wymienia aby wszystko bylo nowe to jest inna sprawa. Wiekszosc tego nie robi i dlatego ludzie sprzedaja i kupuje zj ebane mechaniczne alfiatka. Cytuj
Gość Oran Opublikowano 2 września 2009 Opublikowano 2 września 2009 No jak widać na przykładzie Alberta to po ch.uju się psuje. Zresztą ja mojej wymieniłem pompke paliwa i hamulce zestawem naprawczym potraktowałem i to tyle z napraw mechanicznych, fakt, że przyj.ebałem w płot i musiałem lakierować chyba nie ma nic wspólnego z awaryjnością? A jak kupiłem ją miała hałasujący rozrusznik i pompe od wspomy wyj.ebaną - to pompe mi brat zregenerował montując nowe łożysko i uszczelniacz a potem zakleił ją klejem do metalu i trzymała (pompa ofkors boscha - nierozbieralna, ale jakoś się udało) a rozrusznik trzeba było dać tokarzowi by tuleje wj.ebał za 10 zł i było git. Także wielka awaryjność c'nie. Aha, a zawias (ale ja miałem 145tke - lepszy zawias niż w 156 pod względem odporności na polskie bunkry w drogach) miałem z przodu sprawny w 90% (!) a tył w 75% po roku jazdy, nie wiem ile tuż po sprowadzeniu było ale pewnie jeszcze lepiej, bo auto u Niemców latało. Cytuj
Gość Albert Wesker Opublikowano 2 września 2009 Opublikowano 2 września 2009 Samochód kupiłem od pierwszego właściciela, kupiona i jeżdżona w Polsce. Jest do niej książka serwisowa, wszystko robione w ASO. Oczywiście książka jest oryginalna, wszystkie w niej wpisy pokrywają się z historią auta prowadzoną w serwisie. Wpisy obejmują wymiany oleju, rozrząd, klocki hamulcowe, amortyzatory, wachacze. Zero ingerencji w mechanikę, elektronikę. Moją historię usterek napisałem. Fakt, je.bie się straszliwie i ciągle coś wymieniam. Wystarczy dbac, odwiedzic od czasu do czasu mechanika i za 50 zeta niech obejrzy zawias, posłucha silnika, podłączy do kompa i się przejedzie. Wszystko można zrobic, przewidziec. Jasne, możesz jeździc bez oleju, olac rozrząd, a później narzekac, że auto Ci się psuje. Jak dbasz tak masz, proste Cytuj
Hela 1 962 Opublikowano 2 września 2009 Opublikowano 2 września 2009 @Kubaa__ - 156-tka jest ok, ale to zawieszenie nie jest na nasze drogi. Jak będzie cię stać żeby z własnej kieszeni wyłożyć na naprawę (wahacze, gumki, drążki, amortyzatory), to bierz bez zastanowienia, jak nie, to daruj sobie, bo jakbyś nie dbał, to prędzej, czy później to będzie do zrobienia, szczególnie, że ta którą podałeś ma zrobione 167k. Cytuj
Gość Albert Wesker Opublikowano 2 września 2009 Opublikowano 2 września 2009 Amortyzatory są bardzo wytrzymałe, za to wahacze górne i dolne razem ze stabilizatorami to 2tys zł bez robocizny. Jeżeli nie będziesz na dziurach uważał i szalał na wybojach to nie zniszczysz. W przeciwnym razie co 20-30 tys km będziesz robił. Ten silnik jest bardzo fajny, ale OC powyżej 2l jest strasznie drogie. No i rozrząd do niego też sporo kosztuje. Cytuj
Yacek 852 Opublikowano 2 września 2009 Opublikowano 2 września 2009 No i o tym wlasnie pisze. Ty dobrze trafiles to sobie chwalisz. Zle trafisz i czeka Cie naprawa drogiej zawiechy, ktora szybko umiera na polskich drogach, trafisz na turbo to tez ladnie po kieszeni pojdzie. Cytuj
Gość Albert Wesker Opublikowano 2 września 2009 Opublikowano 2 września 2009 Dlatego też napisałem, że musisz dobrze poszukac. Pisanie, że Alfy się psują jest po prostu nadużyciem, wszystko się psuje jak się nie dba. Alfa jest o wiele bardziej skomplikowana niż taki Golf, więc o większej ilości rzeczy trzeba wiedziec. To samochód dla entuzjastów i fanów motoryzacji i coś więcej niż rzecz do poruszania się z punktu a do b Cytuj
Yacek 852 Opublikowano 2 września 2009 Opublikowano 2 września 2009 Oho, zaczyna sie "magia alfy romeo" cokolwiek ona oznacza. Alfy bardziej sie psuja i jest to fakt. Taki sam jak japonskie samochody mniej sie psuja od francuskich czy wloskich. Z powietrza to sie nie wzielo. Jedna alfa wiosny nie czyni. Cytuj
mj 13 Opublikowano 2 września 2009 Opublikowano 2 września 2009 dokladnie, ma delikatniejsze zawieszenie chociazby nie do konca radzace sobie z ch'ujowymi drogami Cytuj
Gość Albert Wesker Opublikowano 3 września 2009 Opublikowano 3 września 2009 Yacek, nie masz Alfy, więc ciężko Ci wytłumaczyc na czym to polega. Ja też tego nie wiedziałem dopóki nie kupiłem. Wcześniej jeździłem samochodami niemieckimi (Golf, Corsa), teraz wiem, że nigdy w życiu nie kupię żadnego niemca. Następnym samochodem też będzie Alfa Cytuj
Yacek 852 Opublikowano 3 września 2009 Opublikowano 3 września 2009 (edytowane) Jezdzilem A156 kolo roku no ale to pewnie za krotko aby to poczuc. Znowu sie zaczyna tajemnica magii alfy - kazdy pier doli ze nie wiadomo co to a to zwykla sciema jest. Magie to ja poczulem jak dane mi bylo usiasc w Astonie DB9 prezesa firmy, ktorej sprzedawalismy kontrakt. Jak sie zamkniesz w tym aucie i z audio poleci delikatna muzyka to jest to cos niesamowitego. Czujesz sie wtedy wyjatkowo. Wszystko na co patrzysz i czego dotykasz w tym aucie w jakis sposob oddzialuje na Ciebie. Czuc, ze jest to recznie skladane i dopieszczone. Takich emocji nie daje Ci BMWM5, czy Audi RS6 bo to sa chlodne i suche produkty, ktore pokazuja swoj urok dopiero po odpaleniu silnika. W Astonie klimat uderza po od razu po zamknieciu drzwi. Pozniej gosc odprowadzil nas swoja awionetka bo okazalo sie, ze oprocz aut lubi tez latac jak jego ojciec. Jezdzilem Alfa, i jezdzac nia, siedzac w niej, czuje to samo co w Hondzie Accord, Passacie, czy innym sedanie. Emocji dostarcza tylko silnik i zawiecha. Reszta to nic wyjatkowego. Dla mnie to jakas iluzja z ta magia. Edytowane 3 września 2009 przez Yacek Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.