theGrimReaper669 0 Opublikowano 8 listopada 2008 Opublikowano 8 listopada 2008 (edytowane) Dzisiaj ogladalem w kinie.Nie zawiodlem sie bo wiedzialem na co czekam.Bond zmieniil sie na lepsze.Film nakrecony swietnie.Szkoda tyle krotki i czasami ,jak zreszta piasali juz przedmowcy wszystko dzieje sie za szybko.Chociaz na koncu zadna scena lub tekst nie zapadly mi w pamieci,ogladalo sie baardzo przyjemnie. ps.Nie moge sie doczekac kiedy obejrze w Full HD! Edytowane 8 listopada 2008 przez theGrimReaper669 Cytuj
wielad 0 Opublikowano 8 listopada 2008 Opublikowano 8 listopada 2008 a ja nie zaluje tych 15zl bylem dzis z dizewczyna w kinie i powiem wam ze naprawde warto isc, jak ktos lubi ciekawa akcje bijatyki poscigi i strzelania to naprawde warto. ale nie skomentuje tego ze po bilety w cvinemaxie w manufakturze w lodzi stalem dzis prawie 20minu a byly 4 kasy czynne ludzi poszlo dzis od za(pipi)ania. Cytuj
Kmiot 13 836 Opublikowano 8 listopada 2008 Opublikowano 8 listopada 2008 Choćby nie wiem jak bardzo Ogokozo pluł na ten film, to w nosie to mam i tak czy srak na niego pójdę, obejrzę i wyrobię swoje zdanie. Generalnie to mnie rażą opcje "nie idź na ten film, nie warto, ja się znam", bo nie każdego kręcą odniesienia do Busha, Osamy i ogólnie terroryzmu na świecie. A prawda jest taka, że Ogokozo stracił mój posłuch od czasu swoich wizji nt. Dark Knighta. Pewnie jestem płytki i w ogóle, ale czasami ludzie mają ciekawsze zajęcia jak wgłębianie się w kupę. Chcę obejrzeć fajny, widowiskowy film, w fajnym nagłośnieniu i go poczuć. Romantyczne rozkminy zostawię na jutro. Cytuj
ogqozo 6 570 Opublikowano 9 listopada 2008 Opublikowano 9 listopada 2008 Czy ja kiedyś napisałem, żeby nie iść na jakiś film? No proszę ciebie. Nie wyobrażam sobie człowieka, który nie idzie do kina na Bonda. Tak samo jak nie wyobrażam sobie, żeby ktoś nie widział nowego Indiany Jonesa. Mimo, że oba te filmy są cieniutkie. "Quantum of Solace", zgodnie z panującą modą, zostało pocięte przez wydawcę, aby "spełniało standardy". Na przykład. Jeśli czytaliście w wywiadach o ciekawych erotycznych scenach Bonda z Kurilienko i Arterton, to wiedzcie, że w kinie ich nie zobaczycie. Żaden Bond w historii nie był tak ubogi w tej kwestii, zawsze 007 pukał co najmniej dwie laski. Może wersja reżyserska na DVD coś w tym temacie zmieni, za kilka miesięcy. Zobaczymy. Być może ten film miał mieć jaja, tylko mu je wycięli. Cytuj
epl 160 Opublikowano 9 listopada 2008 Opublikowano 9 listopada 2008 dla mnie mocne 8 troche slabszy od CR ale za to sceny akcji to prawie poziom ostatniego Bourn'a (don bradley) Craig rzadzi, fabula troche mniej:) Cytuj
Daffy 10 614 Opublikowano 10 listopada 2008 Opublikowano 10 listopada 2008 wczroaj byłem w kinie-wrażenia: gorszy od Casino Royale i to o wiele jednak w porównaniu do ostatnich Bondów z Brosmanem jest bardzo dobry.Po prostu bardziej przemawia do mnie taka wizja Bonda niż lalusiowego amanta z gadżetami z XXII wieku.Craig po raz kolejny gra świetnie,dziewczyna Bonda jest przeurocza,szkoda tylko,że mało wykorzystana w tym filmie-wyobrażałem ich relacje przed seansem trochę inaczej.Co dobre to sceny akcji-technika idzie do przodu i widać to wyraźnie po bondzie-począwszy od początkowego pościgu,jak i ostatnia strzelanina-wszystko trzyma wysoki poziom techniczny ale jest trochę zbyt chaotyczne wg mnie Wady?jest i to niestety sporo.Film jest za krótki,100min to jak na Bonda śmiesznie mało,fabuła rozczarowuje na maksa,brak jej tego czegoś by niecierpliwie czekać co wydarzy się dalej.I o ile CR starał się być jako tako realistyczny to już ta część w niektórych miejscach jest przegięta i to totalnie.Prócz Craiga i tej Rosjanki reszta aktorów zagrała słabo,bardzo mało czarnego humoru charakterystycznego dla serii,zwrotów typu"Bond,James Bond". Ja się nowym Bondem rozczarowałem,nie jest to zły film ale CR jest pod każdym względem lepszy.A poziom ostatniego Bourn'a(wg mnie najlepszy film akcji ostatnich lat) to ten film nie osiąga w ani jednej scenie. Cytuj
Ölschmitz 1 543 Opublikowano 11 listopada 2008 Opublikowano 11 listopada 2008 bylem w kinie na tym filmie. ciekawy zbieg okolicznosci swoja droga w tym filmie akcji glowny bohater nazywa sie IDENTYCZNIE jak bohater filmow z jamesem bondem troche bezczelny plagiat imo. wprawdzie zachowuje sie zupelnie inaczej niz prawdziwy james bond i sam film jest zupelnie w innym tonie, to jednak niesmak pozostal, ze zgapili zarowno imie jak i nazwisko tamtego agenta. apropo prawdziwego jamesa bonda to skonczyl sie na kill'em all. (czyt. na rogerze moore) Cytuj
Hubi. 39 Opublikowano 11 listopada 2008 Opublikowano 11 listopada 2008 Casino Royale nie oglądałem, więc moja "recenzja" bęzie odnosić się raczej do starych Bondów. Posiedziałem chwile w kinie, obejrzałem i wyszedłem z mieszanymi uczuciami. Niezłe wejście, ale potem jest zbyt efekciarsko. Praktycznie odwiedzenie każdego nowego miejsca kończy się pościgiem/walką, a na pewno przynajmniej jednym trupem. Miejscami akcja dzieje się zbyt szybko, nie wiadomo o co chodzi ani kto do kogo strzela. Trzeba wymienić brak charyzmatycznych postaci, niczym nie wyróżniające się dialogi (zero humoru) i Bonda, który przestaje być tym samym agentem co kiedyś (pije jakiś koktajl, nie martini z wódką, nie przedstawia się w charakterystyczny sposób, nie ma gadżetów). Ogólnie film jest dobry, do obejrzenia tylko w kinie. Na 100% doczekamy się kontynuacji- White nie zginął . Cytuj
Jędrek 3 Opublikowano 11 listopada 2008 Opublikowano 11 listopada 2008 Jestem przeciwnikiem nowej formuly Bonda. Nie podoba mi sie to. Film dobry, fajne akcje, ale nic poza tym. Fabula dno, brak zwiazkow z 'prawdziwym Bondem' (vide martini, gadgety, teksty). Dla mnie Bond skonczyl sie na Licence to Kill (czyt. Daltonie). Jak zobaczylem Brosmana w akcji to myslalem, ze pogrzebali Bonda, ale to co dzieje sie podczas ery Craiga to przechodzi ludzkie pojecie. Brosman przy tym to pikus. Cytuj
Keymaker 25 Opublikowano 12 listopada 2008 Opublikowano 12 listopada 2008 Krótko: 9/10 A i zakończenie zapowiada kontynuację tej historii. Czyli będziemy mieć trylogię w sadze. Cytuj
Dabman 104 Opublikowano 12 listopada 2008 Opublikowano 12 listopada 2008 Jak na ostatnią ekranizację książki to film dobry. Co prawda zbyt krótki, lecz wart tych 16PLN. Czekam na wersje BlueRay Cytuj
Mathiu 180 Opublikowano 12 listopada 2008 Opublikowano 12 listopada 2008 Nie będę owijał w bawełnę - należę do ludzi, którym nowa formuła Bonda nie podeszła. Już Casino Royale uznaję za słaby film, a Quantum... jest jeszcze poniżej poprzedniej części. Starałem się też oglądać obraz jako zwykły film akcji, ale również niespecjalnie potrafi się obronić. Craig zupełnie mi nie pasuje do roli Dżejmsa, Kurylenko to w ogóle jakaś pomyłka (ale wiadomo... gusta i guściki), ujęcia zbyt szybkie, chaotyczne, brak gadżetów... wiem - nic nowego nie odkryłem. Jak komuś się podobał Casino Royale - będzie zachwycony, jeśli miał mieszane uczucia, to Quantum tego nie zmieni. Ja wolę po raz 10. obejrzeć Goldeneye, niż po raz 2. Royale/Quantum. Cytuj
Tori 12 Opublikowano 12 listopada 2008 Opublikowano 12 listopada 2008 Kurylenko to w ogóle jakaś pomyłkajaki homoś :o Cytuj
Seigaku 0 Opublikowano 12 listopada 2008 Opublikowano 12 listopada 2008 Nie, koleś ma po prostu własne zdanie. Mi na przykład Kurylenko też za bardzo się nie podoba. Ale i tak wolę patrzeć na nią niż na Maggie G Gusta, guściki. Co do Bonda - już Casino Royal niespecjalnie przypadł mi do gustu, zmiane koncepcji filmu i imejdżu samego 007 uważam za całkowitą pomyłkę. Koleś w porównaniu do dawnego Bonda jest żałosny, nie dość, że cały czas dostaje po jajach (scena tortur autentycznie mnie rozbawiła) to jeszcze się zako(pipi)e...w moich oczach większym twardzielem był już Brosnan. Sam film podobnie jak nowy agent nie ma nic wspólnego z dawnymi Bondami. Nie ma kozackich gadżetów, martini z wódką, brakuje jajcarskich tekstów i całej tej tandetnej otoczki wokół wiecznie wypielęgnowanego i zawsze wychodzącego obronną ręką z każdej opresji Jamesa. Jeszcze tylko zmienić nazwisko głównego bohatera i mamy typowy amerykański film akcji jakich wiele. Cytuj
Tori 12 Opublikowano 12 listopada 2008 Opublikowano 12 listopada 2008 Brosman nie może być twardzielem- on grał w 'mamma mia'. Cytuj
Mathiu 180 Opublikowano 12 listopada 2008 Opublikowano 12 listopada 2008 Kurylenko to w ogóle jakaś pomyłkajaki homoś :o Nie miała nic co by ją jakoś wyróżniało, poza ciemną karnacją, która nie jest w moim typie. Już prędzej bym rudą sekretarkę przygarnął. Cytuj
Jędrek 3 Opublikowano 12 listopada 2008 Opublikowano 12 listopada 2008 Kurylenko to imo najwiekszy plus tego slabego filmu. Cytuj
aux 3 807 Opublikowano 13 listopada 2008 Opublikowano 13 listopada 2008 Kurylenko super babka, a film kiepski jak cholera. Rozczarował mnie okrutnie, zwłaszcza że Casino Royale bardzo mnie się podobało i nawet polubiłem Craiga, choć byłem doń sceptycznie nastawiony. Największe trzy wady QoS (Odrobinka Spokojności bym wolał nazwę) to wady dość potężne moim zdaniem, które kładą ten film po całości: -Tragiczny, przebajerowany montaż. Uwielbiam efekciarskie sceny w filmach, ale lubię widzieć co się dzieje na ekranie i kto jest kim. A tutaj pomysły na sceny są super, ale wykonanie takie że nic nie widać. -Pani M. (Judi Dench). Nienawidzę tej postaci od początku, myślałem że ją jakoś ukatrupią, a tymczasem postać pani Dench ma w tej części bardzo dużo scen, a ja tego znieść już nie mogę. -Dominic Greene (aktora bardzo lubię). Postać strasznie nijaka, a cała intryga płytka i durna. Fani Bonda mają na pewno tysiące lepszych pomysłów. Szkoda mi tej serii. I tak będę fanem 007 do końca, ale obawiam się że twórcy pójdą jeszcze dalej (a może Bond vs Godzilla?) 5/10 Cytuj
Hubi. 39 Opublikowano 13 listopada 2008 Opublikowano 13 listopada 2008 Kurylenko to w ogóle jakaś pomyłkajaki homoś :o Żaden homoś, od Kurylenko o niebo lepsza Gemma Arterton. Cytuj
pearlfan 0 Opublikowano 13 listopada 2008 Opublikowano 13 listopada 2008 CR był bardzo dobry... powiew świeżości potrzebny po ostatnich cudakach z Brosnanem (ja rozumiem zegarek z magnesem, papierosy z trucizną ale znikający samochód?) realizatorzy dobrze zrobili zmieniając Bonda... w CR wszystko miało ręce i nogi jednak już w QoS znowu realizatorzy się pogubili i chyba nie wiedzą w którą stronę podążać z wizerunkiem Bonda... w QoS powinni powoli wracać na stare tory (główny motyw muzyczny powinien pojawić się w filmie, hasło "Bond, James Bond", seks!) zachowując bagaż świeżości jaką przyniosło CR (cechy charakteru, Bonda można zabić i to widać!, zdjęcia, realizacja scen akcji)... niestety QoS jest bardzo nierówny... wystarczy zmienić nazwisko Bonda na jakiekolwiek inne i mamy zwykły film akcji... a to nie świadczy dobrze o QoS QoS to dobry film akcji ale słaby film o Bondzie (jeśli nie najsłabszy). Ten film w dużej mierze dobił pomysł na fabułę ...kontynuacja CR - po kiego wała było to kontynuować? A jeszcze zapowiada się na trylogię 0_o Cytuj
gekon 1 787 Opublikowano 14 listopada 2008 Opublikowano 14 listopada 2008 No i bardzo dobrze. Bond jako Bond szał robił i miał "to coś" tylko w filmach z Conerym. Nigdy tej postaci nie lubiłem po tym jak przetali go angazować, aż do teraz. Nie widziałem jeszcze QoS, ale i tak strzelam, że jest lepszy od wszystkiego z Bondem poza czesci z Conerym i CR, a jak komuś brakuje rakiet w spinkach pod krawatem i laserów w zegraku to zawsze można wrocic do Śmierć nadejdzie jutro, ktory jest filmem ak słabym i głupim, że IMO dla Bonda jest tym, czym Batman i Robin dla filmów o Batmanie. Cytuj
Gość andertejker Opublikowano 14 listopada 2008 Opublikowano 14 listopada 2008 byłem sceptycznie nastawiony, ale film wyszedł obronną ręką, chociaz faktycznie jest nieco gorszy od genialnego Casino Royale. Ktos w tym temacie napisał, że w filmie jest 'za duzo akcji'- no bez jaj. Siedząc w kinie wiedziałem, że jestem na nowym Bondzie i nie potrzeba mi do tego tandetnych gadżetów, "maj nejm iz Bont, Dżejms Bont" i innych pierdół. takie 8+/10 dam Cytuj
Junkhead 33 Opublikowano 14 listopada 2008 Opublikowano 14 listopada 2008 Imo najlepszym Bondem był Moore i kropka. A Casino Royal mi nie przypadło do gustu, może z Quantum of Solace bedzie inaczej, ale do kina nie mam zamiaru iść. Cytuj
Jędrek 3 Opublikowano 14 listopada 2008 Opublikowano 14 listopada 2008 Mi akurat Judi w roli M. podoba sie. Jest dobrze, od poniedzialku, co tydzien, w jedynce o 22.30 puszczaja stare Bondy. Cytuj
Gość Opublikowano 14 listopada 2008 Opublikowano 14 listopada 2008 Nowego Bonda oceniam na 6 z plusem. Jeden seans mi wystarczy, nie chciałbym oglądać go drugi raz, bo ocena poleciałaby jeszcze w dół. Jak dla mnie, to w tym "Quantumie" za mało było Bonda, a za dużo Bourne'a (którego sobie cenie), a takie wymieszanie z poplątaniem tu się nie sprawdza, zwłaszcza jak się nie ma dość talentu żeby zrobić dobrą kopię Bourne'a. Nie ta bajka, nie Ci ludzie. To co mi się podobało w tym Bondzie, to kozacki giermek Złego, który wyglądał jak...giermek? Chłopak powinien być postacią bonusową w nowym Mortalu. Zgadzam się z tezą, że fabuła Bonda nie czyni, ale to co nam tu zapodano, to już przegięcie. Może zamiast wypuszczać za rok kolejne wypociny pt. " Jak zrobiliśmy Bonda w 2 tygodnie", to ja jestem za tym, żeby następny rok poświecić na szukanie nowego scenarzysty. P.S. Bond jest tylko jeden. S.C. I jeszcze co do słynnego "znikającego samochodu", to wbrew pozorom nie taka bajka. Polecam lekturę czasopism popularno-naukowych itp. Szkoda mi Brosnana, bo wszyscy mu ten samochód wypominają . Pani Kurylenko dość ładna, ale faktycznie ta ruda jakby ładniejsza ( trochę taki typ urody kobiet z epoki Bondów z Conerym), a na pewno mniej banalna z wyglądu. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.