el dresso 2 Opublikowano 16 marca 2010 Opublikowano 16 marca 2010 W/g mnie najważniejszy powód piractwa to ceny gier. Tym porównaniem chciałem tylko pokazać różnicę między kradzieżą, a piractwem. Gdzie tu kradzież? Nic nie zniknęło. Jest to złamanie prawa, ale kradzież? Tak samo niepłacenie podatków nie jest dla mnie kradzieżą. Bo nie kradniesz pieniędzy, tylko po prostu nie dajesz ich państwu. Cytuj
Gooral 9 Opublikowano 16 marca 2010 Opublikowano 16 marca 2010 (edytowane) Najważniejszy powód piractwa software'owego to mentalność ludzi. Edytowane 16 marca 2010 przez Gooral Cytuj
milekp 78 Opublikowano 16 marca 2010 Opublikowano 16 marca 2010 (edytowane) Tak samo niepłacenie podatków nie jest dla mnie kradzieżą. Bo nie kradniesz pieniędzy, tylko po prostu nie dajesz ich państwu. A kto ci powiedział, że niepłacenie podatków to kradzież? Gdzie tu kradzież? Nic nie zniknęło. Jest to złamanie prawa, ale kradzież? Kradzież własności intelektualnej - nie ty wymyśliłeś fabułę filmu, nie ty napisałeś utwór muzyczny, nie ty stworzyłeś grę. Własność intelektualna ma taką samą wartość ja każda inna własność, ja ten makaron w hipermarkecie, którego nie ukradniesz bo masz fefra. W aspekcie prawnym przy kradzieży sprawca musi działać w celu uzyskania korzyści majątkowej nie tylko polegającej na zwiększeniu aktywów (czyli przez to, że zarabiamy) ale także na niezmniejszaniu pasywów (czyli nie uszczuplamy naszego majątku). Edytowane 16 marca 2010 przez milekp 1 Cytuj
sznurek 10 Opublikowano 17 marca 2010 Opublikowano 17 marca 2010 Najważniejszy powód piractwa software'owego to mentalność ludzi. i zarobki. Po prawdzie każdego stać na nową grę, ale w życiu są jeszcze inne potrzeby\przyjemności, których nie można tak łatwo posiąść. Gdy pojawia się dylemat fajki + browary na cały miesiąc vs legalna gra to z reguły wybierze się tą pierwszą opcje. Na zachodzie wyglądało by to tak: mniej piw w miesiącu i jest legalna gra. Sam gram na używkach co też jest niezgodne z prawem i tylko czekać aż MS zainterweniuje na allegro z akcją "nie gram w używane gry, nie kradnę" Cytuj
MierzejX 883 Opublikowano 17 marca 2010 Opublikowano 17 marca 2010 Pierwsze słyszę, żeby granie w używki było nie legalne. Gdzie tak jest napisane? Tylko bundle pack'i są nie legalnie sprzedawane, gdyż wyraźnie autor zastrzega: "NOT TO BE SOLD SEPARATELY". Pozostałe zastrzeżenia dotyczą: nieautoryzowanego kopiowania, przekazywania (w sensie transmisji), zmian w oprogramowaniu, publicznego odtwarzania, pobierania opłat za grania i łamania zabezpieczeń (czyli kopiowanie i ogólnie piractwo). Nie ma żadnego prawa, które mówi, że nie możemy odsprzedać zakupionego towaru! Przestań gadać takie bzdury. Oczywiście wydawcom to się nie podoba i chcą coś z tym zrobić, ale nikt nie pójdzie siedzieć, nie dostanie wyroku za odsprzedaż gier. Cytuj
Gość Kasandra Opublikowano 17 marca 2010 Opublikowano 17 marca 2010 Sam gram na używkach co też jest niezgodne z prawem i tylko czekać aż MS zainterweniuje na allegro z akcją "nie gram w używane gry, nie kradnę" Chyba nie bardzo. Od kiedy granie na używkach jest niezgodne z prawem? Cytuj
el dresso 2 Opublikowano 17 marca 2010 Opublikowano 17 marca 2010 Coś mi się o uszy obiło, że sprzedawanie lub kupowanie używanych gier jest niezgodne z licencją czy coś, ale nie jestem na 100% pewien. Na zachodzie wyglądało by to tak: mniej piw w miesiącu i jest legalna gra. Sam gram na używkach co też jest niezgodne z prawem i tylko czekać aż MS zainterweniuje na allegro z akcją "nie gram w używane gry, nie kradnę" W sumie masz rację. 2 lata w UK siedziałem i torrenta odpaliłem tylko po to, żeby polskiego Win XP ściągnąć. Oryginał został w ojczyźnie. Jak wszedłem do sklepu sobie jakąś gierkę kupić to z trzema wyszedłem. Co do nowej akcji MS - Żeby jednak nie offtopować. Przypomniałem sobie kolejny cień piractwa - przesyt grami O ile przy PSX jeszcze chodziłem do szkoły i raz na tydzień lub dwa jeździło się na stadion X-lecia, to koszty też się jakieś ponosiło. 10 czy 20 zł za grę, a potem wymiana na inną, więc nie było problemu z za dużą ilością gier. Teraz gry są praktycznie za darmo (co to jest 3zł za Verbatima?). Po powrocie z UK przypomniałem sobie o PS2. Wyjąłem z szafy, a tu się okazało, że połowy gier nie mam (50/50 oryginały i piraty). No to odpaliłem torrenta i jazda. W kilka dni ściągnąłem kilka(naście) gier. Pograłem może ze 2 tygodnie i mi się znudziło. Od kilku lat PS2 znowu leży w szafie z małymi wyjątkami. Kilka miesięcy temu kupiłem GT4 i pograłem kilka dni, a tydzień temu wpadł kumpel z browarkami i poniżyłem go w Tekkena 5. Ogólnie znudził mi się PS2 i mam wrażenie, że to wina za dużej ilości gier. Nawet jak nachodziła mnie ochota na granie to patrzyłem na swoją kolekcję i nie mogąc się zdecydować na grę - odpuszczałem sobie Cytuj
Meanthord 327 Opublikowano 17 marca 2010 Opublikowano 17 marca 2010 Najważniejszy powód piractwa software'owego to mentalność ludzi. Zadna tam mentalnosc, tylko po prostu finanse. Zreszta bardzo nieciekawy stosunek "cena gry do zarobkow" ma w Polsce bardzo dluga, niechlubna tradycje. Cytuj
el dresso 2 Opublikowano 17 marca 2010 Opublikowano 17 marca 2010 Mentalność też może ma jakiś wpływ, ale nie taki jak stosunek ceny gier do zarobków. Należę do trochę starszego pokolenia graczy wychowanego na Atari 65XE Wtedy największym wydatkiem był koszt zakupu komputera. W Pewex'ie samo Atari bez magnetofonu i stacji dysków kosztowało m/w dwumiesięczną pensję. Do tego magnetofon to ok. półtoramiesięczna pensja. Z grami było już łatwiej. Kupowało się kasetę na której było od jednej do kilkunastu gier, w zależności od rozbudowania gry. Wtedy nie było czegoś takiego jak piractwo. Pożyczałeś od kolegi kasetę, przegrywałeś na swoją i już miałeś nowy zestaw. Nawet w radio "puszczali" gry. Wystarczyło tylko nagrać piski na kasetę, potem włożyć ją do magnetofonu od Atari i już można było grać w nową gierkę : To były czasy Cytuj
Meanthord 327 Opublikowano 17 marca 2010 Opublikowano 17 marca 2010 A pozniej bylo lepiej? IPS pchal Larrego 5 za 500000 przy sredniej pensji 4 mln zl - smiech na sali. Dzisiaj sytuacja wyglada o niebo korzystniej, tyle, ze ceny (wszystkiego) ida w kierunku UE, a pensje w kierunku Rumunii . Cytuj
zwolak6 4 Opublikowano 17 marca 2010 Opublikowano 17 marca 2010 Naprawdę nie dostrzegasz wzrostu płać na przestrzeni ostatnich kilku lat? Śmieszy mnie to gadanie że ceny rosną a płace stoją. Cytuj
sznurek 10 Opublikowano 17 marca 2010 Opublikowano 17 marca 2010 (edytowane) Heh, o grach z radia nie pamiętam, ale kasety na commodore czy dyskietki na atarii jak najbardziej. Nikt wtedy nie mówił, że to pirat, gorszy etc. Gra to gra. Teraz jak po latach odpalam np Larrego 2 czy jakieś inne klasyki to już kumam co znaczyło "this was cracked by...". Co jest ciekawe to wiele z tamtych wersji gier ma do wybory języki europejskie, a my nadal po tylu latach nie zawsze możemy się doprosić dobrej lokalizacji. MierzejX Poczytaj ustawę prawo własności intelektualnej. Gdzieś tam jest zwrot, że po nabyciu kopii "prawo do nie jest wyczerpane" co oznacza, że nie mamy prawa odsprzedać tego egzemplarza. Też mi się to kiedyś wydawało nie dorzeczne, ale po debacie z miklepem wyszło, że tak niestety właśnie jest. Podobnie dziwnym jest to, że można ściagnąć sobie film na dysk, ale już gry to nie. Był to bodajże art51$3: 3. Wprowadzenie do obrotu oryginału albo egzemplarza utworu na terytorium Europejskiego Obszaru Gospodarczego wyczerpuje prawo do zezwalania na dalszy obrót takim egzemplarzem na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, z wyjątkiem jego najmu lub użyczenia. Edytowane 17 marca 2010 przez sznurek Cytuj
Gooral 9 Opublikowano 17 marca 2010 Opublikowano 17 marca 2010 (edytowane) Mentalność też może ma jakiś wpływ, ale nie taki jak stosunek ceny gier do zarobków. Tak? To ciekawe jest to co mówisz bo gry za 19,99zł tez są piracone na potęgę i ich niska cena nie sprawia, że pirat ciągnący gry z neta wybierze się do sklepu lub kupi tą grę w sklepie internetowym dystrybutora. To właśnie tłumaczenie piractwa wysokimi cenami gier jest bullshitem jakich mało i to trochę dziwne, że podjąłeś się bronienia swoich racji za pomocą takiego miałkiego, pozbawionego sensu argumentu. Edytowane 17 marca 2010 przez Gooral Cytuj
sznurek 10 Opublikowano 17 marca 2010 Opublikowano 17 marca 2010 Ciekaw jestem co to za gra za 19.99? Jakiś gniot stary, albo gó.wno, którego by się i za darmo nie chciało. Osobiście jak miałbym się je.bać z torrentami czy klikać po rapidzie ileś tam partów to wolałbym kupić grę używaną, albo nową w takiej cenie. Tak mi się condemned trafiło. Cytuj
Gooral 9 Opublikowano 17 marca 2010 Opublikowano 17 marca 2010 (edytowane) Ale o co ci chodzi? Nówki byś chciał za 20zł. No weźcie się (pipi)a w garść bo jak widzę argumentację - "Gó.wno stare, nie warte kupna, więc lepiej ściągnąć za darmo" to mi nóż w kieszeni otwiera. A co to za rozumowanie? Jak gra jest z 2005 roku lub z nawet 2000 to znaczy, że wolno ją perfidnie ściągać z neta bo jest stara? To jest właśnie piracka mentalność. Wiedźmin z 2007 roku czyli TRZYLETNIA GRA kosztuje w w odnowionej serii 59,99zł, Far Cry 2 50zł, Fallout 3 54zł a ilość osób seedujących te tytuły na polskich stronach torrentowych jest zatrważająco duża. To jest najważniejszy powód piractwa w tym kraju. W USA zresztą też bo oni mają sytuację finansową lepszą od naszego kraju, a jak piracą to z czystej chęci dostania oprogramowania za darmo bo nie uważają za sensowne kupowanie takich dóbr jak gry. U nas ceny są niskie ale jakaś niewidzialna siła piratom nie pozwala na wyciągnięcie z kieszeni 50zł i kupienie gry choćby na gram.pl. Edytowane 17 marca 2010 przez Gooral Cytuj
el dresso 2 Opublikowano 17 marca 2010 Opublikowano 17 marca 2010 Tak? To ciekawe jest to co mówisz bo gry za 19,99zł tez są piracone na potęgę i ich niska cena nie sprawia, że pirat ciągnący gry z neta wybierze się do sklepu lub kupi tą grę w sklepie internetowym dystrybutora. To właśnie tłumaczenie piractwa wysokimi cenami gier jest bullshitem jakich mało i dziwie się, że się podjąłeś bronienia swoich racji za pomocą takiego miałkiego, pozbawionego sensu argumentu. Tym, że jakiś małolat nie dostaje kieszonkowego i nie ma nawet 20 zł na grę. Jeśli chcesz się spytać skąd miał na komputer 1000zł (lub więcej), a na grę go nie stać - dostał go na komunię, albo to komputer jego rodziców. Jakiego bronienia swoich racji? Po prostu przedstawiłem swoją opinię na ten temat! Odkąd na PC staniały gry to tylko na oryginałach gram. Owszem zdarzy mi się czasami ściągnąć pirata (vide AvP) w celu sprawdzenia gry (wiem, że mnie to nie usprawiedliwia), ale nie zgrywam świętego. Z tego co pamiętam to jesteś chyba jedną z dwóch osób z początku tego wątku, które najbardziej najeżdżały na piracenie i wmawiały innemu użytkownikowi chwalenie się tym (nigdy tego nie zrobił, po prostu miał odmienny punkt widzenia od Twojego). Pozwól, że zadam Ci jedno pytanie - posiadasz lub posiadałeś jakiekolwiek nielegalne mp3/divx/gry lub grałeś/czytałeś/oglądałeś film z jakiegokolwiek innego źródła niż wypożyczalnia/biblioteka? Jeśli tak to jesteś takim samym złodziejem jak pirat, tylko, że ukrytym, a na forum zgrywasz wielkiego kozaka i świętego. Oczywiście nie zamierzam Cię swoją wypowiedzią obrazić i nie jest to nic osobistego. edit: Nie stoję po żadnej stronie. Ani piratów, ani ludzi grających na oryginałach. Po prostu przedstawiam swoje zdanie. Cytuj
Gooral 9 Opublikowano 17 marca 2010 Opublikowano 17 marca 2010 (edytowane) Ja wiem, że ciężko jest uwierzyć, że ktoś w tym kraju nie ma nielegalnego oprogramowania w ogóle i stad, dresso, twoje oskarżające pytanie skierowane w moją stronę. To nie ja się będę tłumaczył na tym forum z piractwa bo nie mam sobie nic do zarzucenia. Ale rozmawianie tutaj o tym to jak kopanie się koniem. I tak dresso nie mam i nie miałem nigdy potrzeby pobrania jakiejś gry, systemu operacyjnego, filmu czy muzyki. Ciężkie do ogarnięcia nie? Dla niektórych jest to tak ciężkie zadanie jak ogarnięcie ogromu wszechświata lub tego, że ziemia nie jest płaska. Kończę gadkę bo nie będę tracił dnia na pier.dolenie o piractwie. A wy se tym czasem kontynuujcie to poklepywanie się po plecach i wątek wysokich cen jako głównej przyczyny. Edytowane 17 marca 2010 przez Gooral 1 Cytuj
sznurek 10 Opublikowano 17 marca 2010 Opublikowano 17 marca 2010 Czy ja nawołuje do ściągania gier z internetu? Tanie mięso psy jedzą i widocznie coś jest takim gó.wnem, że i za darmo by ludzie tego nie chcieli. Nie wiem co to za gry są za 20zł, ale wątpię w ich jakość. Zresztą zaostańmy na rynku konsolowym, bo jak dla mnie gry, które ukazują się na pc są gorszej jakości niż te, w które mogę pograć na konsoli. Duże tytuły to albko strategie, albo gry przepisane z konsol. Teoretycznie jest też do zrobienia by gry była za te przysłowiowe 20zł. Trzeba tylko wyeliminować nośnik i pośredników, a wszystko ciągnąć z internetu z serwerów. MS już idzie w tą stronę, ale nie tak jak to powinno wyglądać. Gra z półki sklepowej koszt 150zł, a z serwera np 120zł. To co zbierał pośredik chce teraz mieć MS. Jak pisałem zamiast je.bać się z partami z rapdia wolę kupić starą grę za 20-30zł. Ewentualnie nową i sprzedać po czasie co też będzie mnie kosztować 20-30zł. Cytuj
el dresso 2 Opublikowano 17 marca 2010 Opublikowano 17 marca 2010 (edytowane) Jak już się do mnie zwracasz po nicku to el dresso, nie "dresso", oral'u (też potrafię wyciąć 2 pierwsze litery z nicka) No to świetnie, że nigdy nie złamałeś prawa (o piracenie mi chodzi). Zazdroszczę Ci. Naprawdę. Kulturą za to nie grzeszysz. Rozumiem, że abonament RTV też opłacasz? Bo telewizor chyba masz? Widzę, że chyba masz jakieś problemy. Automatycznie jak ktoś ma odmienne zdanie niż Ty, to zaczynasz się denerwować i rzucać bluzgami. Jeśli nie tu, to gdzie mam rozmawiać o piractwie? Wątek pomyliłem? Myślałem, że tytuł tego to "Piractwo konsolowe - cienie i blaski". Kto tu się poklepuje po plecach? Po prostu wymieniamy swoje poglądy, bo od tego jest chyba forum. Wybacz, ale nie każdy musi się zgadzać z Twoją jedynie słuszną wersją. Takie jest życie. Dorośnij i przestań zachowywać się jak dziecko, które zawsze ma rację, a inni się mylą. Edytowane 17 marca 2010 przez el dresso Cytuj
MierzejX 883 Opublikowano 17 marca 2010 Opublikowano 17 marca 2010 (edytowane) sznurek "wyczerpuje prawo do zezwalania na dalszy obrót". Wyczerpanie prawa do zezwalania na dalszy obrót oznacza, że sprzedawca (pierwszy) nie ma prawa ingerencji w dalszy obrót sprzedanym egzemplarzem, co oznacza, że dowolnie można odsprzedać ten produkt. Sprzedany egzemplarz nie podlega dalszej kontroli właściciela licencji - o to tutaj chodzi. Gdybyś Ty miał rację, to należałoby zamknąć wszystkie sklepy, serwisy aukcyjne itp. Owszem zdarzy się zapis, że nie należy odsprzedawać osobno, jak już wspomniałem, ale to też nie jest zgodne z polskim prawem. Zadzwoń na policję i powiedz, że na allegro dochodzi do łamania prawa. Złóż sprawę w sądzie, to przegrasza, a wcześniej Cię wyśmieją. Nawet logicznie pomyśl. Jeśli dochodziłoby do łamania prawa, myślisz, że zezwalałoby się na to? Jak pirat pojawi się na aukcjach szybko jest ścigany, tym szybciej poznikałyby wszystkie inne aukcje. Nie rzucaj mi argumentów typu: "po debacie z miklepem", bo to G znaczy. Jakbyś miał oficjalny list z oświadczeniem, pieczątka i podpisem od prawnika, czy adwokata to co innego. Edytowane 17 marca 2010 przez MierzejX Cytuj
Gość Kasandra Opublikowano 17 marca 2010 Opublikowano 17 marca 2010 (edytowane) Widzę, że chyba masz jakieś problemy. Automatycznie jak ktoś ma odmienne zdanie niż Ty, to zaczynasz się denerwować i rzucać bluzgami. Wystarczy prześledzić tematy, w których udziela się Gooral, aby stwierdzić, że powyższe zdanie jest prawdziwe. Cóż, niektórzy nie są w stanie zaakceptować faktu, że ich opinie, to "tylko" opinie, a nie prawdy objawione. sznurek "wyczerpuje prawo do zezwalania na dalszy obrót". Wyczerpanie prawa do zezwalania na dalszy obrót oznacza, że sprzedawca (pierwszynie ma prawa ingerencji w dalszy obrót sprzedanym egzemplarzem, co oznacza, że dowolnie można odsprzedać ten produkt. Sprzedany egzemplarz nie podlega dalszej kontroli właściciela licencji - o to tutaj chodzi. Gdybyś Ty miał rację, to należałoby zamknąć wszystkie sklepy, serwisy aukcyjne itp. Owszem zdarzy się zapis, że nie należy odsprzedawać osobno, jak już wspomniałem, ale to też nie jest zgodne z polskim prawem. Ale przecież: Też mi się to kiedyś wydawało nie dorzeczne, ale po debacie z miklepem wyszło, że tak niestety właśnie jest. Podobnie dziwnym jest to, że można ściagnąć sobie film na dysk, ale już gry to nie. Tu się odbyła poważna debata, z udziałem autorytetów prawniczych w osobie profesora sznurka i doktora miklepa, więc nie wiem o czym MierzejX prawisz? Edytowane 17 marca 2010 przez Kasandra Cytuj
el dresso 2 Opublikowano 17 marca 2010 Opublikowano 17 marca 2010 sznurek "wyczerpuje prawo do zezwalania na dalszy obrót". Wyczerpanie prawa do zezwalania na dalszy obrót oznacza, że sprzedawca (pierwszy) nie ma prawa ingerencji w dalszy obrót sprzedanym egzemplarzem, co oznacza, że dowolnie można odsprzedać ten produkt. Sprzedany egzemplarz nie podlega dalszej kontroli właściciela licencji - o to tutaj chodzi. Gdybyś Ty miał rację, to należałoby zamknąć wszystkie sklepy, serwisy aukcyjne itp. Owszem zdarzy się zapis, że nie należy odsprzedawać osobno, jak już wspomniałem, ale to też nie jest zgodne z polskim prawem. Zadzwoń na policję i powiedz, że na allegro dochodzi do łamania prawa. Złóż sprawę w sądzie, to przegrasza, a wcześniej Cię wyśmieją. Nawet logicznie pomyśl. Jeśli dochodziłoby do łamania prawa, myślisz, że zezwalałoby się na to? Jak pirat pojawi się na aukcjach szybko jest ścigany, tym szybciej poznikałyby wszystkie inne aukcje. Zgodnie z polskim prawem MS nie może banować przerobionych konsol, bo użytkownik ma prawo do odpalania kopii zapasowych gier. Czy może się mylę? Nie napisałem tego ironicznie. Z Twojego postu wnioskuję, że choć trochę znasz się na prawie, a ciekawi mnie ta kwestia. Cytuj
Gość Kasandra Opublikowano 17 marca 2010 Opublikowano 17 marca 2010 Może ja odpowiem. Zgodnie z polskim prawem, Microsoft może zrobić z własnym systemem (Live), co mu się żywnie podoba, może odciąć od dostępu ludzi, którzy np majstrowali przy Gamescore, to nie są kwestie regulowane prawnie, tylko przez regulamin wewnętrzny Microsoftu. Nie można jednak, za kopie zapasowe (o ile posiada się oryginały) odpowiadać za złamanie prawa. Cytuj
MierzejX 883 Opublikowano 17 marca 2010 Opublikowano 17 marca 2010 Szczerze, to wiem tyle co inni. Spór dotyczący odsprzedaży był poruszany na wielu innych forach, czy to z książkami, czy ciuchami i wielokrotnie udowadniano, że odsprzedaż jest zgodna z prawem. El Dresso nie wiem skąd taki wniosek. Ja nie pisałem, że możemy zrobić z egzemplarzem co chcemy, tylko, że mamy prawo go odsprzedać. Prawo do zastrzeżenia nie ingerencji we własne dzieło jest jak najbardziej podstawne, a że MS zastrzegł sobie prawo do nie ingerencji w oprogramowanie konsoli, to ma prawo do banowania. Nie może nas wsadzić do więzienia, ani wymagać grzywny, bo takie kary może tylko regulować zapis konstytucyjny. Wiem tylko, że jeśli ktoś zastrzega sobie prawo do czegoś może nałożyć własną karę, typu odmowa sprzedaży klientowi kolejnych własnych produktów. Nie może wymagać, by był za to ścigany, chyba że wykroczenie jest już uregulowane konstytucyjnie. To jest zawiłe jak cholera, ja znam naprawdę podstawy podstaw i mogę się gdzieś mylić, dlatego jak szukasz profesjonalnego zdania, to zgłoś się do prawnika Nie twierdzę twardo, że mam rację i moja racja jest jedyna (jak niektórzy na forum), ale jeżeli ktoś sensownie uzasadni mi swój pogląd to zmienię zdanie, w końcu forum jest od dzielenia opinii. Cytuj
sznurek 10 Opublikowano 17 marca 2010 Opublikowano 17 marca 2010 (edytowane) Ale przecież: Też mi się to kiedyś wydawało nie dorzeczne, ale po debacie z miklepem wyszło, że tak niestety właśnie jest. Podobnie dziwnym jest to, że można ściagnąć sobie film na dysk, ale już gry to nie. Tu się odbyła poważna debata, z udziałem autorytetów prawniczych w osobie profesora sznurka i doktora miklepa, więc nie wiem o czym MierzejX prawisz? No. Ja studiuje prawo, a miklep jest po prawie z tego co wiem. Może coś poplątałem, nie pamiętam już czy kwestia ta była poruszana na wykładach, czy gdzieś w podręczniku. Nie tyle co prowadziłem debatę, ale poczytałem także o "wyczerpaniu prawa" czym dokładnie jest. Kwestie programów komputerowych w tym gier są inaczej unormowane w ustawie także nie zdziwiłbym się gdyby tutaj było podobnie. Moim błędem jest to, że nie pisałem tego jako prawnik, czy choćby student prawa, a jako zwykły user. Gdyby mi ktoś za to płacił, albo miałbym jakąś korzyść to napisałbym to profesjonalnie posprawdzawszy wszelkie źródła. EDIT: Faktycznie sp.ierdoliłem Co do aukcji allegro i różnych punktów skupu gier to sam się zastanawiam czy jest to legalne w pełni. W końcu na allegro także ogłaszano się "legalnie" o przeróbkach. Nie można jednak, za kopie zapasowe (o ile posiada się oryginały) odpowiadać za złamanie prawa. Tutaj występuje ciekawy paradoks. Możesz mieć kopię bezpieczeństwa, ale nie możesz mieć cracków i innych programów służących do odpalania pirackich wersji gry\programu. A bez cracka chyba nie da się odpalić przegranej gry? W przypadku x360 crackiem jest przeróbka. Edytowane 17 marca 2010 przez sznurek Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.