Skocz do zawartości

Piesi


Cris

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Jakie figle płatają wam piesi na ulicach? (otwieracie szyby i zyebujecie delikwenta?)

Albo jakie Wy ? (Przecież jeszcze używacie nóg).

 

 

 

Wszystko o pieszych na drodze.

Edytowane przez Cris
  • Odpowiedzi 16
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Z pieszymi nie miałem jeszcze wielu przygód,, może tylko gdy jakiś na(pipi).any gościu po prostu wlazł na ulice, nie patrząc co jedzie (jakieś 20 m przede mną) i nie zwracając uwagi na samochody trąbiące z każdej strony

 

Opublikowano

Z pieszymi nie mam problemu, slychac mnie juz z dosc daleka (dwa wydechy Scorpiona bez dB killerow) i rzadko co wybiega mi na jezdnie. Czasem az sie glupio czuje jak ludzie zrywaja sie do galopu przez pasy, tak jakbym mial ich rozjechac a ja do przejscia dla pieszych mam jeszcze ze 30 metrow. Jezeli widze pieszych ktorzy szykuja sie do przejsca przez pasy to zawsze wczesniej zwalniam i ich przepuszczam, a mimo to matki łapią dzieciaki za rece i biegna z nimi przez ulice, staruszki przyspieszaja kroku stukajac balkonikami o asfalt, a nadcisnieniowcy sapią jak lokomotywy zmuszajac sie do ostatniego wysilku. Najgorszy typ pieszczego to "święte krowy" czyli starsze panie ktore nawet jak wchodza na ulice to nawet sie nie rozejrza i pakuja sie np. prosto pod kola hamujacego tira i jeszcze ta mina ktora mowi "gdzie sie pchasz baranie, nie widzisz ze JA ide !?".

 

No i jest jeszcze typ na ktore ja mowie lemingi, wiecznie zatrzepane babki ktore powinny miec przewodnika bo zwyczajnie nie wiedza jak sie na drodze zachowac, przechodza przez jezdnie gdzie popadnie, potrafia stac przed pasami wykonujac ruchy tak jakby juz mialy wyjsc ale zaraz sie wracaja, i tak w kolko. Jedna z nich jest moja matka, jak ide z nia gdzies na miasto to musza nia sterowac jak niewidomym. Po ostatniej akcji to juz w ogole mam dosc, wyskoczyla na droge za zaparkowanego samochodu prawie pod kola jakies Łady. Powiedzialem jej ze gdybym to ja jechal tym samochodem to bym cie potracil, polecialbys w zaspę a ja bym sie nawet nie zatrzymal i lezalabys tam do wiosny no chyba zeby cie pług wczesniej odgrzebal albo chlopaki z USKOM'u. I przypomnialem jej akcje ktora juz tu opisywalem jak wyskoczyla na ulice a jej smignalem kolo niej motocyklem tak ze malo jej toboły z lap nie powypadaly.

 

Tak sobie jeszcze mysle pod jaka kategorie z powyzszych podpiac jednokomórkowców czyli osobe napierdalajace non stop przez fona, ale te (pipi)e nie zasluguja na zadna kategorie.

Opublikowano

Mnie denerwują kierowcy co trąbią na pieszych bo wielki kur.wa pan jedzie po drodze, sam sie zatrzymuje żeby dać komuś przejść nie po pasach np w centrum, byc może zostało mi to z ciężkiego szoku kulturowego jakiego doznałem po pobycie w .ie, wychodze z założenia że człowiek jest najważniejszy i prosze mi tu nie kontrargumentować naciąganymi tezami że sie zużywają klocki hamulcowe i stwarza niebezpieczeństwo.

Lubie ordynarnie, wyraźnie i zdecydowanie za długo wystawić środkowy palec miszczowi co wydaje mu sie że taki z niego solberg w geście niezadowolenia, jeszcze nikt sie na szczescie nie zatrzymał i nie wrócił :]

Najgorzej jest jak jeszcze jezdże rowerem, czesto po centrum, na światłach zatrzymuje sie tylko jak widze niebieski patrol, zwykle manewruje między pojazdami stwarzając niejednokrotnie sytuacje zagrożenia, na szczęście dzieki moim kocim ruchom ani razu nie zaliczyłem gleby, lubie elegancko zjechać po stromych schodach prosto na ulice przyjmujac pozycje jakbym sie na tym znał, najlepiej jak jeszcze obok pełny tramwaj stoi. Oceniam że powinienem dostać sądowy dożywotni zakaz prowadzenia jakichkolwiek pojazdów, na szczęście zwacha na ruchy i orient mam na 100/100, a i tak nigdy nie mam dokumentów.

Opublikowano

Najgorsze są głupie krowy, które się wpierdalają przed samą maskę. Za to od razu można poznać pieszego kierowcę. Wie jak działa ruch uliczny, czasem przepuści. Kulturka. Ale te niektóre (pipi) to mam ochotę rozjechać. Jeszcze najlepsze są takie, co się w ogóle na jezdnię nie spojrzą.

Opublikowano

Jak widzę w oczach błaganie, żeby kogoś przepuścić, to puszczam. Jak sobie stoi, żeby stać, nie rozgląda się, tylko gada przez kom., to mam w du.pie takich, dodaję gazu i włączam wycieraczki.

Raczej nie miałem żadnych przykrych przypadków z pieszymi. Nikt mi faka jeszcze nie pokazał, ani nie wpadł na maskę, więc raczej jest ok.

Sam jako pieszy się generalnie nie pier.dolę i wiem, że jak już wejdę na pasy, to mam pierwszeństwo, z czego skrzętnie korzystam na pasach bez sygnalizacji. Jak tylko wiem, że odległość samochodu jest wystarczająca na to, żeby się zatrzymać, to przechodzę. Również nie miałem żadnych związanych z tym przykrości - nikt nie trąbił, ja nikogo nie przekląłem, czyli również jest nieźle.

Generalnie piesi są spoko, rowerzyści, motocykliści też. Najbardziej jednak wkur.wiają debile w samochodach, z czego niestety w większości są to kobiety.

Opublikowano

Zmienilbym nazwe tematu na "Piesi i rowerzysci".

 

Najbardziej wkur.wiaja babcie na rowerach. Ostatnio jade, po lewej stronie mijam bazar, w obie strony pelno aut, przede mna ohma na fahradzie. Nie dosc ze jedzie metr od kraweznika i nie mam jak jej wyprzedzic, blokuje wiec ruch jadacym za mna, to ona jeszcze nagle sie zatrzymuje, schodzi z rowera i patrzy na mnie, ni z tego ni z owego chcac przejsc przez ulice na druga strone. Na do widzenia jej potrabilem, a ona zaczela rzucac na mnie jakies czary rekami.

 

Rozumiem ze to starsi ludzie itd., ale to jest miasto, jezdza samochody i trudno nie wymagac od uczestnikow ruchu znajomosci podstawowych jego zasad.

Gość Grzehoo
Opublikowano

Jest już temat o rowerzystach. Jeżdżąc na rowerze, często zdarza mi się przepuszczać pieszych, ale ci śmiesznie się czają i mimo że widzą, że hamuję, przechodzą przez pasy dopiero wtedy, gdy się zatrzymam. Największe kur/estwo z mojego punktu widzenia to oczywiście piesi na ścieżkach dla rowerów. Nie jestem w stanie pojąć tego, dlaczego tyle osób wybiera ścieżkę rowerową, jeśli zawsze obok jest chodnik. Obok takich ofiar przejeżdżam najbliżej i najszybciej jak się da, nie używając dzwonka. Sprawdzony patent, większość osób się wystraszy i na przyszłość będzie pamiętała, gdzie się znajduje.

Opublikowano

Kontynuując temat rowerzystów:

Wczoraj jade sobie elegancko przez "miasto", przede mną jeden samochód i rowerzysta jadący przy krawężniku (praktycznie kilka cm przy nim za co plus dla niego). Jednak chwile później jeden pas ruchu rozdziela się na dwa.

Rowerzysta chyba za bardzo skupił się na jeźzie na wprost bo wciąż kontunuował podróż tą samą trasą, co akutkowało jazdą po linii rozdzielającej dwa pasy ruchu.

Opublikowano

Bardzo mnie denerwuja niektorzy piesi. W ogole nie patrze czy cos jedzie tylko odrazu sie wysypuja na jezdnie.

 

Jest u mnie taka ulica przed ktora ostrzegal mnie stary, ludzie po prostu non stop sie pchaja pod kola. Jezdze tamtedy czesto i moja srednia predkosc to 20km/h bo sie po prostu boje. Nie mowiac juz ile bylo tam smiertelnych potracen. Jakis czas temu koles w nocy lecial tamtedy cos 150km/h, je*nal typa (wybiegl mu oczywiscie na jezdnie) to az go z butow wyrwalo.

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano
Jakis czas temu koles w nocy lecial tamtedy cos 150km/h, je*nal typa (wybiegl mu oczywiscie na jezdnie) to az go z butow wyrwalo.

 

Mam kumpla ratownika medycznego i mówił że to bardzo często spotykane zjawisko. Masakra c'nie?

 

 

Ja tam jak jestem w pieszy mode on to nie kozaczę na pasach bo mam pierwszeństwo. W(pipi)iają mnie takie cfaniaki co to włażą na pasy przed np. tirem. (pipi), zdajecie sobie sprawę jak ciężko rozpędzić takiego potwora od zera? (mam kilku znajomych kierowców). Jaki problem poczekać i puścić?

Opublikowano

ostatnio widze, że starsza babka podchodzi do pasów, więc grzecznie zaczynam zwalniać, co by ją przepuścić. Ta, widząc samochód, zrobiła 3 kroki do tyłu, a gdy się wreszcie zatrzymałem i machnąłem ręką, żeby szła, ta zaczeła biec jakby coś ja goniło

Opublikowano
Jakis czas temu koles w nocy lecial tamtedy cos 150km/h, je*nal typa (wybiegl mu oczywiscie na jezdnie) to az go z butow wyrwalo.

 

Mam kumpla ratownika medycznego i mówił że to bardzo często spotykane zjawisko. Masakra c'nie?

 

 

Ja tam jak jestem w pieszy mode on to nie kozaczę na pasach bo mam pierwszeństwo. W(pipi)iają mnie takie cfaniaki co to włażą na pasy przed np. tirem. (pipi), zdajecie sobie sprawę jak ciężko rozpędzić takiego potwora od zera? (mam kilku znajomych kierowców). Jaki problem poczekać i puścić?

 

Ja nie wchodze pod tiry nie dlatego, że ciężko je rozpędzić a, że ciężko je zatrzymać, ale pod malucha jakiegoś który bezczelnie dodaje gazu przed pasami się pcham, bo mam ubezpieczenie a przydałby mi się nowy komputer.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...