Skocz do zawartości

-==Metal Gear Solid 3==-


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Calosciowo bossowie z 3jki > bossowie ze wszystkich innych mgsow (TO JEST MOJA OPINIA OCZYWISCIE), ale jakby tak selektywnie zaczac wybierac walki no to przeciez wiadomo ze w kazdej czesci znajda sie walki lepsze (the end, the boss, sniper wolf, liquid) oraz gorsze (the pain, fatman XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD)

 

I tylko w jedyneczce wszyscy tak samo zayebisci i wrzucający ciary :cool:

 

MGS-foxhound.jpg

20090619231224!Mgs-cyborg-ninja.jpg

 

a nie czekaj :obama: ty nie oceniałeś postaci tylko walki, wtedy jasne że Boss, TE, Volgin i Sorrrow z Trójeczki  :hi:

 

pod tym względem nawet czwórka miała kilka fajnych

Rex vs Ray, Ocelot, Vamp, Laughing Octopus, Crying Wolf

 

  • Plusik 1
Opublikowano (edytowane)

A dlaczego ograniczać się do paina i fury i twierdzić że ci z 4 są lepsi? Czy Boss, Volgin, kompletnie przemodelowany Ocelot i zyskujący dzięki związkowi tajemniczy Sorrow nie byli wystarczająco dobrzy?

Profile psychologiczne B&B z czwórki były po prostu nijakie i zrealizowane na jedno kopyto, a Vamp i Ocelot to praktycznie te same persony co w MGS1 i 2, więc nie sensu ich liczyć (choć jako jedyni w czwórce byli naprawdę interesujący).

 

Wszyscy bossowie w SE (na czele z Boss i  Volginem których backstory i cele poznaliśmy przecież dokładnie) są groteskowi i pewien sposób magiczni. Jak sam powiedziałeś Fear to prawdopodobnie efekt eksperymentów. Do Paina pasowałaby natomiast teoria o ukąszeniu przez rój, co spowodowało z nimi telepatyczną wieź (dość znany motyw z horrorów, który pojawił się nawet w serialu Smallville). 

 

Nie wszystko musi być wytłumaczone i logiczne w tym świecie. Nie po prezentacji skilli Mantisa, Ravena, Vampa, czy Sorrow. 

 

 

jasne ze nie wszystko, choc mi osobiscie podoba sie koncepcja jedynki, gdzie Mantis byl telepata, medium i psychokineta- jest takim wybrykiem paranaukowym. Vulcan to szaman- odniesienie do glebokich korzeni ludzkosci, jednoczenia sie duchem z natura, wiec hmmm, lubie takie tematy, przelykam. reszta to raczej zwykli zolnierze. i jest git. w dwojce juz troche przegieli z The Fortune, ktorej moce w sumie lataja mi kolo ptaka, wiadomo ze zbyt banalnie je wytlumaczyli (no wlasnie, wytlumaczyli, w mgs3 nie tlumaczyli dlaczego Cobra Unit ma takie umiejetnosci, gracz sam musial sobie odpowiedziec, jak my teraz). Gdyby zostawic sekret jej pola silowego i troche pojsc w inna strone z dizajnem, wyszla by fajna postac. Vamp to wiadomo ze dziwny typ, przesodzone sklonnosci sado maso, tanczy po poreczach itd. moim zdaniem zbedny gosc. Fatman? hmmm, nie, bez opinii nt. Fatmana, szkoda czasu. W ogole walki w dwojce byly jakies takie bez pomyslu. niby sie roznily, raz wymiana ognia, raz omijanie strzalow, berek i wrzucanie granatow do wody, ale cos tutak nie gra. zgodze sie ze 3 pod katem mechaniki byla najciekawsza, ale nie moge uznac ze Cobra Unit jest bez wad. za to FoxHound jest w moim uznaniu i tyle. 

jedynke >>>>>>>> trojka pod katem atmosfery. dwojka sie nieco zblizyla do jedynki, ale to dlatego ze miala ten feeling cyberpunkowy, w ktorym klimat byl nieco schizofreniczny, przy tym bardzo nowoczesny, ale bez przesady. pod katem settingu to dwojka przebija trojke, ale co kto lubi.

Natomiast jesli chodzi o moj wczesniejszy post o BB, ktory wywolal u niektorych bol dupy, no to naprostuje ze po prostu podoba mi sie stylistyka przyszlosci, ktora prezentuje Shinkawa dizajnem Bestii. 100 razy bardziej niz stylistyka np. Deus Exa i tamtejszych maszyn. No a ze z Bestii wychodza ladne dupeczki, to mimo iz to proste i prymitywne, to sa one po prostu ladne, szczegolnie Laughing Octopus. 

Fakt ze nie maja glebokich historii raczej malo tu wnosi, bo The Pain, Fury, Fear, czy End tez nie byli jacys solidnie nakresleni, po prostu kazdy byl na tyle inny wizualnie, ze graczej lepiej ich zapamietali niz BB Unit. No a mnie wlasnie podoba sie BB unit tez za nawiazania do bossow z 1. Jasne ze walki moglyby byc lepsze, ale musze przyznac, ze walka z Crying Wolfem to jednak arcydzielo jesli chodzi o atmosfere. na koniec dodam ze wszelkie posty bansaia czy pawciokratora 'la "tylko mgs3" nieco zlewam, poniewaz nie tlumacza oni nic, i zaslaniaja sie wizerunkiem macho Big Bossa. a to dla mnie troche za plytkie.

 

 

aa, dodam bo Bansai pisze po co jakies backstory dla BB - otoz nie po to by poznac przeciwnika, ale zby podkreslic, jaki stal sie swiat w przyszlosci, opetany przez wojny i szalenstwo, przez bezzalogowe drony (Gekko), lub wlasnie eksperymenty w ktorych zaburzenia psychiczne sa katalizatorem do manipulacji i wykorzystywania na polu walki. 

Edytowane przez Najtmer
Opublikowano (edytowane)

Drugi metal miał taki problem że po industrialnym settingu jedynki ludzie mieli ochotę na coś świeżego. Zresztą nawet jak przypomnimy sobie śnieżne levele, chłód bijacy z lokacji, krótką sekwnecję w jaskini, czy lekko zadrzewione - tereny walki z Wolf oferowały dużo większą różnorodność niż dwójka (czy S3 wymagał takiego nieszczęsnego doboru lokacji?).

 

Pamiętam do dziś lekko zawiedzioną postawę Myszaka (żeby nie było w swoim czasie obaj ocenialiśmy SoL na 9-/10) powtórką z rozrywki w gorszym wydaniu; Tanker był świetny. Zacinający deszcz i para robiły swoje +10 do klimatu. A później pojawiła się sekcja na Plancie z jednokolorowymi lokacjami i co gorsze sterylnymi lokacjami (gurwa to naprawdę był taki problem dodać niewykończone pomieszczenia i jakiś wewnętrzny "ogród"?).

 

W jego recenzji pojawiła się refleksja o przemykaniu Solidem po tafli zamarzniętego jeziora, ostrzeliwania się z MP5A5 pośrodku lasku brzóz, unikania bagien. Innymi słowy otwarcie się na tereny nie industrialne i nie urbanistyczne. Tereny która dała nam dopiero Trójka, co nie przeszkodziło jej jednak przemycić i pierwotnych lokacji. 

 

Anyway Solidus w dwójce to świetna postać. IMO może nawet lepsza od The Boss i przemodelowanego, młodego Ocelota, a już na pewno bardziej złożona od Volgina. Vamp jest groteskowy, ale po Mantisie i Ravenie ma pełne prawo funkcjonować w tym uniwersum. Heh nawet Fortune, ale jej nie miła dla oka aparycja działała odrzucająco (czy platynowa murzynka która nie może umrzeć naprawdę potrzebowała wyglądu transa?), no a Fatman to (pipi) obesrane dla potrzeb S3, które można było zastąpić kimkolwiek innym. 

 

naprostuje ze po prostu podoba mi sie stylistyka przyszlosci, ktora prezentuje Shinkawa dizajnem Bestii. 100 razy bardziej niz stylistyka np. Deus Exa i tamtejszych maszyn. 

 

Bo to była GOTG stylistyka i pierwsze spotkanie również.

 

Edytowane przez nobodylikeyou
  • Plusik 1
Opublikowano

mi akurat Plant za(pipi)iscie podpasowal wizualnie. zauwaz ze w samym cyberpunku jako tako rzadko wystepuje dzien i cieple kolory. plant jest przeciwienstwem shadow moses. ladne struktury hexagonalne, pomosty, ladowisko itd. mi to bardzo podeszlo wizualnie, stad tez ciesze sie ze MOther Base w V mozna pomalowac, i pewnie bedzie to kolor pomaranczowy, z jakimis elementami szarymi. 

Opublikowano

Problem bossow z 3ki jest taki, ze sa swietnie zaprojektowani ale jednoczesnie plascy jak papier. Jedynka, oprocz designu, oferowala swietny background (Mantis <3) i tych bossow ludzie pamietaja do dzis (wtedy ogolnie panowala moda w stylu "to jest cyberdemon z dooma, zabij go bo to ostatni boss", mgs troche wywrocil ten sposob myslenia). Dwojka to kupsztyn bo mimo, ze bosowie jakies tam bio maja to sa slabo zaprojektowani (no moze poza Vampem). I teraz wchodzi 3ka, ktora naprawia wszystkie bledy dwojki czyli gadki przez codec, inny bohater niz Snejk, roznorodnosc lokacji i wlasnie bossow. Ponownie druzyna zakapiorow, commandosow, weteranow drugiej wojny swiatowej (commando w tamtych czasach to byla serio elita) z super zaprojektowanymi umiejetnosciami i... i ch.uj, koniec. Nie wiemy o nich nic, dlatego po przejsciu gry mozna powiedziec, ze strzelalismy do czlowieka pszczoly, czlowieka pajaka, astronauty i starego dziada. A potem kapalismy sie w rzece :reggie: A wystarczylo dopisac pare linii dialogowych z the boss gdzie zdradzilaby skad maja swoje umiejetnosci, nawet jesli mialyby to byc bzdurki typu "gosc jak byl maly wpadl do ula". No chyba, ze zamiarem Kojimy bylo pozostawic ich najbardziej w cieniu jak sie da ale moim zdaniem to bylo pojscie na latwizne. Acha, w sumie to lepszym wyjsciem byloby powrocenie do metody z jedynki, gdzie bossowie sami by o sobie opowiadali zamiast byc opisywanymi przez kogos innego. Czemu? Czytajcie ostatni akapit.

 

Co do bossow z 4ki to zgadzam sie z Bansaiem. Ten kazdorazowy telefon od Drebina, dokladnie zaraz po walce i prawie, ze z dokladnie z taka sama rzewna historyjka powodowal u mnie jedynie grymas politowania i uczucie, ze Kojima chcial naprawic blad z 3ki ale sie kompletnie pogubil. Do dzis nie wiem kim byly te laski i dlaczego zapakowano jest w puszki. Serio. W sumie to nawet mnie to nie obchodzi.

Opublikowano

Po MGS1 kojima pogubil sie w przypadku wszystkich bossow, jest tak jak piszesz. MGS2 przemilczmy, potem jeszcze bardziej karykaturalni bossowie bez jakiegokolwiek backgroundu, ot gracz sam powinien sobie wytlumaczyc dlaczego do elity komandosów należał człowiek pszczoła albo jakiś gagarin wannabe z miotaczem ognia. A bez tego, to mamy do powaznej historii wrzucone jakies maskotki, o ktorych fanboye nie chca dyskutowac bo wszyscy wiemy, ze nie ma jak ich obronic. To juz kontynuacja jakiegos star treka, w kierunku ktorego zmierzaja postacie uniwersum mgs, gdzie juz przerost formy nad trescia, i wciskanie kosmicznych technologii na sile gdzie sie tylko da ma zwienczenie w MGS4, ktory jest odlegly chyba o jakies 3000 lat do przodu. Wszyscy sa mechaniczni, wszyscy sa technologiczni, wszyscy sa nano, wszyscy sa smart i wszyscy maja facebooka. MGS1 oferował surowy i nawet mroczny klimat z elementami sci fi, kolejne czesci to juz taka jedna wielka karykatura sci fi, z drobnymi elementami surowego i powaznego klimatu.


Trojka jeszcze probowala wracac do korzeni ale kazdy oprocz fanboja wie, ze kazda kolejna czesc jest niepotrzebnie przekombinowywana i do szklanki z woda dolewaja na sile wiecej wody i potem sie dziwia, ze sie wylewa.

  • Plusik 3
Opublikowano

jesli chodzi o historie to bossowie z jedynki rox, jesli chodzi o same walki to bossowie z trojki rox (choc walki z jedynki tez sa cudaczne)

 

za najslabsze walki z bossami zdecydowanie dwojka - zreszta do mnie ta czesc to max 7/10 oceniajac tylko plant, wszystko co dobre w tej czesci konczy sie na tankowcu, wiele razy probowalem sie przekonac do wiekszej polowy mgs2 ale zawsze konczylo sie to tym, ze po raz kolejny konczylem tank placzac, ze taki poziom nie trzyma reszta gierki - przekombinowana, z backtrackingiem, przerostem formy nad trescia, slabymi bossami i walkami z nimi

 

czworka - kilka fajnych walk, same historie oddzialu podobnie jak niektorych - zupelnie mi zwisaly

Opublikowano

Dla miłośników klimatów Zimnej Wojny i ogólnie lubujących się w historii już te dwie kwestie sprawiają, że jest to najlepsza część. Ja mam pier.dolca na punkcie lat 80-tych, konfrontacji Zachodu ze Wschodem itd., więc trójka to było po prostu spełnienie marzeń. Jeszcze do niedawna miałem taką małą tradycję przechodzenia MGS3 przynajmniej raz w roku i bawiłem się za każdym razem doskonale. Teraz już niestety nie mam tyle czasu, ani starszej konsoli, ale jak zapodają HD Collection na nowe sprzęty znowu kupię tę grę :)

Opublikowano

Dla mnie mgs 3 więcej niż jedynka bo jedynke ogrywałem po latach dopiero (nie miałem psx'a nigdy i grałem tylko u kolegi w crasha i metala etc. to niestety nie było to samo)  a mgs 3 na premierę tak jak mgs 2 :) Co do bossów to do tej pory pamiętam męczarnie z pewnym snajperem a po latach dowiedziałem się że wystarczyło zabić go przed walką:D

Opublikowano

wez andzej nie zaczynaj nawet, zaraz znowu sie zleca płaczki, że nie wyszło chociaz z PL napisami, hardkorowi żołnierze, włączyć im Battlefielda w wersji Eng to nie wiedzą kto jest kto i strzelają do swoich....

  • Plusik 3
Opublikowano (edytowane)

Po MGS1 kojima pogubil sie w przypadku wszystkich bossow, jest tak jak piszesz. MGS2 przemilczmy, potem jeszcze bardziej karykaturalni bossowie bez jakiegokolwiek backgroundu, ot gracz sam powinien sobie wytlumaczyc dlaczego do elity komandosów należał człowiek pszczoła albo jakiś gagarin wannabe z miotaczem ognia.

 

Wy chyba serio nie ogarnęliście na jakich filmach i dlaczego wzorowano się w przypadku Snejk Itera, oraz jakie występujące tam typy badguyów wykorzystano;

 

James-Bond-week-mystiek-en-voodoo-in-Liv

 

bond-villains.jpg

 

876369-bigthumbnail.jpg

 

W SE Hideo wykorzystał propagandowe kino lat 60' jako materiał dla trzeciej po gene i meme koncepcji sense. Nie było lepszego sposobu na pokazanie odwrócenia się BB od "dobrej" Ameryki, jak pokazanie jej wyidealizowanej, wraz z całym przekrojem płaskich, groteskowych postaci, sytuacji i dziesiątek klisz, właściwych dla kina tej epoki. A już na pewno nie dało się podsumować tego kampowego scenariusza sceną wywołującą w graczu zadumę i żal. No a jednak się dało.

 

Btw najbardziej istotni dla fabuły The Boss i odmłodzony Ocelot również byli "płascy"? Acha ok.

 

pogubil sie w przypadku wszystkich bossow, jest tak jak piszesz. MGS2 przemilczmy

 

Dlaczego przemilczać Solidusa, którego cele były równie istotne co Liquida, wiarygodnie wykreowaną Olgę, czy koncepcję S3 której totalnie nierealne postacie jeszcze bardziej potęgowały wrażenia nieodróżniania przez Raidena rzeczywistości od fikcji wykreowanej przez Patriotów?

Nie mylicie czasami założonej koncepcji z własną ignorancją?  :dog:

Edytowane przez nobodylikeyou
  • Plusik 1
Opublikowano

nikt nie powiedzial ze wszyscy bossowie sa plascy. mowione jest, przeze mnie glownie, ze trojka nie jest idealna, i jest to moja opinia ktorej mam prawo bronic. przestancie tutaj tworzyc jakies jadowite podzialy, ze tylko Big Boss, tylko mgs3, bo to po prostu dziecinne. fabularnie, jaki bys nie mial bol dupki o level Plant, to w zalozeniach jest bardzo wazny, moze nie laczy sie z akcja w szerszym spojrzeniu a raczej problem jaki chcial ukazac Hideo za pomoca gry. S3 to nie tylko Solid Snake Simulation, ale tez Selection of Societal Sanity, dosyc wazny aspekt, majacy nawet swoje odbicie w mgs3. 

 

i powiem tak, vamp gdyby nie biegal po wodzie i nie lizal ciagla swojego dicknife'a, to bylby fajna postacia, ale hideo przekroczyl cienka granice, ktorej sie trzymal w 1 (postacie byly bardziej w stylu amerykanskim, nie byly dziwne). a i sorry, ale zadnego tlumaczenia dla the Paina poki co nie potrafie strawic, zmarnowany pseudonim.

Opublikowano

Ale ja z tym argumentem nie do ciebie. Ot hejterzy bosuf z trójki dopjerdalają się jedynie do pierwszej czwórki Cobras, a druga połowa praktycznie jest przez nich pomijana. Nie wiem na ile to wyrachoanie, a na ile ignorancja, ale gardzę po równo. 

 

Plant w dwójce nie podoba mi się ze względu na dobór i projekt lokacji, udającej Shadow Moses, t.j. i 2/3 Dead Cell, ale samo S3 rozumiem i szanuję. Nie wiem nawet właściwie czemu do niego zapiłeś...

 

 

 

i powiem tak, vamp gdyby nie biegal po wodzie i nie lizal ciagla swojego dicknife'a, to bylby fajna postacia, ale hideo przekroczyl cienka granice, ktorej sie trzymal w 1

 

 

polecam gorąco  :hi:

Opublikowano

znam na pamiec ;) caly kanal propsuje bo George jest jednym z najlepszych dziennikarzy growych stapajacych po Ziemi.

 

a zapilem dlatego do SoSS poniewaz wielu tutaj uwaza ze ta czesc jest slaba i nie kuma wlasnie tego, co tlumaczy ten close up. pomijam juz zlozonosc samej historii The Boss, Big Bossa i Zero, ale to co sie dzieje po ich smierci nadal ma pazur i dosyc latwo jest sie pogubic, szczegolnie czym sa Patrioci. Ja osobiscie uwazam ze brakuje w sadze tylko 2 momentow. miedzy 1 a 2 i miedzy 5 a 1 (nie wierze za bardzo na pojawienie sie GF, chyba ze doslownie na chwile). Sam osobiscie chcialbym wiedziec co przydarzylo sie Snejkowi, przez co jest taki oschly. Niby tlumaczy to MG, ale no... to nie sa juz gry dla mnie ;)

Opublikowano

są też typy którzy kumają Jego close up SoL ale już nie SE i to jest jeszcze gorsze. pech chciał że mówię o tym ja i nikt nie bierze tego na serio.

chociaż może to dlatego że piszę o tym w CW...

Opublikowano

no close up trojeczki sie oglada baaaardzo przyjemnie, az bije z tej narracji taka wyciekajaca pasja i milosc do gry. w zasadzie to zwienczeniem tego jest jego run No Kill No Alarms No Tranq w mgs3. szkoda ze nie zroil close upa do 4, chyba ewidentnie mu nie podeszlo, lub rzeczywiscie ta odslona jest najslabsza pod katem jakiejs glebi.

Opublikowano

blizny w kształcie węży zamieniające się w żywe stworzenia, faceta zamieniające w dwie płonące głowy i dziadka ze zdolnościami fotosyntezy, proszącego duchy lasu o pomoc także

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...