Tao 0 Opublikowano 26 stycznia 2009 Opublikowano 26 stycznia 2009 (edytowane) Little Big Planet Ludzie zachwycają się możliwością tworzenia własnych leweli - dlaczego? jaki jest sens spędzania WIĘCEJ czasu robiąc poziom, niż na faktycznym graniu? Gra wg. mnie poniżej poziomu przeciętnych platformówek Dziwny ten twój post. Piszesz raczej czego nie lubisz, a tu chodzi o "Hit, którego fenomenu nie pojmujecie". Odnośnie LBP to przecież nie trzeba tworzyć poziomów - można grać w to co inni zrobili. Gra jest super dlatego, że może w to zagrać 3,5 letnie dziecko jak i stary wyjadacz i każdy znajdzie coś dla siebie. Hmm... w sumie masz rację - offtop mi się zdarzył. Co do LBP... rozumiem fenomen tego typu gier, HEJ! ja rozumiem fenomen każdej gry - czysto subiektywna sprawa, piszę tylko o tytułach na których się zawiodłem opierając wybór na hypie, w LBP tworzenie leweli lepiej wyglądało na papierze niż w rzeczywistości, bardzo pracochłonne i mnie nudzi - a na tym opiera się cały zamysł. Final Fantasy 8 Finale ogólnie są dobrym przykładem jRPG w których historia i gameplay nie idą w parze (Cloud, podaj Aerith "Phoenix Down", pomogłoby) - FF8 zachęciło mnie "największym wątkiem miłosnym w serii" - ciekawe. Romansidło godne średniego anime, w małomównym "poważnym i mrocznym" facecie zako(pipi)e się "słitaśna pink" dziołcha praktycznie bez wzajemności, wogóle przez całą historię nie poczułem ani trochę uczucia między nimi. Sam gameplay mnie zanudził - system draw magic jest do bani, spędzać godziny na zdobywaniu magii (dla każdej postaci osobno!) a potem jeszcze pakowanie... bleee... Final Fantasy Tactics Jak dla mnie synonim nudy - w trakcie gry byłem zmuszony żmudnie pakować postacie by poczynić progres, problem w tym że na tej czynności musiałem spędzać tyle czasu że zapomniałem o czym była historia. Nadrobiłem to jednak dzięki Wikipedii - nic specjalnego, zakończenie wręcz kpiną jest. Ponadto taktykę walk rozwala to że przeciwnicy zakładają statusy "charm" i "confuse" - czyniąc z naszych zabijaków potencjalne (śmiertelne) zagrożenie. Gra nie jest trudna, ale wymaga właśnie bezsensownego, żmudnego pakowania. Platformery ogółem Pokażcie mi sens grania w platformówkę - jakaś interesująca fabuła? coś inspirującego? Bijatyki zamiast spędzać czas na nauce juggli, okizeme, kompletów, gwarantów, pierdół, sam wolę iść na Tae Kwon Do i spędzić ten czas tam z widocznym pożytkiem. Gry sportowe j.w. - bez fabuły, strata czasu Wszelkiej maści racer'y "Fajne samochodówki z fajnom grafikom" - praktycznie tylko eyecandy, nic motywującego do parcia przez kolejne trasy. MMORPG'i Grałem, straciłem spoooro czasu, życia i nerwów na "dzieci neo", rzuciłem w pizduc, teraz jakbym miał za dużo czasu i pieniędzy wolałbym rozdać je ubogim niż ponownie wsiąkać. Little Big Planet Ludzie zachwycają się możliwością tworzenia własnych leweli - dlaczego? jaki jest sens spędzania WIĘCEJ czasu robiąc poziom, niż na faktycznym graniu? Gra wg. mnie poniżej poziomu przeciętnych platformówek The Sims Symulator życia - w sam raz by poprowadzić swoje nieudane życie tak jak by się chciało by się wydarzyło zamiast faktycznie się RUSZYĆ I JE ZMIENIĆ GTA:San Andreas Nie lubię HH - ta gra to uosabia, getto, slang, opuszczone spodnie, nygusy... nie czaję klimatu, fabuła co najwyżej średnia KOTOR 2 ZA DUŻO DIALOGÓW! zanudziło mnie czytanie rozmów przy których czujesz się jak reporter filmu dokumentalnego wysłu(pipi)ąc całych spowiedzi byle przechodnia, zbyt dużo czasu schodziło mi w menu na byle upgradzie ekwipunku. DDR Meh w pojedynkę, na dwóch wolałbym odpalić cokolwiek innego. chłopie to w co ty grasz? w pokemony i strategie? a nawiasem mówiąc większość twoich argumentów przeciwko tym grom jest totalnie z dupy wyjęta. no kierwa jak można grze sportowej zarzucić, że jest huyowa bo nie ma fabuły? nie mówiąc już o kompletnym niezrozumieniu idei tego tematu. LOL Gram w przygodówki, (j)RPG, strzelaniny (czasem), strategie, gry logiczne, zdarza się coś z powyżej wymienionych (od czasu do czasu Motor Storm, Tekken czy FIFA - ale tylko multi), podpowiem ci jednak - Pokemony nie są gatunkiem gry. Masz rację, zarzuciłem sportówkom brak fabuły - mój błąd (chociaż gry skateboardingowe starają się taką implementować) swoją drogą, nie napisałem że są huyowe, tylko że nie widzę sensu gry w nią, ale już poprawiłem. O idei jakiego tematu mówisz? o sportówkach? czemu więc podwójny akapit? Rozumiem ideę, tyko że mi nie przyświeca. Może sprostuję by uniknąć dalszych ataków; czuję się... znudzony (?) grami, staram się wybierać więc takie produkcje które są odkrywcze, inspirują muzyką, wydarzeniami, postaciami, przedstawieniem świata, gameplayem - czymkolwiek w czym zobaczę korzyść z przejścia gry, zdobywanie achievements jest więc dla mnie taką sztuką dla sztuki, jako człowiek nic z tego nie wynosisz poza satysfakcją z calaka i możliwością pochwalenia się sukcesem przed znajomymi (ci z kolei pewnie mogli by się pochwalić ile w tym czasie dziewczyn poznali ). Mnogość podanych przeze mnie gier i gatunków wynika z przeszłego "próbowania swych sił" w zachwalanych produkcjach i nie znajdowania w nich obiecywanych cudów ani motywacji do grania. Rozumiem osoby które są miłośnikami tematów - uwielbiają piłkę kopaną i zachwycają się drobnymi niuansami w FIFA czy PES jak styl gry konkretnych narodowości, ja jednak nie jestem kibicem i gram jedynie jak wpadnie szwagier na partyjkę. Na przyszłość - postaraj się w pytaniach nie zawierać odpowiedzi mających na celu obrazę rozmówcy. Edytowane 26 stycznia 2009 przez Tao Cytuj
Gość andertejker Opublikowano 26 stycznia 2009 Opublikowano 26 stycznia 2009 jaką obrazę? napisałem, że twoje argumenty są z dupy wyjęte i tyle. nie podciągaj tego pod co innego. Cytuj
Tao 0 Opublikowano 27 stycznia 2009 Opublikowano 27 stycznia 2009 (edytowane) jaką obrazę? napisałem, że twoje argumenty są z dupy wyjęte i tyle. nie podciągaj tego pod co innego. Mówiłem o zawieraniu odpowiedzi w pytaniu, twierdzenie "argumenty z dupy wyjęte" (może uzasadnisz?) nie jest pytaniem - czytaj dokładnie chłopie to w co ty grasz? w pokemony i strategie? O tym mówię Edytowane 27 stycznia 2009 przez Tao Cytuj
=PiT= 13 Opublikowano 27 stycznia 2009 Opublikowano 27 stycznia 2009 Tao - wiesz ze ci co obrazaja FF8 beda sie smazyc w piekle a ja bede ich osobiscie obdzieral zywcem? ;b Ja tam nie pojmuje hitu PES i calej reszty FIF i wogole futbolu jako sportu ;b Do tego dochodza wszystkie gry typu Far Cry i inne "ide do przodu i strzelam z karabinu tylko tym razem z lepsza grafa". Need for Speed'a tez nie pojmuje czemu jeszcze wychodzi ;b (pipi) nieziemskie. Cytuj
II KoBik II 2 635 Opublikowano 27 stycznia 2009 Opublikowano 27 stycznia 2009 Nie grasz, nie widziałeś na oczy to nie pisz bzdur. Nie wiem od kiedy N4S jest fenomenem ale to już pozostawię bez komentarza. Prawda taka, że podajesz tytuły w które nie grałeś a jedziesz na zasłyszanej opinii. Cytuj
Lain 107 Opublikowano 27 stycznia 2009 Opublikowano 27 stycznia 2009 Geeez, z grami jest jak z muzyką. ;] Jeden lubi ostrą napie/rdalankę , drugi będzie słuchał vixy, trzeci britney spears. ;f Tak samo jest z grami, jeden lubi gta drugi FF. Możecie tu sobie wrzucać do końca życia, tak jak w temacie 'muzyka do jazdy'. Osobiście nie rozumiem fenomenu Simsów i innych tego typu gierek, przecież to nudne. Nie wiem jak nieraz panny w wieku 20stu lat mogą w to grać. xD Cytuj
genetyk@ 0 Opublikowano 27 stycznia 2009 Opublikowano 27 stycznia 2009 Geeez, z grami jest jak z muzyką. ;] Jeden lubi ostrą napie/rdalankę , drugi będzie słuchał vixy, trzeci britney spears. ;f Tak samo jest z grami, jeden lubi gta drugi FF. Możecie tu sobie wrzucać do końca życia, tak jak w temacie 'muzyka do jazdy'. Osobiście nie rozumiem fenomenu Simsów i innych tego typu gierek, przecież to nudne. Nie wiem jak nieraz panny w wieku 20stu lat mogą w to grać. xD dobrze pisze polejcie jej. Cytuj
Canaris 304 Opublikowano 27 stycznia 2009 Opublikowano 27 stycznia 2009 Sims - podchodziłem do tej gry z 5 razy chyba i za kazdym razem odinstalowywałem po godzinie nuda panie jak na obradach sejmu do tego MASA uproszczeń i róznych dziwnych pomysłów Halo - oj zawiodłem sie na tym że szok biegamy kolesiem w jakimś kiczowatym pancerzu ( oczywiście Ostatnią I Jedyną nadzieją ludzkości <_< ) , jakieś kiczowate blasterki i laserki trzymamy w garści , strzelamy do jakiś skaczacych kolorowych pokrak poziomy wielkie a taka bieda na nich panuje że spokojnie można by je zmniejszyć o połowe . Wole Killzone . Splinter Cell - ile sie peanów na cześć tej gry naczytałem to masakra a jak zagrałem to sie okazało że w 80 % jest to czysta nieprawda . poziomy liniowe , nuda , tej rzekomo skomplikowanej fabuły nie widać wogóle . Już nie mówiąc o tym że przez 90 % czasu widzi sie zielony ekran bo trza łazić z noktowizorem na oczach Heroes of Might and Magic ( seria ) - zupełnie nie wiem co ludzie w tym widza , moi koledzy mało sie nie posikali za tą grą a mi na jej widok sie rzygac chce drugiej tak nudnej szpili nie znam i to by było na tyle ... możecie strzelac Cytuj
Lain 107 Opublikowano 27 stycznia 2009 Opublikowano 27 stycznia 2009 Ale czemu mają strzelać ? To Twoja opinia i masz do tego prawo. Mi może się nie podobać niebieski kolor, za to ktoś inny może go uwielbiać i np. przemalować sobie dom na taki kolor. Piszecie tu, że o gustach się nie dyskutuje, a zaraz ta sama osoba pojeżdża kogoś kto ''najedzie'' na grę, którą ta osoba lubi. :] Śmieszne. Cytuj
genetyk@ 0 Opublikowano 27 stycznia 2009 Opublikowano 27 stycznia 2009 Football manager`y po instalacji na pc czy graniu na konsoli szła na półkę po godzinie grania, Final`e- do dziś nie mogę znaleźć sensu gry, a chciałbym PES`y- najgorsze piłki w jakie grałem, prócz poczciwego iss`a na psx`a. Już z checia odpalam na ps2 This Is football 2002. eh Cytuj
adi 189 Opublikowano 27 stycznia 2009 Opublikowano 27 stycznia 2009 Z fabułą Splintera jest taki, nazwę to "problem" że trzeba więcej czytać niz ogladać i dlatego niektórzy narzekają bo im sie nie chce po prostu sprawdzać notatek wszelakich,briefingów i wiadomości Kluczowe dialogi i informacje podawane sa również w czasie rozgrywki, a nie w ten sposób że nagle załącza się scenka, wchodzi muzyka , bohater w efektownej pozie opiera sie o scianę bo z centrali dostał jakąś wiadomość Z fabułą Splintera jest taki, nazwę to "problem" że trzeba więcej czytać niz ogladać i dlatego niektórzy narzekają bo im sie nie chce po prostu sprawdzać notatek wszelakich,briefingów i wiadomości Kluczowe dialogi i informacje podawane sa również w czasie rozgrywki, a nie w ten sposób że nagle załącza się scenka, wchodzi muzyka , bohater w efektownej pozie opiera sie o scianę bo z centrali dostał jakąś wiadomość A czego nie rozumiem? Gran tourismo -brak jakichkolwiek zmian, poza grafą co jest oczywiste w zwiazku ze zmianą platform, a mimo to ten "real driving symulator" ( ech....) sprzedaje się wysmienicie. Nie rozumiem też że mimo że mnie ta gra czasem irytuje swoją odtwórczością i zastojem oraz paroma dziadowskimi rozwiazaniami, to i tak w nią gram Cytuj
Gość Opublikowano 27 stycznia 2009 Opublikowano 27 stycznia 2009 Zalozcie sobie temat Halo vs reszta swiata ;] Cytuj
Ader 383 Opublikowano 27 stycznia 2009 Opublikowano 27 stycznia 2009 Ja nie rozumiem ogólnego zachwytu nad GTA IV. Przeszedłem całą(tak jak wszystkie pozostałe części),ale prawdziwy fun w tego typu grze miałem dopiero grając w Saints Row 2.Bardziej rozbudowana,więcej różnorodnych zadań oraz misji i mnie dużo bardziej wciągnęła niż słynne GTA IV. Geeez, z grami jest jak z muzyką. ;] Jeden lubi ostrą napie/rdalankę , drugi będzie słuchał vixy, trzeci britney spears. ;f Tak samo jest z grami, jeden lubi gta drugi FF. Możecie tu sobie wrzucać do końca życia, tak jak w temacie 'muzyka do jazdy'. Osobiście nie rozumiem fenomenu Simsów i innych tego typu gierek, przecież to nudne. Nie wiem jak nieraz panny w wieku 20stu lat mogą w to grać. xD Ostatnio Chylińska na antenie TVN24 się chwaliła ,że uwielbia w to grać i nie może się doczekać już 3 części Cytuj
Lain 107 Opublikowano 27 stycznia 2009 Opublikowano 27 stycznia 2009 Pewnie wysadza ludzi w domu fajerwerkami, tak jak ja to robiłam. Jedyna pozytywna rzecz w tej grze. xD Cytuj
Gość mate5 Opublikowano 27 stycznia 2009 Opublikowano 27 stycznia 2009 (edytowane) Chwalisz się, że grałeś w nocy Nie no, poważnie. SH a szczególnie jedynka mają przynajmniej dla mnie świetną atmosferę, ciekawą walkę i wiele smaczków jak choćby kot wyskakujący z szkrzynka, motyw z budą, jakiś dinozaur w piwnicy RE? Taka trójka to jedna z lepszych survivali z zombiakami w tle moim zdaniem. Jak dla mnie obie te serie straciły smak na PS2. E: przecież widziałem przed chiwlą post o SH i RE :o Edytowane 27 stycznia 2009 przez mate5 Cytuj
chelcho 0 Opublikowano 29 stycznia 2009 Opublikowano 29 stycznia 2009 Zalozcie sobie temat Halo vs reszta swiata ;] Wiesz, dla wielu ludzi Power Rangers prosto z myjni + amerykański patos to mieszanka wyjątkowo niestrawna, ale hamburgery to jak widać uwielbiają. Dodam jeszcze, że nie rozumiem fenomenu gier sportowych (np.: Fifa, PES) - dużo fajniej i zdrowiej pograć na prawdziwym boisku. Nawet golf z Tigerem jest dla mnie niestrawny. Po prostu dłużej niż 10 minut z grą sportową nie mogę wytrzymać. Cytuj
Soniak 3 Opublikowano 29 stycznia 2009 Opublikowano 29 stycznia 2009 Wiesz, dla wielu ludzi Power Rangers prosto z myjni + amerykański patos to mieszanka wyjątkowo niestrawna, ale hamburgery to jak widać uwielbiają. :lol: :lol: Kurde nie nie rozumiem fenomenu tej gry. W Polsce są już McDonaldy, ale nie wiedziałem że ich żywność tak szybko wpłynie na działanie mózgów Polskich graczy. Nie rozumiem jak można biegać po jakiś kosmicznych fortyfikacjach, w stroju supermana, strzelać laserem to przerośniętych gąbek, krasnali i skrzatów, oraz drzeć się do Amerykańskich 13 latków żeby przestali kampować. :o Cytuj
Diabeu 1 Opublikowano 29 stycznia 2009 Opublikowano 29 stycznia 2009 jRPG jako całość, ani to rpg ani to przygodówka - protagoniści albo w wieku przedszkolnym albo metroseksualni, towarzyszy im obowiązkowo czajnikopająk lub mysz na sterydach przeciwnicy to przegląd półek w spożywczym a każda zdarzenie poprzedzone jest ckliwą, rzewną i naiwną rozmową (strach robić zakupy bo jeszcze sprzedawca opowie historię życia swojego i swojej rodziny do piątego pokolenia wstecz), brak jakichkolwiek wyborów bo trzeba iść tak jak zaplanował to sobie twórca "gry" wprowadzenie do walki potrafi trwać dłużej niż ona sama a animacje grubszych czarów czy skilli to mogą konkurować z blokami reklamowymi polsatu Cytuj
Gooral 9 Opublikowano 29 stycznia 2009 Opublikowano 29 stycznia 2009 (edytowane) jRPG jako całość, ani to rpg ani to przygodówka - protagoniści albo w wieku przedszkolnym albo metroseksualni, towarzyszy im obowiązkowo czajnikopająk lub mysz na sterydach przeciwnicy to przegląd półek w spożywczym a każda zdarzenie poprzedzone jest ckliwą, rzewną i naiwną rozmową (strach robić zakupy bo jeszcze sprzedawca opowie historię życia swojego i swojej rodziny do piątego pokolenia wstecz), brak jakichkolwiek wyborów bo trzeba iść tak jak zaplanował to sobie twórca "gry" wprowadzenie do walki potrafi trwać dłużej niż ona sama a animacje grubszych czarów czy skilli to mogą konkurować z blokami reklamowymi polsatu No kurde, czytając twojego posta miałem przed oczami jedynego jRPG którego skończyłem czyli Lost Odyssey W zachodnie erpegi gram od dawna i kilka miechów temu postanowiłem zobaczyć jak wygląda wschodnia szkoła mojego ulubionego gatunku gier. Skończyłem LO i już więcej w żadnego jRPG nie zagram bo mi one kompletnie nie pasują. Powody wyłuszczył Diabeł w swoim poscie. Edytowane 29 stycznia 2009 przez Gooralesko Cytuj
Soniak 3 Opublikowano 29 stycznia 2009 Opublikowano 29 stycznia 2009 Zdecydowanie jRPG to najnudniejsze gry. Sterujemy chłopcem który ma 20 lat, a wygląda na 13. Za zakrętem pojawia się jego kuzynka oraz zaginiona w XIX wieku matka. Okazuje się że wszyscy znają czary, za następnym zakrętem pojawiają się zmutowane gąbki, kwiaty i WC Piker. Bohaterowie nawiązują z nimi długi monolog który przewijamy 30 minut, następnie jest akcja, latają pioruny, pokemony i inne ustrojstwa, gąbka pada a bohaterowie się cieszą. Za następnym zakrętem to samo. Idziemy cały czas w linii prostej przez zaczarowany las Biedronki. Na dodatek bohaterowie często komentują różne zjawiska, typu chodzące budziki i inne (pipi), przez co tracimy więcej czasu. Nie wiem jak wy, ale ja uważam że oni te gry robią na porządnym haju, lub po kilku sake. Cytuj
adi 189 Opublikowano 29 stycznia 2009 Opublikowano 29 stycznia 2009 Wiesz, dla wielu ludzi Power Rangers prosto z myjni + amerykański patos to mieszanka wyjątkowo niestrawna, ale hamburgery to jak widać uwielbiają. :lol: :lol: Kurde nie nie rozumiem fenomenu tej gry. W Polsce są już McDonaldy, ale nie wiedziałem że ich żywność tak szybko wpłynie na działanie mózgów Polskich graczy. Nie rozumiem jak można biegać po jakiś kosmicznych fortyfikacjach, w stroju supermana, strzelać laserem to przerośniętych gąbek, krasnali i skrzatów, oraz drzeć się do Amerykańskich 13 latków żeby przestali kampować. :o Tak samo powazne jak udawanie twardego komandosa w CoD, policjanta strzelajacego do zombie w Residentach, wywijanie ze 100 kg mieczem przez filigranową laskę w Heavenly Sword, czy przyjmowanie kilogramów ołowiu na klatę w Killzone czy GoW. Bardziej jestem w stanie zrozumieć te lasery w Halo niż to że w K2 czy GoW-ie strzelamy konwencjonalna amunicją. Pewnie wyglada to tak : -Generale nasi naukowcy opracowali rewelacyjna broń laserową która może zmieść ISA z powierzchni ziemi. -Laserową?A jak by to wygladało? -Zaleznie od długości fali laser miałby kolor czerwony,rózowy, niebieski..... -Eee słabo by to wygladało, strzelamy ołowiem -Ale broń laserowa ma wiekszą siłę razenia, wiekszy zasieg... -Zamilcz, niewazna skuteczność, to jest wojna- tu wszystko ma wygladać tak męsko rozumiesz, a nie że lepsze lasery Czemu uwazam że w tych grach broń na konwencjonalna amunicje jest mniej na miejscu niz lasery? Bo w realich tych gier mamy rozwiniety transport miedzyplanetarny, medycynę, komunikację itd a w dziedzinie która zawsze charakteryzowała sie najwiekszym postepem czyli militariach, czas stanął w miejscu....logiczne?chyba nie Cytuj
Soniak 3 Opublikowano 29 stycznia 2009 Opublikowano 29 stycznia 2009 Kurde do mnie nie docierają takie kosmiczne klimaty (poza Mass Effect przy którym nawet się wzruszyłem). Wolę biegać z kałachem niż laserem Ja to Halo 3 widzę tak że biegamy Rosyjskim żołnierzem, są lata 70, łuski od kałacha latają dookoła, gorzała i jucha się ostro leje, a najeźdźcami są Chiny albo Japonia (tak dla hecy), walczą o statek UFO który rozbił się w Polsce i Rosja przejęła go od Układu Warszawskiego. MOOOC PS. Czy ja jestem nienormalny? Cytuj
Gość andertejker Opublikowano 29 stycznia 2009 Opublikowano 29 stycznia 2009 Adi- przepiękna riposta. jak pisałem wcześniej- mam otwarty umysł, jednak nie jestem w stanie zrozumieć fenomenu wszelakich popierdółkowatych gier na DS'a typu Cooking Mama, jakieś zdmuchiwanie świeczki, miauczenie do głośniczka i tym podobnych setek pozycji, które odniosły ogromny sukces. to znaczy jestem w stanie to zrozumieć, ale dziwię się, że aż w takich ilościach się sprzedały i takie jest na to zapotrzebowanie. Cytuj
arqueek 0 Opublikowano 29 stycznia 2009 Opublikowano 29 stycznia 2009 Przede wszystkim MGS, nudna, wolna, maly gry w grze, imo najwiekszy kicz jaki kiedykolwiek wyszedl. Wszystkie NFS - najgorsze scigalki, nie wiem co ludzie w tym widza, co nowsza czesc to gorsza. Mirror's edge - jakos nie pasi mi klikanie jednego przycisku, a grafa jak z dobrej gry na Playstation. Drugiego. Cytuj
White 23 Opublikowano 29 stycznia 2009 Opublikowano 29 stycznia 2009 Ciekawe czy ktokolwiek z tych nierozumiejących fenomenu MGS'a grał w Metal Gear Solid na PSX'a. Bo moim zdaniem do dziś ta seria jedzie na fali popularności fenomenalnej pierwszej części i dlatego tu nie ma nic do pojmowania. ;] Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.