schabek 5 334 Opublikowano 22 maja 2010 Opublikowano 22 maja 2010 Ja nic fajnego nie widzę w Metal Gear Solid. Wydałem 36zł i kupiłem na PSS, wyłączyłem po 3-4 minutach. Dla mnie beznadzieja. Cytuj
CoATI 1 051 Opublikowano 22 maja 2010 Opublikowano 22 maja 2010 oczywiscie dla kolekcjonera to jest 'COŚ'... ale taki proceder odsprzedawania 'nowych, raz granych' kolekcjonerek widac nawet na naszym pchlim targu Ja nic fajnego nie widzę w Metal Gear Solid. Wydałem 36zł i kupiłem na PSS, wyłączyłem po 3-4 minutach. Dla mnie beznadzieja. nie dziwie sie skoro pierwszy raz grales. w dzisiejszych czasach jest o wiele wiecej podobnych gier... czesto lepszych ;] w to trzeba bylo grac 10lat temu Cytuj
MakaPL 31 Opublikowano 22 maja 2010 Opublikowano 22 maja 2010 @Zdun: gra jest tak ogromna, oferuja tak wiele wymiarow rozrywki (nie tylko robienie questow i raidow), jest tak dobrze rozwiazana interakcja swiata realnego w swiat wirtualny i vice versa (Eventy, czyli Walentynki w grze, a w swiecie realnym prezent lasce z okazji 15 lat Warcrafta). Poprostu ten kawalek kodu zasluguje na miano "Second Life". Polecam. Gram i zyje. Zagrajcie z dobra (nie nolifeow'a) ekipa i zmienicie zdanie. @Butch: DeadSpace jest specificzna gra, bo wielu moich znajomych mowi, ze to najstraszniejsza gra w jaka grali, a dla mnie to poprostu adrenalinopedna strzelanka. Trzyma w napieciu (cos pod thriller), ale nie straszy. Nie potrafie pojac fenomenu Final Fantasy. Infantylna, zalosna, pseudopodniosla fabula, pedalskie projekty postaci, wykrecone potwory. Najgorsze, ze wiekszosc trendow jakie wyznaczyla ta seria zostalo po dzis dzien w wielu grach (zbroja, ktorej nie widac na postaciach; pseudo podniosle dialogi; losowe walki). Cytuj
rkBrain 28 Opublikowano 24 maja 2010 Opublikowano 24 maja 2010 ja tak troche na inny temat ;] nie rozumiem dlaczego ludzie kupują wersje kolekcjonerskie gier skoro po przsejsciu danego tytulu od razu go odsprzedaja [nie wszyscy]... z ekonomicznego punktu widzenia jest to strata kasy. Kolekcjonerskiego Uncharted 2 kupiłem za 200zł a po 4 miesiącach sprzedałem za 150 zł. W między czasie pozbyłem się również kodu na marne DLC za 30 zł. Łącznie 4 miesiące grania kosztowały mnie 20 zł. Dante's Inferno ma tak marne wydanie kolekcjonerskie, że teraz można je kupić za śmieszną kwotę. Edycje kolekcjonerskie zazwyczaj są nazywane takimi na wyrost. Można je za to sprzedać za większe pieniądze. Każdy chciałby mieć na półce kolekcje takich gier ale skąd brać pieniądze. Skoro prędzej czy później i tak sprzedam taką grę to wolę przez ten czas mieć na półce wersje kolekcjonerską. Cytuj
Shen 9 636 Opublikowano 24 maja 2010 Opublikowano 24 maja 2010 Halo - ani to ładne, ani rewolucyjne, jedna z setek strzelanek. Cytuj
tomsecret1993 20 Opublikowano 9 czerwca 2010 Opublikowano 9 czerwca 2010 (edytowane) Multiplayer, boom na gry pokroju BFBC2, MW2 (multi only wlaciwie bo nic ciekawego w singlu nie oferuja) W ogole nie kreci mnie wkur.wianie sie w sieci wole samemu pograc i nie pojmuje czym sie wszyscy tak podniecaja. Edytowane 9 czerwca 2010 przez tomsecret1993 Cytuj
genjuro 85 Opublikowano 10 czerwca 2010 Opublikowano 10 czerwca 2010 widocznie jestes odporny na cos takiego jak rywalizacja Cytuj
MakaPL 31 Opublikowano 10 czerwca 2010 Opublikowano 10 czerwca 2010 12-latkowie kampujacy nieruchomo kazdy zakatek mapy to nie jest "rywalizacja". Mowie z doswiadczenia z wersja na PS3. Cytuj
gekon 1 787 Opublikowano 10 czerwca 2010 Opublikowano 10 czerwca 2010 A kto każe grać z 12 latkami? Chyba nie można oceniać gry po tym, że grają w nią debile? Zdecydowanie wolę multi od singlea, a z kolei multi twarzą w twarz niż online Cytuj
MakaPL 31 Opublikowano 10 czerwca 2010 Opublikowano 10 czerwca 2010 @Gekon: LOL Jak taka grupe mi przyznaja w 8/10 przypadkow to co mam zrobic? O_o Ale zes pojechal Cytuj
semprini 0 Opublikowano 12 lipca 2010 Opublikowano 12 lipca 2010 Zdecydowanie Mass Effect. Ale doszedłem do tego czemu ta gra mnie nie kręci - to po prostu nie mój setting. Nigdy nie byłem fanem Star Wars, nie oglądałem Star Treka, nie kręciły mnie podróże międzygwiezdne i kontakty z obcymi cywilizacjami... Z drugiej strony moja fascynacja klimatami zombie-postapokaliptycznymi też może się niektórym wydac dziwna. Nie rozumiałem tez fenomenu Halo, ale w sumie podejrzewam, że ta gra zawdzięcza swoją popularność głównie temu, ze była pierwszym konkretnym tytułem konsolowym oferującym multi. Cytuj
Cahir aep Callah 59 Opublikowano 12 lipca 2010 Opublikowano 12 lipca 2010 Nie potrafie pojac fenomenu Final Fantasy. Infantylna, zalosna, pseudopodniosla fabula, pedalskie projekty postaci, wykrecone potwory. Najgorsze, ze wiekszosc trendow jakie wyznaczyla ta seria zostalo po dzis dzien w wielu grach (zbroja, ktorej nie widac na postaciach; pseudo podniosle dialogi; losowe walki). Przepraszam, to może temat nie od tego ale jeśli ktoś pisze, że FF to pedalskie postaci i infantylna fabuła to ja wymiękam i kłaniam się przed ogromną ignorancją i niezrozumieniem treści oraz, nazwijmy to, specyfiką kraju powstania. "Pedalskie" (co wy macie do tych pedałów?!) postaci to około 90% japońskich projektów, więc... Po za tym Final Fantasy to tak naprawdę różne gry. Z różnymi systemami, światami i bohaterami. Nie można tak naprawdę całej serii wsadzać do jednego wora, bo to nie jest tasiemiec. Tylko żerowanie na nazwie, a to inna para kaloszy.GŁĘBOKIMI światami i postaciami. Dla mnie taką grą było GTA (infantylizm i wesoły debilizm). Dopóki nie zagrałem w Vice City i San Andreas i zrozumiałem swój błąd. Sorry za offtop, wracam do tematu. Możecie mnie stłuc obuchową bronią, mieczem Sarevoka i gniewem Baldura, ale mnie zupełnie nie przekonuje BG2. Może powiniem zagrać w to te 10 lat temu, ale... Jakieś to takie ślamazarne, długaśne, do bólu klasyczne i ze średnią fabułą. Okej, rozbudowanie poraża, jednak w moim wypadku szybko wkradła się nuda. Dużo lepszym RPGiem jak dla mnie jest Torment. Z naprawdę wyrazistymi bohaterami, niesamowitą fabuła i przytłaczającym klimatem, który z jednej strony odpycha od tego wstrętnego i ponurego świata, a z drugiej wciąga coraz głębiej i głębiej. A Baldur? Takie tam RPG. Pograć, pogadać, porozwijać, po czym odinstalować. Cytuj
Lalalilo 3 Opublikowano 14 lipca 2010 Opublikowano 14 lipca 2010 Tak z gier które kompletnie nie czaje czym się ludziska zachwycają: Halo - czyli standard - OCB z tą grą? Single to jakiś żart, a multi i owszem spoko jak na swoje czasy ale bez przesady CS był lepszy. Super Smash Bros. - Zamysł fajny, w multi fajny ale żeby to była gra system seller??? Z gier ktore rozumiem czemu się ludziska zachwycają ale bez przesady H-L i H-L 2 - czyli znwou standard. Bardzo fajne FPS-y ale come on gdzie im do rewolucyjnych System Shocków i Deus Exów? Z pewnością nie są aż tak znakomite Final Fantasy 7 i 8 - tak rozumiem szok graficzny, świetny ost oraz OMG filmiki ale fabularnie gry nie bronią się na tle FF 4 i 6. Ale żeby to były najlepsze gry ever (szczegolnie 7)??? Uważam że zwyczajnie nie bronią się z upływem czasu (nie to co wspomniane FF 4 i 6 czy Chrono Trigger) i nie chodzi wcale o grafikę ale o dues ex machina momenty w fabule (mind-control, amnezja itp itd). Cytuj
MakaPL 31 Opublikowano 14 lipca 2010 Opublikowano 14 lipca 2010 @Cahir: rozumiem, jestes fanem i ta gra Ci sie podoba do czego masz prawo Mowie poprostu, ze w porownaniu do RPG pokroju Mass Effect, Diablo, World of Warcraft, Baldur's Gate, Neverwinter Nights, ta seria (gralem w Final Fantasy I, VIII, XII, XIII itd) jest dla mnie poprostu infantylna. Postacie sa sztampowe, przeszkadzaja mi ich projekty, zachowanie. W grach, ktore wymienilem wczesniej, nawet jesli nie ma przesadniego realizmu, moge powiedziec, ze dialogi (bo tym stoi RPGi) sa naprawde na poziomie dobrych ksiazek, a nie czytadelek z FF. Takie jest moje zdanie Kiedys to gier japonskich RPGi palalem niemala symapatia, ale od kiedy na konsolach Amerykanie i Europejczycy pokazali co potraja, widze jak bardzo japonczykom brakuje do nich. Koniec offa. Cytuj
Yap 2 794 Opublikowano 14 lipca 2010 Opublikowano 14 lipca 2010 Nie pojmuję "fenomenu" Heavy Rain. Jakoś festiwal QTE i powolna rozgrywka nie idą u mnie w parze. Pewnie, fajnie czasem kogoś gonić/uciekać przed kulami/walczyć wręcz, etc., ale te momenty nie wystarczają by obronić grę. Sama fabuła,choć uwieeelbiam ją w grach, nie wystarczy. Takie tam sobie coś, które przeszedłem i pewnie zapomnę o tym czem prędzej. Cytuj
xmortex 400 Opublikowano 14 lipca 2010 Opublikowano 14 lipca 2010 no nie no to poprosze o wytlumaczenie fenomenu FF4 ktore bylo plytkie jak garnek zupy, spoko sztampowy typowy jrpg i tyle nic ponadto, a na pewno to bylo nic szczegolnego w porownaniu do FF7/8 ktore zgniataja ten tytul na przedbiegach, FF6/Chrono to inna kategoria.. ale FF4... nygga plis Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 14 lipca 2010 Opublikowano 14 lipca 2010 To jest totalnie bez sensu, nazwać FF4 "sztampowym jRPG". Nazywasz je tak, bo wszystkie jRPG po nim zżynały z niego. Na tym polega różnica między "sztampą" a "klasyką". Oba są zbiorem najbardziej standardowych rozwiązań swojego gatunku, ale ta pierwsza polega na wykorzystywaniu ich, a druga na ich tworzeniu. Łatwo mi też zrozumieć, że dla kogoś scenariusz FF4 jest lepszy niż ten w FF7. Owszem, w "czwórce" wszystko jest prostsze, ale można to uznać za zaletę. Generalnie japońskie gry (i filmy animowane) z perspektywy Europejczyka stanowią takie skrzyżowanie infantylności z pewnymi bardzo mrocznymi wątkami. FF7 to czołowy przykład. Niektórzy byli przerażeni sceną śmierci Aeris, a ja się tylko z niej śmiałem, bo była niewyobrażalnie kiczowata - koleś lata z tym mieczykiem, robi zamach przez pół godziny itp... FF4 to jest bardziej "europejska" historia. Stworzona według klasycznych prawideł baśni, które skopiowały wcześniej m.in. "Gwiezdne Wojny". To jest prosta historia, która pewnie nikogo jakoś specjalnie nie wzruszy, ale też nie odrzuci durnotą i absurdem, których jest w FF7 pełno. Jest dobre tempo, dobry balans, niezbyt naciągane (jak na japońską grę) a ciekawe zwroty akcji, dialogi lepsze ni w "siódemce"... Osobiście nie jestem wielkim fanem "czwórki", ale jest to na pewno gra z dużo większym dziedzictwem i bardziej ponadczasowa od "siódemki". Nie wyobrażam sobie przechodzić jeszcze raz FF7, to by była męka. Z kolei gdy FF4 wydano na GBA, mimo że grę znałem od dziecka praktycznie na pamięć, i tak nie byłem w stanie jej sobie odpuścić - jest przyjemna od początku do końca. Cytuj
xmortex 400 Opublikowano 14 lipca 2010 Opublikowano 14 lipca 2010 dobra, klasyk - zgodze sie, ale do cholery, to tak jakby mowic ze tetris jest lepszy od FF4 bo powstal dawniej i jest lepszy bo to i bez tego nie bylo by rozwoju elektronicznej rozrywki i byc moze FF4 by nie powstal, ja porownoje te gry jak FF4/7/8 jako po prostu gry ktore powstaly i oceniam w 2010 roku nie patrzac na to kiedy powstaly, bo FF6 jakos straasznie pozniej nie powstal, a przy FF4 to arcydzielo swego rodzaju, moze to wina tego, ze nieco wiecej jrpgow zakonczylem zanim przeszedlem FF4, ale ta gra absolutnie niczym nie zaskakuje, nie lapie niczym za gardlo aby przechodzic ja z zapartym tchem, jedynie dlatego ja ukonczylem bo nie lubie zaczynac gier i ich nie przechodzic, na poczatku zapowiadalo sie dobrze, ale wszystko sie splycilo do tego co zawsze tylko ze w maksymalnie nie zaskakujacy sposob, powidzmy sobie szczerze, zawsze ratujemy swiat.. (hehe ), ale tutaj to ratowanie swiata mnie tak nie pochlonelo, o Cytuj
Cahir aep Callah 59 Opublikowano 14 lipca 2010 Opublikowano 14 lipca 2010 @Cahir: rozumiem, jestes fanem i ta gra Ci sie podoba do czego masz prawo Mowie poprostu, ze w porownaniu do RPG pokroju Mass Effect, Diablo, World of Warcraft, Baldur's Gate, Neverwinter Nights, ta seria (gralem w Final Fantasy I, VIII, XII, XIII itd) jest dla mnie poprostu infantylna. Postacie sa sztampowe, przeszkadzaja mi ich projekty, zachowanie. W grach, ktore wymienilem wczesniej, nawet jesli nie ma przesadniego realizmu, moge powiedziec, ze dialogi (bo tym stoi RPGi) sa naprawde na poziomie dobrych ksiazek, a nie czytadelek z FF. Takie jest moje zdanie Kiedys to gier japonskich RPGi palalem niemala symapatia, ale od kiedy na konsolach Amerykanie i Europejczycy pokazali co potraja, widze jak bardzo japonczykom brakuje do nich. Koniec offa. Yyyyy... World of Warcraft NIE jest infantylny? Diablo jest jak dobra książka? No, ok. Nie chodzi o to, że mam własne zdanie, czy jestem fanem. Jeśli uważasz, że FF są infantylne a postaci sztampowe to po prostu chyba coś nieuważnie grałeś. Dialogi w tych grach są na naprawdę wysokim poziomie. Tak, jak w dobrej książce. W ósemce sztampowe postaci? No proszę, przecież Squall to skończony d*pek. Pewne rzeczy zależą od bardzo specyficznego podejścia do tworzenia gier i fabuły. To samo tyczy się anime. Wątki poważne, filozoficzne wręcz mieszane są z humorem niemalże klozetowym. Rozumiem, nie każdemu to musi się podobać. Widzisz chodzi mi o to, że japońskie RPGi atakujesz bezpodstawnie ("czytadełka"), tak jakby ich twórcy w tej generacji zrobili ci krzywdę. To, że ubóstwiam japońską szkołę, nie znaczy, że muszę najeżdżać na zachodnią. Obie są dobre, obie mają swoje wady. Peace. A jeśli uważasz, że w tej generacji Japońce (Europejczyk piszesz dużą a Japończyk małą? Trochę szacunku) nic nie pokazali zagraj w Resonance of Fate i Demon's Souls. Teraz koniec offa. ;P BTW: Gratuluję refleksu, jeśli dopiero teraz zauważyłeś te różnice między wschodem i zachodem. + Dodał MODERATOR na przyszłość, idźcie sobie do Console Wars Cytuj
andrzej1984 1 Opublikowano 20 lipca 2010 Opublikowano 20 lipca 2010 Final Fantasy 7 Miałem,grałem,nic nadzwyczajnego Cytuj
Wielki K 94 Opublikowano 21 lipca 2010 Opublikowano 21 lipca 2010 (edytowane) - wszelkie samochodówki, mimo że w realu samochodem lubię jeździć, to w żadną tego typu grę nie grałem dłużej niż 5minut, po prostu trzymam się z daleka - Ace Attorney: Phoenix Wright- po zachwytach mas graczy i recenzentów (przodownik peanów Koso) miałem nadzieję na coś ponadprzeciętnego a gra jest średniakiem. Oprawę pomijam, bo nie o to w tym chodzi, ale monotonność i schematyczność wybaczyć trudno- gdzie tu jest miejsce na główkowanie jeśli przesłuchania można przejść wybierając dowody i punche słowne na chybił- trafił, w najgorszym wypadku wczytując nagrany sekundę wcześniej stan gry, podobnie z 'dochodzeniem'- też zamknięte w schemat 'gadka, przedmiot, gadka, przedmiot, inna lokacja, itd, itp'. Opiewany humor, owszem występuje ale może już jestem za stary i miękkiego kału ze śmiechu w czasie gry raczej nie popuszczałem. Jak dla mnie to hype skrzywdził tą całkiem niezłą grę- dla mnie grę na 7 - wszelkie fppy- nie bawią mnie, nie umiem w nie grać, i choćby Butcher każdemu dawał 10 i tak nie zacznę - God of War- (dwa pierwsze)- dla mnie na pewno gra nie na 9/10, czy 10/10- prosta rozgrywka wnosząca niewiele wobec tego co pokał DMC parę lat wcześniej, a i klimaty mitologiczne akurat mojej osobie średnio podchodzą, więc wszystkie te ochy i achy zbywam pytającym wstrząśnieniem ramion - z beczki pecetowej- Syberia- jako miłośnik p&clicków spodziewałem się że gra zamiecie- ale coś nie zagrało. Nie wiem czy powodem jest bezpłciowa główna bohaterka, słaby polski dubbing, a może ślaaaaaamazarne tempo rozgrywki... szkoda bo potencjał spokojnej nastrojowej przygody w alpejskich plenerach gdzie czas się zatrzymał był ogromny. No i to nagminne porównywanie Syberii do Najdłuższej Podróży- to już jest żart - GTA San Andreas- fanem serii nie jestem, ale pozostałe części to rzeczywiście b. dobre gry, aczkolwiek ziomalsko-niggerskie klimaty SA totalnie mnie zemdliły, zarówno one (klimaty) jak i sam bohater w porównaniu z Tommym, Nico czy Johnym Żydem i ich opowieściami, to niestrawna rzecz, w sam raz dla młodocianych białych murzynów z polskich blokowisk. - edit: oczywiście World of Warcraft- tutaj już bez komentarza, bo trójwymiarowa Tibia i jej wyznawcy to nie jest temat na poważną rozmowę Edytowane 21 lipca 2010 przez Wielki K Cytuj
Suavek 4 713 Opublikowano 28 lipca 2010 Opublikowano 28 lipca 2010 Nie jestem jakimś szczególnym wrogiem Halo, ale tak się składa, że skłonny jestem się zgodzić, iż jest to gra w pewnym stopniu przereklamowana. Była jak na swój okres ładna, miała pewien charakterystyczny klimat, oferowała multiplayera dla czterech na split-screenie oraz online. Gra była dobra, przyjemna, ale czy było w niej coś rewolucyjnego lub wprowadzającego jakąś szczególną innowację? No faktem jest, że nie mogę sobie skojarzyć innej gry na PC czy konsolę, która oferowałaby multiplayera z pojazdami na tak dużych mapach, oraz ograniczała tylko do dwóch broni i granatów, ale to w sumie wszystko co mi przychodzi do głowy. To już wydany rok wcześniej TimeSplitters na PS2 przecież miał split-screena dla czterech na jednej konsoli i szesnastu przez LAN, oraz możliwość przejścia story w co-opie. Gra też nastawiona była na multiplayera, choć faktycznie nie była tak ładna i klimatyczna jak Halo. Tymczasem "epickie" scenki czy wczuwanie się w rolę niemego bohatera mieliśmy już chociażby w Half-Life. Halo łączył te dwa elementy w jedno, dodał odrobinę od siebie, ale tak naprawdę ciężko mi powiedzieć aby stanowił jakąś większą rewolucję w gatunku. Nie twierdzę, iż jest to gra zła i że z powodu odtwórczości ktokolwiek miałby ją krytykować, ale osobiście uważam, że hype wokół pierwszego Xboxa oraz ładna oprawa graficzna wzięły tutaj górę nad wieloma ocenami. To już bardziej nie potrafię zrozumieć (aż) takiej fascynacji Halo 2 i 3. Nadal nie twierdzę, że są to gry złe, ale oceny pokroju 10/10 dla kolejnej strzelanki, która nie różni się jakoś szczególnie od swego poprzednika uważam za lekko przesadzone. Co kto lubi. Gra z pewnością nie jest zła, ale jeśli czegoś nie pojmuję to właśnie robienie z niej jakiejś rewelacji w gatunku FPSów. Cytuj
firana140 621 Opublikowano 28 lipca 2010 Opublikowano 28 lipca 2010 bla bla Zakładając że nie jesteś alternatywnym kontem-trollem jakiegoś usera, mam pytanie, w co ty grasz? Wymieniłeś tak różnorodne tytuły że mnie to zaciekawiło. Cytuj
Kazub 4 583 Opublikowano 28 lipca 2010 Opublikowano 28 lipca 2010 Stawiam na RTS-y, symulatory i Point&click - jakiś PC-towy Nerd Cytuj
Wielki K 94 Opublikowano 28 lipca 2010 Opublikowano 28 lipca 2010 Już przeganiam mrok ciekawości, a i mam nadzieję udowadniam że nie jestem 'pecetowym nerdem'- mnie już generalnie mało co się podoba ale w temacie gier stawiam głównie na fabułę, klimat i niestety czas rozgrywki, a mówiąc bardziej konkretnie to uwielbiam np. Silent Hille, produkcje teamu ICO i studia D.Cage'a, stare p&c, niektóre mniej hardkorowe erpegi w typie FF, Jeanne Darc czy Kotorów, a ostatnio choćby prof. Laytona Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.