Skocz do zawartości

Hit, którego fenomenu nie pojmujecie


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Hmmm... Generalnie ze nie czaje sensu tego tematu, ale to okej bo mozna sobie pogadac i pomarudzic. Bardziej nie kumam typow, ktorzy krytykuja np. GH ze zabija talenty i tego typu bzdury.

 

A sam chcialem pomarudzic na moc marketingu i zwiazanej z nim korupcji...

Opublikowano

Przyklad żywy i świeżutki. Kumpel zakupił perkę do Rock Band i zniknął mi z oczu na zdrowy tydzień. Gra mu się tak spodobala iz postanowił przenieść swój zapał na prawdziwy instrument. Założyl ze znajomymi zespołek (bo zespół to duże słowo) i brzdąkają sobie w wolnych chwilach. Ten sam kumpel zarzeka się że gdyby nie RB to nie wystarczylo by mu samozaparcia aby nauczyć się gry na prawdziwej perce.

 

Przyklad z drugiej strony bariery (wersja skrócona). Koleżka zaczął grać w GH i po dziś dzień upomina moich znajomych jak to oni do dupy grają Paranoid. Wyzwany, sam gitary nie dotknie bo akurat na niego mama z lodami czeka i boi sie ze mu się roztopią. Przykry przypadek.

Opublikowano

Hit, którego fenomenu nie rozumiem, cóż przychodzą mi na myśl tylko trzy przykłady:

 

Seria Halo-średnia grafika, tani,płytki i typowo amerykański patos, pan kask ,,Halo", kolorowe blasterki, skrzeczące karły, jak to nazwał fachowo mój znajomy ,,ziemniaki" czyli ten cały Flood z H1 i inne słodkości. Jedynie muzyka jest bardzo dobra. Gdyby nie marketing M$ to pewnie nigdy ta seria nie osiągnęła takiego statusu. Cóż siła reklamy ...

 

Gry MMO (Tibia,WoW itp.) - dla mnie te gry zabiły rynek PC, wylęgarnie no-life'ów, płytkie ze strasznie prostackim gameplay'em (idź zabij-sprzedaj-kup-lv i to samo od początku) i do tego z abonamentem...

 

Seria Sims- tego to już w ogóle nie pojmuję jak można grać w życie skoro my sami w nim uczestniczymy. I brawa dla Maxis za sprytny patent z nie wprowadzaniem edytora do tej gry, po co ludzie mają robić swoje własne rzeczy skoro my możemy wydoić od nich kasę za dodatki złożone z paru mebli i szmat,a głupki i tak to kupią...

Siostra chce mieć Simsy 2, ale powiedziałem jej że mi nie pójdą na PC i że już wolę jej kupić Ratchet'a lub LittleBigPlanet.

Gość Orson
Opublikowano

Sporo osób oprócz "biczowania" Halo (słusznie :P ) pastwi się nad GH czy Rock Bandem. Zakładając ten topik pisałem wyraźnie- "LUBISZ DANY GATUNEk ale nie możesz zczaić dlaczego gra reprezentująca tenże jest tak uwielbiana- bo wg Ciebie to zwykły przeciętniak czy nawet crap. A tu ludzie piszą "nie cierpię gier muzycznych i nie jarzę co ludzie widzą w GH. Skoro nie lubisz tego gatunku to nic dziwnego, że nie rozumiesz fenomenu GH. Mam nadzieję, że przekaz jest czytelny.

Opublikowano
Sporo osób oprócz "biczowania" Halo (słusznie :P ) pastwi się nad GH czy Rock Bandem. Zakładając ten topik pisałem wyraźnie- "LUBISZ DANY GATUNEk ale nie możesz zczaić dlaczego gra reprezentująca tenże jest tak uwielbiana- bo wg Ciebie to zwykły przeciętniak czy nawet crap. A tu ludzie piszą "nie cierpię gier muzycznych i nie jarzę co ludzie widzą w GH. Skoro nie lubisz tego gatunku to nic dziwnego, że nie rozumiesz fenomenu GH. Mam nadzieję, że przekaz jest czytelny.

bajer polega na tym ze w tym gatunku sa praktycznie dwie serie GH i RB (wynalazek od konami pomijam - gral ktos?)

obie serie sa bardzo podobne, wszak maja tych samych rodzicow i chyba nie da sie znalezc osoby ktora nie bedac kompletnym idiota zagrywa sie w jedna serie a przy drugiej zbiera mu sie na mdlosci

owszem mozna ponarzekac na liste utworow w danym tytule, ale nie zmienia to faktu, ze gameplay jest praktycznie identyczny

 

wiec Orsonie jak ktos chce se ponarzekac na "gry muzyczne z kontrolerami w ksztalcie instrumentow" mimo, ze odbiega to lekko od idei tematu to przymknijmy na to oko

 

prosilbym rowniez o przymkniecie oka na to:

nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem ludzi ktorzy na ps2 (x360 pewnie tez) zasysali GH i grali na padzie (to samo tyczy PC i klawiatury)

no ludzie, przeciez to tak jak by w gry taneczne grac na padzie

siedzisz piec minut gapiac sie w tv i wciskasz przyciski ktore pojawiaja sie na ekranie

Opublikowano

Ja staram się zrozumieć fenomen każdej produkcji i mi się udaje. Nie byłem przekonany do Halo, ale Halo 2 to zmienił. Nie rozumiałem fenomenu MGS2, ale w gruncie rzeczy udany sequel. Ale w ogole nie moge zrozumieć fenomenu GTA. A ten fenomen jest dość spory, bo każda część jest grą roku, a jak wyszła część 4 na PC to z miejsca stała się kultowa (gra roku 2008) mimo, że jest wiele lepszych tytułów. Próbowałem się przekonać do tej gry już przy San Andreas i jedno co się rzuca w oczy to to, że gra jest strasznie niegrywalna. Pościgi w oszałamiającym tempie 10 klatek na sekunde.

Gość Orson
Opublikowano
nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem ludzi ktorzy na ps2 (x360 pewnie tez) zasysali GH i grali na padzie (to samo tyczy PC i klawiatury)

no ludzie, przeciez to tak jak by w gry taneczne grac na padzie

siedzisz piec minut gapiac sie w tv i wciskasz przyciski ktore pojawiaja sie na ekranie

 

 

fakt- bez sensu całkowicie.

 

 

 

Nie rozumię fenomenu Wii Fit (przyznaję, że nie grałerm ale znam założenia- co W TYM przypadku wystarcza). Jeśli mam ochotę się poruszać- wychodzę pobiegać tudzież udaję sie na siłkę a nie skaczę przed ekranem Tv <_<

Opublikowano
nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem ludzi ktorzy na ps2 (x360 pewnie tez) zasysali GH i grali na padzie (to samo tyczy PC i klawiatury)

no ludzie, przeciez to tak jak by w gry taneczne grac na padzie

siedzisz piec minut gapiac sie w tv i wciskasz przyciski ktore pojawiaja sie na ekranie

Nie bardzo rozumiem. Czym się różni gra w Guitar Hero na klawiaturze/padzie a kontrolerze w kształcie gitary? W obu przypadkach przecież "gapisz się w tv i wciskasz przyciski, które pojawiają się na ekranie", z tą różnicą, że gitara jest do tego najwygodniejsza. Nie wiem o co Ci chodzi prawdę mówiąc.

No chyba, że tak się wczuwasz, że faktycznie uznajesz guitar hero za symulator rockowca ;>. Dla mnie to gra rytmiczna jak każda inna.

 

Aha, w DDR na klawiaturze też mi się bardzo fajnie grało - na utworach specjalnie do klawiatury przeznaczonych oczywiście.

 

Ale w ogole nie moge zrozumieć fenomenu GTA (...)
Fakt, GTA to już teraz synonim hitu, którym gra wcale nie musi koniecznie być. Jasne, pierwsza część szokowała swoją brutalnością i tematyką, trzecia część przeniosła to wszystko w 3D itp. Niemniej jednak także nie uznaję tej serii za taką rewelację jak ją opisują. Jedyną odsłoną jaka wciągnęła mnie na dłużej było San Andreas, głównie dzięki elementom sim/rpg i ogólnym klimatem (długa jazda autostradą przy zachodzie słońca w akompaniamencie dobrego rocka). Cała reszta jednak to po prostu gry dobre, odcinanie kuponów. Mówię teraz o wcześniejszych odsłonach serii, gdyż w GTA4 jeszcze nie grałem.
Opublikowano

A mnie wciągnęło GTA Vice City i pobiło wszystkie inne kultówki od Rockstar. Nie czuję klimatu gdy doczytują się tak chamsko obiekty jak w San Andreas, czy też jak jadę murzynem w akompaniamencie zachodzącego słońca słuchając rocka. Sami przyznacie, nie bardzo pasuje. ;\ Co innego Vice City, gdzie facet w koszuli hawajskiej słucha przykładowo takiego kawałka jak Broken Wings. Klimat urzekł, muzyka zachwyciła, technicznie bez zarzutu w przeciwieństwie do następnej części, gdzie naprawdę rzygałem tymi czynnościami pokroju - zjedz to i tamto, idź se pobiegaj na bieżni itd. itp. Niepotrzebne czynności i zastanawiam się teraz jaką ocenę w PE dostało Vice City... chyba była niższa niż San Andreas. Ta pierwsza dostała coś chyba 9/9+ za to druga w moim mniemaniu winna mieć maksymalnie 8, a nie 10, stąd nie rozumiem fenomenu, ale przeczy to założeniom tematu, bo ta gra i tak jest dla mnie, ponieważ dobrze się przy niej bawiłem. Więc jak to się ma do "ale...nie dla Was"? (pytanie retoryczne)

Gość Orson
Opublikowano

 

 

. Jedyną odsłoną jaka wciągnęła mnie na dłużej było San Andreas, głównie dzięki elementom sim/rpg i ogólnym klimatem (długa jazda autostradą przy zachodzie słońca w akompaniamencie dobrego rocka). Cała reszta jednak to po prostu gry dobre, odcinanie kuponów. Mówię teraz o wcześniejszych odsłonach serii, gdyż w GTA4 jeszcze nie grałem.

 

 

To właśnie mnie urzekło w SA. Albo lot samolotem: zachodzące (lub wschodzące :P ) słońce, "Two tickets to paradise" jako akompaniament....Kocham tę serię (oprócz odsłon z PSX'a -wogóle do mnie nie trafiły) a GTA 4....brakuju takich klimatycznych momentów jak w SA (no i nie ma "terenów leśnych" ) ale jest masa usprawnień (świetny model jazdy- dorównuje Driver'owi, usprawnione misje strzelane...coś za coś...)

 

Sorry za off top ale..dopadła mnie nostalgia...

Opublikowano
nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem ludzi ktorzy na ps2 (x360 pewnie tez) zasysali GH i grali na padzie (to samo tyczy PC i klawiatury)

no ludzie, przeciez to tak jak by w gry taneczne grac na padzie

siedzisz piec minut gapiac sie w tv i wciskasz przyciski ktore pojawiaja sie na ekranie

 

 

fakt- bez sensu całkowicie.

 

 

 

Nie rozumię fenomenu Wii Fit (przyznaję, że nie grałerm ale znam założenia- co W TYM przypadku wystarcza). Jeśli mam ochotę się poruszać- wychodzę pobiegać tudzież udaję sie na siłkę a nie skaczę przed ekranem Tv <_<

 

babon przed tym jogę trzaska, więc rozumiem

Opublikowano
Fakt, GTA to już teraz synonim hitu, którym gra wcale nie musi koniecznie być. Jasne, pierwsza część szokowała swoją brutalnością i tematyką, trzecia część przeniosła to wszystko w 3D itp. Niemniej jednak także nie uznaję tej serii za taką rewelację jak ją opisują. Jedyną odsłoną jaka wciągnęła mnie na dłużej było San Andreas, głównie dzięki elementom sim/rpg i ogólnym klimatem (długa jazda autostradą przy zachodzie słońca w akompaniamencie dobrego rocka). Cała reszta jednak to po prostu gry dobre, odcinanie kuponów. Mówię teraz o wcześniejszych odsłonach serii, gdyż w GTA4 jeszcze nie grałem.

Według mnie żadna część, która pojawiła się po GTA3 nie była rewolucyjna, ani rewelacyjna. Gdy słyszę ogromne zachwyty nad tą grą nie mogę się nadziwić. Owszem, kolejne odsłony są większe, bardziej złożone. Niewątpliwie czuć też rozmach. Mimo wszystko brakuje mi czegoś, co rzeczywiście zatrzymałoby mnie na dłużej przed konsolą. Ile można jeździć po mieście i tłuc kolejnych przechodniów?

Opublikowano
Brakuje czegos - podaj jakis przyklad

Hmm... np. przyjemności czerpanej z gry? Są gry, które do mnie po prostu nie przemawiają. Ty zawsze masz takie ściśle okreśone powody, dla których niektóre gry Ci się nie podobają? Pisząc "czegoś", mam namyśli właśnie bliżej nieokreślone "coś", co sprawi, że będę ślęczał przed konsolą.

Opublikowano

Mi brakowalo w 4 wielu rzeczy z poprzednich GTA czy gier podobnych do GTA - kupowania domow (blizej save), jakies miejsce do stantow (b. lubilem lotniko w VC czy gorke w SA), mala kustomizacja aut, przejmowania cos ala dzielnic w VCS atakowalo sie budynek a nastepnie poprzejeciu wybieralo sie - wytwornia prochow, burdel, z czego kasa plynela, zdobyta gotowke odkladac do banku - jesli zginiemy 10 min po zdobyciu 1 000 000 za jakas misje tracimy to bezpowrotnie, zdobywanie skilla w broni palnej jak w SA, i wiele wiele wiecej ;)

Opublikowano

Dobra ,pojade na całego

-Seria Halo...o ile 1 i 2 część były b. dobre tak trójka to gniot...nie mam pojecia co widzi w tej częsći 9 mln nabywców. Grafa średnia , w wielu momentach można się poczuć jak potczas grania w Unreala z 2003 roku. Klimat niby jest , ale jakim cudem ta gra ma średnią ocen 93,3%...Pewnie M$ sypnął recenzentom vide GT.

-Wszystko co ma w nazwie ''Wii'' .

-Seria Tekken...fabuła (Heichachi nie może umrzeć, jego stary ma 100 lat a wygląda jak pudzian ), Panda , Debilne areny (arktyka) itd.

-Legend of Zelda:Twilght Princes... grałem , fajne , miłe dla oka , tylko co za ciul dobierał udzwiękowienie? Monotonność , gdzie voice acting?...gra na max 9-

Gość andertejker
Opublikowano (edytowane)

nie rozumiesz fenomenu tekkena, bo jego boss ma ponad 100 lat a jedna z aren jest umiejscowiona na arktyce?

Edytowane przez andertejker
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Gry muzyczne np. takie guitar hero gdzie naciskasz buttony na kawałku plastiku udającym prawdziwą gitarę, sam gram na gitarze i to mi sprawa dużo frajdy, a gry gdzie się udaje granie to dla mnie porażka.

 

Liczne RTSy na piece gdzie buduje się miasta, hoduje typów, zbiera jagody z lasu i inne badziewia, a cała rozgrywka to klikanie myszką po planszy i odświeżanie po raz enty wszystkich wojen w historii ludzkości, do tego jeszcze symulatory życia z simsami na czele ...

Opublikowano

I znowu ten temat gier muzycznych ^_^ . Muzyk byłby ze mnie żaden, bo po prostu nie mam dobrego słuchu, o głosie nie wspominając (wolę jednak męczyć Singstara, niż innych ludzi). Porażka? Dla mnie tak, mam za to talent (jako taki, ale instruktorem jestem)w jeździe na snowboardzie i mogę oczywiście napisać, że wszelkie ssx itp są dla mnie żałosne, ktoś ma licencie pilota, więc pewnie uzna wszelkie "latane" gry za uwłaczające jego godności, znowu inna osoba pozwolenie na broń, więc strzelanki itp. też odpadają. To co nam w końcu zostanie? Platformówki? Niet (przeklęty parkour!). Cokolwiek? To nie jest "Hit, którego fenomenu nie pojmujecie" tylko "Hit, którego fenomenu nawet nie staracie się pojąć". Trochę to bufonadą (czesto bez oporów okazywaną) zalatuje, bo jak wspomniałem każdy ma jakiś talent, ale nie każdy odnosi się z wyższością do osób, które akurat np. talentu muzycznego nie mają i próbują chociaż przez chwilę poczuć się "jak to jest". Do tego m.in. służą nam gry, prawda?

Opublikowano (edytowane)

Wszelkiej maści serie bijatyk zarówno 2D jaki 3D w szczególności te japońskie. Liczenie klatek ciosów, uczenie się wszelkich combosów jest dla mnie rzeczą nie do pojęcia. Nie dałem rady pograć w najnowszego Soul Calibura dłużej niż 2 godziny.

 

Seria MGS. Z jednej strony strasznie poważna gra traktująca o poważnych sprawach a z drugiej debilizmy w stylu biegania w kartonowym pudle, wykrzykników wyskakujących nad łbami strażników i bossami wyjętymi z power rangers. Trochę zniechęciło mnie również to, że wielu ludzi traktuje ten tytuł jak religie. Ja się zawiodłem.

 

 

Edytowane przez teddy
Opublikowano (edytowane)

Co do tych dyskusji o guitar hero... polecam obejrzeć odcinek South Park pt. "Guitar Queer-o". ;]

 

Osobiście też wolałbym kupić akustyka zamiast wydawać kasę na plastikową gitarę, ale rozumiem że to może sprawiać frajdę.

Edytowane przez White
Opublikowano

BioShock - w ogole mnie ta gra nie urzekla. Gralem w nia na sile i po jakims czasie odpuscilem. Dziwne bo lubie dobry klimat + lubie FPS'y. No ale coz czasami tak bywa;)

Opublikowano

Jak kupowałem kilka lat temu PS2 wziąłem na start Gran Turismo i Tekken 5. Nad GT spędziłem masę godzin ale do tekkena zupełnie nie mogłem się przekonać. Wiele razy do niego podchodziłem jednak zero frajdy z grania. Jakiś czas później wpadł mi w ręce Mortal Kombat Deadly Aliance i zagrywałem się w to dość długo więc to nie to że nie lubię bijatyk.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...