.... 2 Opublikowano 19 marca 2009 Opublikowano 19 marca 2009 Osobiście też wolałbym kupić akustyka zamiast wydawać kasę na plastikową gitarę, ale rozumiem że to może sprawiać frajdę. osobiscie wolalbym kupic fiata 126p zamiast wydawac kase na burnout paradaise, ale rozumiem ze to moze sprawiac frajde inaczej mowiac przeczytaj jeszze raz post pajgiego, jeszcze raz i jeszcze dopoki nie zrozumiesz, ze granie w gre o czynnosci X nie rowna sie wykonywaniu czynnosci X Cytuj
Masorz 13 216 Opublikowano 19 marca 2009 Opublikowano 19 marca 2009 I znowu ten temat gier muzycznych ^_^ . Muzyk byłby ze mnie żaden, bo po prostu nie mam dobrego słuchu, o głosie nie wspominając (wolę jednak męczyć Singstara, niż innych ludzi). Porażka? Dla mnie tak, mam za to talent (jako taki, ale instruktorem jestem)w jeździe na snowboardzie i mogę oczywiście napisać, że wszelkie ssx itp są dla mnie żałosne, ktoś ma licencie pilota, więc pewnie uzna wszelkie "latane" gry za uwłaczające jego godności, znowu inna osoba pozwolenie na broń, więc strzelanki itp. też odpadają. To co nam w końcu zostanie? Platformówki? Niet (przeklęty parkour!). Cokolwiek? To nie jest "Hit, którego fenomenu nie pojmujecie" tylko "Hit, którego fenomenu nawet nie staracie się pojąć". Trochę to bufonadą (czesto bez oporów okazywaną) zalatuje, bo jak wspomniałem każdy ma jakiś talent, ale nie każdy odnosi się z wyższością do osób, które akurat np. talentu muzycznego nie mają i próbują chociaż przez chwilę poczuć się "jak to jest". Do tego m.in. służą nam gry, prawda? No lepiej bym tego nie ujął. Ja za to trochę nie pojmuję fenomenu World Of Warcraft- jeszcze zrozumiałbym, że jakaś grupa ludzi widzi w tym coś fajnego, ale tyle milionów? Cytuj
White 23 Opublikowano 19 marca 2009 Opublikowano 19 marca 2009 (edytowane) inaczej mowiac przeczytaj jeszze raz post pajgiego, jeszcze raz i jeszcze dopoki nie zrozumiesz, ze granie w gre o czynnosci X nie rowna sie wykonywaniu czynnosci X Kur.wa nie żartuj! Inaczej mówiąc przeczytaj jeszcze raz mój post póki nie zczaisz że dla mnie w tym przypadku wykonywanie czynności X > granie w grę o czynności X, ale rozumiem że dla niektórych może być odwrotnie. Jeszcze jest taka sprawa, że latanie samolotami czy rozbijanie się 600-konnymi furami jest dla większości TROCHE mniej dostępne niż zakupienie kawałka drewna ze strunami. Edytowane 19 marca 2009 przez White Cytuj
Etheor 547 Opublikowano 19 marca 2009 Opublikowano 19 marca 2009 Ok, bo widzę, że Panowie się ciśnieniują, a nie ma o co. Ja najbardziej nie mogę pojąć fenomenu Wii i nikt mi tego nie wytłumaczy już. Może to nie gra, aczkolwiek hit jak najbardziej, sądząc po tym jak się sprzedaje cały czas Cytuj
.... 2 Opublikowano 19 marca 2009 Opublikowano 19 marca 2009 Inaczej mówiąc przeczytaj jeszcze raz mój post póki nie zczaisz że dla mnie w tym przypadku wykonywanie czynności X > granie w grę o czynności X, ale rozumiem że dla niektórych może być odwrotnie. Inaczej mówiąc zczaj, że dla niektorych granie w gre o czynności X > nie wykonywanie czynności X. Jeszcze jest taka sprawa, że latanie samolotami czy rozbijanie się 600-konnymi furami jest dla większości TROCHE mniej dostępne niż zakupienie kawałka drewna ze strunami. Chciałbym mieszkać w świecie, gdzie zakup kawalka drewna ze strunami równa się zagraniu np Battery calym zespołem. Cytuj
White 23 Opublikowano 19 marca 2009 Opublikowano 19 marca 2009 Inaczej mówiąc zczaj, że dla niektorych granie w gre o czynności X > nie wykonywanie czynności X. Tzn. granie w grę o graniu na gitarze > nie granie na gitarze. Twoja logika mnie zabija. Chciałbym mieszkać w świecie, gdzie zakup kawalka drewna ze strunami równa się zagraniu np Battery calym zespołem. A ja bym nie chciał, do pupy byłby taki świat. Cytuj
wujakamil 1 Opublikowano 20 marca 2009 Opublikowano 20 marca 2009 Jeżeli w Killzone 2 jest jakiś fenomen to ja go po prostu nie rozumiem, i nie wiem dlaczego Cytuj
Canaris 304 Opublikowano 20 marca 2009 Opublikowano 20 marca 2009 Morrowind - matko jaaaaaaakie to jest badziewie . NUuuuuuuuuuuuuuuuuuuuudy , system walki to porazka , lvl upowanie też beznadziejne ( zasuwasz cały czas skokami co by dużo mieć atletyki i takie tam ) , czcionka taka że wzrok siada po godzinie grania , ogólna brzydota świata ( nie mówie o grafice ) . Próbowałem grać 5 razy i za kazdym razem padałem z nudów i rzucałem w cholere wszystko . Cytuj
bor 2 Opublikowano 20 marca 2009 Opublikowano 20 marca 2009 Nie rozumiem fanów GTA 4, gra jest dobra, lecz do doskonałości jej wiele brakuje, ta część nie ma tej magi, klimatu który posiadały poprzednie części. Gra daje radość, jednak po przejściu nie ma się ochoty wracać. Gra jest rzemieślnicza. Cytuj
Gość Mr. Blue Opublikowano 23 marca 2009 Opublikowano 23 marca 2009 Najbardziej charakterystyczny bohater w historii sagi, spotęgowana ilość "jaja", smaczków i rożnego rodzaju aluzji, niemalże żywe miasto, prostytutki ciągnące lache i ludzie mówią, że gra jest rzemieślnicza? Cytuj
raven_raven 12 014 Opublikowano 23 marca 2009 Opublikowano 23 marca 2009 Nie ma jeżdżenia na rowerze i opier.dalania się burgerami. GTA IV to dla mnie królowa gier na tę generację i nic tego nie zmieni. Nie rozumiem fenomenu opier.dalania GTA IV. Cytuj
Gość Orson Opublikowano 23 marca 2009 Opublikowano 23 marca 2009 Podpisuję się. IMO, szkoda, kilku patentów- np tuningowania fur (w połączeniu z modelem jazdy z GTA IV- toż to "Driver"!- mógłby być elektroniczny orgazm ), szkoda też, że polatać możemy jedynie śmigłowcem... GTA IV rules. Ludzie narzekaja na grafę. Pekam ze śmiechu. Ogrom miasta. Design. Artyzm. Euforia Tak, GTA IV rządzi. Cytuj
Gość Opublikowano 23 marca 2009 Opublikowano 23 marca 2009 Killzone 2- tj. doskonale rozumiem tych którzy mogą powiedzieć, że gra dorównała/przebiła trailer z E3. Od strony technicznej nie ma praktycznie co jej zarzucić, może co najwyżej kolorystyczną oraz architektoniczną monotonność i teatralne animacje śmierci (po co te ciągłe piruety?), ale to już tylko kwestia gusta, bo dla niektórych to esencja tej gry. Tak czy siak, to pryszcz na nosie. Gorzej jest już z samym gameplayem, a właściwie to dużo gorzej. Strzelanie do wypadających wciąż zza węgła hipków jest fajne, ale nie przez 100% czasu gry. Twórcy widocznie nie mieli pomysłu na jakieś specjalne atrakcje typu Czarnobyl w CoD4, gdzie klimat masakrował. Tu przez cały czas przeładowujemy kapitalnie wyglądającą broń i strzelamy do całych tabunów wspaniale wyglądających czerwonookich (vide Polska wersja ), kryjących się za przepięknymi beczkami, cudownymi ścianami i ślicznymi słupami. I co? Konkretnie, to nic specjalnego, grywalnościowo to czasami dobija ta gra do ponadprzeciętności, ale tylko czasami. Gra się przyjemnie, ale żeby zaraz stawiać tej grze pomniki? Hype robi swoje, bo opiewany "prawdziwy" klimat wojny(tak jakby Ci którzy tak twierdzą widzieli prawdziwą wojnę ) jest równie mało przekonywujący, co sami bohaterowie tych wydażeń. Nikt mi nie wmówi, że wojna polega na tym, że zawodowi żołnierze (helgaści) masowo chamsko pchają się tym dobrym pod lufę, czasami maskując swoją głupotę poprzez chowanie się za w/w przeszkodami (grane na normalu, wiem mój błąd). Żadnych cywili, żadnych mocnych momentów pokazujących brutalność i bezsens wojny, to jak zabawa w paintball, gdy spotykają się panowie odstresować po pracy. To jest ten "prawdziwy" klimat wojny? Ktoś grał w CoD4 ? Ja tak i tam ten klimat wydawał mi się znaczniej wiarygodniejszy, niż w K2 (ekspertem od prawdziwych klimatów nie jestem, więc nie mam 100% pewności, ale przejazd samochodem na początku dawał radę ). Nie ma tu żadnego syfu, żadnego chaosu o którym tak wielu trąbiło i nadal trąbi, chyba że tym nazwiemy w/w głupotę helgan (to nie partyzanci, tylko szkoleni do zabijania mordercy, a tu wypadają jak szturmowcy z Gwiezdnych Wojen, którzy również znani byli ze swojej celności i stanowili postrach dla całej galaktyki ). Więcej jak 8 +(za single, o multi się nie wypowiem,bo nie grałem), a i to głównie za oprawę, tej grze bym nigdy nie dał. Ja oczekuje od gier czegoś innego niż kapitalnej grafiki, bo wciskanie mi multimedialnych (do oglądania, nie do grania) przeciętniaków pod przykrywką mega hitów mnie nie bawi. Cytuj
Aramis 10 Opublikowano 23 marca 2009 Opublikowano 23 marca 2009 GTA4 jest pierwszą czescią serii od GTA2 która wzbudziła moje zainteresowanie, więc coś tam w sobie ma. Grafika nie jest już tak pastelowo-komiksowo-gejowska jak w poprzednich częściach w 3D. Gra sprawia wrażenie doroślejszej, mroczniejszej i generalnie fajniejszej, nawet jeżeli jest zbiedzona (możliwości) w stosunku do San Andreas. Po pograniu u kumpla online utwierdzam sie w przekonaniu szitowatosci Halo 3 - wtfizdat. Gra w której skillem nazywa się znalezienie, innej niż podstawowa, broni, nawiązanie kontaktu z przeciwnikiem i walenie do niego skacząc jak idiota. Sorry, no bonus. Bijatyki natomiast - trzeba usiąść, przeanalizować i zrozumieć, że nie chodzi tam o wciskanie przycisków aby gość strzelił ogniem a potem go kopniemy, albo walniemy pięścią w zależności który button nam szybciej odczyta cpu gdy walimy w oba randomowo. Te gry są jak matematyka - wszystkie ciosy mają określoną szybkość, stratę na bloku, przewagę na trafieniu, różne właściwości (unik, ogłuszenie itd) . W samym VF5 połowę systemu tłumaczy sie wzorami matematycznymi . Do tego dochodzi znajomość postaci, blokowanie ciosów na reakcję i wiele innych rzeczy. Prawda jest taka, że to bijatyki są właśnie najtrudniejsze do wymasterowania na swiatowym poziomie. Graliście w pierwsze Ninja Gaiden? Mięliście problemy z poziomem trudności? No właśnie, bo tam system gry jest bardzo zbliżony do bijatyki - reversale, blokowanie, omijanie ataków na reakcję itd. Gdyby przedstawić pojedynek w takie Halo w 'realiach bijatykowych' starcie 2 graczy wyglądało by tak: świadomie unikasz kul przeciwnika rozpoznajac ich trajektorię poprzez nabyte już doswiadczenie, starasz sie odzyskać inicjatywę i odliczasz ile naboi jeszcze zostało mu w magazynku, po czym wykorzystujesz moment przeładowania rozpoczynając pełną ofensywę. Cytuj
Scorp1on 8 Opublikowano 23 marca 2009 Opublikowano 23 marca 2009 Nie ma jeżdżenia na rowerze i opier.dalania się burgerami. GTA IV to dla mnie królowa gier na tę generację i nic tego nie zmieni. Nie rozumiem fenomenu opier.dalania GTA IV. Widocznie czasy kiedy postawalo VC czy SA byly lepsze - kazda czesc byla bardziej rozbudowane od porzednika zas w przypadku 4 mamy powrot do czasow GTA3 + kilka patentow z VC (motorowki, heli, i cos tam jeszcze sie znajdzie). Ukonczymy fabule i co nam zostaje do robienia? Robienie friendow na 100% (swoja droga nudne - jedziemy, zabieramy na kregle, czekamy dzien, potem wypad helim), auta dla Packiego, golebie/skoki i co jeszcze? Nawet brakuje takiego miejsca do stuntowania jak lotnosko w VC, pustynia/gorka/autostrada SA. Te same mechanizmy gry od czasow 3 - przydaloby sie to zmienic bo gry podobnie jak GTA mialy fajne patenty (wkladanie kasy do banku - scarface, jesli zginiemy z gotowka to ja tracimy a bank pobiera prowizje ), my tutaj wciaz wirtualne konto na ekranie, itd Gdzie kupowanie domkow po save czy nawet znajdowanie miejscowek na burnel/produkcje prochow (VCS), tuningowanie fur, misje lodziarza, itd itd. Tyle czekania a gra tylko porywa oprawia wizualna i fabularna. Przez bycie realnym gangsta gra stracila swoj urok. Gra jest spoko ale duzo jej brakuje by dac 10/10 Cytuj
Masorz 13 216 Opublikowano 23 marca 2009 Opublikowano 23 marca 2009 Killzone 2- tj. doskonale rozumiem tych którzy mogą powiedzieć, że gra dorównała/przebiła trailer z E3. Od strony technicznej nie ma praktycznie co jej zarzucić, może co najwyżej kolorystyczną oraz architektoniczną monotonność i teatralne animacje śmierci (po co te ciągłe piruety?), ale to już tylko kwestia gusta, bo dla niektórych to esencja tej gry. Tak czy siak, to pryszcz na nosie. Gorzej jest już z samym gameplayem, a właściwie to dużo gorzej. Strzelanie do wypadających wciąż zza węgła hipków jest fajne, ale nie przez 100% czasu gry. Twórcy widocznie nie mieli pomysłu na jakieś specjalne atrakcje typu Czarnobyl w CoD4, gdzie klimat masakrował. Tu przez cały czas przeładowujemy kapitalnie wyglądającą broń i strzelamy do całych tabunów wspaniale wyglądających czerwonookich (vide Polska wersja ), kryjących się za przepięknymi beczkami, cudownymi ścianami i ślicznymi słupami. I co? Konkretnie, to nic specjalnego, grywalnościowo to czasami dobija ta gra do ponadprzeciętności, ale tylko czasami. Gra się przyjemnie, ale żeby zaraz stawiać tej grze pomniki? Hype robi swoje, bo opiewany "prawdziwy" klimat wojny(tak jakby Ci którzy tak twierdzą widzieli prawdziwą wojnę ) jest równie mało przekonywujący, co sami bohaterowie tych wydażeń. Nikt mi nie wmówi, że wojna polega na tym, że zawodowi żołnierze (helgaści) masowo chamsko pchają się tym dobrym pod lufę, czasami maskując swoją głupotę poprzez chowanie się za w/w przeszkodami (grane na normalu, wiem mój błąd). Żadnych cywili, żadnych mocnych momentów pokazujących brutalność i bezsens wojny, to jak zabawa w paintball, gdy spotykają się panowie odstresować po pracy. To jest ten "prawdziwy" klimat wojny? Ktoś grał w CoD4 ? Ja tak i tam ten klimat wydawał mi się znaczniej wiarygodniejszy, niż w K2 (ekspertem od prawdziwych klimatów nie jestem, więc nie mam 100% pewności, ale przejazd samochodem na początku dawał radę ). Nie ma tu żadnego syfu, żadnego chaosu o którym tak wielu trąbiło i nadal trąbi, chyba że tym nazwiemy w/w głupotę helgan (to nie partyzanci, tylko szkoleni do zabijania mordercy, a tu wypadają jak szturmowcy z Gwiezdnych Wojen, którzy również znani byli ze swojej celności i stanowili postrach dla całej galaktyki ). Więcej jak 8 +(za single, o multi się nie wypowiem,bo nie grałem), a i to głównie za oprawę, tej grze bym nigdy nie dał. Ja oczekuje od gier czegoś innego niż kapitalnej grafiki, bo wciskanie mi multimedialnych (do oglądania, nie do grania) przeciętniaków pod przykrywką mega hitów mnie nie bawi. Twój post idealnie oddaje także moje odczucia co do tej gry. Zawiodłem się mocno, bo oczekiwałem jakiegoś " :bow: " a dostałem tylko dobrą strzelankę ze świetną grafiką i archaizmami rodem sprzed 5 lat. CoD5 mnie dużo bardziej pochłonął i dał mi od groma więcej świetnej i różnorodniej zabawy. Dlatego nie rozumiem fenomemu Killzone 2. Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 23 marca 2009 Opublikowano 23 marca 2009 (edytowane) Cod:WaW to jest totalne gó'wno, a zwłaszcza w porównaniu z Killzone 2 (które notabene też mnie nie rzuciło na kolana). Czy chodzenie bo wytoczonych scieżka, przy słabej grafice, gameplay'u najeżonym skryptami i idiotyzmami jest naprawde takie fajne? Cod4 to inna bajka. Edytowane 23 marca 2009 przez _Be_ Cytuj
Gość Opublikowano 23 marca 2009 Opublikowano 23 marca 2009 Ja po CoD4 jestem zwolennikiem skryptów. Dobrych skryptów, a tych trzeba przyznać w CoD5 kilka było, no ale faktycznie to nie CoD"the best"4 Cytuj
Scorp1on 8 Opublikowano 23 marca 2009 Opublikowano 23 marca 2009 Cod:WaW to jest totalne gó'wno, a zwłaszcza w porównaniu z Killzone 2 (które notabene też mnie nie rzuciło na kolana). Czy hodzenie bo wytoczonych scieżka, przy słabej grafice, gameplay'u najeżonym skryptami i idiotyzmami jest naprawde takie fajne? Cod4 to inna bajka. COOP w COD5 bije KZ2 bo ten tego trybu nie posiada (prawdopodobnie ma dojsc) Cytuj
Gość Pawlo_PL Opublikowano 23 marca 2009 Opublikowano 23 marca 2009 Bioshock - "i nikt mnie nie przekona,że białe jest białe,a czarne jest czarne" ^_^ Przepraszam wszystkich fanów,którzy pewnie najchętniej by mnie teraz zlinczowali,ale ta gra jest co najwyżej dobra. Co w niej takiego rewolucyjnego? PS.Strzelanie z Thompsona rozłożyło mnie na deski. Cytuj
pleju 209 Opublikowano 24 marca 2009 Opublikowano 24 marca 2009 Poskryptowane gry są na jeden raz, po przejściu już nie ma po co do nich wracać wszystko się już widziało jakoś nie chciało mi się drugi raz przechodzić misji w Czarnobylu, no i w CODach AI nie istnieje przeciwnicy zawsze z tej samej strony wbiegają, tak samo się zachowują i stoją w wyznaczonym miejscu a wyższy poziom trudności polega tylko na wyższej celności i większej ilości granatów lecących w naszą stronę. A co do wojny to na pewno wygląda tak jak w Cod gdzie mamy uciekające przed graczem czołgi, całą armie czekającą na nas zanim sami wszystkich zabijemy i posuniemy się choć metr do przodu bo sami tego nie zrobią, wszyscy przeciwnicy nawalają do nas, jesteśmy pępkiem świata no wojna jak nic . Już o archaizmach sięgających Medal of Honor nie będę wspominał Powinnem tu dopisać Banjo-Kazooie Nuts & Bolts bo oprócz niezłej grafiki mamy słabiutki gameplay(nie wiem co jest fajnego w składaniu pojazdów a potem męczeniu się z modelem jazdy) i humor którego całkowicie nie rozumiem, no ale to żaden hicior ^_^ Cytuj
bountyhunter 97 Opublikowano 24 marca 2009 Opublikowano 24 marca 2009 GTA IV - nudna gra z denna fabula. Ile razy widzialem w grach schemat 'od zera do mega-gangstera'? Miliony. Miasto jest po prostu NUDNE! To ma byc GTA, oczekiwalem gry rozbudowanej i wciagajacej, a dostalem dwa-trzy rodzaje misji, rozbudowanie na poziomie GTA III i slaba fabule [dla mnie nie wystarczy wsadzic zwyklego dupka i poprzez 60 misji poprowadzic go na sam szczyt przestepczego swiatka. To za malo, niestety] Bioshock - slaby/sredni FPS, ktory trzyma tylko dzieki dobrej fabule. Gameplayowo niestety gra jest 10 lat za pozostalymi shooterami. Z broni strzela sie slabo, inteligencja przeciwnikow jest zalosna = mierny gameplay. Seria CoD w singlu - cenie ta serie za multi, ale musialbym byc... dziwny, zeby zachwycac sie nad singiem. Dlaczego? Prosty powod - brak AI+skrypty powoduja, ze... w gre nie ma sensu grac Jest to po prostu bezcelowe, zawsze grajac w CoDa mam wrazenie, ze strzelam do papieru [gdzie w innych grach "czuje", ze zabija innego czlowieka [oczywisciec wirtualnego ;]] Cytuj
Gość Opublikowano 24 marca 2009 Opublikowano 24 marca 2009 Poskryptowane gry są na jeden raz, po przejściu już nie ma po co do nich wracać wszystko się już widziało jakoś nie chciało mi się drugi raz przechodzić misji w Czarnobylu, no i w CODach AI nie istnieje przeciwnicy zawsze z tej samej strony wbiegają, tak samo się zachowują i stoją w wyznaczonym miejscu a wyższy poziom trudności polega tylko na wyższej celności i większej ilości granatów lecących w naszą stronę. A co do wojny to na pewno wygląda tak jak w Cod gdzie mamy uciekające przed graczem czołgi, całą armie czekającą na nas zanim sami wszystkich zabijemy i posuniemy się choć metr do przodu bo sami tego nie zrobią, wszyscy przeciwnicy nawalają do nas, jesteśmy pępkiem świata no wojna jak nic . Już o archaizmach sięgających Medal of Honor nie będę wspominał Powinnem tu dopisać Banjo-Kazooie Nuts & Bolts bo oprócz niezłej grafiki mamy słabiutki gameplay(nie wiem co jest fajnego w składaniu pojazdów a potem męczeniu się z modelem jazdy) i humor którego całkowicie nie rozumiem, no ale to żaden hicior ^_^ Trochę to osobistym podjazdem pachnie (prawda sąsiedzie Masorz ?). Czyli z wypowiedzi wynika, że nie rozumiesz fenomenu CoDa, tak ? CoD to inna skala działań, tam często na polu bitwy mamy dziesiątki żołnierzy, więc tu chodzi o spektakularność, a nie o to czy pojedynczy żołnierz sprawi nam intelektualną trudność. Podobnych momentów w K2 mamy na lekarstwo i niech mi ktoś powie, że nie ma tu skryptów i że helgaści nie wyskakują zawsze w tych samych miejscach itd. Problem z K2 jest taki, że te skrypty są na poziomie tych z gier sprzed dekady, czyli totalnie nie robią wrażenia, ot hipek wyskakuje zza roku i zaczyna do nas strzelać. Wypowiedzi o Banjo nie będe komentował, bo nie wystawiam ocen grze po zagraniu w demo(przez 30 minut i stwierdzeniu że już 100% gameplayu się widziału itp.), a co do budowania pojazdu i braku z niego funu, to też fajnie byłoby go najpierw samemu zbudować, żeby to ocenić . To jak ocenianie systemu walki w Tekkenie, nie grając w niego (ot zwykłe napażanie). A jak sam zauważyłeś to ta gra żadnym hitem nie jest, nie mówiąc o jakimś fenomenie, więc tym bardziej ten post mi śmierdzi vendettą <_< . Cytuj
pleju 209 Opublikowano 24 marca 2009 Opublikowano 24 marca 2009 Trochę to osobistym podjazdem pachnie (prawda sąsiedzie Masorz ?). Czyli z wypowiedzi wynika, że nie rozumiesz fenomenu CoDa, tak ? CoD to inna skala działań, tam często na polu bitwy mamy dziesiątki żołnierzy, więc tu chodzi o spektakularność, a nie o to czy pojedynczy żołnierz sprawi nam intelektualną trudność. Podobnych momentów w K2 mamy na lekarstwo i niech mi ktoś powie, że nie ma tu skryptów i że helgaści nie wyskakują zawsze w tych samych miejscach itd. Problem z K2 jest taki, że te skrypty są na poziomie tych z gier sprzed dekady, czyli totalnie nie robią wrażenia, ot hipek wyskakuje zza roku i zaczyna do nas strzelać. Wypowiedzi o Banjo nie będe komentował, bo nie wystawiam ocen grze po zagraniu w demo(przez 30 minut i stwierdzeniu że już 100% gameplayu się widziału itp.), a co do budowania pojazdu i braku z niego funu, to też fajnie byłoby go najpierw samemu zbudować, żeby to ocenić . To jak ocenianie systemu walki w Tekkenie, nie grając w niego (ot zwykłe napażanie). A jak sam zauważyłeś to ta gra żadnym hitem nie jest, nie mówiąc o jakimś fenomenie, więc tym bardziej ten post mi śmierdzi vendettą <_< . Od razu vendetta nie przesadzaj;) Wiesz że CODa lubię, mutli rządzi ale nie jest to gra idealna choć poprzez skrypty i żałosne AI, zginiesz cofają cię do checkpointa i znowu wszystko wygląda tak samo przeżywasz deja vu, K2 jest pod tym względem dużo lepszy Co do Banjo grałem 30min nic w tej grze mi się nie spodobało, odrzuca mnie, chyba nie muszę kończyć gry żebym mógł napisać że ssie ^_^ Cytuj
Drantzell 45 Opublikowano 24 marca 2009 Opublikowano 24 marca 2009 GUITAR HERO - Ta gra jest dla mnie bez sensu. Co za przyjemność jest w naciskaniu klawiszy i udawaniu że się gra. Ludzie się orają że kupują sobie nowy kawałek do tej gry i naciskają te klawisze dalej, tyle że w inny sposób Dla mnie ta gra to bzdura, wole prawdziwą gitarę i grać naprawdę, a nie udawać że gram... Mimo że nie dostane za to żadnych achiwmentów ;p Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.