.... 2 Opublikowano 12 lutego 2009 Opublikowano 12 lutego 2009 Jedna prośba - wypowiadajcie się o grach, w które graliście. WSZYSCY. Po demku/screenach/opiniach z forum to du.pa a nie ocena będzie. znaczy sie jak ktos nie kuma fenomenu gier muzycznych ("nie lepiej sobie prawdziwa gitare w podobnej cenie kupic?") czy tych wszystkich po(pipi)kowatych gier na wii to nim sie wypowie powinien zakupic rock banda lub wii? Cytuj
Gość Orson Opublikowano 12 lutego 2009 Opublikowano 12 lutego 2009 Dokładnie- nie grałeś to nie pisz! Pozatym jeśli nie lubisz TEGO GATUNKU GRY to nie możesz powiedzieć, że nie rozumiesz FENOMENU TEGO HITU. Cytuj
Ryo-San 1 756 Opublikowano 12 lutego 2009 Opublikowano 12 lutego 2009 ("nie lepiej sobie prawdziwa gitare w podobnej cenie kupic?") to samo mozna zarzucic ludziom grajacym we....wszystko?tez mozna sobie sprawic samochod i ponapieprzac po torze, mozna kupic sobie pilke i olac PES'a, mozna......etc. Cytuj
Gość el becetol Opublikowano 12 lutego 2009 Opublikowano 12 lutego 2009 (edytowane) Fahrenheit - gra lansowana na poważna i dorosłą, z doskonałą fabułą dla poważnego gracza. A po odpaleniu - kosmici, zombi, motyw wybrańca, voodo, wojskowe eksperymenty, area51, potwory, czarownice z krukami i (ta-dam!) miedzynarodowy spisek bezdomnych strzegących Ziemie - wszystkie motywy s-f w najmarniejszej formie wymieszane w jedną lecącą bez ładu i składu animacje przerywaną wstawkami QT. Litości. A recenzenci sie zachwycają dorosłością gry, bo eee...yyyy... pokazany jest seks! ;/ Edit: wstawiłem w spoiler, chcoaz tak samo w spoiler nalezalo by wstawiac wpisy o halo, piszace o power rangersach strzelajacych laserami do kosmitów. Edytowane 12 lutego 2009 przez el becetol Cytuj
.... 2 Opublikowano 12 lutego 2009 Opublikowano 12 lutego 2009 (edytowane) ("nie lepiej sobie prawdziwa gitare w podobnej cenie kupic?") to samo mozna zarzucic ludziom grajacym we....wszystko?tez mozna sobie sprawic samochod i ponapieprzac po torze, mozna kupic sobie pilke i olac PES'a, mozna......etc. ja sobie z tego zdaje sprawe (specjalnie skorzystalem z "") nie zmienia to jednak faktu ze przy prawie kazdym newsie na temat gier muzycznych pojawiaja sie takie komentarze najciekawsze jest jak ktos szydzi: przejdziesz gh na expercie i myslisz ze potrafisz grac na gitarze a najprostszego kawalka bys nie zagral ciekawe ze przy takim gran turismo czy fifie nie ma tego typu tekstow edit: panie, o spoilerach pan slyszales? Edytowane 12 lutego 2009 przez .... Cytuj
Gość GaScAn Opublikowano 12 lutego 2009 Opublikowano 12 lutego 2009 Jak można nie pojmować fenomenu jakiejś gry? Człowiek z umysłem otwartym na świat raczej pojmie dlaczego ta lub inna gra się komuś bardzo podoba, jest kultowa itp. Ci co nie pojmują to już tłumaczę: gry te mimo iż ty uważasz je za słabe dostarczają wielu ludziom niesamowitej rozrywki ,a to liczy się najbardziej. chill out Żeby nie było że post nie na temat: Nie pojmuje "fenomenu" serii Soul Calibur i Virtua Fighter. Jak w bijatyce może być osobny przycisk odpowiedzialny za blok. To lamerskie i niepojęte dla mnie Cytuj
Gość Orson Opublikowano 12 lutego 2009 Opublikowano 12 lutego 2009 (edytowane) Fahrenheit - gra lansowana na poważna i dorosłą, z doskonałą fabułą dla poważnego gracza. A po odpaleniu - kosmici, zombi, motyw wybrańca, voodo, wojskowe eksperymenty, area51, potwory, czarownice z krukami i (ta-dam!) miedzynarodowy spisek bezdomnych strzegących Ziemie - wszystkie motywy s-f w najmarniejszej formie wymieszane w jedną lecącą bez ładu i składu animacje przerywaną wstawkami QT. Litości. A recenzenci sie zachwycają dorosłością gry, bo eee...yyyy... pokazany jest seks! ;/ Edit: wstawiłem w spoiler, chcoaz tak samo w spoiler nalezalo by wstawiac wpisy o halo, piszace o power rangersach strzelajacych laserami do kosmitów. Choć cenię sobie Fahrenheit'a i to bardzo, to po części masz rację. Fabuła- jakkolwiek z początku "dorosła", naprawdę nietuzinkowa i wciągająca poprostu popada w....jakieś paranoje ocierając się o kicz (vide- text spojlowany przez Ciebie). Inna sprawa jest taka, że....(uwaga- to moja prywatna opinia i nie każdy musi się zgadzać) gry video pod względem fabularnym dołują na całęj lini (no bo ile jest gier mających naprawdę ciekawą, oryginalna fabułę ale nie tylko "ciekawą jak na grę" a tak by mogła stawać w szranki z literaturą czy filmem..no właśnie.... <_< ) więc ta "pierwsza połowa" Fahrenheit'a jest na tyle dobra, by wielu uznało tę grę za kultową. Edytowane 12 lutego 2009 przez Orson Cytuj
Sonotori 0 Opublikowano 13 lutego 2009 Opublikowano 13 lutego 2009 Żeby nie było że post nie na temat: Nie pojmuje "fenomenu" serii Soul Calibur i Virtua Fighter. Jak w bijatyce może być osobny przycisk odpowiedzialny za blok. To lamerskie i niepojęte dla mnie Naczy mroczna egzystencja owego przycisku przeszkadza Ci w zrozumieniu, czemu te serie cieszą się uznaniem wielu graczy? O ile wiem, w wielu bijatykach blokuje się trzymając lewo lub prawo na D-padzie (w zależności od tego, po której stronie stoi fighter). W czym blokowanie innym przyciskiem jest mniej lamerskie, za to łatwiejsze do zrozumienia? Cytuj
POL_SouL 1 Opublikowano 14 lutego 2009 Opublikowano 14 lutego 2009 Wszelkiej maści gry muzyczne - nie widzę związku w pobudzaniu się sztucznym instrumentem w celu zaspokojenia swoich pro-wokalnych/basowych/gitarowych/etc zapędów. Co więcej, poczułbym się skompromitowany, że udająć podkład pod kolejny utwór Metallici staję się kimś kim nie jestem i zamiast tworzyć własną indywidualną muzykę, kopiuję poziom doświadczenia innych artystów tym samym pogrążając swoje gdzieś tam ukryte możliwości. Jak rzekł Al Pacino w filmie 'Adwokat Diabła' - "(...)próżność - mój ulubiony grzech." Rock Campy, Guitar Loosery i inne to tępiciele talentów IMHO. Cytuj
Sonotori 0 Opublikowano 14 lutego 2009 Opublikowano 14 lutego 2009 Wszelkiej maści gry muzyczne - nie widzę związku w pobudzaniu się sztucznym instrumentem w celu zaspokojenia swoich pro-wokalnych/basowych/gitarowych/etc zapędów. Co więcej, poczułbym się skompromitowany, że udająć podkład pod kolejny utwór Metallici staję się kimś kim nie jestem i zamiast tworzyć własną indywidualną muzykę, kopiuję poziom doświadczenia innych artystów tym samym pogrążając swoje gdzieś tam ukryte możliwości. Jestem pewien, że w Guitar Hero grają też prawdziwi gitarzyści, którym to jakoś nie koliduje z ćwiczeniem na prawdziwej gitarze. Ale oczywiście zabawa jest procederem szkodliwym, prowadzi do demencji i zaprzepaszczenia ukrytych możliwości, całkiem jak masturbacja i oglądanie telewizji (i generalnie wszystko, co nie jest modlitwą ani pracą). Cytuj
Diabeu 1 Opublikowano 14 lutego 2009 Opublikowano 14 lutego 2009 Orson, z Fahrenheitem było tak że popędzał ich wydawca i mieli jasno powiedziane do kiedy mają skończyć, i dlatego połowa gry trzyma się kupy a potem wszystko leci na ryj i robi się durnota szkoda Cytuj
Kroolik 7 Opublikowano 16 lutego 2009 Opublikowano 16 lutego 2009 Orson, z Fahrenheitem było tak że popędzał ich wydawca i mieli jasno powiedziane do kiedy mają skończyć, i dlatego połowa gry trzyma się kupy a potem wszystko leci na ryj i robi się durnota szkoda Co nie zmienia faktu, że gra jest jedną z najlepszych przygodówek na Xloca. Cytuj
adamst85 96 Opublikowano 16 lutego 2009 Opublikowano 16 lutego 2009 Mimo szczerych chęci nie pojmuje fenomenu jrpg. Może dlatego, że wychowałem się na Baldurach, Planescape Torment i Falloutach - nie trawie losowych walk z jakimiś popierdółkami, żelkami. Jedyne jrp, ktore mnie zaciekawiło - ale nie na tyle żeby ukończyć to Valkyria 1 i 2, i Eternal Sonata. Mimo ukończenia Metala 1 nie pojmuje fenomenu kolejnych części tej gry. Więcej oglądania i czytania niż grania - liniowość do bólu. Metal 2 mnie całkowicie odrzucił gdzie w Fisherze miałem kupe radochy w 2 ukończonych częściach. Normalnie jak Raiden zaczął rozmawiać o randce przed rozbrajaniem bomb z jakąś laską wstałem i wyłączyłem konsole... Nie rozumiem fenomenu Halo, które wyłączyłem po połowie, laserki blasterki jak to mówią w psx ale powoli - bardzo powoli próbuje się przekonać do Halo 3. Mimo ukończenia DMC3 nie trawie zmiany klimatu i pedalskich zachowań bohatera. I już widziałem , że w Ninja Blade też sobie koleś smiga na rakietach to ja wysiadam.... Nigdy nie zrozumiem fenomenu DBZ chyba za stary jestem..... Cytuj
wielad 0 Opublikowano 16 lutego 2009 Opublikowano 16 lutego 2009 Jedna prośba - wypowiadajcie się o grach, w które graliście. WSZYSCY. Po demku/screenach/opiniach z forum to du.pa a nie ocena będzie. znaczy sie jak ktos nie kuma fenomenu gier muzycznych ("nie lepiej sobie prawdziwa gitare w podobnej cenie kupic?") czy tych wszystkich po(pipi)kowatych gier na wii to nim sie wypowie powinien zakupic rock banda lub wii? dokladnie, ja wychodzilem z tego samego zalozenie ze lepiej kupic prawdziwa gitare ale jednak zdecydowalem sie na GH i nie zaluje gra dala mi wiele godzin wspanialej rozrywki, wiec jak nie grales...zamilcz. Cytuj
Manor 645 Opublikowano 16 lutego 2009 Opublikowano 16 lutego 2009 Wszelkiej maści gry muzyczne - nie widzę związku w pobudzaniu się sztucznym instrumentem w celu zaspokojenia swoich pro-wokalnych/basowych/gitarowych/etc zapędów. Co więcej, poczułbym się skompromitowany, że udająć podkład pod kolejny utwór Metallici staję się kimś kim nie jestem i zamiast tworzyć własną indywidualną muzykę, kopiuję poziom doświadczenia innych artystów tym samym pogrążając swoje gdzieś tam ukryte możliwości. Jak rzekł Al Pacino w filmie 'Adwokat Diabła' - "(...)próżność - mój ulubiony grzech." Rock Campy, Guitar Loosery i inne to tępiciele talentów IMHO. nie chcę komentować tego, bo to nie temat o gustach, tylko chcę zwrócić twoją uwagę na to, że większość gier na tym polega. Grasz w wyścigi żeby pojeździć bajeranckimi furami których pewnie nigdy nie kupisz, wygrywasz mistrzostwa Brazylią, pomimo tego że jesteś noga w piłę. jakby podchodzić do sprawy tak jak ty, to 99% gier należy skreślić. prawda jest taka, że gry muzyczne bolą tylko tych co grają na jakimś instrumencie i są wku.rwieni że ktoś może grać te same melodie co oni tylko że na konsoli ;] ale pewnie ktoś już o tym wspominał. Cytuj
.... 2 Opublikowano 16 lutego 2009 Opublikowano 16 lutego 2009 Jedna prośba - wypowiadajcie się o grach, w które graliście. WSZYSCY. Po demku/screenach/opiniach z forum to du.pa a nie ocena będzie. znaczy sie jak ktos nie kuma fenomenu gier muzycznych ("nie lepiej sobie prawdziwa gitare w podobnej cenie kupic?") czy tych wszystkich po(pipi)kowatych gier na wii to nim sie wypowie powinien zakupic rock banda lub wii? dokladnie, ja wychodzilem z tego samego zalozenie ze lepiej kupic prawdziwa gitare ale jednak zdecydowalem sie na GH i nie zaluje gra dala mi wiele godzin wspanialej rozrywki, wiec jak nie grales...zamilcz. przeczytaj post 205 dwa razy na glos swita Ci cos? Cytuj
wielad 0 Opublikowano 17 lutego 2009 Opublikowano 17 lutego 2009 (edytowane) ten post nie odnosil sie do ciebie tylko potwierdzal to co napisales, to zamilcz nie bylo do ciebie tylko do tych co krytykuja GH i RB a nawet nie grali w to, wiec przeczytaj dwa razy moj posty na glos i moze ci cos zaswita. nie rozumiem fenomenu MGS'a gralem w czesc pierwsza druga i troche w 3 i powiem ze to jest przecietna skradanka z zagmatwana jak opera mydlana fabula, jest nudna, nudna, nudna i jeszcze raz nudna, nigdy nie udalo mi sie przejsc zadnej czesci bo nie dalem rady wytrwac do konca. tak samo halo, byla to pierwsza gra jaka mialem na xboxa 360 i do tego po niemiecku i bardzo mi sie nie podobalo bieganie power rangersem i strzelanie blasterkami. wszystkie jRpgi tez mnie mecza przerazliwie, kiedys probowalem sie do nich przekonac i nawet udalo mi sie przejsc golden suna 1 i 2 calego ale pozatym nie przemawia to do mnie. u i najgorsze z najlepszych Wipeout + bosz jak ja nie trawie tej gry, nie widze nic fajnego w wyscigach pomiedzy pojazdami z star warsa i star treka. Edytowane 17 lutego 2009 przez wielad Cytuj
Gruzin Bandyta 0 Opublikowano 17 lutego 2009 Opublikowano 17 lutego 2009 Zaczynam się dosłownie bać tej decyzji, ale mimo to, napiszę: Tekken W pełni rozumiem fenomen tej gry ale kompletnie mi nie podchodzi... przyjemniej mi się gra na ten przykład w Soul Calibur. Cytuj
Gość Opublikowano 17 lutego 2009 Opublikowano 17 lutego 2009 W pełni rozumiem fenomen tej gry ale kompletnie mi nie podchodzi... przyjemniej mi się gra na ten przykład w Soul Calibur. A jaki jest tytuł tematu :vincencik: Cytuj
Robal_09 1 Opublikowano 17 lutego 2009 Opublikowano 17 lutego 2009 W pełni rozumiem fenomen tej gry ale kompletnie mi nie podchodzi... przyjemniej mi się gra na ten przykład w Soul Calibur. Podzielam twoje zdanie, nie wiem co ludzie widza w tym tekkenie, dla mnie to nic specjalnego,ale kazdy ma inny gust, a soul calibur - w moim przypadku byl to soul edge na automatach ,swietna gra mozna bylo grac w nieskonczonosc Cytuj
Scorp1on 8 Opublikowano 17 lutego 2009 Opublikowano 17 lutego 2009 Mnie jakos bijatyczki juz nie ruszaja - DOA, SC, itp jakos MK wyjatkowociagnie ale to tylko z sentymentu dla Scorpiona/SZero/Fatality,itp Kiedys byly na topie, teraz to raczej mniejszosc Cytuj
Gość andertejker Opublikowano 18 lutego 2009 Opublikowano 18 lutego 2009 a rozumiesz ich fenomen czy nie? Cytuj
Scorp1on 8 Opublikowano 18 lutego 2009 Opublikowano 18 lutego 2009 Wlasnie nie - te same postacie co jakis czas + pare nowych jak to w sequelach, uczenie sie jakis rzutow, kombosow,itp. A ludzie czekaja na Tekkena. W MK gralem dla funu ale w pozostalych pozycjach go nie widze, wrecz nude Cytuj
grzes_l 9 Opublikowano 18 lutego 2009 Opublikowano 18 lutego 2009 Ale oczywiście zabawa jest procederem szkodliwym, prowadzi do demencji i zaprzepaszczenia ukrytych możliwości, całkiem jak masturbacja i oglądanie telewizji (i generalnie wszystko, co nie jest modlitwą ani pracą). O to to to to!!! Podpisuje sie w pelni. A ja rozumiem fenomen roznych gier, bo rozumiem ze ludzie sie roznia. Nie rozumiem natomiast Waszego marudzenia i nie rozumiem fenomenu jego. Dlaczego ludzie tak strasznie uwielbiaja pokazywac, ze sa dziwni i nietolerancyjni? Dlaczego za wszelka cene chca w jakis sposob wyeksponowac swoja domniemana przez siebie wyzszosc (w rzeczywistosci bedaca jakims kompleksem)? Dlaczego ludzie tak chetnie okazuja niechec do czegos czego nie rozumieja, badz w ogole nie znaja? To, ze mnie cos nie wciagnelo czy pochlonelo, to kwestia mojej osobowosci, profilu, charakteru, umiejetnosci - nazwij jak chcesz. Lubie sie poprzekomarzac z fanatykami roznej masci, jednak nie odbieram im prawa uwielbiania czegos i "marnowania" na to czasu. Bardziej niepokoi mnie jak latwo zmanipulowac masy, wygenerowac nius, gwiazde, hit itp. ktore same z siebie z punktu widzenia profesjonalizmu, umiejetnosci i bogwiczego nie powinny wyjsc poza jakas nisze fanow, a staja sie czyms uwielbianym masowo... I odwrotnie, jak latwo zniszczyc kogos badz cos, ze niby niemodne, dla nizszych klas itp. Zaprawde nie pojmuje... Cytuj
Gość Orson Opublikowano 18 lutego 2009 Opublikowano 18 lutego 2009 Przyznam się beaz bicia, że nie czaję co chciałeś wyrazić... Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.