gkihdghdhj 354 Opublikowano 29 września 2016 Opublikowano 29 września 2016 Tu raczej nikomu nie podpasi, ale mnie, fana tradycyjnego metalu ze Stanów, ten utwór wypierdziela z laczków: Miłość od pierwszego demka, ściągnąłem na 7' vinylu ze stanów, już wtedy prezentowali wysoki poziom, no i teksty inspirowane klasykami fantasy 2 Cytuj
TheAceOfSpades 482 Opublikowano 1 października 2016 Opublikowano 1 października 2016 Dla fanów Darkthrone i Misfits Od wczoraj dostępne w Malignant Voices wraz z drugim sztosem czyli mcd Deus Mortem. 3 Cytuj
BieŃ 923 Opublikowano 1 października 2016 Opublikowano 1 października 2016 Dla fanów Darkthrone i Misfits Od wczoraj dostępne w Malignant Voices wraz z drugim sztosem czyli mcd Deus Mortem. Dobrze wchodzi ale lepszy tytulowy ;] Cytuj
Hum 3 699 Opublikowano 2 października 2016 Opublikowano 2 października 2016 Nie zna życia, kto nie darł ryja na ich koncercie. 1 Cytuj
Siara_iwj 4 138 Opublikowano 2 października 2016 Opublikowano 2 października 2016 Ten Czarny Feniks Inwalida całkiem zajebisty. Cytuj
nobody 3 504 Opublikowano 5 października 2016 Opublikowano 5 października 2016 elements of stoner rock, psychedelic rock, shoegazing and post-metal końcowy efekt jest baaardzo spoko :3 1 Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 5 października 2016 Opublikowano 5 października 2016 Nie no to jest jakiś wygryw stulecia ta płyta oraz taki post punk na modłe tych z lat 80 lecz zmiksowany z gitarami mocno 90s, fuzz i melodie daje rade w ch,uj co mogło wyniknąć z połączenia muzyków cursed, earth crisis i fall out boy? no na papierze nic czego dałoby się posluchać ale niespodzianka bo całość jest bardzo dobra Cytuj
Siara_iwj 4 138 Opublikowano 5 października 2016 Opublikowano 5 października 2016 (edytowane) O ja pier... O kur... (nie sugerować się intrem, potem to co się dzieje to jakaś (pipi)a podróż w nieskończoność) Edytowane 5 października 2016 przez Siara_iwj 1 Cytuj
Absolem 1 036 Opublikowano 6 października 2016 Opublikowano 6 października 2016 (edytowane) Z początku lekko przypomina Senser Zapomniana kapela jednej płyty, ale swojego czasu fajnie się tego sluchalo. Edytowane 6 października 2016 przez mars75 Cytuj
Grze(pipi) 521 Opublikowano 6 października 2016 Opublikowano 6 października 2016 Bardzo g e n e r y c z n y ten Oathbreaker, jakie Deafheaven. I wokal nie ten. Cytuj
Masorz 13 197 Opublikowano 6 października 2016 Opublikowano 6 października 2016 elements of stoner rock, psychedelic rock, shoegazing and post-metal końcowy efekt jest baaardzo spoko :3 Właśnie, słucham, świetna muzyka. Cytuj
Hela 1 962 Opublikowano 6 października 2016 Opublikowano 6 października 2016 a może dać do wstyd się przyznać... Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 6 października 2016 Opublikowano 6 października 2016 Bardzo g e n e r y c z n y ten Oathbreaker, jakie Deafheaven. I wokal nie ten. no jakies 15 razy lepsze niż ostatnia plyta dfhv Cytuj
tukan 1 917 Opublikowano 6 października 2016 Opublikowano 6 października 2016 Bardzo g e n e r y c z n y ten Oathbreaker, jakie Deafheaven. I wokal nie ten. od tych przeziębień chyba ci się klepki kolego poprzestawiały Cytuj
Siara_iwj 4 138 Opublikowano 7 października 2016 Opublikowano 7 października 2016 (edytowane) Solitude Aeturnus. Zespół, który nie wydał słabego albumu. Zespół, który nie nagrał słabej piosenki. Zespół, którego nikt nie zna. Grają/grali coś w rodzaju progresywnego epic doom metalu, podobnie do Candlemassa, jednak właśnie z tą progresywną różnicą, bardziej pokręcone rytmy, dłuższe piosenki z delikatnymi naleciałościami muzyki świata, jakiegoś dziwnego klimatu wykraczającego poza ramy zwykłej stylistyki piekła, rogatych demonów, diabłów, itp, czyli to co w metalu gra główną rolę. Poza genialną i doskonale zgraną sekcją instrumentalną symbolem kapeli jest wokalista Robert Lowe. Gość, który posiada(ł) głos zdolny kruszyć kamienie, moc jego śpiewu była niesamowita i wydawało się, że robi to absolutnie bez wysiłku, jakby od niechcenia. Zawsze kiedy go słucham mam przed oczami jakiegoś skrzydlatego boga lecącego nad wysokimi górami i budzącego uśpione tytany swoimi hymnami. Zespół wydał 6 albumów i chyba już więcej nie będzie, bo niestety głos Roba okazał się być jak eksplozja - kiedy niszczył to zmiatał wszystko co stało na drodze, ale kiedy zaczął już słabnąć to nie było odwrotu, zwłaszcza, że facet o siebie nie dbał i alko i tłuste żarcie zrobiły swoje. Widziałem niedawno jakieś urywki z nowszych koncertów i jest to smutny widok. Instrumenty wciąż bezbłędne, ale Robert, wyraźnie stary, gruby i łysiejący nie ma siły/ochoty już śpiewać. Wyłączyłem po kilku minutach, bo nie chcę widzieć go w takim stanie, chcę pamiętać go jako człowieka, który głosem jest w stanie przedzielić ocean na pół. Przykładowo drugi album, Beyond The Crimson Horizon, w którym Lowe nie schodzi z wyższych rejestrów, jest nietykalny. Reszta płyt nie odstaje. Dwa występy na żywo z 1993 roku z dwoma piosenkami z tego albumu. Jakość VHS, dźwięk jednak bardzo dobry, ale maderfaker...ten głos jest mocniejszy niż wersja studyjna. Seeds Of Desolate: Spokój do 3 minuty, potem Rob to już człowiek opętany. The Hourglass: 2:35 - dopóki tego nie zobaczyłem nie dowierzałem, że on to wyciągnął bez jakichś tricków podczas produkcji, a ten prze(pipi) zwyczajnie zaśpiewał to sobie na luzie na żywo. Jest niewypowiedzianą stratą, że pierwsze albumy powstały kiedy grunge zamiótł właściwie całą scenę metalową pod dywan i mało kto zauważył, że istnieje taki geniusz. SA zaczęli nagrywać akurat kiedy metal był bardzo niemodny i właściwie nigdy nie wyszli z podziemia, a ostatnią płytę wydali w 2006 roku, później Rob przeszedł do Candlemassa z którym nagrał 3 albumy, i chociaż jego głos wciąż był genialny na płytach to jednak styl tej kapeli (którą też kocham całym sercem) był bardziej "przyziemny", ciężki, odmienny od tego jakby wyniesionego w stratosferę, krzyczanego ze szczytów gór stylu SA. Rob dał radę, ale nie mógł rozwinąć skrzydeł, był jakby zduszony, ograniczony. Potem już poszło w dół i został wyrzucony z zespołu za tragiczne występy na żywo, co niestety było prawdą. Mocno polecam. Edytowane 7 października 2016 przez Siara_iwj Cytuj
gkihdghdhj 354 Opublikowano 7 października 2016 Opublikowano 7 października 2016 (edytowane) Piszesz, że SA to progresywny blablabla, ja się skupiam na tej progresji, jednocześnie odtwarzając w głowie dwie pierwsze płyty i tak myślę "gdzie to, kurde, jest?" Zerkam na wikipedię by doczytać czym dokładnie jest ta muzyka progresywna, no i za bardzo nie zmienia to mego światopoglądu jako, że tak to ujmę, znawcy tradycyjnego metalu. Znam niemało zespołów z etykietą "progresywny" i nierzadko mam wrażenie, że są one dodane jedynie w celu zachęcenia dodatkowej grupki "koneserów". Solitude Aeturnus rzecz jasna wielbię nawet ponad Candlemass w tym gatunku i zgadzam się z nim niemalże całkowicie, a Lowe nie mam powodów nie stawiać obok największych wokalistów gatunku. Jakby kogoś interesował temat, to od siebie polecę w miarę doświadczonego Funeral Circle z Kanady, mającego na koncie bardzo udanego LPka: Ostatnio jednak doszło do zmiany wokalisty na gościa z zamrożonego Borrowed Time- młodego zespołu Heavy z dość ekstrawaganckimi kawałkami- w mojej opinii ich dokonania to absolutny majstersztyk, z tego co widzę, to FCircle zdaje się przejmować i klimaty... Coś się kończy... https://www.youtube.com/watch?v=FfxALfmpmZ8 Innym iście epickim zespołem godnym polecenia jest niemiecki Atlantean Kodex- bardzo pompatyczny, wydali dwa albumy i EPkę, w tekstach tworzą niezwykły klimat pseudo-chrześcijańskiej Europy, już zapisał się w kanonie: A przede wszystkim polecam Pagan Altar- zespół już niestety nieistniejący z powodu śmierci wokalisty(notabene ojca gitarzysty). Zaczął przygodę jeszcze za czasów NWoBHM, ale, o ile się nie mylę, żadna wytwórnia nie chciała ich przygarnąć. A dziś... możemy tylko się domyślać ile mogliby osiągnąć z odpowiednią pomocą. Mamy jednak trzy idealne albumy, monumenty gatunku, wyznaczające nieosiągalny cel kolejnym generacjom adeptów: A tu Borrowed Time jakby kogoś: O w mordę, tyle obowiązków, a ja... Przynajmniej się odsłuchało dawne nuty z beztroskich lat... Edytowane 7 października 2016 przez gkihdghdhj Cytuj
Masorz 13 197 Opublikowano 7 października 2016 Opublikowano 7 października 2016 Solitude Aeternus kiedyś słuchałem jednego albo dwóch albumów i były bardzo jakby to powiedzieć, fajne hehe Może wrócę i przy okazji resztę nadrobię. Cytuj
Hum 3 699 Opublikowano 9 października 2016 Opublikowano 9 października 2016 Tekst może i trochę ckliwy, ale co się dzieje w tym kawałku, zwłaszcza w drugiej połowie, to po prostu 1 Cytuj
Hela 1 962 Opublikowano 9 października 2016 Opublikowano 9 października 2016 Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Cytuj
Hela 1 962 Opublikowano 13 października 2016 Opublikowano 13 października 2016 https://www.youtube.com/watch?v=qhWRsfOLkighttps://www.youtube.com/watch?v=hWEcXB8Zsxw Dla równowagi do pedalstwa z poprzedniego posta - świetny DM z Moskwy. Cytuj
gkihdghdhj 354 Opublikowano 15 października 2016 Opublikowano 15 października 2016 Proszę, proszę, kolejny tradycyjny zespół mnie wyje.bał z kapci: Cytuj
tukan 1 917 Opublikowano 17 października 2016 Opublikowano 17 października 2016 up "Recorded ENTIRELY LIVE, April 16th 2016, 320 meters underground in old coalmine "Guido" in Zabrze" Cytuj
Paolo de Vesir 9 127 Opublikowano 17 października 2016 Opublikowano 17 października 2016 Fenomenalny i stonowany materiał. Czuć w tym dojrzałość twórczą. Cytuj
nobody 3 504 Opublikowano 17 października 2016 Opublikowano 17 października 2016 życie stało się co najmniej 2 razy lepsze od kiedy zasubkrybowałem kanał Stoned Meadow Of Doom 2 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.