MaZZeo 14 244 Opublikowano 23 maja 2010 Opublikowano 23 maja 2010 kto mi wyjaśni dokładnie na czym polega Duel? Jednego już miałem, co prawda wygrałem ale nie wiem jak i czemu, co dokładnie trzeba robić?
marcin0903 1 Opublikowano 23 maja 2010 Opublikowano 23 maja 2010 Nie powiem na 100%, ale jak masz kamerę już z za pleców to dajesz lewy trigger, po czym celujesz (albo head, albo broń, albo korpus) i zaczynasz napieprzać prawy trigger, przynajmniej ja tak robię.
Oldboy 984 Opublikowano 23 maja 2010 Opublikowano 23 maja 2010 (edytowane) Stosuję chwilową blokadę odnośnie multi i nie mogę sam sprawdzić.Mam pytanie jak wygląda rozgrywka zespołowa odnośnie stopni trudności ? Każdy w ustawieniach ma indywidualnie czy podzielono wg. grup ? Edytowane 23 maja 2010 przez Bushisan
marcin0903 1 Opublikowano 23 maja 2010 Opublikowano 23 maja 2010 Rozumiem ze po ukonczeniu gry mozna normalnie biegac i konczyc pozostale zadania tak?
Texz 670 Opublikowano 23 maja 2010 Opublikowano 23 maja 2010 Zostało to rozwiązane jak w GTA ale to co jest po ukończeniu gry to największy spoiler tej gry. Naprawdę nie chcesz go znać.
Colin 1 976 Opublikowano 24 maja 2010 Opublikowano 24 maja 2010 i rozumiem że po zakończeniu normalnie już można przemieszczać się po całej mapie, mosty są naprawione itd? dzisiaj odkryłem fajny patent, choć pewnie ktoś już wcześniej na to wpadł. jeżeli już jesteśmy w Meksyku i z jakiegokolwiek powodu chcemy wrócić na północ wystarczy wsiąść do pociągu, lub wskoczyć na niego i podziwiać widoczki podczas jazdy. miło zerwanych mostów i torów pociąg i tak przejedzie, w powietrzu ale przejedzie. dojeżdżamy, wyskakujemy, załatwiamy to co chcemy. po wszystkim czekamy na następny pociąg, lub też wołamy konia i doganiamy ten którym przyjechaliśmy, wskakujemy i z powrotem do Meksyku. btw nawet Tvn24 gra w RDR - klik a teraz słów kilka o samej grze. mówiąc najprościej kopie po mosznie. piękne tereny, dobre misje, całkiem inteligentni mieszkańcy, zawsze coś się dzieje. często jak jechałem na główną misję wyskakiwało kilka drobnostek po drodze. nie sposób się nudzić. klimat, klimat i jeszcze raz klimat!
Voytec 2 761 Opublikowano 24 maja 2010 Opublikowano 24 maja 2010 nie sposób się nudzić. Myślę, że te słowa są najważniejsze dla tych, którzy obawiają się jeszcze zakupu. Wbrew pozorom, w tej grze dzieje się więcej niż w GTA IV. Ba, dzieje się coś cały czas.
Oldboy 984 Opublikowano 24 maja 2010 Opublikowano 24 maja 2010 A co ważne rozgrywka jest bardzo urozmaicona przez to też nie sposób się nudzić a przede wszystkim bardzo mi sie podoba dojrzałe podejście do tematu to prawdziwy świat zlany błotem, potem i krwią...
Texz 670 Opublikowano 24 maja 2010 Opublikowano 24 maja 2010 Która gra akcji po 12 godzinach mówi ci, że to co przeżyłeś to dopiero 1/4 wszystkich emocji? Nie licząc nudnego zbieractwa i wszystkiego tego co się robi w rasowych RPGach oprócz grania.
44bronx 459 Opublikowano 24 maja 2010 Opublikowano 24 maja 2010 No i co ważne, R* starało się uciec od schematów, żeby świat gry był jak najbardziej wiarygodny, no i trzeba przyznać, że udało im sie to.To jest najmniej schematyczny sandbox w jaki grałem na tej generacji, R* pokazali, że jeśli chodzi o sanboxy to są bezkonkurencyjni.Masa różnych rzeczy do roboty, minigierek, zadań pobocznych, randomowych akcji no i co najważniejsze - świetne i pomysłowe misje fabularne, wszystko to sprawia, że RDR jako całość stawiam nawet wyżej niż GTA 4.Tak żywego wirtualnego świata jeszcze nie było, tu co chwilę coś się dzieje, coś nowego , coś nas zaskakuje, do tego mozna wyłapać MASĘ smaczków.Ja gram od piątku, mam ponad 10 h na liczniku, a misji głownych zrobiłem koło 15, reszte czasu spędziłem na zwiedzaniu, robieniu side questów i wyłapywaniu smaczków.Wiele rzeczy usprawniono względem GTA4 (checkpointy w misjach, cover system).Do tego obłedna grafa z masą efektów, świetny lightsourcing w pomieszczeniach i na zewnątrz, praktycznie każde źródło światła daje cień, efekty pogodowe.Cut scenki są typowe dla R* - świetnie wyreżyserowane, pełne świetnych dialogów i momentami mega zabawne.RDR jest wypełnione po brzegi świetnymi postaciami (np. Seth, który w pierwszym filmiku skojarzył mi się z golumem z Władcy Pierscieni ''it's mine'' ). Epicka gra, którą trzeba docenić, wielki brawa dla wielkiego R*!
.:marioo:. 104 Opublikowano 24 maja 2010 Opublikowano 24 maja 2010 (edytowane) Jak dla mnie również gra warta każdego grosza i każdej chwili wolnego czasu. RDR to spełnienie marzeń o dziecięcym byciu kałbojem. Mamy tu wszystko, a sequel pewnie jeszcze bardziej zamiecie.( już pewnie na next-genach). Fabuła o wiele bardziej spójna i ciekawa niż w GTA IV, choć to zupełnie inny klimat. Masa smaczków i bonusów do odblokowania, teren duży, ale nie przeogromny. Sidequesty jak i postacie drugoplanowe także fajne. Polowanie, mini-gry, szukanie skarbów, ujeżdżanie koni, ciuchy do odblokowania, pojedynki 1-1 itd. Jest tego pełno. Jedyne minusy to brak pływania, ale w sumie tam i tak prawie sama pustynia i góry. Zapomniałem dodać że harmonijka która sobie pogrywa w tle to dla mnie mistrzostwo świata. Co prawda nie pobiła słynnej nuty znanej z Once Upon Time in the West, ale i tak podobna to klasa. Edytowane 24 maja 2010 przez .:marioo:.
Oldboy 984 Opublikowano 24 maja 2010 Opublikowano 24 maja 2010 Ja gram od piątku, mam ponad 10 h na liczniku, a misji głownych zrobiłem koło 15, reszte czasu spędziłem na zwiedzaniu, robieniu side questów i wyłapywaniu smaczków.Wiele rzeczy usprawniono względem GTA4 (checkpointy w misjach, cover system).... Mam podobnie i nie chce jej kończyć.Usprawniono cover system i to znacznie, czuć masę i siłę naszego bohatera nie tak jak to było w GTA4 i co ważne jest płynny podczas przemieszczania i nie zacina się.
Słupek 2 183 Opublikowano 24 maja 2010 Opublikowano 24 maja 2010 (edytowane) No właśnie sequel, ostatnio o tym myślałem. I doszedłem do wniosku, że taki raczej nie powstanie tak mi się zdaje. Albo, że sequel w wypadku RDR to nie taka oczywista sprawa jak w przypadku GTA. Ale to moje gdybanie. Jeszcze odnośnie tych zachwytów i nie tylko . Dodałbym, że gra jest kompletnym przeciwieństwem GTAIV. Cały czas mam wrażenie jakby RDR był robiony na kontraście "czwórki". "Aha GTAIV tak, no to my na odwrót. Aha w GTAIV tego nie było to my to damy. itd." Już sama ilość i różnorodność pobocznych misji zabija. Po paru godzinach grania mam z 3-4 misje główne i na razie nie chce mi się w ogóle tykać wątku głównego. W RDR skryptowane akcje już by wystarczyły na obdarowanie nie jednej gry. R* jak zwykle bezkonkurencyjni. Mam taką cichą nadzieję, że za jakiś czas już nie będzie się mówiło "GTA na Dzikim Zachodzie" tylko RDR. Edytowane 24 maja 2010 przez SłupekPL
Diverso 0 Opublikowano 24 maja 2010 Opublikowano 24 maja 2010 Też wydaje mi się, że sequela nie będzie. Akcja jest osadzona dość późno, więc mogliby zamieścić nowe tereny z nową historią. Aczkolwiek mam nadzieję, że marka będzie kontynuowana i skrót RDR będzie tak znany jak GTA.
.:marioo:. 104 Opublikowano 24 maja 2010 Opublikowano 24 maja 2010 (edytowane) W przypadku GTA też nigdy nie można powiedzieć o sequelu. Każda część to inny świat i inna historia. Jeśli chodzi o RDR to nic nie stoi na przeszkodzie by akcja toczyła się wcześniej. Kiedy to dziki zachód był jeszcze bardziej brudny i zacofany. BTW: Gdzie znajduje się pierwszy skarb? ten z szubienicą w tle... Edytowane 24 maja 2010 przez .:marioo:.
Colin 1 976 Opublikowano 24 maja 2010 Opublikowano 24 maja 2010 sequel jak najbardziej ma prawo powstać. może już niekoniecznie osadzony tak głęboko w westernowym klimacie ale od czasów RDR do współczesnych sporo się działo w Ameryce. chciałbym zobaczyć i wziąć udział np. we wojnie secesyjnej, to byłby czad. co do skarbów polecam tą oto stronkę
MaZZeo 14 244 Opublikowano 24 maja 2010 Opublikowano 24 maja 2010 (edytowane) Ja też popieram zachwyty. Rozegrałem z 8-9 godzin, parę misji wątku a przewaznie bujałem się po świecie wykonując tzw. pierdoły i normalnie czacha dymi od ogromu tej gry. Nie chcę mi się opisywać dokładnie co mi się podoba, bo bym napisał posta na 10 akapitów. Wystarczy że zdam relacje z mojej pierwszej wyprawy po przestępcę. Siedział on w górach na północny zachód od armadillo. Ja sobię spokojnie bujam się na koniku w tą stronę, podniecam się widokami aż tu nagle padają strzały. Zauważyli mnie ci bandyci? Nie, to dwaj szeryfowie gonią jakiegoś oprycha. Złażę z konia i podbiegam by być bliżej sytuacji. Szeryfowie killują bandziora i odchodzą w stronę Armadillo. Ja podchodzę do trupa by mu się przyjrzeć - heh, ma fajne panczo (czy tam jak się nazywa ten ubiór, co to Eastwood nakładał często w trylogii dolarowej). Przyglądam się aż tu nagle... atak pumy :o Zwaliło mnie z nóg, ja nie ogarniam, wyjmuje winchestera i rozglądam się i nie wiem gdzie ona jest, aż tu znowu wyskakuje - odpalam dead eye i headshot, a ja zdejmuje skórę z dużego kotka. Wracam do mojej podróży po kryminalistę, zauważam że to dość śmieszne górki, pełno kamieni, ogólnie to chyba z 4-5 ziomali tam sobie biega. Złażę z konia żeby mnie nie było widać, kucam i powoli idę między krzakami. Normalnie Splinter Cell jak nie lepiej. Od skały do skały, byleby mnie nie widzieli. Podszedłem wystarczająco blisko, by na jednym bullet time zabić 3 ziomków. 4 oprych był jakiś duży, potrzebowałem 3-4 strzałów by go ubić. Czas na głównego podejrzanego. Chciałem go oszczędzić i ująć żywego, ale nie wiedziałem że do tego potrzebne jest lasso. Sprzedałem dwie kule w łydki. On się czołga. W końcu wspina się na kolana i zaczyna strzelać. Wykonałem egzekucję i zabrałem dokumenty. Widziałem też jak jeden gościu zlazł z konia... i poszedł za skałę się wysikać Gra jest wielka. Edytowane 24 maja 2010 przez MaZZeo
.:marioo:. 104 Opublikowano 24 maja 2010 Opublikowano 24 maja 2010 Kuźwa... Połowę czasu gry bujałem się z bandaną. Wcale mi fame i honoru nie ładowało. Myślałem że to jakiś glitch Wystarczyło zdjąć maskę... A tylu ludzi w tym czasie zadowoliłem. :confused:
Dahaka 1 878 Opublikowano 24 maja 2010 Opublikowano 24 maja 2010 Zakończenie jest MEGA niesatysfakcjonujące. I nie chodzi mi o to, że złe, bo jest bardzo dobre, ale tak mnie to wkur*iło, jak zabili Johna, że szkoda gadać. Tak się z nim zżyłem przez całą gre, że na końcu jak był już z rodziną, to micha mi się cieszyła niesamowicie. No i jak go zabili, to po prostu masakra. Zdenerwowałem się strasznie, i nawet jak zabiłem gnoja Edgara, jako Jack to i tak mi nie ulżyło. Nigdy przy grze nie byłem tak emocjonalnie w(pipi)iony jakimiś wydarzeniami fabularnymi.
Oldboy 984 Opublikowano 24 maja 2010 Opublikowano 24 maja 2010 (edytowane) Kolejny patent. Do każdego od tak z grzeczności można się kłaniać wciskając B na padzie.Będąc przy ognisku z przyjacielskim druhem który zaprosił mnie abym się ogrzał podczas nocnego koczowania.Amigo podkładał do ogniska i ogrzewał sobie ręce( pod względem różnorodności animacji i wykonywania gestów nie ma sobie równych ) usiadłem za pomocą Y i zacząłem wciskać wspomniany przycisk B ubaw miałem co nie miara i to w jakim stopniu zaawansowanym bohater zna meksykański Edytowane 24 maja 2010 przez Bushisan
froncz piotrewski 1 732 Opublikowano 24 maja 2010 Opublikowano 24 maja 2010 Która gra akcji po 12 godzinach mówi ci, że to co przeżyłeś to dopiero 1/4 wszystkich emocji? Nie licząc nudnego zbieractwa i wszystkiego tego co się robi w rasowych RPGach oprócz grania. Właśnie w RDR mało jest bezsensownego zbieractwa rodem z inFamous/GTA IV. Zamiast nudnych paczek/odłamków czegoś tam/gołębi jest pierdylion ciekawych misji pobocznych, a same 'collectibles' są zrobione ciekawie - polowania, kostiumy, skarby itp. No właśnie sequel, ostatnio o tym myślałem. I doszedłem do wniosku, że taki raczej nie powstanie tak mi się zdaje. Albo, że sequel w wypadku RDR to nie taka oczywista sprawa jak w przypadku GTA. Ale to moje gdybanie. Sequel sequelem, ale jak nie lubię DLC i koncepcja Epizodów w GTA mi się nie podobała, tak jakikolwiek dodatkowy content do RDR łyknąłbym w ciemno.
Dr.Czekolada 4 494 Opublikowano 24 maja 2010 Opublikowano 24 maja 2010 (edytowane) Jak się zabawić z prostytutką? Potrzebujesz bicza, kobiety i konia - reszty sam się domyśl Edytowane 24 maja 2010 przez Dr.Czekolada
Rekomendowane odpowiedzi