Skocz do zawartości

Red Dead Redemption PS3


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

@Słupeczku drogi

Ja miałem na myśli różnorodność misji pod względem zleceniodawców. A nie ich przebiegu. Myślałem, że ten skrót myślowy zostanie wyłapany, przez co inteligentniejsze grono ;p (żarcik :*) Bo wiadomo, że zawsze większość misji w sandboxach to będzie zabij/wysadź/przynieś. W GTA to było przeważnie zabij/przyprowadź dany samochód w dane miejsce. Ktoś pisał tutaj (nie wiem czy nie Ty), że liczy się też to JAK są te misje podane. I właśnie w GTA bardziej mi ich podanie przypasowało. Tam nigdy nie zrobiłem fast travela taryfą, nigdy nie odczułem zmęczenia danym zleceniodawcą itp. W RDR robiłem fast travel już w połowie gry. Disckensa miałem dość. tez w połowie misji dla niego. Tak naprawdę najlepiej bawiłem się przy Bonnie, Marshalu oraz Rickecie

 

Zleceniodawców w RDR mógłbym podzielić na trzy:

Marston (czyli gdzie jest Williams/Dutch/ktokolwiek? = fabuła)

Bonnie (jakiś rodzaj odskoczni)

Rodzinna farma (znów fabuła w dużej mierze)

 

A mnie właśnie brakowało takiego czegoś w stylu. Marston: ok pierwiaszczyć moje zadanie główne na chwilę. Chce sobie zrobić coś innego. Coś dla siebie samego - nie dla innych. Wiem, ze niespecjalnie był na to czas itp... no ale mnie to doskwierało i tyle. Za mało Bonnie w RDR!!!!! xD

 

 

Ja broń boże się nie wykłócam tylko dopóki, dopóty żyję nigdy nie zrozumie i nie pojmę argumentu, że misje w RDR są mało zróżnicowane.

No po prostu nie ma , nie istnieje dla mnie ten argument dla mnie to jest jakaś "fikcja" heh.

Ja nigdy nie twierdziłem że same MISJE są mało zróżnicowane. Mnie chodzi o to co za nimi stoi. Motywy. Ludzie.

 

Kazuunie drogi bardzo przepraszam, zwracam honor, kłaniam się w pas i co tam jeszcze ;]

Autentycznie źle Cię zrozumiałem ufff a już myślałem, że należysz do heretyków głoszących te ploty a słabych, na jedne kopyto misjach ;]

 

Wczoraj pierwsze co zrobiłem po dorwaniu nowego Extrema to oczywiście było przeczytanie zgrentgena RDR (ale Kali pojechał Uralowi w ostatnim poście ;p) ale ja nie o tym. Kurde ludzie, temat RDR w dziale PS3 wiecznie żywy, ile dyskusji, argumentów, zwolenników i przeciwników się pojawiło to głowa mała.

 

Panowie trzeba pomęczyć Ścierę żeby dał nam zgrentegena RDR przeprowadzić. Ostatnio zainteresował się pomysłem zgrentgenem czytelników, myślę, że na tyle jest tu stała paczka w temacie itd., że śmiało byśmy mogli przeprowadzić czytelnikgena ;p.


 

Ehhh chyba nie wbiję platyny to znaczy nie poddam się ale nie mam pojęcia jak poradzę sobie ze strojami z i trofeami związanymi z mini-grami ;/. Kości, poker itd. niby pierdołowate zostały mi trophy ale te za mini-gry (a co za tym idzie wymagania do ubrań) to jakiś obłęd.

 

Ile jest dokładnie gatunków zwierząt? 40 ile?

Edytowane przez SłupekPL
Gość Orson
Opublikowano (edytowane)

Słupek , ja ci powiem tak, że jak ma się ten przeklęty 50 lvl (a ty masz) to pozostałe trofea są BAJKĄ. dasz radę, nie poddawaj się :D

 

przypomniało mi się (nie pamiętam czy o tym pisałem) jak robiłem to trofeum, które wymaga zabica wszystkich zwierząt. Brakowało mi kaczek do kolekcji. Dowiedziałem się, ze zerują nad jeziorem , tym na pierwszej mapce. Jednak siedziaęłm nad nim godzine i nic, nie mogłem ich znaleźć. Rzucałem przynęte za przynętą, czekałem , przeklinałem aż....

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

zorientowałem się, że one nie pływają w wodzie (tam patrzyłem) a latają w powietrzu :P

Edytowane przez Orson
Opublikowano

Calak to kwestia czasu są tak skonstruowane że im więcej poświecisz czasu grze to zasadzie same wpadną, zero nerwów i stresu po prostu czysta przyjemność ;)

Opublikowano (edytowane)

@Orson

A kurde już pisałem jak się "robi kaczki". Idziemy nad wode, stajemy koło krzaków, strzelamy w nie, wylatuje z nich 10 ptaków, zabijamy - done ;p Zrobione w 5 minut od przyjazdu nad rzekę;)

 

 

@Bushian

50 lvl to w sumie tylko i wyłącznie kwestia czasu. Mnie o wiele bardziej przeraża bycie top in a row we FFA i w Team matchu...

 

 

@Słupek

Tylko my byśmy się nie zmieścili w limicie 2 stron A4 pewnie - prędzej 20 :P

Edytowane przez Kazuun
Opublikowano (edytowane)
Ehhh chyba nie wbiję platyny to znaczy nie poddam się ale nie mam pojęcia jak poradzę sobie ze strojami z i trofeami związanymi z mini-grami ;/. Kości, poker itd. niby pierdołowate zostały mi trophy ale te za mini-gry (a co za tym idzie wymagania do ubrań) to jakiś obłęd.

 

Ile jest dokładnie gatunków zwierząt? 40 ile?

nie rob sobie jaj :P zrobiles najgorsze trofeum z 50lvl ktore wymagalo wielu godzin żmudnego expowania, a te z minigierkami to w padaja w 10-20 min wiec serio nie masz co marudzić

osobiscie najgorsze dla mnie bylo trofeum za trafienie podkową w słupek (ale ksywka zobowiązuje wiec poradzisz sobie! :>), bo akurat gra w podkowy mi sie srednio podobala wiec nie gralem dla przyjemnosci, i zwykle slabo sobie radzilem, ale nawet to wystarczylo odrobina farta, i w sumie za jakims 5-6 podejsciem (w ogole do tej gry w podkowy) jakims fuksem rzucilem 2 razy pod rząd w patyk (ale chyba do trofeum wystarczy raz, chociaz nie wiem)

 

a trofea za karty to luzik, po pierwsze sama gra w karty jest spoko, ja nie mialem nawet wrazenia ze mecze sie do trofeum tylko poprostu gralem w karty

tam są chyba 2 rzeczy, w jednej trzeba wyeliminowac innych graczy a w drugiej natrzaskać ileś żetonów chyba 2000 czy coś

- no to w pierwszej poprostu wyczaj moment kiedy jest tylko 1 gracz przy stole , wystarczy ze z nim wygrasz i już jest nagroda (w innym wypadku musisz wyeliminować az 2-3) , jesli sie nie trafia samotny gracz to zaczynaj gre w ładnym stroju i czituj tak zeby złapali, po złapaniu na duelu odstrzeliwujesz goscia i wracasz do gry, zwykle nikt nowy nie dosiada sie wiec mozesz odstrzelić wszystkich az zostanie jeden i juz wtedy wygrać na luzie (tylko nie zabijaj normalnie bo uciekną)

- a zeby natrzaskac mase żetonów to porpostu trzeba grać na chama, nie patyczkowac sie tylko dużo obstawiać nawet jak sie ma dosyć średnie karty , oczywiscie kilka(nascie) razy wypstrykasz sie z żetonow, ale wystarczy jedno dobre rozdanie i natrzaskasz kupe kasy :D jedyne na co uważaj to zeby nie obstawiac zbyt duzo bo jak sie dowali odrazu 2000 to reszta spasuje , trzeba podbijac stawki po kilkadziesiat/kilkaset na zmiane z innymi (oczywiscie mozesz miec pecha i cudowną ręke w czasie gdy reszta ma crap i i tak dorazu zrobi pass, wtedy nic nie poradzisz)

 

kości juz kiedys opisywalem dokladnie, tutaj jest troche (pipi)ania, bo w pokerze poprostu trzeba grać na pałe i po kilku przegranych w koncu sie wygra bardzo wysoko, w kosciach jest trudniej bo nie mozna stracic nawet 1 kostki, i granie na pałe nie wchodzi w gre

po pierwsze wyszukaj stolik z jak najmniejsza iloscią graczy, nie wiem czy da sie trafić tylko na jednego, ale siadaj tak zeby w sumie z Tobą bylo 3 a nie 4, bołatwiej pokonac 2 niz 3

no i na poczatku graj bardzo zachowawczo, obstawiaj tylko tile ile masz pewność ze bedzie, zeby nic nie stracic, a 2 pozostali gracze zwykle miedzy sobą wtedy obstawiają szaleńczo i ktoryś z nich szybko przegra, potem gdy jestes sam na sam to juz jest trudniej , trzeba szacowac, obstawiac sensownie i miec fuksa (bo blefują czesto kutasy, obstawiaja kostki ktorych wcale nie mają zebyś myslał ze mają)

jesli druga runda sam na sam słabo Ci wychodzi to mozesz sprobowac doprowadzić do sytuacji żeby w pierwszej gdy jest 3 graczy ci 2 sie pozbawili wiekszosci kostek, najlepsza sytuacja by byla gdyby jeden stracił wszystkie a drugi pozostał tylko z jedną kostką (ale tak sie raczej nie zdarza) wtedy Ty masz nadal 5 bo grales zachowawczo a po odpadniecu jednego drugi jest na wykonczeniu i wystarczy ze raz go pokonasz i juz finał, ale niestety zwykle jeden traci bardzo szybko kostki a drugi max 1-2 , ale mozesz poprobowac kilka razy moze uda sie trafic na dogodną sytuacje , chociaz nawet jak nie to i tak masz przewage bo w "2 rundzie" masz 5 kostek a on 3-4 , chociaz to niewielkie pocieszenie bo do trofeum nie mozesz stracic nawet 1 ;p

 

 

a co do zwierzat to w statsach masz te jakie zabiłeś, porownaj sobie na rdr wikia z tymi jakie trzeba i poluj na te brakujące, odrazu mowie ze nie trzeba zabijac domowych zwierzat takich jak świnie, tylko te dzikie, ale trzeba zabić tez dzikiego konia (to bylo moje ostatnie niezabite zwierze, bo udomowionych zabilem mase w trakcie walk, ale trzeba tez zabić dzikiego zeby zaliczylo)

kaczki są przy rzece gdzie sie konczy gra i pojawiaja napisy :>jedna jest też w polskim sejmie gdybyś byl tak mily i zechciał odstrzelić ;) drugą juz putin załatwił XD

 

 

ale ogolnie te trofea to luzik, nie nalezy marudzic xD

 

 

co do zrengena -zauwazcie ze oni tam caly tekst poswiecili na kłotnie z Uralem, praktycznie nie bylo zachwytów bo powiedzieli że juz wystarczajaco sie zachwycali w recenzji i nie chca sie powtarzac, a pewnie wiekszosc z nas chciala by sie troche pozachwycać wiec to moze nie przejsc, a ja sobisice nie mam ochoty klocic sie z kims w gazecie xD

Edytowane przez Yano
Opublikowano (edytowane)

Kaczki to już dawno odstrzeliłem choć słyszałem, że są z nimi problemy ;] (jak i w polityce).

 

A co do trophy/ubrań za mini gry no po prostu nie cierpię tych kart, tych mini gier. Znaczy podkowa jest ok ale chodzi mi karcianki wiadomo, że się nie poddam heh ale póki co nie mogę zrobić nawet jednej wygranej wymaganej do stroju :turned:

 

A jeszcze co do zwierząt ahaaaa domowe się nie liczą to dlatego jest ich tylko 30 parę wymaganych do trophy to się właśnie zdziwiłem jak Sprite napisał. Bo pamiętam jak przed i po premierze R* mówiło, że zrobili ponad 40 gatunków (reszta zapewne w dlc ;p). Ale te trophy to czysta przyjemność za polowanie.

 

Tak czy siak dzięki za garść porad, niedługo je obadam w grze ;]

 

PS. Co do Zgrentgena ja bym tego nie nazwał kłótnią z Uralem co bardziej .... eh ach już nie będę złośliwy i sobie daruję ;p

 

PS. Dzisiaj o 20 na TVN7 macie prawdziwy, jeden z lepszych westernów mianowicie "Dzika Banda".

Edytowane przez SłupekPL
Opublikowano

Od tygodnia gram w nic innego tylko w multi:) chętni na partyjki w coopa zapraszam do friendlisty:) pozdrawiam(chciałem ze słupkiem pograć ale on skończył z multi jak ja z singlem:))

Opublikowano (edytowane)

Spoko niedługo wychodzi dlc więc zapewne wrócę do multi (trophy) ;].

 

Właśnie zastanawialiście się jakie trophy mogą dać w tym pierwszym dodatku który de facto wnosi tylko nowe postacie, mapy i Tomahawk. Ja obawiam się najgorszego, że dadzą np. trophy za 60, 70 czy któryś tam level a ja swój już skasowałem na I Legendę.

 

Ładnie się w(pipi)ię jeżeli takie dadzą.

Edytowane przez SłupekPL
Opublikowano

ja bardziej podejzewam ze bedzie zwiazne z wygraniem na nowych mapach, albo zrobieniem ogolnie czegos na nowych mapach (nabicie iles fragów) oraz zabicie iluś ludzi tomahawkiem

 

chociaz jest mozliwe ze postacie DLC trzeba bedzie odblokwoac jako kolejne legendy, to by bylo chamstwo

Opublikowano (edytowane)

ja bardziej podejzewam ze bedzie zwiazne z wygraniem na nowych mapach, albo zrobieniem ogolnie czegos na nowych mapach (nabicie iles fragów) oraz zabicie iluś ludzi tomahawkiem

Noo takie trophy są najbardziej prawdopodobne.

Na bank będą jakieś za Tomahawk.

 

chociaz jest mozliwe ze postacie DLC trzeba bedzie odblokwoac jako kolejne legendy, to by bylo chamstwo

Haha to by była masakra....ale nie te postacie mają być od początku kupna dlc.

No przecież to by była bzdura do potęgi.

 

Każde dlc ma zawierać nowe trophy póki co 5 dlc x 5 "paczek trophy" szykuje się chyba nowy rekord pod względem ilości...

Rockstar odgryza się za GTAIV hehe.

Edytowane przez SłupekPL
Opublikowano

A nie chcesz pograć for fun z forumowym znajomym??:) fakt chciałbym z toba wbić trophy z przejściem misji w coop w dwie osobya z czego się domyślam jestes "dobry w te klocki:P"....

Opublikowano

Wczoraj pierwsze co zrobiłem po dorwaniu nowego Extrema to oczywiście było przeczytanie zgrentgena RDR (ale Kali pojechał Uralowi w ostatnim poście ;p) ale ja nie o tym. Kurde ludzie, temat RDR w dziale PS3 wiecznie żywy, ile dyskusji, argumentów, zwolenników i przeciwników się pojawiło to głowa mała.

 

 

Akurat opinią Kaliego nie ma sensu się sugerować. Dla przykładu podam, że w recenzji RDR pisał, że już dawno w żadną grę tak mu się dobrze nie grało i na nią nie czekał (ostatni raz w Dead Rising, które kończył wielokrotnie, bla bla bla), w tym momencie jebnąłem ze śmiechu i od razu przypomniały mi się recenzje choćby God of War 2 i 3, czy Uncharted 2: Among Thieves, gdzie pisał o tym samym.

Opublikowano (edytowane)

 

50 lvl to w sumie tylko i wyłącznie kwestia czasu. Mnie o wiele bardziej przeraża bycie top in a row we FFA i w Team matchu...

 

Z tym jest podobnie potrzeba tylko czasu, wyrobisz z czasem skilla a przede wszystkim liczy się wytrwałość też miałem obawy a poszło jak po maśle, ewentualnie w czasie meczu np. Gang shootout (Team match) po rundzie zobacz kto sieje spustoszenie i wyślij posse do tych najlepszych, prawdopodobieństwo każdej wygranej wzrośnie i powinno wpaść przy odrobinie szczęścia.Z FFA będzie trochę gorzej.Najlepiej samemu Free Roam rozpocząć meczyk w małej grupce ( o ile znajdzie się ekipa ) i próbować do skutku a przy okazji level rośnie :)

 

 

 

 

 

 

PS. Dzisiaj o 20 na TVN7 macie prawdziwy, jeden z lepszych westernów mianowicie "Dzika Banda".

Oooo ! dzięki za cenną informację :)

Edytowane przez Bushisan
Gość Orson
Opublikowano (edytowane)

pograc for fun? nie żartuj, gra sie tylko dla trofeów! for fun to graja niedorozwoje na wii

racja hehe

yano gdy zdobędziesz pierwszą platyne, gdy usłyszysz "ten klik" , wtedy pogadamy: -)

a FFA mozna easy wbic ze znajomym (graty Saikokira), żaden problem, tak samo druzynowo (zaczynacie we dwóch i kick out ujecie tych co się dołączą)

Edytowane przez Orson
Opublikowano

pograc for fun? nie żartuj, gra sie tylko dla trofeów! for fun to graja niedorozwoje na wii

racja hehe

yano gdy zdobędziesz pierwszą platyne, gdy usłyszysz "ten klik" , wtedy pogadamy: -)

 

moja wypowiedz byla ironiczna wlasnie dlatego że ja prawie nigdy nie gram dla trofeów, bylo kilka wyjątków, ale ogolnie w wiekszosci gier w jakie gralem (nawet jesli jakąś przeszedlem) mam ze 30% , są 3 wyjątki gdzie mam 90% ale to dlatego ze weikszosc trofeów wpadala po drodze ale byla do zrobienia w kilka chwil

 

robienie trofeów motywuje do gry ale jednoczesnie potrafi odebrac przyejmnosc , dlatego nie zrobilem na sile platyny w RDR (zostaly 4 trofea) tylko czekam az mi sie zachce grac znowu

Gość Orson
Opublikowano (edytowane)

wiem, że była ironiczna ; -)

moja była zaś pół serio...wbij pierwszą platyne, zobaczysz...

kiedyś mówiłem koledze , że walą mnie trofea. Odpowiedział: wbij pierwszą platyne....

Edytowane przez Orson
Opublikowano (edytowane)

No i przede wszystkim zależy jak kto postrzega trofea-platyny. Gadki, że to zło wcielone, odbierają przyjemność z gry itd. to sorry ale dla mnie to pie.przenie (nie piję do Ciebie Yano ;]).

O co chodzi, przeważnie zdobycie platyny w jakiejś grze jest równoznaczne z wyciśnięciem z niej wszystkich soków, zrobienie 100 %. Najlepszym przykładem jest tego RDR = platyna równa się obcykaniem gry na maksa.

 

Ja np. należę do osób które zawsze lubiły/starały się wyciskać z gier wszystko, zaliczać 100 % itd. (oczywiście nie z wszystkich tylko z tych które mnie interesowały, które chciałem). Jeszcze za czasów PsOne/Ps2 gdzie trofea/achivy nie istniały. I teraz robię to samo co kiedyś a, że dodatkowo dostaję za to nagrody w postaci trophy to świetnie to jeszcze bardziej mnie motywuje. Do tego dochodzi współczynnik zawodnictwa, pochwalenia się ;].

 

I tyle tak postrzegam platyny/osiągnięcia. Tak grałem 5-10 lat temu, tak gram i teraz tylko, że teraz dostaję za to trophy heh. Ale broń Boże nie gram dla trophy czy platyn. No i są gry w których, gdzieś mam trofea itd. również często olewam trofea za multi. Bo nie chce mi się grać na siłę w multi dla trophy (no ok czasem zdarzy się wyjątek).

 

Zależy kto jak postrzega osiągnięcia w grach.


 

Ale ja nie o tym. Właśnie zaliczam kolejne trophy, elementy 100 % i jestem świeżo po wbiciu challengy za zwierzęta (max ranga). I ejj co Wy gadaliście (Yano do Ciebie teraz pije ;p) przecież można jeść upolowane zwierzęta (odnawiają energię) tylko własnie trzeba zaliczyć master hunter na maksa. "Vittles" to jest "apteczka" z upolowanego zwierzaczka.

 

Choć inaczej to miało wyglądać no ale teoretycznie to to o czym gadaliśmy ;]

 

Kurde co za klimat

ostatni challenge master hunter, upolować legendarne zwierzęta. Polowanie na Brumasa wymiata no coś świetnego.

 

 

I ostatnia rzecz, jakiś czas temu ktoś o tym pisał. Ostatnie wydanie gazetki (4 czy 5)

wzmianka o Polakach, Seth znalazł skarb, Marshal na emeryturze no i to co najbardziej mnie rozj.ebało to, że Reyes zamienił się w h.uja, tyrana ale szok :blink: . Takie pierdoły a cieszą jak diabli.

 

 

Polacy w RDR <dumnyyyyyyyyyy jak paw> ;p

Edytowane przez SłupekPL
Opublikowano

Polacy w RDR <dumnyyyyyyyyyy jak paw> ;p

 

To ja tylko dodam, że przy tej grze, jak i przy wszystkich częściach GTA od trójki, pracuje niejaki Andrzej Madajczyk.

Opublikowano
I ejj co Wy gadaliście (Yano do Ciebie teraz pije ;p) przecież można jeść upolowane zwierzęta (odnawiają energię) tylko własnie trzeba zaliczyć master hunter na maksa. "Vittles" to jest "apteczka" z upolowanego zwierzaczka.

mowiac o jedzeniu nie mialem na mysli pojawiajacego sie automatycznie w inv suchego mięsa xD

Opublikowano (edytowane)

A co do kości, to bez urazy, ale znajomość rachunku prawdopodobieństwa (ok, u mnie wyższa niż u 99% społeczeństwa) i łeb na karku pozwalają wygrywać właściwie za każdym razem bez straty kości. Rada: od razu stawiać wysokie wartości, tzn. dużą liczbę kostek o danej liczbie oczek lub pewną liczbę kostek o wysokiej liczbie oczek. Przeciwnicy mają wtedy małe pole manewru, bo ciężko przebić zakład, że są na stole trzy szóstki. Wtedy sygnalizują blef i jeżeli tylko obstawiło się coś pewnego, automatycznie wygrywa się rundę.

Ja z wszelakiej matmy jestem totalna noga (aj em humanista) ale achie za kości dostałem przy pierwszej swojej grze w to. TO jest banalne.

 

 

Aha, da się trafić Liar's Dice z tylko jednym przeciwnikiem, w Meksyku - w mieście zaraz na północ od safehouse'a z karabinem na dachu. Zabijcie mnie, nie przypomnę sobie nazwy.

Domyślam się, że chodzi Ci o El Matadero - na środku Meksyku, ino.... jak Ty doszedłeś do tego, ze na północ od jakiegoś safehousa? Pierwszy savehouse jest na brzegu rzeki, więc to tez nie może być odniesieniem ;)

Edytowane przez Kazuun
Opublikowano

 

- no to w pierwszej poprostu wyczaj moment kiedy jest tylko 1 gracz przy stole , wystarczy ze z nim wygrasz i już jest nagroda
Nie do końca. Nie wystarczy, że się wygra z ostatnim graczem, bo 2000 żetonów trzeba wygrać w jednym rozdaniu. Mi wpadło przy trzecim rozdaniu w grze z 4 przeciwnikami w Blackwater (trzeba mieć na sobie strój pozwalający na wchodzenie z wysokimi stawkami) - zarówno ja, jak i przeciwnik, mieliśmy po ~1100 żetonów, jak widać było, że on gra wysoko, bo coś ma (a ja też miałem dwa asy...), to dałem All In i on nie miał wyboru - też wszedł All In. W puli 2400 żetonów, wszystkie moje. Dopiero wtedy wpadło. Wcześniej próbowałem pojedynków po czitowaniu, ale to nie działa! Po zabiciu jednego z przeciwników i wygraniu ponad 2000 z innym trofeum nie było.

ja z tym jednym rpzeciwnikiem mialem na mysli to co jest potrzbne do odblokowania stroju czyli "pokonaj wszystkich w pokera" , wiec lepiej jest ze "wszyscy" to tylko jeden facet

 

a jest jeszcze wlasnie druga opcja gdzie trzeba 2000 wygrac i to juz co innego, bo to trzeba zgarnąć tyle w jednym rozdaniu, a nie w jednej grze, i rzeczywiscie bywa trudne ale w black water da sie zrobić

btw nie kazdy wie ale ten stroj z social clubu ktory pozwala grac na wysokie stawki to chodzi o to że nie gra sie tam gdzie zwykle czyli tam gdzie mieszkamy obok baru w ogródku, tylko gdy go zalozymy to pojawia sie drugi "poker" w miescie, na drugim koncu ulicy w hotelu w jednym z pokojów jest wtedy mozliwosc grania w pokera, troche wiecej ma sie żetonów, chociaz ja te 2000 z jednego rozdania wygralem w zwyklej miejscówce czyli w ogródku obok baru gdzie jest nasz pokój

 

 

A co do kości, to bez urazy, ale znajomość rachunku prawdopodobieństwa (ok, u mnie wyższa niż u 99% społeczeństwa) i łeb na karku pozwalają wygrywać właściwie za każdym razem bez straty kości. Rada: od razu stawiać wysokie wartości, tzn. dużą liczbę kostek o danej liczbie oczek lub pewną liczbę kostek o wysokiej liczbie oczek. Przeciwnicy mają wtedy małe pole manewru, bo ciężko przebić zakład, że są na stole trzy szóstki. Wtedy sygnalizują blef i jeżeli tylko obstawiło się coś pewnego, automatycznie wygrywa się rundę.

 

no prawdopodobienstwo sie rpzydaje oczywiscie , ale przeciwnicy mocno blefują wiec sama matma nie wystarcza

Opublikowano (edytowane)

Ale zaraz obrzydzę sobie RDR do granic możliwości przez te cholerne mini gry ;/

 

Najpierw godzina męczarni żeby wygrać w pokera, potem rzut podkową (to jest akurat fajne) a teraz do załamania psychicznego doprowadza mnie "sztylet". Haha no nie mogę przejść drugiej rundy pie.przą mi się te przyciski okropnie ;p

 

Najgorsze, że tu żadne pro-tipy się nie przydadzą bo niby jakie.

 

W ogóle po co do ubrań potrzebne są wygrane w tych chorych mimi grach ;/

Edytowane przez SłupekPL
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...