Skocz do zawartości

Red Dead Redemption PS3


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

my dziś ze Slupkiem też w koncu pocisnelismy advenced river na złoto

 

duzo jest dobrych akcji w rdr

mimo ze juz nie gram bez przerwy tylko od czasu do czasu to chyba staje sie fanbojem tej gry, jest super

Opublikowano

No tak my też w końcu zaliczyliśmy Rzekę zdobywając przy tym wszystkie złotka z advenced ;]

 

Rzeka nie jest trudna ale za każdym razem wpadało nam 9 tysięcy z hakiem. Zawsze brakło jakieś 500 dolarów, myślałem, że zwariuję ;p

 

No nic pora wrócić teraz do singla ;p

Opublikowano

http://gameinformer.com/b/news/archive/2010/07/15/june-npd-hardware-sales-rise-software-sales-tank-as-red-dead-stays-on-top.aspx RDR cały czas topie sprzedaży

 

http://gameinformer.com/b/news/archive/2010/07/14/rockstar-s-red-dead-team-gets-trimmed.aspx Rockstar?s Red Dead Team Gets Trimmed

 

No zobaczymy (wiadomo, że nie powiedzą tworzymy RDR2) ale ja dalej obstawiam, że raczej nie powstanie przynajmniej bezpośrednia kontynuacja. Życzę im jak najlepiej (tylko wielka krecha za te dlc ;/) bo RDR udowodnili, że to ta sama najwyższa półka co North. Czekam na GTA: Pirates ;p czy jakieś inne środowisko może być nawet kosmos :turned: w końcu to R*

Opublikowano (edytowane)

a mnie rozczarowal troszke rdr...glownie ze wzgledu na misje glowne

myslalem ze chlopaki mnie czyms zaskocza :) troszke brakuje skryptow i ogolnie miasteczka w grze prezentuja sie slabo...sorki ze tak ogolnie ale nie chce spoilerowac (nie wiem czy na ps3 dzialaja)...fabula za to za(pipi)ista i to dzieki niej skonczylem rdr'a

i muzyka troszke slaba poza 2 kawalkami spiewanymi ktore sa kozackie...chyba ostatnio nie bardzo mi podchodza te piaskownice od R*

ide zabrac sie za multi i pozwiedzac

dla mnie tak 8+

p.s seth? (grabaz) MISZCZ :)

Edytowane przez Szymek_PL_
Gość Orson
Opublikowano

ale co z tymi misjami głownymi? Że nie ma skryptów jak w MW2? Czy , że polegają na strzelaniu?

Opublikowano (edytowane)

ale co z tymi misjami głownymi? Że nie ma skryptów jak w MW2? Czy , że polegają na strzelaniu?

glownie to tak...bez oszalamiajacych skryptnw jedziesz z kims na misje (po drodze gadajac), dojezdzasz, wybijasz ludkow (w tle jakis motyw przewodni)...wiem, wiem ze teraz wszystko polega na strzelaniu ale myslalem ze R* choc w jednej misji mnie zaskoczy :) nie mowie ze gra jest lipna bo nie jest...spodziewalem sie czegos lepszego po tym jak sie ludzie "spuszczaja" na nia w necie

Edytowane przez Szymek_PL_
Opublikowano

ale co z tymi misjami głownymi? Że nie ma skryptów jak w MW2? Czy , że polegają na strzelaniu?

glownie to tak...bez oszalamiajacych skryptnw jedziesz z kims na misje (po drodze gadajac), dojezdzasz, wybijasz ludkow (w tle jakis motyw przewodni)...wiem, wiem ze teraz wszystko polega na strzelaniu ale myslalem ze R* choc w jednej misji mnie zaskoczy :) nie mowie ze gra jest lipna bo nie jest...spodziewalem sie czegos lepszego po tym jak sie ludzie "spuszczaja" na nia w necie

 

 

Przecież początkowe są bardziej różnorodne.

głównie te u Bonnie, jak zaganianie bydła w trakcie burzy, łapanie konia, likwidowanie królików. Podobnie masz np z West Dickensem, gdzie masz wyścigi, czy pokaz dead eye gdzie strzelamy np w wyrzucony do góry kapelusz. Ze strzelaniem też jest kilka różnorodnych, jak zdobywanie tej twierdzy Fort Mercer, czy wykradnięcie z jaskini karabinu maszynowego

 

Chociaż po części zgadzam się, bo jest tego trochę za mało.

 

Dla mnie Bully pozostaje najlepszą grą Rockstar jeśli chodzi o różnorodność zadań.

Opublikowano

ale co z tymi misjami głownymi? Że nie ma skryptów jak w MW2? Czy , że polegają na strzelaniu?

glownie to tak...bez oszalamiajacych skryptnw jedziesz z kims na misje (po drodze gadajac), dojezdzasz, wybijasz ludkow (w tle jakis motyw przewodni)...wiem, wiem ze teraz wszystko polega na strzelaniu ale myslalem ze R* choc w jednej misji mnie zaskoczy :) nie mowie ze gra jest lipna bo nie jest...spodziewalem sie czegos lepszego po tym jak sie ludzie "spuszczaja" na nia w necie

 

 

Przecież początkowe są bardziej różnorodne.

głównie te u Bonnie, jak zaganianie bydła w trakcie burzy, łapanie konia, likwidowanie królików. Podobnie masz np z West Dickensem, gdzie masz wyścigi, czy pokaz dead eye gdzie strzelamy np w wyrzucony do góry kapelusz. Ze strzelaniem też jest kilka różnorodnych, jak zdobywanie tej twierdzy Fort Mercer, czy wykradnięcie z jaskini karabinu maszynowego

 

Chociaż po części zgadzam się, bo jest tego trochę za mało.

 

Dla mnie Bully pozostaje najlepszą grą Rockstar jeśli chodzi o różnorodność zadań.

 

 

 

Te początkowe co wymieniłeś są najbardziej lipne a przynajmniej dla Mnie, a jedyne co je odróżnia to właśnie to że nie są "strzelane". Zgadzam się że gra wybitna nie jest jeżeli chodzi o jej mechanikę itp. ale za to ma klimat który miażdży, ale tylko tych którzy to poczują. Jak dla Mnie

to właśnie ten klimacik winduje grę o 2 oczka w górę. Wciągające chalenge które motywują do zwiedzania tego świata o wiele lepiej niż szukanie jakich posranych "znajdziek". W meksyku zacząłem robić misje dopiero gdy już załatwiłem wszystkie poboczne pierdoły właśnie, a w 3 części od razu pojechałem szukać miśków :rolleyes: Z tą gierką jest tak że trzeba lubić sandboxy i poznawanie świata gry. A jak ktoś ciśnie misja po misji jak w pierwszym lepszym FPSie to raczej na pewno się rozczaruje.

Gość Orson
Opublikowano

ale co z tymi misjami głownymi? Że nie ma skryptów jak w MW2? Czy , że polegają na strzelaniu?

glownie to tak...bez oszalamiajacych skryptnw jedziesz z kims na misje (po drodze gadajac), dojezdzasz, wybijasz ludkow (w tle jakis motyw przewodni)...wiem, wiem ze teraz wszystko polega na strzelaniu ale myslalem ze R* choc w jednej misji mnie zaskoczy :) nie mowie ze gra jest lipna bo nie jest...spodziewalem sie czegos lepszego po tym jak sie ludzie "spuszczaja" na nia w necie

 

 

Przecież początkowe są bardziej różnorodne.

głównie te u Bonnie, jak zaganianie bydła w trakcie burzy, łapanie konia, likwidowanie królików. Podobnie masz np z West Dickensem, gdzie masz wyścigi, czy pokaz dead eye gdzie strzelamy np w wyrzucony do góry kapelusz. Ze strzelaniem też jest kilka różnorodnych, jak zdobywanie tej twierdzy Fort Mercer, czy wykradnięcie z jaskini karabinu maszynowego

 

Chociaż po części zgadzam się, bo jest tego trochę za mało.

 

Dla mnie Bully pozostaje najlepszą grą Rockstar jeśli chodzi o różnorodność zadań.

 

 

RDR opowiada powazną historię. Nie mogły sie pojawic misje "rozrywkowe" gdzie np Marston przebierałby się za prostytutkę by w sexownym wdzianku, jako dziffka , zostac doprowadzonym przed oblicze jakiegos typa, któregoby w tym momencie eksterminował cichaczem :P

 

takie akcje zniweczyłyby poważny charakter zabawy! Klimat tej przepełnionej smutkiem (wiele płaszczyzn) opowieści ulotniłby się!

Opublikowano (edytowane)

wlasnie ten swiat w rdr to tez troszke pusty :) zwierzaki fajne ale za male miasteczka, malo domkow na preriach, gdzie mieszkaja ludzie co ich spotykamy?

bo na westernach troszke inaczej to wygladalo

 

gdzie sa Indiance i np. napady na banki z prawdziwego zdarzenia, dylizanse itp

 

Edytowane przez Szymek_PL_
Opublikowano

wlasnie ten swiat w rdr to tez troszke pusty :) zwierzaki fajne ale za male miasteczka, malo domkow na preriach, gdzie mieszkaja ludzie co ich spotykamy?

bo na westernach troszke inaczej to wygladalo

 

gdzie sa Indiance i np. napady na banki z prawdziwego zdarzenia, dylizanse itp

 

 

Pewnie w następnej części, bo taka na pewno powstanie, tylko z innymi bohaterami.

Opublikowano (edytowane)

wlasnie ten swiat w rdr to tez troszke pusty :) zwierzaki fajne ale za male miasteczka, malo domkow na preriach, gdzie mieszkaja ludzie co ich spotykamy?

bo na westernach troszke inaczej to wygladalo

 

gdzie sa Indiance i np. napady na banki z prawdziwego zdarzenia, dylizanse itp

 

Mnie to dobiło zwłaszcza w Meksyku, gdzie jak wiemy

 

mamy Viva la Revolution! Viva Mexico! i takie tam. Z tego co pokazuje RDR to północne tereny Meksyku zamieszkane są przez skupionych wokół garnizonów żołnierzy wieśniaków (kilkunastu), Escuelę - miasto w pigułce oraz jedną wieśniaczą chatkę z prawdziwego zdarzenia gdzie żyje jedna rodzina, z którą cały walczący z rebelią meksykański rząd walczy i szuka, żeby zlikwidować zalążek rewolucji. Szuka i walczy - nieskutecznie bo nie mogą znaleźć chatki, która jest kilkaset metrów od głównej drogi. Naprawdę nie wiem gdzie ci wszyscy ludzie w grze śpią. Czy cała ta rewolucja odnosi się do kilkunastu gości, którzy śpią w Esulerze? czy całe państwo to kilkunastu żołnierzy? W Armandillo jest już lepiej, bo mają jakieś swoje chatki, ale to wciąż za mało, żeby przedstawić epickość i wielkość żywego świata, jak choćby żyjące miasta w Assassins Creed 2.

Rozumiem że to wszystko jest przedstawione w pigułce i nie dało się stworzyć całej infrastruktury miejscowości, mniejszych osad etc. ale to już w San Andreas mieliśmy nikomu niepotrzebne wioski, w których nic się nie działo, a mimo to były i się czasami do nich trafiało gdy zabłądziło się jadąc z jednej misji do drugiej. Dla mnie to jest to ogromny krok wstecz.

Praktycznie każda miejscówka w RDR ma jakąś wartość czy to dla głównych misji czy dla misji pobocznych. Nie ma miejscówek tworzonych tylko po to, żeby dać wrażenie że tam gdzieś mieszkają ludzie i ty główny bohaterze tej gry nie jesteś im kompletnie do niczego potrzebny. Oni stanowią tło, żebyś czuł że ten świat żyje nie tylko twoim losem. Coś takiego miałem w Liberty City, gdzie było od groma miejscówek, zakamarków, sklepów, jakiś gości przy blokach palących blanty, kłócących się i tym podobnych, z którymi nie dało się co prawda wejść w interakcję, ale dawały wrażenie że w nadają głębię tego specyficznego i wirtualnego świata gry. Tego nie ma w RDR i zostało to pokpione przez R* San Diego, które już nawet przy tak małej ilości NPC miało nie lada problemy, a jakie odsyłam do YT z hasłem "RDR bugs". Mówcie co chcecie, jestem fanem wirtualnych światów które aż zachęcają do zwiedzania. RDR mnie troszkę w tej kwestii rozczarował gdy chciałem czegoś więcej niż świetną historię, rewelacyjne misje i klimat końca dzikiego zachodu, które swoją drogą są bez zarzutu.

Edytowane przez Texz
Opublikowano
Praktycznie każda miejscówka w RDR ma jakąś wartość czy to dla głównych misji czy dla misji pobocznych. Nie ma miejscówek tworzonych tylko po to, żeby dać wrażenie że tam gdzieś mieszkają ludzie i ty główny bohaterze tej gry nie jesteś im kompletnie do niczego potrzebny. Oni stanowią tło, żebyś czuł że ten świat żyje nie tylko twoim losem. Coś takiego miałem w Liberty City, gdzie było od groma miejscówek, zakamarków, sklepów, jakiś gości przy blokach palących blanty, kłócących się i tym podobnych, z którymi nie dało się co prawda wejść w interakcję, ale dawały wrażenie że w nadają głębię tego specyficznego i wirtualnego świata gry. Tego nie ma w RDR i zostało to pokpione przez R* San Diego,

to nie prawda są miejsca kopletnie niezwiazane z niczym, poprostu dla samego bycia, farmy, domki w roznych miejscach, moj ulubiony domek nad rzeką , itp moze nie poznales swiata dogłebnie, ja podczas zwiedzania wiele razy mialem mysl "oo ale swietna miejscowka, szkoda ze nic sie w niej nie robiło"

Opublikowano (edytowane)

 

Oni stanowią tło, żebyś czuł że ten świat żyje nie tylko twoim losem. Coś takiego miałem w Liberty City, gdzie było od groma miejscówek, zakamarków, sklepów, jakiś gości przy blokach palących blanty, kłócących się i tym podobnych, z którymi nie dało się co prawda wejść w interakcję, ale dawały wrażenie że w nadają głębię tego specyficznego i wirtualnego świata gry. Tego nie ma w RDR i zostało to pokpione przez R* San Diego, które już nawet przy tak małej ilości NPC miało nie lada problemy, a jakie odsyłam do YT z hasłem "RDR bugs". Mówcie co chcecie, jestem fanem wirtualnych światów które aż zachęcają do zwiedzania. RDR mnie troszkę w tej kwestii rozczarował gdy chciałem czegoś więcej niż świetną historię, rewelacyjne misje i klimat końca dzikiego zachodu, które swoją drogą są bez zarzutu.

Sorry ale większej bzdury nie czytałem (przebiło to nawet zarzut o mało zróżnicowanych misjach). Podajesz przykład jakiś gości palących blanty jednocześnie zarzucając RDR małą intensywność świata :blink: . Może nie ma gości jarających blanty (łoł) ale jest za to mnóstwo innych npc robiących trylion różnorodnych zadań. Począwszy od szczania, polowania, chlania, podróżowania poprzez ucieczki szeryfom, zaczepki, strzelania sobie w łeb, praniu kończąc na zabijaniu kurczaków, krojeniu, paleniu ogniska, tańczeniu ITD.

 

Może liczba NPC jest mniejsza niż w GTAIV (to wynika ze świata gry) ale różnorodnością zachowań biją na łeb czwórkę tzn. npc z GTA4.

 

A porównanie z AC2 mnie rozwaliło. Owszem miasta, świat piękny ale npc, intensywność świata :blink: wtf. Nie ma czegoś takiego w Ac2 tam mamy do czynienie z ARMIĄ KLONÓW, 3-4 zachowania na krzyż i to wszystko. Do tego większość ludzi na jedno kopyto.

 

No i to co podkreśliłem to co napisałeś "a jakie odsyłam do YT z hasłem "RDR bugs". Brawo tak właśnie tworzą się ploty, że potem ludzie którzy nie grali nie widzieli na oczy RDR gadają, że jest na maksa zabugowany, brawo. A po jaką cholerę odsyłać do youtuba zagrać samemu i się przekonać. Ja nie twierdzę, że RDR nie jest zabugowany ale już nie liczę mnie (nie raz pisałem praktycznie zero problemów), ale już parę osób w tym temacie pisało, że nie miało większych bugów. Może 2 - 3 na krzyż (i to dosyć niedawno pisali) bugi które mogą i trafiają się praktycznie w każdej grze, a już szczególnie w sandboxach. Tak ZŁOŻONYCH.

 

 

Zresztą Texz bez obrazy ale jedna sprawa mnie ciekawi a zauważyłem ją już jakiś czas temu. Ty chyba z 20 razy zmieniałeś zdanie o RDR. Czytałem Twoje opinie o RDR od a do z; raz zachwyty, raz jechanie, raz zachwyty, raz jechanie itd. itp.

 

To jak to w końcu jest? Która opinia jest prawdziwa? Bo serio już nie rozumiem skąd te ciągłe zmiany zdań. Może to ze złości, że RDR sprzedaje się lepiej niż SMG2 hihihi ;p

<żarcik>


 

Dwa zarzuty które mnie rozwalają odnośnie RDR:

-mało zróżnicowane misje :turned:

-pusty świat :turned:

 

Pewnie każdy ma prawo do zdania, opinii itd. Szkoda tylko, że te zarzuty są tak słabo argumentowane w zasadzie wcale nie są argumentowane. Bo dla mnie to są zwykłe banialuki ;p

Serio pusty świat przemilczę zresztą ... ale mało zróżnicowane misje :blink: to w takim bądź razie każdy sandbox ma mało zróżnicowane misje no prawie każdy.

 

Bo chyba tylko Bully i SA przewyższają w tym aspekcie RDR. O Bullym już pisałem czemu tak jest i Orson stronę temu a San Andreas. San Andreas zacznijmy czego nie ma w tej grze będzie szybciej to jest miszmasz wszystkiego przy nim nawet Bully wymięka.


 

http://www.rockstargames.com/reddeadredemption/news/article/7031/first_screenshots_from_the_red_dead_redemption_legends_and_killers_dlc_pack

 

Pierwsze screeny z pierwszego dlc które pojawi się w przyszłym miesiącu "The Legends and Killers Pack". Dodatek będzie zawierał 9 nowych map, 8 nowych postaci z Red Dead Revolver i nową broń Tomahawk oraz nowe trofea (fuck).

 

Ponadto na stronie głównej otworzono nowy dział "dlc" który jak sama nazwa wskazuje zawiera i zawierać będzie informacje na temat wszystkich czterech nadchodzących dlc.

 

http://www.rockstargames.com/reddeadredemption/features/dlc

Edytowane przez SłupekPL
Opublikowano (edytowane)

Mnie rozwalił pusty świat he he,powiedz mi w której grze świat jest pełny...w gta 4 gdzie dla mnie to złudzenie bo stoją sobie budynki do których nie można wejść,czy ludzie z którymi nie można wejść w interakcję,sory ale dla mnie marka gta skończyła się wraz z san andreas,a w rdr ciesze się nawet jak ktoś zsiądzie z konia i zacznie sikać pod drzewko :teehee:

Edytowane przez pawciokratos
Opublikowano (edytowane)
Praktycznie każda miejscówka w RDR ma jakąś wartość czy to dla głównych misji czy dla misji pobocznych. Nie ma miejscówek tworzonych tylko po to, żeby dać wrażenie że tam gdzieś mieszkają ludzie i ty główny bohaterze tej gry nie jesteś im kompletnie do niczego potrzebny. Oni stanowią tło, żebyś czuł że ten świat żyje nie tylko twoim losem. Coś takiego miałem w Liberty City, gdzie było od groma miejscówek, zakamarków, sklepów, jakiś gości przy blokach palących blanty, kłócących się i tym podobnych, z którymi nie dało się co prawda wejść w interakcję, ale dawały wrażenie że w nadają głębię tego specyficznego i wirtualnego świata gry. Tego nie ma w RDR i zostało to pokpione przez R* San Diego,

to nie prawda są miejsca kopletnie niezwiazane z niczym, poprostu dla samego bycia, farmy, domki w roznych miejscach, moj ulubiony domek nad rzeką , itp moze nie poznales swiata dogłebnie, ja podczas zwiedzania wiele razy mialem mysl "oo ale swietna miejscowka, szkoda ze nic sie w niej nie robiło"

Większość takich miejscówek o jakich piszesz zostanie wykorzystana o ile już nie została wykorzystana w multi. Pokazuje to choćby Outlaws to the End, które ładnie wypełnia świat kooperacyjnymi misjami. Z resztą nie chodziło mi o jedną chatkę na skraju urwiska (chyba nawet wiem gdzie to jest bo znam mapę z RDR na pamięć).

@Słupek: wszystkie te "interakcje" o których mówisz są tak zeskryptowane, że chyba pamiętam je już na pamięć. Naprawdę po kilkudziesięciu godzinach nic w tej grze nie zaskakuje. Już wolałbym, żeby ich nie było. W ciągu nastu godzin przybiegał do mnie kilkanaście razy typ, żeby mu ratować żonę o_O. Nie mniej razy ciągle pojawiała się ta sama sytuacja z uciekającymi więźniami. Pogoń za dyliżansem? Babka w mieście krzycząca, że złodziej ucieka z kosztownościami? Typ którego gonią zwierzęta. Dwóch gości, do których jeżeli się podjedzie otwierają ogień? Rozstrzeliwanie rebelianta przez żołnierzy? NPC który stoi dzień i noc w tym samym miejscu, żeby mnie pozwać na pojedynek? Skończyło się na tym, że ignorowałem te wszelkie "interakcje" bo miałem już ich serdecznie dość. Ile można? Nawet nie chodzi o ich losowość, tyle o oczywistość. Widzę, że biegnie do mnie typ i prosi o pomoc i już wiem, że mnie zrzuci z konia i ucieknie. Nie tak to miało wyglądać Rockstar San Diego!

Co do AC2, nie ważne że jest to armia klonów, najwyraźniej jest to armia na tyle różnorodnie sklonowana, że nie zwraca na to uwagi gracza. Miasta w AC2 wydawały się być stworzone bez żadnej taryfy ulgowej. Są tereny gdzie przebywa ochrona miasta, są targowiska, są całe dzielnice gdzie mieszka biedota, są tereny gdzie bogacze kręcą interesy etc.. A co mamy w Blackwather? Największe miasto w rejonie, a przy wjeździe do niego mijamy trzy? cztery? zamieszkane domki? Najlepsze jest to, że ilość sklepów jest zupełnie nieproporcjonalna do liczby mieszkańców - którą to liczbę można policzyć po ilości domów w okolicy. Miasto, które możemy przebiec na koniu w mniej niż pół minuty? Bez jaj, ktoś sobie pokpił sprawę .Troszkę mniejsze Armandillo, tylko że tą zabijaną dechami dziurę jeszcze można jeszcze przełknąć.

I tak, miałem masę bugów. Swego czasu w ogóle nie musiałem wchodzić na YT, żeby je oglądać. Powiem więcej, widząc je na YT, że się innym też przyprawiało troszkę mnie to przybiło bo zawsze chwaliłem jakość gier od Rockstar. RDR to pierwsza gra od chyba zawsze, w przypadku której kompletnie pokpiono sobie wychwycenie tych wszystkich bugów przed premierą. Przynajmniej kolejne patche dawały szansę na wyeliminowanie części z nich.

A że zmieniam zdanie o RDR? Cóż. W GTA 4 pogrywałem tyle, że już sam nie wiem czy liczyć te godziny w setkach czy może tysiącach. Po tym czasie wyrobiłem sobie zdanie, cholernie dobre zdanie o tej pozycji. A RDR? Zaczęło się parszywie. Pierwsze 10 godzin, non stop freezy. Późniejsza rozgrywka przebiegła bez problemów. Znowu freezy pod koniec. Jakieś głupie bugi. Pierwszy patch, który wyeliminował freezy. Świat, który przy pierwszym przejściu dosłownie zrywał czerep. Przy drugim przejściu (New Game) zacząłem widzieć rysy na diamencie. Przemyślałem to i owo, porównałem z dotyczasowymi dokonaniami Rockstarów, porównałem z własnymi nadziejami jeszcze przed premierą. Efekt jest taki, że mimo iż to pierwsza tego rodzaju gra od San Diego, jest świetna ale też jej jeszcze wiele brakuje. Ludzie krytykują Rockstar North za to, że w GTA IV nie wrzucili wszystkiego z San Andreas plus jakieś nowości. Dzięki temu spójność Liberty City jest bezapelacyjna, trudno się doczepić do czegokolwiek. RDR to przeciwieństwo, świat gry rozkleja się swoimi niedopracowaniami i koncepcją na dziki zachód, która przy dłuższym ograniu zawodzi. Gdzie dokładniej, już napisałem i mam tego więcej. Ale nie chce mi się na ten temat kłócić tak jak Ural. Kolejny twój post sobie odpuszczę i na niego na pewno nie odpiszę, więc nawet się nie produkuj. Deal with it.

Edytowane przez Texz
Opublikowano (edytowane)

Przeczytałem ;]

 

Nie no spokojnie Texz bez nerwów ja wiem, że kto jak kto ale Ty masz "obcykaną" markę GTA. I właśnie dlatego mnie dziwi, że Twoje podejście do RDR (tym bardziej, że ciągle zmieniało się ;p).

Sam tyle razy pięknie odpisywałeś na ataki GTAIV a teraz używasz podobnych argumentów przeciwko RDR ;p

 

Chodzi mi o to, że kto jak kto ale Ty właśnie powinieneś widzieć/docenić ogrom pracy jaki włożono w RDR w świat RDR.

 

Jeszcze takie dwa króciutkie zdania ;] Odnośnie pierwszego akapitu. Tak wiem, że 20-30 razy ratujesz dziwkę, faceta przed zwierzętami itd. Jest ogromna powtarzalność tych misji (na szczęście są w miarę różnorodne no do czasu). Ale moim zdaniem to świetna sprawa na początku daje świetne poczucie "żywego świata" potem wiadomo, że już mniej skoro ciągle powtarzają się.

 

Ale trzeba zauważyć jedną rzecz to nie Liberty City to nie miasto. Tu mamy pustkowia, rozległe tereny w większości itd. W LC nie były potrzebne takie skrypty (choć powinny być) bo tam było więcej ludzi, było gęściej, było pełno samochodów, było tłoczno itd. i tam często przypadkowo dochodziło do rozmaitych akcji bez skryptów.

 

Odniósłbym się jeszcze do Ac2 ale się nie odniosę ;p. Bo dla mnie po prostu świat z RDR no bije na łeb ten z Ac2 jeżeli chodzi o intensywność, żywotność itd.

 

Dla mnie to wygląda tak jeżeli chodzi o światy w sandboxach. R* rządzi niepodzielnie dla mnie nawet światy z SA czy VC biją na łeb te z większości current genowych sandboxów włącznie z Ac.

 

1. Świat RDR, LC.

 

2. Światy z poprzednich GTA

 

I długo, długo nic.

 

Dopiero liczę i szczerze kibicuję Mafii pod tym aspektem bo filmiki, playtesty, opisy napawają pozytywnie, że świat w Mafii jest oddany znakomicie ze szczegółami i żyje.

Może to pierwsza gra której uda się chociaż zbliżyć do R* pod względem. A to już będzie sukces.

Edytowane przez SłupekPL
Opublikowano (edytowane)

wybaczcie zmiane tematu , potem odpisze na posty powyzej

 

sa screeny z dlc, najs :D

http://ppe.pl/news-1889-Pierwsze_screeny_z_Legends_and_Killers.html

 

7656.jpg

 

 

swoją droga ciekawe co bedzie gdy gracz ktory uzywa postaci z dlc bedzie chcial grac z kims bez dlc, czy gracze bez dlc beda mogli widziec te zassane postacie itp albo oberwac tomahawkiem mimo ze go nie kupili?

Edytowane przez Yano
Opublikowano (edytowane)

Wkleiłem je 3 - 4 posty temu wraz z opisem i linkiem do nowego działu otwartego n astronie głównej RDR ;p :turned:

 

http://www.rockstargames.com/reddeadredemption/news/article/7031/first_screenshots_from_the_red_dead_redemption_legends_and_killers_dlc_pack

 

Pierwsze screeny z pierwszego dlc które pojawi się w przyszłym miesiącu "The Legends and Killers Pack". Dodatek będzie zawierał 9 nowych map, 8 nowych postaci z Red Dead Revolver i nową broń Tomahawk oraz nowe trofea (fuck).

 

Ponadto na stronie głównej otworzono nowy dział "dlc" który jak sama nazwa wskazuje zawiera i zawierać będzie informacje na temat wszystkich czterech nadchodzących dlc.

 

http://www.rockstargames.com/reddeadredemption/features/dlc

 

Btw fajnie zobaczyć Reda z Revolvera w hd zresztą wszystkie postacie z tego dlc z są Revolvera.

Edytowane przez SłupekPL
Opublikowano

Ja też trochę zaoftopuję - nie o grze ale zdecydowanie w klimacie (nawet lata te same) i wiele analogii można się dopatrzeć. Kto nie widział - niech obada koniecznie! Ja miałem tę przyjemność wczoraj w nocy. Choć ostrzegam, stosunkowo ciężkie kino.

 

http://www.imdb.com/title/tt0443680/

 

 

Bonus 1:

Bonus 2 (czy to nie był by też dobry track na OST do RDR?):

 

 

"Oh Jesse had a wife to mourn for his life

Three children they were so brave

But that dirty little coward

That shot Mr. Howard

Has laid Jesse James in his grave"

Opublikowano
Większość takich miejscówek o jakich piszesz zostanie wykorzystana o ile już nie została wykorzystana w multi. Pokazuje to choćby Outlaws to the End, które ładnie wypełnia świat kooperacyjnymi misjami. Z resztą nie chodziło mi o jedną chatkę na skraju urwiska (chyba nawet wiem gdzie to jest bo znam mapę z RDR na pamięć).

no ja mam nadzieje ze zostaną wykorzystane bo przykro żeby sie marnowały takie swietne miejscówki

i nie rozumiem chęci "powinno byc 100 miejscowek gdzie nic sie nie dzieje tylko stoją" z takim podejsciem to mapa rdr powinna byc 10 razy wieksza ale 90% nie ma zwiazku z czymkolwiek .. tylko po co ? nie tak sie robi gry przecież

 

Nie tak to miało wyglądać Rockstar San Diego!

to jak miało wyglądać ? jest kilkadziesiąt skryptów, niektore sie powtarzają ale niektorych ja sam nigdy nie spotkalem mimo 60h w singlu (np strzelania se w glowe albo zabawy dynamitem) i znam je tylko z opowiesci na forum

chcial byś tysiące skryptów ktore nigdy sie nie powtarzają ? zejdź na ziemie, nie da sie zrobić wszystkiego w 100% realnie i cudownie, niektore wymagania ktore podajesz sa poprostu oderwane od rzeczywistosci

 

Co do AC2, nie ważne że jest to armia klonów, najwyraźniej jest to armia na tyle różnorodnie sklonowana,

to ze wygladali podobnie to jedno, ale ja nie zauwazylem zeby oni robili cos ciekawego, była masa ludzi ale tylko chodzili w tą i z powrotem, w rdr ludzie mają konkretniejsze zachowania

pozatym czepiasz sie blackwater, po pierwsze to inne realia są, tam nie bylo wielkich metropolii, po drugie nie bylo by wielkim problemem natrzaskac 20 takich samych budynkow wiecej, tylko po co? w rdr chcialo zeby dalo sie wejsc praktycznie wszedzie, gdyby nasrali atrapami budynkow to bys zaczął marudzic ze niby jest spore miasto ale nie da sie wchodzic... na cos sie musieli zdecydować

Opublikowano (edytowane)

Texz:

Co do AC2, grałem w tą grę od 10/12/09 po kilka godzin dziennie aż do dnia w którym kupiłem RDR 16/06/10 po kilka godzin dziennie więc znam gierka jak własna kieszeń, kocham ją jest dla mnie niemal idealna, ale do kur@# nędzy nie pisz że w assasinie jest żywszy bardziej realistyczny świat. Fakt są tłumy na ulicach, miasta są większe niż w RDR ale na tym koniec jeżeli chodzi o realizm.

Ludki chodzą i tyle czasem ktoś się zatrzyma przy heroldzie, ewentualnie strażnicy pogonią złodzieja a zapomniałbym o tych zajefajnych grajkach którzy za tobą łażą i jak nie sypniesz groszem/nie sprzedasz kosy to się nie odwalą.

I gdzie ten żywy świat,gdzie te interakcje. RDR pod tym względem jest o klasę lepszy niż AC2.

 

A GTA4 miasto jest świetne niestety gameplay jest porażką jak dla mnie NUUUDAAA i tyle :sick:

Edytowane przez kudlaty88
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...