Keymaker 25 Opublikowano 10 grudnia 2009 Opublikowano 10 grudnia 2009 Co mnie jeszcze niesamowicie wpienia, to patent o nazwie MEGA-WYJE.BANA-W-KOSMOS-GRAFIKA. Uncharted jest doskonałym przykładem. Poza wcale nie najlepszą grafiką ta gra jest niczym. Cytuj
Gość Opublikowano 10 grudnia 2009 Opublikowano 10 grudnia 2009 Co mnie jeszcze niesamowicie wpienia, to patent o nazwie MEGA-WYJE.BANA-W-KOSMOS-GRAFIKA. Uncharted jest doskonałym przykładem. Poza wcale nie najlepszą grafiką ta gra jest niczym. idź, pograj sobie w ponga Cytuj
bountyhunter 78 Opublikowano 10 grudnia 2009 Opublikowano 10 grudnia 2009 To ciekawa kwestia, każdy wokół mówi 'nie patrzę się na grafikę! Grywalność najważniejsza!', a tymczasem praktyka pokazuje, że najbardziej grywalne gry, to również te ładne graficznie. Bo mają większy budżet. Aha, niech nikt nie wspomina o wyjątkach typu FC2 Bo chodzi o to, że każdy woli grywalne Unch2 ze świetną grafiką, czy np GoW, zamiast grać w crapiska pokroju EDF2017, czy inny BulletWitch. Cytuj
Gość Opublikowano 11 grudnia 2009 Opublikowano 11 grudnia 2009 Ja lubię jak jest na co popatrzeć, ale nie lubię, jak gra nie oferuje nic ponad to. Takie tytuły teraz dominują na rynku gier konsolowych. Sam w takie gry ciapie (brak specjalnego wyboru w repertuarze), ale powoli mam tego dość. Zachłystam się akcją z nowego CoDa, ale parę dni później dochodzę do wniosku, że nie ma czym, bo to tylko zasada "więcej, mocniej i z wypierdem" powielana w nieskończoność. Jak nowa gra nie oferuje tego typu doznań, to ssie i w ogóle. Wszystko sprowadza się do tego, że gry na nasze konsolki, to cyfrowe wersje teledysków z MTV, nic co wzbudzałoby głębsze emocje, nie mówiąc o ich unikalności. Ciekawa historia? Buahahaha! Narzekam, bo ten stan odmóżdżania już powoli zaczyna mnie boleć. Cytuj
Scorp1on 8 Opublikowano 11 grudnia 2009 Opublikowano 11 grudnia 2009 (edytowane) To ciekawa kwestia, każdy wokół mówi 'nie patrzę się na grafikę! Grywalność najważniejsza!', a tymczasem praktyka pokazuje, że najbardziej grywalne gry, to również te ładne graficznie. Bo mają większy budżet. Aha, niech nikt nie wspomina o wyjątkach typu FC2 Bo chodzi o to, że każdy woli grywalne Unch2 ze świetną grafiką, czy np GoW, zamiast grać w crapiska pokroju EDF2017, czy inny BulletWitch. Jesli gra oferuje swietna grafika i taki sam gameplay to plus dla gry. Gorzej jesli gra ma supergrafike a grywalnosc jest bliska 0 jak FC2. Potem sa takie wyjatki jak Halo 3 - graficznie to nawet w 2007 wygladalo slabo jak ODST w 2009. Wole co poproju CODow - 60 klatek, graficznie ladnie, kolorowo. Borderlands pokazal ze mozna zrobic ciekawa grafike opierajaca sie na celshadingu + wyyebisty gameplay. Batman podobnie, UE3 dominuje w tej generacji ale chyba tylko w tej grze jest dobrze wykorzystany. Wole utrate jakosc grafiki kosztem nowego ficzera - destrukcja w Red Faction, a Saboteur wyglada slabo i nic nowego nie wprowadza i kazdy jego aspekt jest nieudolnie wykorzystany ale gra sie przyjemnie. Moim zdaniem grafika w Saints Row 2 byla zdecydowanie lepsza od Sabo to gra sama nadrabiala humorem, ciekawymi misjami + podobczne, coopem. Edytowane 11 grudnia 2009 przez Scorp1on Cytuj
Velius 5 709 Opublikowano 11 grudnia 2009 Opublikowano 11 grudnia 2009 Niektore Achievementy i Trophies w grach RPG. Czlowiekowi spodoba sie gra,chce z szacunku i sam dla siebie sprobowac zrobic calaka a tu wielki burak na morde bo musi np przejsc 60h godzinnego RPG'a 4 razy (Infinite Undiscovery) albo naczytac sie o spojlerach. Denerwuje to mnie bo zdaje sobie sprawe ze nie kazdy musi robic te achievki i to nie jest az taki problem,no ale mi przeszkadza ;s. Brak mozliwosci przewijania cutscenek i rozmow jesli np zginiemy. Aha i niekiedy bardzo niski poziom trudnosci w dobrze zapowiadajacej sie grze (dotyczy to glownie jRPG). Cytuj
Sqtr78 1 038 Opublikowano 11 grudnia 2009 Opublikowano 11 grudnia 2009 Ja nienawidze większości bossów, nie ważne trudnych czy łatwych, traktuje to jako coś co musze przejść aby dalej delektować się przygodą, a wcale mi sie niechce w wiekszości przypadków ( nie dotyczy wszystkich części Metal Gear Solid ), wiele gier nie kontynuowałem bo mi sie niechciało lub się zawiesiłem i olałem. W wiekszości przypadków jest tak : wyłączam gre na bossie i potem poprostu mi sie nie chce wracać i gram w coś innego Cytuj
Gość Opublikowano 11 grudnia 2009 Opublikowano 11 grudnia 2009 Ja nienawidze większości bossów, nie ważne trudnych czy łatwych, traktuje to jako coś co musze przejść aby dalej delektować się przygodą, a wcale mi sie niechce w wiekszości przypadków ( nie dotyczy wszystkich części Metal Gear Solid ), wiele gier nie kontynuowałem bo mi sie niechciało lub się zawiesiłem i olałem. W wiekszości przypadków jest tak : wyłączam gre na bossie i potem poprostu mi sie nie chce wracać i gram w coś innego Mam to samo. Bossowie ssą. Wolę jak gra sama w sobie jest trudna, niż jak na końcu levelu wyskakuje hipek z innej bajki. Przez takie motywy wiele gier jest obdzieranych z klimatu. Do innych to pasuje, ale z kolei sami bossowie nie dają rady (Borderlands, Uncharted 2, AC 2 z ostatnich tytułów). Nie chodzi tutaj o trudność ich przechodzenia, ale ich zwyczajność, ot podpakowane mięso armatnie. Podobał mi się ostatni boss w Fable 2 (wiadomo ile pracy należy włożyć, żeby go pokonać ), bo nadawał płynności grze i wpasowywał się w klimat. Cytuj
Fab3r 4 Opublikowano 11 grudnia 2009 Opublikowano 11 grudnia 2009 Też zamiast "You have died", "Fail", "You suck (skate)" na czerwono i z jakimś chamskim dźwiękiem, wolelibyście w niektórych grach wesoły napis w stylu "It wasn't that bad, try again", otoczony kwiatkami i z jakąś słodką muzyczką ? Co jak co, ale niektóre zadania w Skejcie były strasznie w(pipi)iające, pomimo tego że robiło się co trzeba, nie zawsze konsola wyczajała o co chodzi i sporo było randomowych rzeczy. I potem słyszysz takie "dude, you suck!" i masz ochotę rozwalić pada. Taka dygresja. Cytuj
Sikor 1 Opublikowano 14 grudnia 2009 Opublikowano 14 grudnia 2009 Ja mam problem dość prozaiczny;) Nie lubię, jak postacie tak szybko przebierają kończynami, że właściwie nie widzę animacji. Dlatego nie przepadam za God of War; doceniałem animacje w ISSach kosztem FIFA, a teraz demko Bayonetty mnie za bardzo nie wciągnęło (co prawda jestem skupiony na innej grze, którą muszę jutro oddać, więc może jeszcze to odszczekam;). Ninja Gaiden Sigma na ten przykład jest dla mnie ok. Tzn. gra w ogóle mega. Cytuj
Zwyrodnialec 1 716 Opublikowano 14 grudnia 2009 Opublikowano 14 grudnia 2009 Nie lubię czasówek w grach. Wolę sobie spokojnie zwiedzać lokacje, a tutaj czasami trzeba popierdalać na złamanie karku, bo czas leci. 1 Cytuj
peacekeeper119 6 Opublikowano 20 grudnia 2009 Opublikowano 20 grudnia 2009 Głośno chodząca konsola A poza tym jeśli jakiś element gry za bardzo nie odstaje od poziomu reszty to jestem w stanie się przekonać do większości rozwiązań wdrożonych przez twórców. 1 Cytuj
Canaris 304 Opublikowano 25 grudnia 2009 Opublikowano 25 grudnia 2009 patentY, który psuje Wam całą grę... oj dużo tego :] z technikaliów to na bank rwąca animka i słaba optymalizacja ( Armed Assault 2 sie kłania ) a tak poza tym to : - nierówny poziom trudności czyli sytuacja kiedy przez 3/4 gry idziemy z palcem w odbycie a nagle trafiamy na bossa czy misje (wyścig , plansze , whatever ) ktorego bez czitów ani rusz - wspomniany juz wiele razy w tym temacie handicap w wyscigówkach ( i ogolnie wszedzie ) - jawne faworyzowanie "dobrej , honorowej i prawej" sciezki w rożnych rpgach ( jedynie Fallout 1/2 pozwalał grac złym na równych prawach jak i dobrym ) - brak jakiegokolwiek życia seksualnego i osobistego bohaterów ( to tez raczej w rpgach , trudno o to miec pretensje w COD czy Half Life ) - typowa "amerykańska" prawicowa hipokryzja ( pieknie widoczna w Fallout 3 ) - krew lejaca sie hektolitrami , odstrzeliwane glowy kończyny itp ale zero sexu , cieżkich tematów ( prochy , rasizm , fanatyzm religijny , mordowanie dzieci , gwałty ,tortury etc tak mozna dlugo ) . Gier w których zabija sie ludzi jest w cholere , gry w ktorych pojawiaja sie gole cycki mozna zliczyć na palcach jednej reki ( God of War , Mafia , Farenheit i ... co jeszcze ?? ) - ograniczenia czasowe - nienawidze sie spieszyc - zmarnowany potencjał - krótkośc gry - miałki i bezjajowy bohater główny lub/i jego towarzysze i generalnie czesc jeszcze z tego co tu napisano : brak pauzy/skipowania w scenkach , brak quick save lub save w kazdym momencie ale to juz drobiazgi . Cytuj
Boomcio 4 073 Opublikowano 25 grudnia 2009 Opublikowano 25 grudnia 2009 Samo pojęcie bossa w grach, to wy)ebany patent .Psuje realizm , najczęściej sztucznie przedłuża rozgrywkę ,średnio pasuje do gameplayu . Cytuj
Yabollek007 314 Opublikowano 25 grudnia 2009 Opublikowano 25 grudnia 2009 Majochey - what? Srednio pasuje do gameplay'u? Powiedz mi, jaki jest sens w takim uogolnianiu? Jak jest zle wykonany, albo wrzucony na sile do gry to owszem - srednio pasuje, ale nie mozna powiedziec ze patent sam w sobie taki jest. Ja bossow bardzo lubie - jednak, kiedy sa wykonani porzadnie. Niestety w wiekszosci dzisiejszych gier ten patent jest wprowadzany na sile. Bossowie sa bez polotu, bez pomyslu. Wszyscy tworcy robia teraz jakis mega duzych bossow, efektownie wygladajacych - zapominajac o tym, co jest najwazniejsze: czyli samej konfrontacji. Przewaznie sa poprostu wieksi, wytrzymalsi i silniejsi - a pokonianie ich polega na: a) zadaniu mu ogromnej ilosci obrazen b) wykorzystaniu sposobu na zabicie go, ktory jest oczywisty, odrazu rzuca sie w oczy - brakuje jedynie wielkiego napisu na ekranie i strzalki pokazujacej nam co mamy robic..... Tak jest chociazby w Resistance 2 i wiekszosci nowych gierek. W God of War na przyklad jest to duzo lepiej rozwiazane. Z tamtych czynnikow wynika inny: zle zbalansowanie. Czlowiek nie moze przejsc bossa, wkurza sie, zniecheca sie z winy tworcow. Nie dlatego, ze robi cos zle, tylko dlatego, bo tworcy sa za glupi, zeby stworzyc dobrego bossa. I czlowiek ginie ginie i sie irytuje - tak bylo chociazby w Jaku 2... [boss - robot, sporo krwi mi napsul] Jako przyklad dobrze opracowanej pod tym wzgledem gry - podam Demon's Souls. Ciezko znalesc lepiej zbalansowana gre - jesli w niej giniesz, to ze swojej winy. Giniesz, bo popelniles blad, a nie dlatego bo tworcy byli banda kretynow nie potrafiaca zbalansowac gry. Z tego powodu jest to jedna z niewielu gier, w ktorych porazka czlowieka nie irytuje. Cytuj
Scorp1on 8 Opublikowano 25 grudnia 2009 Opublikowano 25 grudnia 2009 Samo pojęcie bossa w grach, to wy)ebany patent .Psuje realizm , najczęściej sztucznie przedłuża rozgrywkę ,średnio pasuje do gameplayu . Jaka gra posiada realizm + bossowie? Cytuj
Fab3r 4 Opublikowano 26 grudnia 2009 Opublikowano 26 grudnia 2009 - nierówny poziom trudności czyli sytuacja kiedy przez 3/4 gry idziemy z palcem w odbycie a nagle trafiamy na bossa czy misje (wyścig , plansze , whatever ) ktorego bez czitów ani rusz - zmarnowany potencjał + c(pipi) zrobiony element RTS i mamy Brutal Legend... Cytuj
Mendrek 571 Opublikowano 26 grudnia 2009 Opublikowano 26 grudnia 2009 - nierówny handicap w wyścigach. Kwintesencja tego jest w Motorstormie, ale to część tej zwariowanej gry. - w RTS-ach nie lubię misji gdzie masz ograniczone wojsko, nie można w nich budować, i trzeba rozpier.dolić jeszcze bazę przeciwnika. Po prostu nie wiem na co mogę sobie pozwolić, czy mogę stracić tą, a tą jednostkę, bo nie wiem co będzie dalej. - czasówki w platformówkach. Gdzieś źłe skoczysz, i misja od nowa. - jak gra ma rozwojenie ścieżki, ale brak jest backtrackin'gu. Wkurza to bardzo, jeśli w jednej z tych dróg jest coś do zdobycia, a druga pchnie akcje dalej, co powoduje że tracimy możliwość zdobycia tej rzeczy, która to była do zdobycia. Może całej gry te patenty nie psują, ale na pewno dokuczają. Cytuj
Scorp1on 8 Opublikowano 26 grudnia 2009 Opublikowano 26 grudnia 2009 - w RTS-ach nie lubię misji gdzie masz ograniczone wojsko, nie można w nich budować, i trzeba rozpier.dolić jeszcze bazę przeciwnika. Po prostu nie wiem na co mogę sobie pozwolić, czy mogę stracić tą, a tą jednostkę, bo nie wiem co będzie dalej. dopis - tez nigdy tego nie lubilem, zwlaszcza w starym CnC+dodatek + RA + 2 dodatki, masz komandosa i przejdz cala mapke ale gdzie sie nie ruszysz tam czolg, Obelisk,itp badz kilku zolnierzy ale zaraz przychodzi do ciebie flametank i po nich. Dla mnie te misje byly praktycznie nie mozliwe do przejscia. Chyba z dodatku Covert Operation (CnC) byla taka misja, zaczynamy w wawozie, mamy MCV i chyba ze 2 lekkie czolgi, na koncu tego wawozu sa 2 Obeliski NOD. No potem ja ukonczylismy ale takim "glitchem" kupujac worek z piaskiem, znow, znow, potem 2 ostatnie sprzedajemy, budujemy nowe, znow to co wczesniej az wyprowadzimy baze poza zasieg Obeliskow. Wydaje mi sie ze do ukonczenia tych misji byla tylko 1 droga, trzeba pewnie wykonac pewna sekwencje by wyrobic sie z czasem na obrone przed czolgami, miec duzo kasy,itp Moze majac wtedy gdy mialem ~ 10lat byl to HC ale pewnie teraz to wciaz jest. Cytuj
Suavek 4 716 Opublikowano 26 grudnia 2009 Opublikowano 26 grudnia 2009 dopis - tez nigdy tego nie lubilem, zwlaszcza w starym CnC+dodatek + RA + 2 dodatki, masz komandosa i przejdz cala mapke ale gdzie sie nie ruszysz tam czolg, Obelisk,itp badz kilku zolnierzy ale zaraz przychodzi do ciebie flametank i po nich. Dla mnie te misje byly praktycznie nie mozliwe do przejscia. Chyba z dodatku Covert Operation (CnC) byla taka misja, zaczynamy w wawozie, mamy MCV i chyba ze 2 lekkie czolgi, na koncu tego wawozu sa 2 Obeliski NOD. No potem ja ukonczylismy ale takim "glitchem" kupujac worek z piaskiem, znow, znow, potem 2 ostatnie sprzedajemy, budujemy nowe, znow to co wczesniej az wyprowadzimy baze poza zasieg Obeliskow. Wydaje mi sie ze do ukonczenia tych misji byla tylko 1 droga, trzeba pewnie wykonac pewna sekwencje by wyrobic sie z czasem na obrone przed czolgami, miec duzo kasy,itp Moze majac wtedy gdy mialem ~ 10lat byl to HC ale pewnie teraz to wciaz jest. A to przypadkiem nie chodziło o odciągnięcie ognia obelisków czołgami aby w tym czasie przepchnąć MCV poza ich pole rażenia i rozpocząć budowę bazy? Nie pamiętam dokładnie, ale tak bym sam zrobił wg Twojego opisu. To jest właśnie urok gier strategicznych - trzeba myśleć ;>. Nie sposób przecież zbudować wielką armię i rzucić ją na wroga. Należy kombinować z różnymi rozwiązaniami, czasem metodą prób i błędów, ale ostateczna satysfakcja z ukończonej misji wynagradza każdy trud i wysyłek. Niekiedy misje z ograniczonym wojskiem wypadają o wiele ciekawiej niż tradycyjna budowa bazy. Nie wiem czy już ktoś to wspominał, ale jeśli jest jakiś element, który automatycznie powoduje u mnie wyłączenie i odstawienie gry, to świadomość, że jest ona w jakiś sposób zmieniona lub ocenzurowana względem oryginału. Póki co (podkreślam, póki co...) w Polsce sytuacja jest o tyle dobra, że nic takiego się nie dzieje, ale gdy czytam o tych wszelkich zmianach w Australii, Niemczech czy Japonii to naprawdę współczuję tamtejszym graczom. Carmageddon z zombiakami i zieloną krwią? Fallout 3 bez rozwalenia Megaton? L4D okrojony? No ja bym nie mógł jakoś grać w takie rzeczy... Cytuj
Scorp1on 8 Opublikowano 26 grudnia 2009 Opublikowano 26 grudnia 2009 Jak pamietam to te Obeliski byly potezne lecz wolne, czolg mobly zniszczyc 1-2 laserami, zas MCV po kilku ale MCV jest wolny. Moze teraz bym sobie lepiej poradzil ale patrzac na serie CnC a pozniejsze jak Tiberiun Sun czy RA2 to klasyki mialy znacznie wiekszy poziom trudnosci niz obecne gry. Moze trudnosc polegala na tym ze komputer oszukuje - zniszczylem mu wszystko co mial poza tym MCV, ciagle budowa,budowal, budowal, chyba mial 999999999$ :> Cytuj
Canaris 304 Opublikowano 29 czerwca 2010 Opublikowano 29 czerwca 2010 Do swojej listy dopisałbym jeszcze : - brak jakichkolwiek bonusów za przejście gry - brak new game + ( zepsuło mi to np God of War ) - brak bonusów za masterowanie ( rangi Silent assasin , grand master , zapipiste czasy w wyscigówkach i takie tam ) Cytuj
MYSZa7 8 920 Opublikowano 29 czerwca 2010 Opublikowano 29 czerwca 2010 (edytowane) ....raczej jego brak,a mianowicie brak możliwości chodzenia bycia przykucniętym w serii MGS ...niektórzy powiedzą,że jak wolno idziemy Snake wygląda jakby był przykucniętym ,ale to nie to ...chciałbym coś takiego jak jest w SC albo np. GTA ;] Oczywiście nie psuje mi całej gry,ale naprawdę by się przydał Edytowane 29 czerwca 2010 przez MYSZa7 Cytuj
Gość Albert Wesker Opublikowano 29 czerwca 2010 Opublikowano 29 czerwca 2010 Patent ze snami w Lost Odyssey. Sam pomysł super, historie bardzo ciekawe, ale sposób przedstawienia... Gdyby był jakiś lektor, grafiki, cokolwiek co by urozmaicało. Szczerze mówiąc nie chciało mi się już potem tego czytac, a bez snów nie było sensu grac Cytuj
Antares 20 Opublikowano 29 czerwca 2010 Opublikowano 29 czerwca 2010 Dodanie na stałe Shevy jako AI w Resident Evil 5. To już bym wolał, żeby gra miała osobne tryby gry dla singla i kooperacji. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.