Skocz do zawartości

patent, który psuje Wam całą grę...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dodanie na stałe Shevy jako AI w Resident Evil 5. To już bym wolał, żeby gra miała osobne tryby gry dla singla i kooperacji.

 

Zgadzam się, akurat takie rozwiązanie to porażka. Ten bot tylko przeszkadza w niektórych momentach. Wolałbym rozwiązanie z takiego Mortal Kombat Shaolin Monks, gdzie na filmikach były obie postacie (Kung Lao i Liu Kang), ale podczas gameplayu grałeś sam.

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Patentem który psuje mi cała grę są misje dodatkowe upchnięte żeby przedłużyć grę. Najgorzej kiedy są nudne i powtarzalne.

 

I ostatnio zdenerwowały mnie tortury w Peace Walker. Męczę się z 20 minut. W końcu udaje mi się przejść ten fragment. Jestem w cli i zanim uda mi się wykombinować jakąś ucieczkę trzeba znowu przechodzić tortury, bo czas miną. Myślałem że te PSP to o ścianę rozwalę.

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Debilne "znajdźki", szczególnie bryluje w tym Rockstar, jakieś paczki, gołębie itp wrzucają to do praktycznie każdej swojej gry. Typowe pójście na łatwiznę "a niech sobie gracz szuka". Dlatego nie zbieram tego praktycznie w żadnej grze, bo to zajebiście monotonne zadanie. :]

Opublikowano (edytowane)

Debilne "znajdźki", szczególnie bryluje w tym Rockstar, jakieś paczki, gołębie itp wrzucają to do praktycznie każdej swojej gry. Typowe pójście na łatwiznę "a niech sobie gracz szuka". Dlatego nie zbieram tego praktycznie w żadnej grze, bo to zajebiście monotonne zadanie. :]

 

Miałem nic nie pisać ale korci mnie jak diabli ;p

 

-A czemu ten patent niszczy Ci grę? Przecież znajdźki są nieobowiązkowe. Praktycznie w każdej grze służą jedynie osiągnięciom ewentualnie jakimś artom, szkicom do odkrycia czy 100 % ale nie są wymagane do skończenia gry.

 

-Czemu pójście na łatwiznę? Ja uważam wręcz odwrotnie w takich sandboxach znajdźki a) urozmaicają rozgrywkę (w malutkim stopniu) ale zawsze to jakiś "side quest". B) co imo najważniejsze i za to lubię znajdźki pozwalają poznać/pozwiedzać mapkę, teren. Gdyby nie znajdźki w wielu sandboxach nie odkryłbym wielu ciekawych miejsc, budowli itd.

 

-Czy ja wiem czy R* króluje w tym. Może kiedyś może oni to zapoczątkowali w końcu już w pierwszych GTA miałeś paczki. Ale nie teraz, teraz w większości grach masz znajdźki zaczynając od sandboxów (najczęściej), w fps-ach a kończąc na zwykłych strzelankach, action adventure.

 

Killzone 2, Uncharted, CoD-y, Girsy to przykłady.

 

W Infamous masz 350 odłamków, w Saboteur 500 czegoś tam, w Prototype 200 czegoś (zapomniałem czego) i 50 również czegoś tam, w U2 100 skarbów, w Crackdownie też było mnóstwo orbów do zebrania, w AC 200 czy 250 flag nie pamiętam itd. itd.

 

A przykładowo w takim RDR masz TYLKO 10 SKARBÓW do znalezienia (słowo klucz) ;].

 

Ja tam lubię znajdźki a już w ogóle jak mamy mapkę w grze tak jak świetnie to rozwiązali w Bullym (w Saboteur chyba też masz mapkę) i połowicznie dobrze w Infamous.

Edytowane przez SłupekPL
Opublikowano

Oprę się na Okami, tam też mamy tego typu zabawę w kolekcjonowanie, trzeba znaleźć 100 korali. Bonus w postaci nieśmiertelności i 10-krotnej siły nie pozwolił przejść mi obok tego obojętnie. :] Niektóre trzeba szukać, inne dostaje się za dodatkowe zadania (wygranie wyścigu, pokonanie kilku fal przeciwników itd) i to mnie motywowało do zaliczenia tego questa. Natomiast samo latanie i szukanie tego typu pierdół, tym bardziej jeśli trzeba to robić po omacku jest monotonne i przynajmniej mnie szybko zaczyna nużyć. Wolę zaliczać bonusowe zadania, niż bawić się w łowcę skarbów. :]

 

Tak jak napisałeś, nie jest to obowiązkowe i całe szczęście. Może całej gry mi to nie psuje, ale na pewno trochę irytuje, jeśli chcę mieć 100%. Twórcy wrzucają to bez jakiegoś pomysłu, ot tak by tracić dodatkowy czas. Jasne, można pozwiedzać przy okazji lokacje, ale mogę to zrobić i bez tego. Najgorzej jak już brakuje 1, czy 2 i nie wiadomo do końca gdzie to znaleźć.

 

Dobrym przykładem właśnie takiego przedłużania gry był PoP z 2008r gdzie było do znalezienia 1001 ziaren, co najgorsze trzeba było je zbierać dla progresu.

Opublikowano (edytowane)

W PoP-a tego jeszcze nie grałem ale właśnie zapomniałem tak jak mówisz tam było 1001 ziaren. Pamiętam jak kumpel klnął niesamowicie na to, że jakieś ominął, że mu brakuje bla bla.

 

Z tym masz 100 % racji jak jakiegoś brakuje (jednego, dwóch) haha. Nie zapomnę Infamous i GTA:SA muszli ja pier............ myślałem, że sobie w łeb palnę ;p

Dlatego Bully wymiata z mapką i oznaczeniami w nagrodę.

 

PS. Z Okami wiem, wiem grałem w tą perłę i podać jej przykład to był cios poniżej pasa ;p no bo rzeczywiście tam było to zrobione fachowo nie od niechcenia.

Ale to potężny przykład i chyba jedyny ;].

Edytowane przez SłupekPL
Opublikowano (edytowane)

Ja w sumie przez znajdźki nie mam platyny w ACII, bo mi się nie chciało zbierać tych piór, a w nagrodę dostaje się jakiś głupi płaszcz. Jeśli ktoś by chciał je zdobyć musiałby przeczesywać budynek po budynku. Bardziej już mi się "znajdźki" podobały w iF, gdzie mieliśmy małą pomoc (ta minimapa z tym "wyczuwaniem kawałków"), a na dodatek zbieranie ich powiększało naszą moc.

 

P.S. Ale, jak Słupek, też nie uważam że znajdźki psują grę. Nie dość że jest to dodatkowe/opcjonalne, to w większości przypadków mamy za to jakąś nagrodę (+trofeum). A już nie wspominając o znajdźkach które są w Bioshock czy Dead Space (te dzienniki audio), które budują klimat i wyjaśniają historię.

Edytowane przez MBeniek
Opublikowano

Znajdźki sa fajne, nie tylko przedłużają rozgrywkę ale i (w sandboxach) pomagają lepiej poznać swiat gry.

Opublikowano

Jak jest to sensownie wymyslone to moze i tak - ale szukanie golebi w GTA IV to jak dla mnie przeginka.

 

 

dlaczego? dzięki temu masz okazję dobrze poznać LC

Opublikowano

Jak jest to sensownie wymyslone to moze i tak - ale szukanie golebi w GTA IV to jak dla mnie przeginka.

 

 

dlaczego? dzięki temu masz okazję dobrze poznać LC

 

Dokładnie tak samo do tego podchodzę a GTAIV to idealny przykład.

Czy stunt jumpy - świetna sprawa.

Opublikowano (edytowane)

 Ciemne al "pomagierów". Np. RE5 czy GoW ale i inne.

 

Wiem wiem, mam sobie pograć z żywym graczem w kooperacji.

 

Lubię jednak najpierw przejść kampanię samemu w singlu by później zanurzyć się w multi.

Edytowane przez Sebastian Ś.
Opublikowano

Zawsze mnie denerwowało skakanie w Soul Caliburze. Blok, i kierunek? Jezu, jakie to nieintuicyjne, zawsze mnie to zastanawiało, w jaki sposób szybko podskoczyć pod atakiem przeciwnika, skoro czasu na to jest tak niewiele.

Opublikowano

Stunt jumpy moze i sa fajne - zawsze je lubilem w GTA, ale te golebie to wg. mnie jakas pomylka.

 

W poznaniu LC mi nie pomogly, bo je calkowicie olalem - przeszukiwac tak duze, tak wielopoziomowe, z tak wieloma roznymi dziwnymi zakamarkami miasto? I to w poszukiwaniu malutkich golebiow? Podziekowalem temu patentowi. LC poznalem bez ich pomocy - samemu zwiedzajac je do woli.

 

 

Lepiej zrealizowali to juz w RDR - skarby sa duzo ciekawsze. Inna gra, w ktorej rowniez fajnie rozwiazali zbieractwo, bylo Uncharted - dostawalismy za to rozne bonusy, a dodatkowo szukanie skarbow to byla sama przyjemnosc.

 

W GTA IV natomiast przypomina mi to ponury zart - to jak szukanie igly w stogu siana.

Opublikowano

No wiesz trudno żeby Nico chodził z mapą i szukał skarbów po Liberty City :turned:

 

Nie ma co płakać wystarczy wydrukować sobie mapkę/mapki i wtedy szukać i odhaczać znalezione (w tym wypadku zestrzelone) znajdźki.

A jak ktoś ma laptopa to jeszcze lepiej czy nawet na komórkę można wrzucić mapkę.

 

Ja gdyby nie gołębie nigdy bym nie odkrył paru miejsc. Poza tym znajdźki to tradycja w GTA od początku wątpię żeby z niej zrezygnowali w następnych częściach.

Opublikowano

 Ciemne al "pomagierów". Np. RE5 czy GoW ale i inne.

 

Wiem wiem, mam sobie pograć z żywym graczem w kooperacji.

 

Lubię jednak najpierw przejść kampanię samemu w singlu by później zanurzyć się w multi.

 

no ja mam tak samo..aktualnie gram w RE 5 (normal) i Sheva zachowuje się nawet ok , nawet bo szlag mnie trafia gdy niemal za każdym razem zuzywa roslinkę od razu

 

Stunt jumpy moze i sa fajne - zawsze je lubilem w GTA, ale te golebie to wg. mnie jakas pomylka.

 

W poznaniu LC mi nie pomogly, bo je calkowicie olalem - przeszukiwac tak duze, tak wielopoziomowe, z tak wieloma roznymi dziwnymi zakamarkami miasto? I to w poszukiwaniu malutkich golebiow? Podziekowalem temu patentowi. LC poznalem bez ich pomocy - samemu zwiedzajac je do woli.

 

 

Lepiej zrealizowali to juz w RDR - skarby sa duzo ciekawsze. Inna gra, w ktorej rowniez fajnie rozwiazali zbieractwo, bylo Uncharted - dostawalismy za to rozne bonusy, a dodatkowo szukanie skarbow to byla sama przyjemnosc.

 

W GTA IV natomiast przypomina mi to ponury zart - to jak szukanie igly w stogu siana.

 

 

po pierwsze to możesz wydrukowac sobie mapkę z sieci (sam tak zrobiłem)

 

po drugie- piszesz, ze to wielopoziomowa, złozona architektura. That's right. Sama przyjemnośc ją eksplorować, gołąbki przecież NIE SĄ OBOWIĄZKOWE wiec...

Opublikowano

Nieśmiertelność! :ninja: Jak mam bawić się grą, która nie stawia żadnego wyzwania? Nie należę do grupy tych osób, które twierdzą, że gra musi być uber mega trudna (a najlepiej jeszcze utrudniania bugami w grze) by wogóle była warta odpalenia, ale taki TooHuman jest samograjem, Ty tylko wychylasz gałki w jakąś stronę i czekasz. Ginąc podczas walki, czeka Cie 15 sekundowa animacja i wracasz do gry z pełnym zdrowiem, kilka kroków od miejsca śmierci, a przeciwnik miał tyle życia ile zabrałeś mu przed śmiercią :ninja:

 

Drugim są nieskończone respawny w takich grach jak CoD. Przecież to największy debilizm jaki kiedykolwiek wymyślono.

Opublikowano

Mam calkowicie przeciwne zdanie. Przestaje grać w grę w momencie pokazania się napisu game over. (pipi)e, nie bede po raz kolejny przechodził jednego poziomu/bossa/wysccigu/

Opublikowano

Gekon, ale to można dobrze rozwiązać. Pamiętam, że grałem w jakąś grę, gdzie po 3 zgonach poprostu startowałeś przed bosses, który miał mniej życia lub na daną walkę zmieniał się lekko poziom trudności. Jest frajda z wyzwania, ale nie frustracja ze zbyt wielu porażek :) W grach Bioware można zmieniać poziom w dowolnym momencie.

Opublikowano

po pierwsze to możesz wydrukowac sobie mapkę z sieci (sam tak zrobiłem)

 

po drugie- piszesz, ze to wielopoziomowa, złozona architektura. That's right. Sama przyjemnośc ją eksplorować, gołąbki przecież NIE SĄ OBOWIĄZKOWE wiec...

Oczywiscie, ze mapke mozna wydrukowac - to jednak troche jak granie na cheatach. Troche mija sie z celem.

 

A ze nie sa obowiazkowe to sobie zdaje z tego sprawe - poprostu ten patent wedlug mnie nie ma sensu, ale jak ktos to lubi to droga wolna.

 

Wolalbym, zeby w GTA bylo to rozwiazane jak w Batmanie AA, albo RDR - bylyby jakies wskazowki i szukalibysmy danych rzeczy (np. dostawalibysmy je na maila, sms'em, albo dzwonilby do nas kontakt).

[teraz pisze ogolnie o znajdzkach, bo gdyby tak zrobili z golebiami to byloby to troche smieszne :P]

Opublikowano

Shadow of the Colossus - że niby genialne itp. itd.

Włączyłam, wkurzyła mnie kamera, wyłączyłam.

 

 

Daj grze szansę, powalcz z kolosami, a zdanie zmienisz, nawet czasami gubiąca się kamera nie jest w stanie przyćmić Cienia Kolosa. :]

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...