Opublikowano 29 czerwca 201014 l Dodanie na stałe Shevy jako AI w Resident Evil 5. To już bym wolał, żeby gra miała osobne tryby gry dla singla i kooperacji. Zgadzam się, akurat takie rozwiązanie to porażka. Ten bot tylko przeszkadza w niektórych momentach. Wolałbym rozwiązanie z takiego Mortal Kombat Shaolin Monks, gdzie na filmikach były obie postacie (Kung Lao i Liu Kang), ale podczas gameplayu grałeś sam.
Opublikowano 3 sierpnia 201014 l Patentem który psuje mi cała grę są misje dodatkowe upchnięte żeby przedłużyć grę. Najgorzej kiedy są nudne i powtarzalne. I ostatnio zdenerwowały mnie tortury w Peace Walker. Męczę się z 20 minut. W końcu udaje mi się przejść ten fragment. Jestem w cli i zanim uda mi się wykombinować jakąś ucieczkę trzeba znowu przechodzić tortury, bo czas miną. Myślałem że te PSP to o ścianę rozwalę.
Opublikowano 21 sierpnia 201014 l Debilne "znajdźki", szczególnie bryluje w tym Rockstar, jakieś paczki, gołębie itp wrzucają to do praktycznie każdej swojej gry. Typowe pójście na łatwiznę "a niech sobie gracz szuka". Dlatego nie zbieram tego praktycznie w żadnej grze, bo to zajebiście monotonne zadanie. :]
Opublikowano 21 sierpnia 201014 l Debilne "znajdźki", szczególnie bryluje w tym Rockstar, jakieś paczki, gołębie itp wrzucają to do praktycznie każdej swojej gry. Typowe pójście na łatwiznę "a niech sobie gracz szuka". Dlatego nie zbieram tego praktycznie w żadnej grze, bo to zajebiście monotonne zadanie. :] Miałem nic nie pisać ale korci mnie jak diabli ;p -A czemu ten patent niszczy Ci grę? Przecież znajdźki są nieobowiązkowe. Praktycznie w każdej grze służą jedynie osiągnięciom ewentualnie jakimś artom, szkicom do odkrycia czy 100 % ale nie są wymagane do skończenia gry. -Czemu pójście na łatwiznę? Ja uważam wręcz odwrotnie w takich sandboxach znajdźki a) urozmaicają rozgrywkę (w malutkim stopniu) ale zawsze to jakiś "side quest". B) co imo najważniejsze i za to lubię znajdźki pozwalają poznać/pozwiedzać mapkę, teren. Gdyby nie znajdźki w wielu sandboxach nie odkryłbym wielu ciekawych miejsc, budowli itd. -Czy ja wiem czy R* króluje w tym. Może kiedyś może oni to zapoczątkowali w końcu już w pierwszych GTA miałeś paczki. Ale nie teraz, teraz w większości grach masz znajdźki zaczynając od sandboxów (najczęściej), w fps-ach a kończąc na zwykłych strzelankach, action adventure. Killzone 2, Uncharted, CoD-y, Girsy to przykłady. W Infamous masz 350 odłamków, w Saboteur 500 czegoś tam, w Prototype 200 czegoś (zapomniałem czego) i 50 również czegoś tam, w U2 100 skarbów, w Crackdownie też było mnóstwo orbów do zebrania, w AC 200 czy 250 flag nie pamiętam itd. itd. A przykładowo w takim RDR masz TYLKO 10 SKARBÓW do znalezienia (słowo klucz) ;]. Ja tam lubię znajdźki a już w ogóle jak mamy mapkę w grze tak jak świetnie to rozwiązali w Bullym (w Saboteur chyba też masz mapkę) i połowicznie dobrze w Infamous. Edytowane 21 sierpnia 201014 l przez SłupekPL
Opublikowano 21 sierpnia 201014 l Oprę się na Okami, tam też mamy tego typu zabawę w kolekcjonowanie, trzeba znaleźć 100 korali. Bonus w postaci nieśmiertelności i 10-krotnej siły nie pozwolił przejść mi obok tego obojętnie. :] Niektóre trzeba szukać, inne dostaje się za dodatkowe zadania (wygranie wyścigu, pokonanie kilku fal przeciwników itd) i to mnie motywowało do zaliczenia tego questa. Natomiast samo latanie i szukanie tego typu pierdół, tym bardziej jeśli trzeba to robić po omacku jest monotonne i przynajmniej mnie szybko zaczyna nużyć. Wolę zaliczać bonusowe zadania, niż bawić się w łowcę skarbów. :] Tak jak napisałeś, nie jest to obowiązkowe i całe szczęście. Może całej gry mi to nie psuje, ale na pewno trochę irytuje, jeśli chcę mieć 100%. Twórcy wrzucają to bez jakiegoś pomysłu, ot tak by tracić dodatkowy czas. Jasne, można pozwiedzać przy okazji lokacje, ale mogę to zrobić i bez tego. Najgorzej jak już brakuje 1, czy 2 i nie wiadomo do końca gdzie to znaleźć. Dobrym przykładem właśnie takiego przedłużania gry był PoP z 2008r gdzie było do znalezienia 1001 ziaren, co najgorsze trzeba było je zbierać dla progresu.
Opublikowano 21 sierpnia 201014 l W PoP-a tego jeszcze nie grałem ale właśnie zapomniałem tak jak mówisz tam było 1001 ziaren. Pamiętam jak kumpel klnął niesamowicie na to, że jakieś ominął, że mu brakuje bla bla. Z tym masz 100 % racji jak jakiegoś brakuje (jednego, dwóch) haha. Nie zapomnę Infamous i GTA:SA muszli ja pier............ myślałem, że sobie w łeb palnę ;p Dlatego Bully wymiata z mapką i oznaczeniami w nagrodę. PS. Z Okami wiem, wiem grałem w tą perłę i podać jej przykład to był cios poniżej pasa ;p no bo rzeczywiście tam było to zrobione fachowo nie od niechcenia. Ale to potężny przykład i chyba jedyny ;]. Edytowane 21 sierpnia 201014 l przez SłupekPL
Opublikowano 21 sierpnia 201014 l Ja w sumie przez znajdźki nie mam platyny w ACII, bo mi się nie chciało zbierać tych piór, a w nagrodę dostaje się jakiś głupi płaszcz. Jeśli ktoś by chciał je zdobyć musiałby przeczesywać budynek po budynku. Bardziej już mi się "znajdźki" podobały w iF, gdzie mieliśmy małą pomoc (ta minimapa z tym "wyczuwaniem kawałków"), a na dodatek zbieranie ich powiększało naszą moc. P.S. Ale, jak Słupek, też nie uważam że znajdźki psują grę. Nie dość że jest to dodatkowe/opcjonalne, to w większości przypadków mamy za to jakąś nagrodę (+trofeum). A już nie wspominając o znajdźkach które są w Bioshock czy Dead Space (te dzienniki audio), które budują klimat i wyjaśniają historię. Edytowane 21 sierpnia 201014 l przez MBeniek
Opublikowano 22 sierpnia 201014 l Znajdźki sa fajne, nie tylko przedłużają rozgrywkę ale i (w sandboxach) pomagają lepiej poznać swiat gry.
Opublikowano 22 sierpnia 201014 l Jak jest to sensownie wymyslone to moze i tak - ale szukanie golebi w GTA IV to jak dla mnie przeginka.
Opublikowano 23 sierpnia 201014 l Jak jest to sensownie wymyslone to moze i tak - ale szukanie golebi w GTA IV to jak dla mnie przeginka. dlaczego? dzięki temu masz okazję dobrze poznać LC
Opublikowano 23 sierpnia 201014 l Jak jest to sensownie wymyslone to moze i tak - ale szukanie golebi w GTA IV to jak dla mnie przeginka. dlaczego? dzięki temu masz okazję dobrze poznać LC Dokładnie tak samo do tego podchodzę a GTAIV to idealny przykład. Czy stunt jumpy - świetna sprawa.
Opublikowano 23 sierpnia 201014 l Ciemne al "pomagierów". Np. RE5 czy GoW ale i inne. Wiem wiem, mam sobie pograć z żywym graczem w kooperacji. Lubię jednak najpierw przejść kampanię samemu w singlu by później zanurzyć się w multi. Edytowane 23 sierpnia 201014 l przez Sebastian Ś.
Opublikowano 24 sierpnia 201014 l Zawsze mnie denerwowało skakanie w Soul Caliburze. Blok, i kierunek? Jezu, jakie to nieintuicyjne, zawsze mnie to zastanawiało, w jaki sposób szybko podskoczyć pod atakiem przeciwnika, skoro czasu na to jest tak niewiele.
Opublikowano 24 sierpnia 201014 l Stunt jumpy moze i sa fajne - zawsze je lubilem w GTA, ale te golebie to wg. mnie jakas pomylka. W poznaniu LC mi nie pomogly, bo je calkowicie olalem - przeszukiwac tak duze, tak wielopoziomowe, z tak wieloma roznymi dziwnymi zakamarkami miasto? I to w poszukiwaniu malutkich golebiow? Podziekowalem temu patentowi. LC poznalem bez ich pomocy - samemu zwiedzajac je do woli. Lepiej zrealizowali to juz w RDR - skarby sa duzo ciekawsze. Inna gra, w ktorej rowniez fajnie rozwiazali zbieractwo, bylo Uncharted - dostawalismy za to rozne bonusy, a dodatkowo szukanie skarbow to byla sama przyjemnosc. W GTA IV natomiast przypomina mi to ponury zart - to jak szukanie igly w stogu siana.
Opublikowano 25 sierpnia 201014 l No wiesz trudno żeby Nico chodził z mapą i szukał skarbów po Liberty City Nie ma co płakać wystarczy wydrukować sobie mapkę/mapki i wtedy szukać i odhaczać znalezione (w tym wypadku zestrzelone) znajdźki. A jak ktoś ma laptopa to jeszcze lepiej czy nawet na komórkę można wrzucić mapkę. Ja gdyby nie gołębie nigdy bym nie odkrył paru miejsc. Poza tym znajdźki to tradycja w GTA od początku wątpię żeby z niej zrezygnowali w następnych częściach.
Opublikowano 25 sierpnia 201014 l Ciemne al "pomagierów". Np. RE5 czy GoW ale i inne. Wiem wiem, mam sobie pograć z żywym graczem w kooperacji. Lubię jednak najpierw przejść kampanię samemu w singlu by później zanurzyć się w multi. no ja mam tak samo..aktualnie gram w RE 5 (normal) i Sheva zachowuje się nawet ok , nawet bo szlag mnie trafia gdy niemal za każdym razem zuzywa roslinkę od razu Stunt jumpy moze i sa fajne - zawsze je lubilem w GTA, ale te golebie to wg. mnie jakas pomylka. W poznaniu LC mi nie pomogly, bo je calkowicie olalem - przeszukiwac tak duze, tak wielopoziomowe, z tak wieloma roznymi dziwnymi zakamarkami miasto? I to w poszukiwaniu malutkich golebiow? Podziekowalem temu patentowi. LC poznalem bez ich pomocy - samemu zwiedzajac je do woli. Lepiej zrealizowali to juz w RDR - skarby sa duzo ciekawsze. Inna gra, w ktorej rowniez fajnie rozwiazali zbieractwo, bylo Uncharted - dostawalismy za to rozne bonusy, a dodatkowo szukanie skarbow to byla sama przyjemnosc. W GTA IV natomiast przypomina mi to ponury zart - to jak szukanie igly w stogu siana. po pierwsze to możesz wydrukowac sobie mapkę z sieci (sam tak zrobiłem) po drugie- piszesz, ze to wielopoziomowa, złozona architektura. That's right. Sama przyjemnośc ją eksplorować, gołąbki przecież NIE SĄ OBOWIĄZKOWE wiec...
Opublikowano 25 sierpnia 201014 l Nieśmiertelność! Jak mam bawić się grą, która nie stawia żadnego wyzwania? Nie należę do grupy tych osób, które twierdzą, że gra musi być uber mega trudna (a najlepiej jeszcze utrudniania bugami w grze) by wogóle była warta odpalenia, ale taki TooHuman jest samograjem, Ty tylko wychylasz gałki w jakąś stronę i czekasz. Ginąc podczas walki, czeka Cie 15 sekundowa animacja i wracasz do gry z pełnym zdrowiem, kilka kroków od miejsca śmierci, a przeciwnik miał tyle życia ile zabrałeś mu przed śmiercią Drugim są nieskończone respawny w takich grach jak CoD. Przecież to największy debilizm jaki kiedykolwiek wymyślono.
Opublikowano 25 sierpnia 201014 l Mam calkowicie przeciwne zdanie. Przestaje grać w grę w momencie pokazania się napisu game over. (pipi)e, nie bede po raz kolejny przechodził jednego poziomu/bossa/wysccigu/
Opublikowano 25 sierpnia 201014 l Gekon, ale to można dobrze rozwiązać. Pamiętam, że grałem w jakąś grę, gdzie po 3 zgonach poprostu startowałeś przed bosses, który miał mniej życia lub na daną walkę zmieniał się lekko poziom trudności. Jest frajda z wyzwania, ale nie frustracja ze zbyt wielu porażek W grach Bioware można zmieniać poziom w dowolnym momencie.
Opublikowano 27 sierpnia 201014 l Shadow of the Colossus - że niby genialne itp. itd. Włączyłam, wkurzyła mnie kamera, wyłączyłam.
Opublikowano 27 sierpnia 201014 l po pierwsze to możesz wydrukowac sobie mapkę z sieci (sam tak zrobiłem) po drugie- piszesz, ze to wielopoziomowa, złozona architektura. That's right. Sama przyjemnośc ją eksplorować, gołąbki przecież NIE SĄ OBOWIĄZKOWE wiec... Oczywiscie, ze mapke mozna wydrukowac - to jednak troche jak granie na cheatach. Troche mija sie z celem. A ze nie sa obowiazkowe to sobie zdaje z tego sprawe - poprostu ten patent wedlug mnie nie ma sensu, ale jak ktos to lubi to droga wolna. Wolalbym, zeby w GTA bylo to rozwiazane jak w Batmanie AA, albo RDR - bylyby jakies wskazowki i szukalibysmy danych rzeczy (np. dostawalibysmy je na maila, sms'em, albo dzwonilby do nas kontakt). [teraz pisze ogolnie o znajdzkach, bo gdyby tak zrobili z golebiami to byloby to troche smieszne ]
Opublikowano 27 sierpnia 201014 l Shadow of the Colossus - że niby genialne itp. itd. Włączyłam, wkurzyła mnie kamera, wyłączyłam. Daj grze szansę, powalcz z kolosami, a zdanie zmienisz, nawet czasami gubiąca się kamera nie jest w stanie przyćmić Cienia Kolosa. :]
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.