Skocz do zawartości

patent, który psuje Wam całą grę...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Orson
Opublikowano

The Elder Scrolls: Oblivion. W teorii genialny erpeg...patent, który zepsuł mi całą grę to awans przeciwników wraz z bohaterem..jaki jest sens lewelowania postaci (w sumie kluczowy to patent w RPG) jeśli wrogowie awansują wraz z Tobą? Odpuściłem sobie tę grę...

 

 

Respawnujący sie w nieskończoność przeciwnicy (jakakolwiek gra, głownie shootery FPP)- musisz przekroczyć "niewidzialną linię"- w innym przypadku możesz przebić Johna Rambo w ilości duszyczek posłanych do nieba :P a i tak przeciwnicy będą się odradzać...WTF?

 

Czy dla Was istnieją takie rozwiązania, które sprawiają, że gra w waszych oczach zostaje zdyskwalifikowana?

Gość GaScAn
Opublikowano

W oblivionie patent lvlowanych przeciwników nie był jeszcze taki zły (ma to swoje minusy jak i plusy). Grę zniszczyło to ,że była ona wyprana z klimatu i lore Elders Scroll. Cała spójność świata gry i otoczka budowana w poprzednich częściach poszła wp.izdu. Walić bethesde za to ,że zrobiła grę pod tępą amerykańską młodzież.

Opublikowano

Mnie najbardziej zdenerwowała dewaluacja wartości unikatowych kompletów zbroi. Pamiętacie jak trzeba było się nabiegać by zebrać szklaną zbroję w Morrowindzie, nie wspominając już o Deadrycznej, które zebranie w całości było praktycznie nie możliwe, a większość jej części była w posiadaniu potężnych NPCów, których nie raz nie dało się ruszyć przed 60 lev.

W Oblivionie po przejściu kilku wątków co drugi napotkany zbir miał na sobie kompletną unikatową zbroję, najczęściej deadryczną!

 

I niestety muszę się zgodzić z przedmówcą że Oblivion nie miał wiele wspólnego z poprzednimi TES'ami jeśli chodzi o klimat gdy. Choć grę uważam za nawet nie złą, wciągnęła mnie na tyle długo by przejść wszystkie wątki gildii. Jednak nie wciągnęła aż tak jak Morrowind, przy którym bawiłem się tak dobrze, że sam zacząłem robić mody.

Opublikowano

A w poprzednim Morro tez bylo podobnie z tym exp? Mi tez takie cos sie nie podoba - jaki sens jest zbierania wiekszego levelu skoro kosciotrup tez ma wiecej hp, daje wiecej damage a zmiana armora/oreza nic nie wnosi... Too Human, Fable 2 to wlasnie ma. Glupota... Wolalem rowiazanie z Castlevani na PSX/DS - rosnie ci lvl to bronie zadaja wiecej obrazen a przeciwnik ginie juz za 4 uderzeniami a nie jak wczesniej za 5.

 

Co do respawnow - moga byc ;). Gra jest z gatunku akcji to fajnie ze ciagle jest jakies miesa armatnie ale czasami ten motyw wkurza zwlaszcza w CODach.

 

Racery - jedziesz ladnie, prawie perfekcyjnie to boty cie dogonia gdy zrobisz jakas krakse, jesli bedzie odwrotnie raczej watpie ze ich dogonisz. Czasami jest tak ze masz dosc znacznie slabe auto i sie sciagasz z lepszym. Jesli chodzi o sciganie sie po sieci to glupota jest sciganie sie z osobami ktore maja rozne auta, ty masz z poczatku gry bo wlaczyles multi z ciekawosci, ktos ma najszybsza furke bo gre ukonczyl zas inny jakies sporo lepsze od twojej. Ja multi widzie ze scigasz sie identycznymi autami lub zblizonymi do pewnych osiagow. Wchodze do lobby w Paradise i juz widze 3 formulki (najszybsze auta prawdopodobnie w grze) to mam spore szanse na wygrana...

 

Gość GaScAn
Opublikowano (edytowane)

Czuję ,że temat zaraz zostanie zamknięty bo to kolejny temat do kłócenia się i narzekania o grach.

O tym jak zepsuli obliviona mógłbym napisać książkę. Również grę przeszedłem i jako RPG jest niezła niema grindowania co rzadko się zdarza w RPG. Ale jako gra z serii elders scroll to porażka na całej linii.

 

Deaedryczny i szklany pancerz nosi byle rozbójnik na moście czy pod wejściem do ruin gdy mamy co najmniej 24 lvl. Już nie mówiąc o tym ,że rozbójnikiem tym jest najczęściej Khajiit z toporem. Rasa która w lore występuje jako złodziejaszek, zabójca posługujący się sztyletem lub łukiem. Khajiici i Argonianie to niby rasy zwierzęce ,a mają taki sam model ciała jak ludzie i elfy. W morrowindzie rasy zwierzęce miały inne stawy ,nie mogły nosić butów i zamkniętych hełmów. Poza tym patent lvl scalingu uderza też w przedmioty jakie dostajemy za questy ponieważ są one lvlowane. Czyli niema sensu wykonywać questów na niskich lvlach bo dostaniemy słaby artefakt. Najlepiej zabrać się za nie po 24 lvlu.

Main quest w oblivionie jest słaby. Ciekawsza jest już gildia złodziei i mroczne bractwo.

Wogóle oblivion to krok w tył przez większośc patentów w nim zastosowanych.

Zubożone skilie względem poprzednich części:

Usunięto średni pancerz, topory i obuchy są w jednej kategorii, niema kusz, niema nożyków do rzucania, niema włóczni, niema umiejętności "bez zbroi", zaklinanie, w czarach zrezygnowano z lewitacji.

Pominę fast travel bo wsumie szkoda słów. No i mała ilość organizacji dla których robimy questy.

 

 

@signap w morrowindzie również był lvl scaling ale dotyczył on głównie zwierząt napotykanych na drogach, w jaskiniach mozna się było naciąć na twardzieli nie do rozwalenia na niskim poziomie.

Edytowane przez GaScAn
Opublikowano

Ja zacząłem grać właśnie w Obliviona i się przyłącze:

 

Równoczesne levelowanie nasze i przeciwników jest ciekawe, taka ma być ta gra. Chodzi o to, aby można było zabrać się za każdą gildię w dowolnej kolejności i zawsze będzie tak samo trudno i aby nie trzeba było grindować.

 

Ale skopane jest dla mnie: domyślny tryb 16/9 którego nie mogę wyłączyć i dosyć słaba fabuła. Brak także jakiejś completition list, bez poradnika nie masz najmniejszych szans skończyć tej gry.

 

Z drugiej strony i tak wydaje mi się wspaniała ta gra. To już nie mroczny Morrowind, nie ma takiego skomplikowania, ale nadal gra się super :).

 

Wkurzają mnie respawny przeciwników, czasami człowiek chodzi i nie wie co zrobić, a wciąż Cię atakują rzezimieszki. Albo nagle Cię zrespawnowany przeciwnik zaatakuje, choć Ty przed chwilą wyczyściłeś pomieszczenie.

Opublikowano

Rwąca animacja potrafi zepsuć nawet najfajniejszą grę.

 

A z takich dupereli... zbyt schematyczne zachowanie SI w wyścigach (MotoGP), grach FPP (Killzone) i bijatykach (Tekken). Od razu odechciewa mi się grać.

Gość Orson
Opublikowano (edytowane)
Rwąca animacja potrafi zepsuć nawet najfajniejszą grę.

 

 

 

Gram także na PieCu więc znam ten ból....tyle, że tu zawsze pozostaje wymienic bebechy <_< na konsoli to tragedia...

 

PS. Który mod zmienił mi opis tematu z "pi.erdoli" na psuję? Toż to odbiera cały wyraz a i dramaturgia grzebie się w błocie :lol:

Edytowane przez Orson
Opublikowano

A mnie wkurza autoaim w fps którego nieraz nie da sie wyłaczyć. Często zdarza sie, że celuje w jakiegoś oddalonego przeciwnika gdy nagle przebiega mi przed nosem inny, autoaim przez chwile przestawi sie na niego i przesunie mi celownik z poprzedniego celu. Jest to sytuacja marginalna ale czasem potrafi napsuć sporo krwi.

 

 

Opublikowano
A mnie wkurza autoaim w fps którego nieraz nie da sie wyłaczyć. Często zdarza sie, że celuje w jakiegoś oddalonego przeciwnika gdy nagle przebiega mi przed nosem inny, autoaim przez chwile przestawi sie na niego i przesunie mi celownik z poprzedniego celu. Jest to sytuacja marginalna ale czasem potrafi napsuć sporo krwi.

To pisałem ja ino na koncie dziewczyny

 

Opublikowano

Już wiem, co chciałem napisać. Wkurza mnie to, jak w grze są zerowe szanse na skończenie gry na maksa bez poradników i internetu. Jak sobie pomyślę, że miałbym znaleźć 200 gołębi bez mapki i opisu albo jak patrzę do opisu do Obliviona, bo ta gra jest taka wielka i ma tyle pierdół nie do znalezienia bez poradników, to mnie skręca.

 

No i jak gra ma dodatek którego ja nie mam. No jakoś tak głupio mi się gra z myślą, że nie mam pełnej gry, tylko mi czegoś brakuje :/.

Opublikowano (edytowane)

Brak mozliwosci dokonczenia gry po skonczeniu fabuly. Chcialem zrobic 1000gs w Vikingu, jestem na 2 wyspie i okazuje sie ze potem nie moge wrocic na 1 bo tam zostawilem czaski do zebrania na pozniej wiec je juz olalem... Nie po to wybralem Hard by nie zaliczac gry 2 razy...

 

Podobnie jest w Fable - wiekszosc aczivow trzeba sobie przeczytac przed gra i je zrob w najblizszej okazji bo potem okaze sie ze grajac zabiles osobe ktora jest potrzebna do acziva pt. wdawdasda bo skoro mam wybor to z niego skorzystalem i zabilem dajmy na to swoja pierwsza zone z ktora mozna bylo zrobic acziv pt "poki smierc nas nie rozlaczy" (az umze sama ze starosci). Potem trzeba grac od nowa i uzupelnisc brakujacy achievement... To jakby ktos ci kazal zrobic wszystkie golebie przed skonczeniem fabuly bo potem takiej mozliwosci juz nie masz...

Edytowane przez signap
Opublikowano
completition list
Co proszę?

bez poradnika nie masz najmniejszych szans skończyć tej gry
Nigga please...

No i jak gra ma dodatek którego ja nie mam.
Co za wredna gra. Jak twórcy śmieli wydawać do niej dodatek!

 

Mnie coraz bardziej denerwują Quick Time Events. Gdybym chciał sobie pograć w grę rytmiczną to bym sobie kupił Guitar Hero czy innego DDR. O ile w God of War było to jeszcze ciekawe i oryginalne oraz (nie licząc bossów) opcjonalne, tak w wielu innych produkcjach jest to po prostu wrzucane na siłę, przez co nie sprawdza się za dobrze. Idealny przykład to Resident Evil 4. Sorry, jeśli leci cut-scenka to ja chcę ją oglądać, a nie bawić się w klepanie klawiszy aby moja postać nie zginęła.

 

Przyłączę się także do narzekań na animację. Shadow of the Colossus choć wygląda ładnie to jednak denerwuje z takim chrupaniem. Drażnią mnie także porty gier z pc na konsole, które także cierpią na gubienie klatek (np. Deus Ex na PS2).

 

No i w sumie najważniejsza rzecz ostatnimi czasy - coraz większy nacisk na tryb online, zarówno jeśli chodzi o zabawę multiplayer jak i ściąganie wszelkich bonusów i dodatków (z reguły płatnych). Nie lubiłem, nie lubię i raczej się nie przekonam do gry z obcymi ludźmi po sieci. A niestety coraz częściej tryb dla pojedynczego gracza sprawia wrażenie dodatku do multi.

 

Mógłbym wspomnieć jeszcze dubbing, zarówno polski (w zagranicznych produkcjach) jak i angielski (w japońskich produkcjach). Czasem tylko to wystarczy aby skutecznie zniechęcić mnie do gry.

Opublikowano (edytowane)

Suavek - znajdz 200 golebi, 50 skokow, 120 bilbordow,itp rzeczy bez poradnika z lokalizacja. Co prawda da sie zrobic ale ile to ci czasu zajmie? Sporo tylko nie kazdy moze sobie na tyle pozwolic. Zrobisz 199 golebi i musisz jeszcze raz cale miasto przeleciec w poszukiwaniu tego 1, a gdy bedziesz chcial wspomoc sie mapka bedziesz musial sprawdzic kawalek/polowe/niemal wszystkie lokalizacje ich. Dobrym ulatwieniem jest poprostu danie mapki z zaznaczonymi lokalizacjami diamentow ktore mamy jak w Far Cry2. Czasami takie znajdzki sa poprostu meczace i na sile wrzucane np. do Vikinga - zebralem i nawet nic mi nie dalo (ani 5000 zlota, wieksze zdrowie,itp).

Nie ktore bonusy po uzbiraniu danej ilosci smieci po skonczonej fabule nic nie daje za bardzo. Supersnajperka ale posluzy ci tylko do zabijania policantow przy zwyklych ludzi bo misji juz nie masz. Jednynie w SR2 zrobilem sporo rzeczy przed skonczeniem trybu kampani - mialem fajnego jeepa z dzialkiem ktorym cikawie sie rozwalalo goniace nas samochody gdy mamy za zadanie uciekac, nieskonczona ilosc amunicji (moge rozwalac wszystko co jezdzi),itp.

Edytowane przez signap
  • Plusik 1
Opublikowano
Suavek - znajdz 200 golebi, 50 skokow, 120 bilbordow,itp rzeczy bez poradnika z lokalizacja. Co prawda da sie zrobic ale ile to ci czasu zajmie? Sporo tylko nie kazdy moze sobie na tyle pozwolic.
Nie bez powodu takie rzeczy nazywają się sekretami czy bonusami. Ich wykonanie/znalezienie nie jest wymagane do ukończenia gry. Kolega raven_raven wypowiadał się o Oblivionie i śmieszne wydało mi się stwierdzenie, że nie da się gry skończyć bez poradnika, szczególnie, że sam z takowego w ogóle nie korzystałem i spokojnie sobie radziłem.
Opublikowano (edytowane)
completition list
Co proszę?

bez poradnika nie masz najmniejszych szans skończyć tej gry
Nigga please...

No i jak gra ma dodatek którego ja nie mam.
Co za wredna gra. Jak twórcy śmieli wydawać do niej dodatek!

 

Nie wiem jak Ty, ale ja nie lubię się dowiadywiać w połowie gry, że straciłem okazję wykonania jakiegoś questa bądź ominęła mnie jakaś wspaniała okazja na zdobycie mega-cennego przedmiotu i nie miałem o tym pojęcia. Nie przepadam za graniem z poradnikami, lubię odkrywać grę sam, ale czasami muszę patrzeć do poradnika, bo zrobienie czegośtam jest niewykonalne bądź potrzeba do tego niewyobrażalnej ilości godzin i szczęścia.

 

No i w sumie najważniejsza rzecz ostatnimi czasy - coraz większy nacisk na tryb online, zarówno jeśli chodzi o zabawę multiplayer jak i ściąganie wszelkich bonusów i dodatków (z reguły płatnych). Nie lubiłem, nie lubię i raczej się nie przekonam do gry z obcymi ludźmi po sieci. A niestety coraz częściej tryb dla pojedynczego gracza sprawia wrażenie dodatku do multi.

 

W pełni się z tym zgadzam.

 

Apropo wydawania dodatku - mówiłem o DLC i związanych z tym zmianami. Nie lubię, jak mam coś tylko wirtualnie, a nie ładnie w pudełeczku na półce. A ostatnio coraz częściej tak się zdarza, że kupuje się grę - podstawkę i wydaje się dodatkowo kupę punktów na dodatki (które często na PC są za darmo). Dodatki pudełkowe przeżyję.

 

Suavek - znajdz 200 golebi, 50 skokow, 120 bilbordow,itp rzeczy bez poradnika z lokalizacja. Co prawda da sie zrobic ale ile to ci czasu zajmie? Sporo tylko nie kazdy moze sobie na tyle pozwolic.
Nie bez powodu takie rzeczy nazywają się sekretami czy bonusami. Ich wykonanie/znalezienie nie jest wymagane do ukończenia gry. Kolega raven_raven wypowiadał się o Oblivionie i śmieszne wydało mi się stwierdzenie, że nie da się gry skończyć bez poradnika, szczególnie, że sam z takowego w ogóle nie korzystałem i spokojnie sobie radziłem.

 

Oblivion był jako przykład, jednak moja wypowiedź nie odnosi się tylko i wyłącznie do tej gry. Powiedz, gdzie w Oblivionie ustrzelisz 200 gołębi?

Edytowane przez raven_raven
Opublikowano (edytowane)
Nie wiem jak Ty, ale ja nie lubię się dowiadywiać w połowie gry, że straciłem okazję wykonania jakiegoś questa bądź ominęła mnie jakaś wspaniała okazja na zdobycie mega-cennego przedmiotu i nie miałem o tym pojęcia. Nie przepadam za graniem z poradnikami, lubię odkrywać grę sam, ale czasami muszę patrzeć do poradnika, bo zrobienie czegośtam jest niewykonalne bądź potrzeba do tego niewyobrażalnej ilości godzin i szczęścia.
Ok, ale te cenne przedmioty czy opuszczony quest nie zepsują Ci gry - nadal będziesz mógł ją bez problemu ukończyć. Jasne, sam nie mam wiele czasu na granie i wolę zerknąć do FAQ aby się dowiedzieć o jakichś ciekawszych sekretach już na początku (vide mocniejsze fuzje w Persona 3 czy sekretne jednostki w Super Robot Wars), ale nie przesadzajmy, że zaraz gra jest niemożliwa do ukończenia bez tego.

 

Apropo wydawania dodatku - mówiłem o DLC i związanych z tym zmianami. Nie lubię, jak mam coś tylko wirtualnie, a nie ładnie w pudełeczku na półce. A ostatnio coraz częściej tak się zdarza, że kupuje się grę - podstawkę i wydaje się dodatkowo kupę punktów na dodatki (które często na PC są za darmo).
No ok, tu się zgodzę (choć zrozumiałem, że mówisz o Shivering Isles). To podpada pod wspomniany przeze mnie nacisk na funkcję online. Jestem materialistą i nie lubię wydawać pieniędzy na pliki.

 

*sigh*

Oblivion był jako przykład, jednak moja wypowiedź nie odnosi się tylko i wyłącznie do tej gry. Powiedz, gdzie w Oblivionie ustrzelisz 200 gołębi?
Ja zacząłem grać właśnie w Obliviona i się przyłącze (ciach) Brak także jakiejś completition list, bez poradnika nie masz najmniejszych szans skończyć tej gry.
Edytowane przez Suavek
Opublikowano (edytowane)

Kiedys net byl ciekawostka, wiec kladziono nacisk na sp. Dzisiaj net to mozna powiedziec podstawa wiec zamiast bawienia sie z AI, skryptami,itp jestesmy wrzucani do swiata multi gdzie graja ludzie i nie chodzia po wyznaczonych sciezkach przez tworcow.

 

Moze Oblivion nie jest najlepszym przykladem. Z ciekawosci ogladalem poradnik do Fable 2 i tam trafilem na takie cos ze jesli cos zrobie nie w tej kolejnosci to strace mozliwosc zdobycia legendarnej broni. Wiadomo ze gre ukonczysz bez poradnika ale by wycisnac z gry wieksze soki to bez poradnika ani rusz. Taka Viva Pinata ma duzy poradnik i wez samemu znajdz przedmiot dzieki ktoremu twoja pinataka zmieni kolor na zielony potrzebny na konkurs, a tam masz mase nasionek/owocow kwiatow czy innych pomaranczy czy rzepek.

Edytowane przez signap
Opublikowano
*sigh*

Oblivion był jako przykład, jednak moja wypowiedź nie odnosi się tylko i wyłącznie do tej gry. Powiedz, gdzie w Oblivionie ustrzelisz 200 gołębi?
Ja zacząłem grać właśnie w Obliviona i się przyłącze (ciach) Brak także jakiejś completition list, bez poradnika nie masz najmniejszych szans skończyć tej gry.

 

Za wszelką cenę musi być na Twoje?

 

Myślałem, że odnosiłeś się do mojego drugiego posta, więc wytłumaczyłem się tak. W pierwszym poście prawda, mówiłem tylko o Oblivionie, ale myśląc o skończeniu tej gry miałem na myśli 100 % nie tylko marny main quest. Choć napisałem to tak, że wygląda to na jedynie skończenie tylko głównej linii fabularnej. No, już ^_^.

 

A apropo DLC widzę mamy takie samo podejście - zdecydowanie wolę kupić grę na płycie niż w formie wirtualnych zerojedynek.

 

Opublikowano

Że trzeba kupić (nie wiem, może to da sie w co-opie zrobić?) Fable 2 Pub Games żeby zdobyć calaka w Fable 2 - dwa gesty tam można wygrać :/ To jest patent którego nie lubię - rozumiem, kupisz dodatek i masz te 1250 GS ale po to by zdobyć zwykłe 1000? No panowie...

Gość coopa
Opublikowano

Długie loadingi! Nie ma nic gorszego w grach wideo. Burnouty na PS2 pokazały mi to dobitnie.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...