krupek 15 481 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Opublikowano 23 kwietnia 2018 No 3:28 to jest kozak czas jak na debiut w maratonie, ja byłbym w pełni zadowolony. Cytuj
kanabis 22 561 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Opublikowano 23 kwietnia 2018 DB jak wygladalo odzywianie na trasie. Chyba brales jakies zeliki, izotoniki itp Cytuj
krupek 15 481 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Opublikowano 23 kwietnia 2018 42 km to ze dwa razy na kebsa się zatrzymał. 1 Cytuj
Litwin81 1 156 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Opublikowano 23 kwietnia 2018 15 godzin temu, kanabis napisał: Szacun ziomeczku, ja juz po 2/3 runmageddonow. Wczoraj poszedl rekrut w gdyni. Kapiel w 6 stopniowym morzu 6 razy included, oczywiscie z nurkowaniem pod drutami. Dzis rano myslalem ze umre. No ale popoludniu juz bylo kopanie ogrodka na dzialeczce i rąbanie leszczyny siekiera. Nie ma lekkiej gry. Za poltora tyg beskidy i wkroczenie na olimp. Ale masz kopa Być w Gdyni i nie dać znać. Dobra panowie,żarty na bok,kto ze mną biegnie Barbarian Hill w czerwcu?(2-3.06) Cytuj
kanabis 22 561 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Ja narazie rmg za rok moze inne formuly wtedy z checia Cytuj
D.B. Cooper 3 066 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Opublikowano 23 kwietnia 2018 ok z tą ścianą trochę oszukałem. Była ściana tylko skurczowa. 10 sekund do startu, ostatni mocny wdech, motywacja i ruszamy. Biegnie się zaje.biście, 20 km minął nawet nie wiem kiedy. Lecę tempem 4:45-4:50/km z wielkim zapasem sił, pewnym lekkim krokiem. Jest chęć na przyśpieszenie, ale od 25 km widzę już spacerujące osoby. Widać, że część z nich przesadziła z tempem, inni walczą ze skurczami lub kolką. Na ten widok postanawiam jednak trzymać swoje tempo. Doświadczeni maratończycy obok coś gadają między sobą, że maraton zaczyna się od 30km, nie kłamali. Kompletnie nie czuje zmęczenia na płucach, ale nogi zaczynają włazić w dupę, mimo to mogę trzymać swoje tempo. 33 km i zaczynają się schody, skurcz na dwugłowym uda lewej nogi, za chwilę to samo na prawej. Biegnę 4:50-5:00/km do 36 km. Czuję ciągle jak te mięśnie są przykurczone i że w każdej chwili może złapać tak, że już nogą nie ruszę. 36 km dochodzi lewa i prawa łydka, jedna z powiek mi drga i opada do połowy, wiedziałem już, że jest źle, magnez wyje.bany. Zwiększyłem, magnez z potasem na tydzień przed biegiem, w trakcie biegu też wziąłem dwie tabletki. Chyba lepsze były by takie shoty do picia na pewno lepiej by się wchłonęły. Mogłem też korzystać z gorzkiej czekolady na punktach odżywczych. Widać już stadion tylko do mety ciągle 5 km, a z nogami coraz gorzej, mimo to wyprzedzam innych, widać z nimi było jeszcze gorzej. 39 km mocny skurcz w prawym dwugłowym uniemożliwia bieg, zatrzymuję się na 10 s żeby go rozciągnąć i ruszam dalej. Ostatnie 3 km to już bieg 5:20-5:30/km. Ostatnia prosta, tłum szaleje, ręce w górę, zrobiłem to, JESTEM SPARTAKUSEM. tu widać, że biegłem na 3:25, widać też, że był to mądrze rozegrany bieg, praktycznie do samego końca przesuwałem się w klasyfikacji. tu widać tempo i profil trasy. Wahania tempa to punkty odżywcze, no i ten 39km... Jak widać trasa idealna na debiut, mega płaska. Jedno wzniesienie, ale na początku biegu. Polecam tam zaczynać. co do odżywiania to miałem ze sobą 4 żele powerbar, żadnych izotoników czy wody ze sobą nie miałem, korzystałem z tego co było na punktach. Pierwszy żel wleciał na 9.5km ostatni na 32 km. Punkty były co 5, a czasem nawet co 2 km. Na co drugim punkcie był izotonik oshee, podobno sama woda+cukier trzcinowy+sól+sok z cytryny. Wiedziałem, że on będzie, więc już wcześniej go kupiłem i przyzwyczajałem żołądek. Dobrze wchodził, nie był słodki. Żele oczywiście wchodziły przed punktami żeby popić wodą. Nie opuszczałem żadnego punktu na każdym coś piłem małymi łyczkami. Dużo polewałem się wodą, głowa, kark, klatka, nogi, jaja, wszystko, praktycznie ciągle byłem mokry. Były 3 kurtyny wodne, też z nich korzystałem. Cały dystans przeleciałem na tych 4 żelach + woda i izotonik. Były banany i czekolada, ale była moc i lekkość na żołądku, więc nie korzystałem. Chociaż jak widać tą czekoladę trzeba było brać. Nie było żadnych rewolucji żołądkowych, nawet ani razu nie lałem, a widziałem jak przed 5 km ludzie już zbiegają w krzaki. co do sprzętu to pegazy i skarpetki kalenji nie zawiodły. Zero odcisków czy obtarć. do 20 km to wszyscy szczęśliwi, przybijają piąteczki z publicznością, żartują, śmieszkują Jednak po tym 30-35 km każdy morda zamknięta łeb spuszczony i walka samym z sobą no jest to jakiś wyczyn. ogólnie jestem zadowolony, mogło być lepiej gdyby nie te skurcze i lekki niedosyt przez to jest, ale jednak udany debiut 5 1 Cytuj
krupek 15 481 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Ani czekolada, ani shoty nic nie dadzą, nie zadziałają doraźnie. To jedynie kwestia zmagazynowania uprzednio i nawodnienia. Cytuj
Litwin81 1 156 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Robiłeś nadkompensację glikoegnu czy nie bawiłeś się w to? Cytuj
D.B. Cooper 3 066 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Opublikowano 23 kwietnia 2018 w sumie aż tak bym tego nie nazwał, jadłem więcej węgli te kilka dni przed biegiem, ale nie były to jakieś ogromne różnice od tego co jem normalnie. Może trzeba było ładować po korek? Dużo piłem, od tygodnia praktycznie codziennie też jeden izotonik, sikałem praktycznie wodą. magnez biorę regularnie, tydzień przed zwiększyłem i dorzuciłem potas. Wiadomo, że jak już skurcze się zaczęły to uja można zdziałać, ale jakbym te shoty brał powiedzmy od 5km to może? Cytuj
krupek 15 481 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Wątpię, minerału, ani pierwiastki tak szybko się nie wchłaniają. Tym bardziej w momencie, gdy organizm większość energii zużywa na wysiłek fizyczny. Cytuj
kanabis 22 561 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Opublikowano 23 kwietnia 2018 No ale jakby walnal gdzies na 15 czy 20km mogloby wydaje mi sie jednak pomoc. A i nawet jesli nie to placebo mogloby zadzialac Cytuj
D.B. Cooper 3 066 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Placebo to może zadziałać na wykrzesanie sił, na skurcze to nie pomoże i tym organizmu sie nie oszuka Cytuj
krupek 15 481 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Dla mnie chyba najgorzej w kwestii maratonu to odżywienie organizmu i te skurcze. Będę po prostu głodny po tych 2h biegu. Ze skurczami mam dziwne problemy, ale to raczej kwestia naprężeń w mięśniach, a nie niedoborów, bo w zasadzie, podczas wysiłku chyba nigdy mi się skurcz nie zdarzył. Chyba, że na rowerze, ale to też kwestia nierozciągniętej łydy. Cytuj
D.B. Cooper 3 066 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Ja przez ten czas nawet przez chwile nie pomyslalem o jedzeniu. 5:00 pobudka zjadłem dwie połówki bułki z dżemem, wypiłem kawę i i na kibelek. Po drodze jeszcze raz kibelek, ogólnie trochę się stresowałem. 7:00 banan, a o 9 start i to było całe jedzenie. Najbardziej to się bałem, że się zesram w gacie. Naszczęście mega lekkość na żołądku i nawet zero kolki. Tu wszystko pięknie zagrało. 1 Cytuj
Litwin81 1 156 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Opublikowano 23 kwietnia 2018 46 minut temu, D.B. Cooper napisał: w sumie aż tak bym tego nie nazwał, jadłem więcej węgli te kilka dni przed biegiem, ale nie były to jakieś ogromne różnice od tego co jem normalnie. Może trzeba było ładować po korek? Dużo piłem, od tygodnia praktycznie codziennie też jeden izotonik, sikałem praktycznie wodą. magnez biorę regularnie, tydzień przed zwiększyłem i dorzuciłem potas. Wiadomo, że jak już skurcze się zaczęły to uja można zdziałać, ale jakbym te shoty brał powiedzmy od 5km to może? Ogólnie to by trzeba zacząć z tydzień wcześniej.Kilka dni pijesz po 12 litrów wody,dużo soli i zero węgli,np. 4 dnia solisz max 1 gr dziennie i codziennie ścinasz wodę o 50% i jesz tylko węgle,aż do dnia startu.Tak wygląda u pakerów,możliwe że ty nie musisz ścinać wody. Cytuj
krupek 15 481 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Opublikowano 23 kwietnia 2018 To chyba nie ma, co porównywać, pić i jeść węgle można w oprócz na te 3-4 dni przed, ale takie kombinacje mogą się źle skończyć. Z głową trzeba. Przecież to można rozregulować pracę żołądka, jelit. Co do magnezu i potasu, trzeba też zadbać o ich prawidłową przyswajalność, 3/4 preparatów magnezowych to szajs. Cytuj
Litwin81 1 156 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Nie jedzenie węgli ma własnie zwiększyć nadkompensację,bo organizm ciągnie wtedy cukier jak gąbka.Ja nie miałem problemów z kichami,ale nic nie stoi na przeszkodzie by tego spróbować w luźniejszym czasie po sezonie.Tak mi się wydaje że wy na 99% nie musicie robić rotacji wodą i solą,tylko wypościć się z glikogenu a później 4 dni ładować węglami. Cytuj
krupek 15 481 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Warszawski Biegacz tak robi przed biegami ultra i chwali to sobie, ale inni za to nie odczuwali tej zmiany. Cytuj
Litwin81 1 156 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Dlatego najlepiej sprawdzić na sobie Cytuj
kanabis 22 561 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Ja na wieczor przed startami ZAWSZE duzo wegli, czy wafelki czy czekolada. Z rana zawsze jest na drugi dzien power. Z tym ze ja w tygodniu jem bardzo malo wegli wiec taki zastrzyk daje rade. Dla kogos kto pewnie wegli je sporo takie ladowanie weglami nie da spektakularnego efektu Cytuj
krupek 15 481 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Opublikowano 23 kwietnia 2018 No właśnie, każdy ma inaczej. Ja po wafelkach rano bym się ze.srał, a po po 5 km miał zjazd. @D.B. Cooper, to co, dziś podbiegi, czy interwały wpadły? xd Cytuj
Grzegorzo 1 411 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Opublikowano 23 kwietnia 2018 @D.B. Cooper gratuluję wyniku Sam się cieszyłem w sobotę, gdy na 10km wyszło mi poniżej 5min/km a ten takie tempo na maratonie walnal. Chapeau bas Wmawiam sobie, że biegi to nie jest sport #1 dla mnie, ale maraton zawsze jest marzeniem i chce go za może 2 lata zrealizować. Za rok pół maraton i brzmi jak dobry plan Cytuj
D.B. Cooper 3 066 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Opublikowano 23 kwietnia 2018 (edytowane) @krupek Hehe nie no dziś leżenie. Najgorzej jest wstać, jak się ruszy to w miarę ok się chodzi. Myślałem, że będzie gorzej. Strasznie kaptury bolą. Jutro już trzeba wyjść potruchtać jakieś 20 min i zrobić rolowanie z rozciąganiem. 3 maja wystartowałbym na dyszkę jak dojdę do siebie. Dzięki @Grzegorzo Ogólnie samo ukończenie jest dużym sukcesem nie zależnie od czasu. Tam ludzie płakali przez telefon, że nie dają już rady xd serio takie dramaty były, a ja migacz i na lewy pas nie mogłem im pomóc. Edytowane 23 kwietnia 2018 przez D.B. Cooper Cytuj
Grzegorzo 1 411 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Opublikowano 23 kwietnia 2018 @D.B. Cooperwiadomo, ale jak się coś robi to porządnie! =D Gdzie kupowałes swoje Pegasusy? BTW różnica między 33 a 34 jest duża ? Cytuj
D.B. Cooper 3 066 Opublikowano 23 kwietnia 2018 Opublikowano 23 kwietnia 2018 mam już drugi raz model 34, obie pary kupione na Zalando. Cena regularna jest spora 470 zł. Polowałem na przecenę i z kodem zniżkowym za zapisanie się do newslettera(-40zł) pierwsze wyszły 300 zł drugie 350 zł. Mam kod rabatowy na -100 zł do sklepbiegacza.pl przy zakupie za min 500 zł ważny do końca maja. W sumie mogę oddać bo nie planuję takich grubych zakupów do tego czasu i pewnie przepadnie. Kod był w pakiecie startowym na maraton. Jakby co to zgłaszać się. w 33 nie biegałem, oba modele mają dwie poduszki amortyzujące i jak kiedyś czytałem nie warto dopłacać znaczących kwot do 34 jeśli 33 można dobrze wyrwać. Biegałem wcześniej w modelu 32 z jedną poduszką i również dobrze się biegało, nie czuje zbytniej różnicy. 1 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.