Skocz do zawartości

bieganie


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mialem tak z barkiem na silowni. Zapalenie nerwu, lekko spuchl i orzy okreslonym ruchu jest na niego ucisk i wtedy jest taki przeszywajacy bol. Przeszlo ale trzymalo dlugo, pare tygodni.

Opublikowano

Warto iść do fizjo, wie gdzie ponaciskać i gdzie rozluźnić. Ogólnie, fajnie jest raz na jakiś czas pójsć na masaż tkanek głębokich, taka profilaktyka przed kontuzjami.

Opublikowano (edytowane)

Nie pisalem? Nayebalem sie troche w niedziele. 2:04 - 2 minuty lepiej, niz ostatnio. Juz zapisany na kolejny w lipcu. :lapka:

Edytowane przez Gość
Opublikowano

A tam, najwyżej życiówka nie wpadnie. Ja w sobotę w końcu Dycha, do której się przygotowywałem, będzie patelnia jak 150, pod 30 stopni i słońce, ale będę cisnął, najwyżej padnę, będą karetki przecież xd

Opublikowano

No niestety Andrzej z pracy przebiegl to i ja dam rade.

 

Slyszalem ze sa nawet przypadki ze typy wogole bez zadnych treningow biora udzial xD 

 

No a potem karetki ijo ijo

Opublikowano (edytowane)
48 minut temu, krupek napisał:

A tam, najwyżej życiówka nie wpadnie. Ja w sobotę w końcu Dycha, do której się przygotowywałem, będzie patelnia jak 150, pod 30 stopni i słońce, ale będę cisnął, najwyżej padnę, będą karetki przecież xd

 

Dokladnie. Byle trzymać formę. A na jesieni już ogień. Zresztą i tak przerwa, bo palec złamany. Sam Kabi widziales. xd

Edit: Kureła, patrzylem wczoraj na pol-maraton w Richmond Park w Londynie na 1 lipca i juz mialem zamawiac, ale mysle po urlopie na spokojnie sobie kupie z koszulka. Dzis patrze juz wszystko wyprzedane, a piekny bieg, bo praktycznie ciagle przez las i pod gore. Jelonki dookola, no piekna sprawa i sie zyebalo. Ayyyy.

Edytowane przez Gość
Opublikowano
19 minut temu, kanabis napisał:

No niestety Andrzej z pracy przebiegl to i ja dam rade.

 

Slyszalem ze sa nawet przypadki ze typy wogole bez zadnych treningow biora udzial xD 

 

No a potem karetki ijo ijo

Często korpo opłacają start pracownikom, dają koszulki z nazwą firmy i elo. Przecież jak biegłem ostatni półmaraton to już wracałem do domu, a na końcu sobie szły 3 grażyny i gadały, a za nimi policja, karetka i sznur samochodów. Bezcenny widok.

 

Bardzo szanuję takich biegaczy, dla których przebiec 10 km to prawdziwa walka ze słabościami, z wiekiem, z masą ciała, prawdziwa wytrwałość, ale czasami trzeba mierzyć swoje siły na zamiary i robić to z pasji, a nie dla fejmu, albo żeby somsiad widział, czy koleżanka na insta. Niestety tak to czasami wygląda.

  • Plusik 2
Opublikowano (edytowane)

Zwykle ludzie nie wiedza jaki to dystans. Moja znajoma jak biegla polmaraton, to sie nastawila, ze polowe przebiegnie, a polowe przejdzie. Ludzie tez nie zdaja sobie sprawy z urazow, jakich moga sie nabawic bez treningu. Ja nie wiedzialem, przebieglem polmaraton miesiac po tym, kiedy zaczalem biegac i... uraz prawej kostki. :v Musisz tez zrozumiec krupku, ze (tak jak napisales) dla niektorych to maksymalny wysilek, ktorego juz nigdy nie podejma. Taka impreza na raz.

 

Juz po moim pol-maratonie: Organizacja biegu troche kulala, sekcje sie wymieszaly, bo bylo za malo toalet. Jak juz gwizdali na start, to ja jeszcze czekalem w kolejce na dwojke. :v Papieru nie bylo, swoje chusteczki nawilzajace podalem osobie, ktora wchodzila za mna, zeby nie bylo niespodzianki. Podczas biegu nie bylo odstepow od sekcji, wszystko wymieszane. Trzeba bylo ludzi mijac, inni ci wbiegali pod nogi. Ludzie, ktorzy przyszli kibicowac nie mieli ogrodzen i czesto wchodzili na trase. No troche niesmak zostal. Byly sciany wody, ale tak waskie, ze ludzie w kolejce do nich stali, wiec nie korzystalem. W tym biegu bylo 22 stopni. Ludzie padali jak muchy, przy 18 kilometrze ktos lezal co 30 metrow. Jak skonczylem bieg, to... nie bylo nawet wody. Na poprzednim cola green, izotonic i woda. A tutaj nawet czlowiek nie mial jak sie napic. Dobrze, ze Habib mial 2 butelki w torbie. Bieg byl na 15 tysiecy osob, ja mysle ze byli gotowi na jakies 10 tysiecy. Pewnie ostatni raz pojawilem sie na Hackney. Ale pogoda byla super i gdybym pewnie sie nie opyerdalal w kwietniu, to bym skonczyl z lepszym wynikiem.

Edytowane przez Gość
Opublikowano

Koszulke dostajesz z biegu. Mniej popularne biegi maja opcjonalnie koszulke, bo jak masz zaplacic £40, to nikt ci nie przyjdzie. A tak to £25 bieg, koszulka £15 opcjonalnie na pamiatke. Jeszcze sa bonusy, gdzie mozesz sobie wygrawerowac czas na medalu, zdjecia oraz inne atrakcje, na ktorych organizator zarabia.

Opublikowano

A ja sie dzisiaj przelamalem i 0510 rano wstalem na bieganko. 

Piekna sprawa, malo ludzi i ta pusta plaza :banderas: 

pozniej hyc do domku po plecak z ciuchami i na okret wykapac sie i zjesc. A teraz w glowie nie siedzi ze jeszcze trza wyjsc na trening. 

  • Plusik 1
Opublikowano
9 godzin temu, Litwin81 napisał:

Mnie rozwalają janusze z brzuchami na gdynskiech begach,porywają się na 10 km i potem reanimacja na trasie ;)

Ostatni półmaraton to niektorzy szli środkiem i smsy pisali :/ boje się ze znowu bede januszy tyle, przez poerwsze kilometry to wyprzedzalem i lapalem tempo tyle osob bylo. 

Opublikowano

Zauważyłem że teraz są 2 grupy tzw."biegaczy".Jedni chodzą np. 10 km,albo cisną i zawał a drudzy to ci twardsi,wybierają biegi terenowe a na trasie żebrają o pomoc na każdej przeszkodzie.Dla mnie to był test,pierwszy run,chciałem się sprawdzić.W mud max wspinałem sie na linę z uszkodzonym bicepsem,mimo iż mogłem popompować.

Opublikowano
12 godzin temu, MichAelis napisał:

Ostatni półmaraton to niektorzy szli środkiem i smsy pisali :/ boje się ze znowu bede januszy tyle, przez poerwsze kilometry to wyprzedzalem i lapalem tempo tyle osob bylo. 

 

Selfie zaraz po starcie też spoko. 

Opublikowano
12 godzin temu, Litwin81 napisał:

Zauważyłem że teraz są 2 grupy tzw."biegaczy".Jedni chodzą np. 10 km,albo cisną i zawał a drudzy to ci twardsi,wybierają biegi terenowe a na trasie żebrają o pomoc na każdej przeszkodzie.Dla mnie to był test,pierwszy run,chciałem się sprawdzić.W mud max wspinałem sie na linę z uszkodzonym bicepsem,mimo iż mogłem popompować.

Nie no jest jeszcze mniejszosc ktora trenuje i radzi sobie w obu przypadkach ;)

Opublikowano

Mam doła. 16.06 jest nocny pólmaraton, a ja kompletnie bez formy. Tyle mam pracy, ze maks 2/3 razy w tygodniu jestem w stanie biegac, i to jakies biedatreningi albo wybiegania, bo głowe mam zupelnie gdzie indziej. I myslę serio o rezygnacji, mozna zwracac pakiet takze nic nie strace. Patrze w przod i przed samym polmarstonem mam 4 dni delegacji, a ktorej tez nie pobiegam. Zalamka, nie chce tego na polgwizdka robic. I nie wiem. Przebiec przebiegne, ale biedackie 1:55 mnie nie zadowala, o ile dam rade tyle :( co robic?

Opublikowano

No musisz zdecydować, czy chce Ci się pobiec dla funu i będzie, co będzie, czy celujesz w jakiś wynik. Jak się nie przygotowujesz, a dla zabawy Ci się nie chce biec to chyba średnio na siłę.

 

Ja w sobotę pierwszy start w tym roku, 10 km w Kwidzynie. Wpadło 44:07, niby ok, bo plan minimum był 45 minut, ale jakiś niedosyt został. Było gorąco, prawie 30 stopni i trochę mnie przegrzało chyba, ale jakby inaczej rozplanował to może i te 30 sekund bym jeszcze gdzieś urwał. Tak to się cieszę, że w ogóle mogłem pobiec i nowa życiówka wpadła.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...