Skocz do zawartości

bieganie


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
52 minutes ago, ginn said:

(...)

Smutne jest to, że kończą się powoli czasy, gdzie mogłeś wpierdalać to na co masz ochotę, nie ponosząc konsekwencji wagowych... :frog:

 

Najlepiej to będzie jak się nastawisz, że te czasy już się skończyły :rayos:.

 

+1, rower 0 km, a bieganie to narazie tylko z 8 razy w miechu.

  • Haha 1
Opublikowano

Jak czytam to aż głupio się o coś pytać z tymi moimi marnymi początkami :/

Biegam rano przed pracą i mam jakiś tam progres tzn. już przebiegam 2 km bez przerwy i jakiejś większej zadyszki ale tempo raczej marne. 

Ogólnie narazie nastawiam się na poprawę tempa ale ostatnio się zastanawialem czy jeśli nie będę biegał dłużej niż te 15-20 minut rano to jest szansa na jakiś progres czy jednak trzeba ten czas biegu wydłużać? 

Opublikowano

Tak jak krupek pisze. Skuo sie na zwiekszaniu czasu  trwania biegu nie tempie. Wydolnosc tlenowa buduje sie dlugimi wolnymi wybieganiami. 

 

Ja mam kumpla co sie wkrecil w ultra w gorach. I idzie mu niezle , znaczy tempo 6,7 co w gorach i na dystansach 70,100km jest bardzo dobre, nie jakies marszobiegi tempem 10min/km.  Chlop ma w dodatku fizyczna prace. 

Czasem widze na stravie jak biegal np o 3 w nocy xD 

No nie wiem skad ludzie maja tyle sily

Opublikowano
51 minut temu, BRY@N napisał:

Ogólnie ja rano na bieganie wstaje o 5 dlatego mówię że rano zimno ;)

Wiesz, cieplej nie bedzie :)

 

A jak teraz zaczniesz regularnie biegac to na wiosne na lajcie bedziesz dyszki trzaskal nie 2km ;)

Opublikowano

Mnie tam nie smieszy. Jak lezalem 3 lata temu pare miesiecy w lozku po nawrocie choroby to tez zaczynalem od zera. Od marszobiegow z planu galloweya. Najwazniejsze to byc po prostu cierpliwym i regularnym. Kazdy kiedys zaczynal. 

 

Piszac ze na wiosne bedziesz trzaskal dyszki mialem na mysli to ze dobrze nie przespac zimy bo przez taki czas mozna zrobic naprawde ogromny progres. Teraz biegajac 2km pewnie nie wyobrazasz sobie przebiec 10km ale serio jak bedziesz regularnie truchtal to na wiosne bedziesz tyle biegac bez problemu.

Opublikowano

Ja też teraz widzę jaki człowieka za małolata był głupi. Grałem w piłkę później w kosza, w okresie szkolnym praktycznie dzień w dzień ale człowiek wtedy do zwykłego biegu jakiejś wagi nie przykładał nawet na w-f. Wydawało się że kondycja jest ok ale wtedy pewnie też za dużo bym nie przebiegł. 

Opublikowano

 Też późno wziąłem się za bieganie, jakieś tam krótkie epizody tylko były, ale nigdy jakoś tego nie czułem (ni to kogoś gonisz, ani też przed nikim nie spyerdalasz :dunno:) no ale wkońcu pykło. Czy żałuję, że to wszystko tak późno? tak, na początku trochę tak. Ale nie ma co już patrzeć za siebie i Tobie też polecam takie podejście. Lepiej póżno niż wcale (banał heh), do przodu, po jednym treningu naraz. 2 km to więcej jak 0, z nikim się nie ścigasz. Nie mam w nogach tyle co inni w tym temacie, ale to wiem napewno... bieganie to tylko Ty i Twoje słabości, Twoje tempo i Twoj progres. Raz za razem a będzie lepiej, po prostu musi :).

 

 A ciuchy na zimę to jak chcesz to spradź Decathlon. Kalenji czy te inne "sztumy" marki to może nie pro najki czy inne under armour, ale bardzo wporządku ciuchy za rozsądne pieniądze. Wchodzę (hehe wbiegam) w drugi sezon z getrami, bluzami, rękawiczkami itd i wszystko spoko, nic się nie pruje, żaden zamek nie szwankuje itp.

 

Powodzonka, wytrwałóści :]

Opublikowano

Dzięki,ogólnie zbieram się właśnie żeby coś pokupować ale na razie waham się z butami bo te w których biegam niby ok ale nie są typowo do biegania a przydała by się lepsza amortyzacja. Tym bardziej że granie w kosza kilka lat na asfalcie dało się to kolanom we znaki. 

Opublikowano

Do mistrzowskiej formy dochodzi sie 8-10 lat. Tak pisza w ksiazkach takze nic straconego panowie zeby jeszcze wymiatac na odpustowych festynach w kategori m50 ;)

 

Malo kto trenuje ciagiem od mlodosci. Badzmy szczerzy kogo jara bieganie w wieku 17 lat? Tylko wf i charatanie w gałe. Ale to jednak zupelnie inny wysilek, bardziej interwalowy wiec troche inny typ wydolnosci wtedy sie ksztaltuje. Moj stary to sportowiec ale jak chodzil biegac to nigdy mnie nie kusilo isc z nim. Bieganie po prostu bylo nudą. Teraz tez inaczej czlowiek podchodzi do zycia, ma inne potrzeby. Czesto ta nuda to wlasnie to czego potrzebujemy. Taki trening moze byc forma medytacji, relaksu, wrzucenia na luz. Zawsze cos mozna by robic wczesniej i byloby sie dalej niz teraz ale po co o tym myslec? Nie budzicie sie z reka w nocniki w wieku 60 lat tylko 30-40. Na olimpiade nie pojedziecie ale absolutnie to nie znaczy ze nie mozecie odnosic sukcesow. A znam tez takich co w wieku 65 lat zaczeli biegac. I teraz stawaja na podium, wygrywaja dlugopisy i nawet wydzwaniaja do mojego starego czy zna tego i tego bo to przeciwnik w zblizajacym sie biegu :D Pomijajac fakt ze zajmuja te podia bo startuje ich 4 w kategorii ale kazdy chce sie zmiescic na tym pudle i ciesza sie z zycia, rywalizacji itd. Napewno to duzo fajniejsza starosc niz czekanie na smierc przed klanem w tv. 

 

 

Opublikowano

15 lat grałem w kosza i bieganie to był dla mnie idiotyzm. Jak poszedłem na studia to miałem rok przerwy od kosza, więc chodziłem na siłownie, a potem jakoś bieganie zaskoczyło. Jakoś od 4-5 lat sporty wytrzymałościowe zaczęły mi sprawiać większą frajdę i przyjemność niż koszykówka. Pewnie dlatego, że miałem już dość sportu, w którym nie wszystko jest zależne od Ciebie i żałuję, że wcześniej nie przerzuciłem się na taki sport indywidualny. Tutaj piłka jest prosta, efekty masz takie, na jakie zapracujesz i nie jest to zależne od trenera, czy kolegów z drużyny, pomijając oczywiście sprawy losowe, czy kontuzje. Problem tylko taki, że za koszykówkę dostawałem jakieś tam pieniądze, a tutaj muszę inwestować swoje pieniądze xd

Opublikowano (edytowane)
On 10/27/2021 at 7:03 AM, kanabis said:

Do mistrzowskiej formy dochodzi sie 8-10 lat. Tak pisza w ksiazkach takze nic straconego panowie zeby jeszcze wymiatac na odpustowych festynach w kategori m50 ;)

(...) 

 

 Skoro tak piszez, że tak piszą to nie pozostaje mi nic innego jak w to uwierzyc :]. Dekada to szmat czasu, i raczej mało który amator planuje swój jakiś tam progres na przestrzeni tyłu lat. Nie pozostaje więc nic innego jak skupić się na małych celach, w krótszych czasowych odstępach. A reszta to już wypadkowa, co ma być to będzie, bieganie dla samopocucia i kontroli kg najważniejsze, a festyny czy może połówka IM to ewentualnie przy okazji, grunt to wyrobić normę w każdym miesiącu :]. 

 

 A jaki najbliższy cel? No spróbować troche zerwać ze swoją rutyną, którą bardzo lubię. Stała trasa i w zasadzie stałe tempo (wiadomo, są lepsze i gorsze dni). Wiem, że nie da mi to innych efektów jak po prostu utrzymanie statusu quo (co też jest spoko) , ale j.w lubię ten konkretny "trening". Przez ponad rok hehe goniłem za tą regularnoscią i najzwyczajniej w świecie trochę ciężko mi teraz od tego odejść i wprowadzać jakieś większe zmiany. Miały być interwały, no trochę są, ale cały czas bardziej na zasadzie "ok teraz dzida pod górkę/przez ulicę" :shieeet: a nie płynne planowane mieszanie sprintem i truchtem.

 

Co zrobić, damn komfort zone :whistling:

 

 

 

edit.2

 

 Jeszcze ze dwa zdania apropo indywidualności przy bieganiu. Są czasem czynniki, które irytują gorzej niż np koledzy w sportach zespołowych... ludzie na spacerach :obama:. Ok publiczna scieżka czy tam park to nie bieżnia i trzeba się liczyć z różnymi okolicznościami, i spoko rozumiem to i nie mam z tym jakiegoś większego problemu. Ma to i swoje plusy, jak ładna pogoda to jest fajnie, ludzie weseli a wymiana uśmiechów z randomową dupeczką daje extra boost to i żel wtedy nie potrzebny :]. No do sedna. Generalnie wyleczyłem się z tego że statystyki na apce nie są ważniejsze od samego faktu odbycia treningu, tak czasem ludzie z bombelkami idący naprzeciw i w zaparte bezmyślnie zajmujący całą szerokość chodnika, lub dajmy na to pies który wychodzi na spacer z właścicielem, a nie na odwrót potrafi wybić z rytmu i zepsuć trening. No podobna mentalność co u niektórych na drogach w samochoodach, tj whatever co się wokół dzieje... oni przecież jadą/idą :dafuq:. No takie sytuacje cnie:dunno::sapek:.

Edytowane przez alb84
Opublikowano

Dziwnie mi się zachowuje Garmin. W zadrzewieniu i przy wysokich budynkach tempo biegu bardzo spada, mimo, że ja nie zwalniam. Próbowałem przy zwykłym GPS, z Galileo i z Glonass. Co jakiś czas trzeba zrobić jakiś kalibrację, czy coś, czy to normalne? U Was pod drzewami też się tak zachowuje?

Opublikowano

w sumie w mocno zalesionym terenie nie biegałem więc ciężko powiedzieć. W moim 735xt mam włączone oba systemy nawigacji i czekam aż gps złapie sygnał.  Czasami jak nie złapie sygnału to trochę kilometry nie w tych miejscach co powinny być są, ale po skończonym bieganiu suma sie zgadza. Spróbuj może aktualizacje zrobić?
Inna sprawa że jak na zywo zlicza czasy to się one trochę różnią od tych co wrzucisz w telefon? nie wiem skąd to się bierze ale tak mam.

Pytanie:
Jak biegacie, w sensie częściej np 5x w tyg po mniej km, czy 3x w tyg ale dłużej? 

  • Dzięki 1
Opublikowano (edytowane)
10 godzin temu, krupek napisał:

Dziwnie mi się zachowuje Garmin. W zadrzewieniu i przy wysokich budynkach tempo biegu bardzo spada, mimo, że ja nie zwalniam. Próbowałem przy zwykłym GPS, z Galileo i z Glonass. Co jakiś czas trzeba zrobić jakiś kalibrację, czy coś, czy to normalne? U Was pod drzewami też się tak zachowuje?

Pod drzewami nie (biegam w lesie) ale sa miejsca gdzie po prostu sygnal gps przelacza sie tak jakby na inny "nadajnik". Mam chyba takie dwa w promieniu 20km. Wtedy tempo zwalnia minute lub dwie ale potem  cale szczescie przy podliczaniu kilometra wyrownuje.

Edytowane przez kanabis
  • Dzięki 1
Opublikowano

Czasami się zdarza, zwłaszcza przy budynkach, tempo pokazuje mi znacznie słabsze od rzeczywistego, za to potem "nadrabia" pokazując że biegnę np 3min/km ;)

W poprzednim polarze też tak miałem, aktualizacje, resety nie pomagały, nie wiem czy jest jakieś rozwiązanie.

 

Kaczi, Zdecydowanie lepiej biegać 3x dłuższe, 5 treningów w tygodniu nie ma specjalnego sensu jeśli wracasz dopiero do biegania

 

  • Dzięki 1
Opublikowano
7 godzin temu, Kaczi napisał:


Pytanie:
Jak biegacie, w sensie częściej np 5x w tyg po mniej km, czy 3x w tyg ale dłużej? 

Jesli pytasz co ma wiekszy sens przy zrzucaniu to zdecydowanie druga opcja. Im dluzszy, niskiej intensywnosci wysilek tym bardziej organizm przelacza sie na spalanie tluszczu. 

  • Dzięki 1
Opublikowano (edytowane)

 Z tym zegarkiem to u mnie podobny problem. Jak przez parę dni nie zsynchronizuję z apką

, to zaczynają się problemy z gpsem. Czasem podczas biegu jak "wyrównuje" to wbija i np 2 min/km (rekord świata:dance2:). Nie zawsze też dobrze wyrówna i jak wiem, że na koniec dystans jest niedoszacowany lub dodało go za dużo (odchyły do nawet 1 km) to robię nowy wpis manualny i ten źle nabity idzie do kasacji. Jak pomiar się nie zgadza do ~300 metrów to olewam i zostawiam. Najlepsze jest to, że takie problemy zaczęły występować po którejś tam aktualizacji, bo wcześniej tego nie było. Ale o tyle jest to dla mnie "plusem", że o ile od początku jak zacząłem biegać, to nabijanie statystyk było dla mnie dobrym motywatorem i w pewnym momencie jakby zaczynało już być ważniejsze od samego odbycia treningu, ale te wszystkie gpsowe problemy dały mi dodatkowy bodziec, i pomogły mi nabrać trochę dystansu do tego wszystkiego. Już nic nie muszę sobie udowadniać i mogę na spokojnie "wolno biegać" kiedy trzeba itp. No z tego akurat jestem zadowolony :good2:

 

 Aha, zegarek to Huawei Watch GT2Pro, a w starszym Watch GT i Bandzie3 takich problemów nie miałem. No i wiem... trochę siara, że to nie dedykowany sprzęt, niby patrzyłem te fenixy itp, ale pan chińczyk w bundlu dorzucił wagę i słuchawki to :cebula:  wygrała :nosacz:.  Ten problem z GPS z czasem nawet zaczął mnie trochę męczyć i myślałem żeby upolować promkę na jakiegoś forerunnera, ale jak widzę że i dedykowane sportowe zegarki mają podobne problemy to narazie sobie daruję, dzięki za tip :] . Jeszcze jakby co. To wykonanie i bateria tego zagarka to sztos, a największą jego wadą jest to, że nie ma synchronizacji ze Strava i bluetooth lubi się wpyerdolic między tel i auto/słuchawki przy rozmowach, a czasami (po resecie/przy przesiadce na nowy tel np) cyrki jakie są z połączeniem do apki (wtedy producent doradza ściągnąć apke ze swojego sklepu, czyli jakieś pokłosie wojny Huawei vs Google chyba) to jest czeski film i można sobie wyrwać włosy. Nie wiem czy bym jeszcze raz go kupił, musiałbym się poważnie zastanowić i niech to mówi samo za siebie, ale ogólnie jak już go mam i póki działa to olewam wymianę. Taka mini recka wyszła, także na jakiejś mega promce jeszcze spoko, zegarek bardziej wyjściowy i tylko przy okazji sportowy.

 

7/10 ;] 

Edytowane przez alb84
Opublikowano

Chłopaki co tam u was ostatnio na słuchawkach przy bieganiu? Też biegacie zazwyczaj z jedną piosenką zapętloną na cały bieg? Ja zazwyczaj tak właśnie robię i wpadam często w jakiś taki trans i kolejne kilosy lecą same aż sobie przypomnę że w ogóle gdzieś biegnę :rayos:

 

 

 

ostatnio to na zapętleniu :banderas:

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...