Skocz do zawartości

bieganie


Rekomendowane odpowiedzi

Ja dziś test sobie zrobiłem, 10 km na 45:30, od wybiegu spod bloku, z rozgrzaniem i chwilą postoju na przejściu dla pieszych. Na ostatnim kilometrze prawie się porzygałem. Potem 2 km rozbiegania i jak nowy.

 

Ogólnie, złamać 40 minut 21 maja będzoe w ch.uj ciężko, ale jeszcze planowo 12 treningów interwałowych przede mną i minimum 6 biegu ciągłego.

Odnośnik do komentarza

Dobra pany, proszę się nie śmiać.

Zbyt głośno.

Sprawa jest prosta. Chcę do wakacji przebiec (za jednym razem oczywiście :pawel:) 10km. Moja życiówka zrobiona w wakacje w zeszłym roku to 4,5km, potem odpuściłem bo sie zimno zrobiło sratatata. 

 

Będę biegać raczej na bieżni bo stanie na przejściach i wdychanie tych pie.rdolonych spalin w dużym mieście to jednak nie jest szczyt marzeń, jak będę w domku to sobie pobiegam po lasach, dolinach.

 

Jakieś rady? Czy wystarczy po prostu napie.rdalać? Buty mam adasie za 2 stówki kupione, więc ten punkt jest spełniony. 

Odnośnik do komentarza

A Ty nie mieszkasz w Trójmieście? Ogólnie, no nie ma co ukrywać, bieganie na bieżni może Cię nużyć jak ch.uj, ale przynajmniej zachowasz ciągłość biegu. Dobra muza i możn jechać.

 

Tu filozofii nie ma, dostosuj tempo, żeby nie umierać za szybko i po prostu ciśnij. Kondycja to jedno, ale sporty wytrzymałościowe to głowa.

Odnośnik do komentarza

Nie no nie mam czasu męczyć buły 1,5h żeby doczłapać te 10 kilosów.

Chodzi o wyrobienie sobie przyzwoitej kondycji, czego myślę 10km w czasie, tak sobie zakładam pi razy drzwi 55minut, jest jakimś tam wyznacznikiem. 

 

Jutro zrobię 4km i potem będę stopniowo dokładał kilometrów, spróbuję po 1km więcej za każdym razem, zobaczymy jak to pójdzie :).

Odnośnik do komentarza

No też warto właśnie cisnąć nawet bardzo powoli w momencie jak już padasz na ryj.

 

Ja jak robię interwały, na przykład dziś, to już pod koniec robienia tempa na 1km chce mi rzygać, serce wali jak szalone i mam mroczki, ale głową to ciągnę. Z treningu na trening czuję, że lepiej to znoszę. Nie ma rady, trzeba to przeboleć.

Odnośnik do komentarza

Jestem ciekaw jakie będę miał ciśnienie jak będę regularnie biegał.

Dziś mierzyłem rano na czczo po białej herbacie tylko i miałem 98/65. Tydzień wcześniej o 20, po 5 kawach w dzień (w tym 1 godzine przed pomiarem) i 2 szklankach coli miałem 110/78.

 

Wysiłek aerobowy długofalowo obniża ciśnienie tętnicze krwi, więc w ogóle będę chyba chodził jak zombie.

Odnośnik do komentarza

W tamtym roku mialem identyczna sytuacje wiec moge ci przedstawic parowiaku jak wyglada sytuacja.

 

Zaczalem biegac regularnie w czerwcu. 3 razyw tygodniu po 4km, z czasem jakies 26 minut. Jak juz z czasem zaczynalem czuc blusa to zawsze robilem jeden kilometr z tych 4 tak niemal na maxa.

 

Po 6 tygodniach zaczalem biegac 6km. Tutaj juz jak pan jezus dal moc udawalo sie nawet schodzic ponizej 5min/km.

 

Po kolejnych 8 tygodniach wystartowalem na 10km. Czas 54min.

 

Czyli przygotowania od zera zajely mi 14 tygodni. Co zabawne wczesniej w calym zyciu tylko dwa razy bieglem dystans dluzszy niz 6km wiec start na 10km byl dla mnie wielka niewiadoma. Oczywiscie ful pro przygotowania, ladowanie weglami dzien przed, pizza, zel energetyczny na 5 kilometrze. No ale swoje to zrobilo bo liczylem zeby sie zmiescic w godzinie a wyszlo ponizej 55min :reggie:

 

Aha i wysilek dlugofalowy aerobowy nie obniza cisnienie a reguluje.

Odnośnik do komentarza

No przeciez napisalem reguluje. Ojciec ma nadcisnienie , kobieta niedocisnienie jak maciucha odkad zaczeli biegac obojgu cisnienie sie unormowalo w granicach 110-130 na 90-70. Oczywiscie dziewczyna dalej strzela sobie kawke ale tak czy siak to mocno pomoglo. Poza tym takie regularne bieganie powoduje zwiekszenie wydolnosci serducha ktore potrzebuje mniej skurczow aby przepompowac nam ta sama co wczesniej ilosc krwi co tez przy niskim cisnieniu FHU.J pomaga.

 

Edit: taka ciekawostka ojciec czasem ma puls 37 :obama:

Edytowane przez kanabis
Odnośnik do komentarza

No silownia raczej slabo, serce to tez miesien ale to cardio nim trenujesz, silownia to raczej wysilek beztlenowy. No 120 przy wysilku szalu moze nie robi ale 90 przy spoczynkowym to faktycznie wysoko jak na takiego kawalera. Ja bez biegania mialem kolo 70 teraz 50-60.

 

No to jedziesz z koksem. Bieganie jest spoko. A jak troche potrenujesz i jeszcze na jakies zawody sie przejedziesz to wogole super sprawa. Poznasz fajne doopeczki, zjesz grochowe, piar.dniesz i poczujesz sie spelniony.

 

Zauwazylem jakos tendencje ze ta spolecznosc biegowa jakas duzo bardziej spoko niz na pakerni. Wszyscy mili, przyjacielska atmosfera. A goscie z silowni czesto mocno buraczani.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...