Opublikowano 4 stycznia 20187 l Ja wczoraj odpuscilem, smarowanie AMERYKANSKA mascia. I kolanko wydaje sie byc jak nowe. Jutro wb2 wiec je przetestujemy
Opublikowano 4 stycznia 20187 l mnie jeszcze pięka uda więc odpuszczam do soboty. Wazelinka kupiona juz
Opublikowano 5 stycznia 20187 l I chu.j 500m biegu i znowu to co bylo z kolanem, tyle ze kilometr przebieglem i przeszlo. Ale to nie jest taki kujacy bol o ktorym wspominal db cooper, bardziej tak jakbys naciskal siniaka. Moze jakis stan zapalny po prostu
Opublikowano 5 stycznia 20187 l Zazdroszczę wam tych ogromnych dystansów. Wogóle zajawki na bieganie. Próbowałem trochę z rok temu, ale jakoś nie zaiskrzyło. Może za ciężki jestem.
Opublikowano 5 stycznia 20187 l Jak ważyłem ponad 100 kg to też mi się średnio biegało, ale zajawkę miałem. Trzeba sobie stworzyć dobre warunki, żeby się wkręcić. Biegać w naturze, przy spoko pogodzie, jakaś muzyczka. Wkręcisz się i potem w deszczu będzie Ci się podobać.
Opublikowano 5 stycznia 20187 l 54 minuty temu, krupek napisał: A może wyziębienie stawu? Mnie po rowerze tak bolało właśnie. A moze byc. I co robiles? Mi zajawka przyszla jak pierwszy raz pojechalem na zawody. Ten klimat, medal, cala otoczka, ludzie sympatyczni , no zaje,bista sprawa. Ale tez ogolnie i lepiej sie czuje i metabolizm ostro podkrecony przez co lepiej sie buduje miesnie, mobilnosc bez porownania. Fakt takie 130kg ktore bralem na klate na masie w tej chwili pewnie by mnie zabilo i nawet nie utrzymalbym sztangi ale nie sama sila czlowiek zyje. Teraz to jestem jak ninja No i ten progres, pokonywanie wlasnych slabosci. Jak sobie pomysle ze dwa lata temu dostawalem zadyszki po 3km a teraz biegam 21km to szok. No i jednak w takim dlugi biegu duzo sie dzieje, zdarzaja sie kryzysy, fizyczne czy psychiczne. Czlowiek sie staje silniejszy gdy wbiega na mete i wie ze sobie z nimi poradzil
Opublikowano 5 stycznia 20187 l Bolały bezpośrednio po wysiłku, czasami tylko na drugi dzień. Nic nie robiłem, w zasadzie, ale może masz to samo, bo ból miałem podobny, jak opisujesz. Może to też przeciążenie, zawsze warto poprzykładać okład lodowy.
Opublikowano 5 stycznia 20187 l W ramach rozruszania sie nieco, za tydzien chyba machne sobie jakas WOSPowa dyszke, no ile mozna biegac tym truchcikiem cnie.
Opublikowano 5 stycznia 20187 l U mnie na 2 km bieg WOŚPowy, więc niewarto nawet rajtuzów zakładać. Chociaż 5 mogliby zrobić. Miałem od stycznia zacząć na(pipi)iać a tu dodatkowy termin egzaminu na uczelni mi dali i ledwo mam czas spać. Najgorzej, pobiegałby już coś człowiek.
Opublikowano 6 stycznia 20187 l 9 dych zapłacone to choćby na czworaka trzeba linie mety przekroczyć Edytowane 6 stycznia 20187 l przez D.B. Cooper
Opublikowano 6 stycznia 20187 l szacun, nie chciałoby mi się tyle jechać. Chyba, że na kilka dni + wypoczynek.
Opublikowano 6 stycznia 20187 l Chce zdobyc statuetke weterana runmageddon i korone czyli musze zaliczyc 4 w roznych czesciach kraju i 3 etapy, rekrut, classic i hardcore. No jade na 3 dni, tak z biegu to wiadomo ze nie daloby rady.
Opublikowano 6 stycznia 20187 l Dostałem 2 miejsca na Big Half w Londynie w marcu (jeden z dwóch najważniejszych półmaratonów w 2018). Jest już motywacja, żeby się do tego czasu wybiegać. https://www.thebighalf.co.uk/ Siedzę w samolocie i myślę, czy jeszcze dziś zdążę zrobić sobotni trening w parku zanim słońce zajdzie. Głupie uczucie. Edytowane 6 stycznia 20187 l przez Gość
Opublikowano 6 stycznia 20187 l Fajne, za rok moze przylece na takiego halfa. Pewnie fajny medal sie dostaje
Opublikowano 6 stycznia 20187 l o kur.wa dystans półmaratoński i do tego runmagedon, czekamy na relację
Opublikowano 6 stycznia 20187 l 4 godziny temu, Maus napisał: Zapraszam. ;* W sumie to sie podniecilem, ale jest tydzien przed polmaratonem we Wroclawiu. Jakos tak nie wpadlem zeby pomiegac gdzies za granica. Moze byc fajnie
Opublikowano 6 stycznia 20187 l W sumie to zapisałem się na dwa. Jeden w marcu i jeden w maju. W maju kuzyn z żoną przylatuje, żeby ze mną biegać. Chciałbym obydwa skończyć poniżej 2h.
Opublikowano 11 stycznia 20187 l po raz pierwszy od jakichś 2 lat poczułem radość z biegania ...dużo by mówić ale po celu który osiągnąłem w kwietniu 2015 jakim było ukończenie pierwszego maratonu z rewelacyjnym czasem 3h45min. Miałem totalny zjazd w dół motywacyjny jaki i fizyczny, zbiegło się też w czasie z awansem w pracy i zmianą trybu życia na bardziej wygodny. Powoli jednak zaczynam zmieniać złe nawyki, a wrócić jest cholernie ciężko zwłaszcza mentalnie, jak człowiek wie do czego był zdolny te 2 lata temu a obecnie to jest to po prostu dramat. Trzeba zacisnąć zęby i konsekwentnie biegać, ćwiczyć.... Trochę wyszło górnolotnie ale własnie wróciłem z siłki i chyba jeszcze adrenalina buzuje we mnie Pozdro
Opublikowano 12 stycznia 20187 l Macie tak ze podczs dluzszego biegania w okolicach mrozu czasem tak dziwnie w brzuchu wam sie robi? To od "nalykania" sie zimnego powietrza ?
Opublikowano 12 stycznia 20187 l Czasem mnie przytka jak mi wicher od morza w ryj zawieje, ale zeby w brzuchu jakies rewelacje byly to niekoniecznie.
Opublikowano 12 stycznia 20187 l Ogolnie to dla mnie snieg , deszcz ok ale chyba nie ma gorszego chu.jostwa niz bieg pod wiatr xd
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.