Skocz do zawartości

bieganie


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)
W dniu 22.09.2021 o 09:43, krupek napisał:

W dodatku, mieszka w Elblągu. Weź mieszkaj w Elblągu, jaką to psychę trzeba mieć.

Mieszkał, przeniósł się do łorsoł i od razu 5x IM z rekordem. 

Aczkolwiek to już ze sportem ma mało wspólnego, skrajne wycieńczenie organizmu, jest filmik jak mu team pomaga iść, a samych startujących było 4.

Szacun dla niego, że jest takim świrem i chce mu się żyć cały czas w treningu.

Teraz jeszcze oglądam wywiad na żywo i mówi, że po osiągnięciu najbliższych celów idzie do klatki.

FAME MMA HERE WE GO

 

Edytowane przez Bielik
Opublikowano

No chłop się ukierunkował na takie ekstremalne wykańczanie. Miałby szansę na MŚ w tradycyjnym IM i konkurowanie Frodeno, Kienle, czy Sandersem, ale kiedyś wspomniał w wywiadzie, że go nie ciągnie.

  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

jak to jest że na bieżni takiej elektrycznej mam gorsze rezultaty niż jak biegam normalnie po asfaltach. Zarówno prędkość jak i dystans mam gorsze niż jak biegam normalnie po asflatach. Używam garmina 735xt, który ma dobry gps i dobrze i dokładnie liczy km/czas

Opublikowano

Gorzej w jakim sensie? Na biezni czesto jest subiektywne uczucie ze wydaje nam sie ze biegniemy szybciej niz pokazuje tempo przez co wydaje nam sie ze jest ciezej.

 

Jak robilem  sobie badania wydolnosciowe to jak ruszala bieznia i bylo jakies tempo 6:00 z poczatku to wydawalo mi sie ze biegne szybciej niz na asfalcie takim tempem. W sensie na biezni po prostu bieglem a na asfalcie 6:00 to czlapanie. Z tym ze tetno jednak bylo w obu przypadkach podobne lub mniejsze na biezni wiec tylko potwierdzalo to ze to subiektywne uczucie. Chyba ze masz faktycznie wyzsze tetno na biezni niz asfalcie przy podobnym tempie. Wtedy moze masz za slaba wentylacje przy tej biezni. Innej opcji nie ma bo na biezni nie masz oporu powietrza, wznosow terenu itd i powinno byc latwiej nie ciezej. No chyba ze swoja trase na asfalcie miales 100% z górki :)

 

Poza tym czemu biegasz na biezni jak aktualna temp i te 10-15 stopni to zaje,bista temp do biegania :/

Opublikowano
3 hours ago, kanabis said:

Gorzej w jakim sensie? Na biezni czesto jest subiektywne uczucie ze wydaje nam sie ze biegniemy szybciej niz pokazuje tempo przez co wydaje nam sie ze jest ciezej.

 

Jak robilem  sobie badania wydolnosciowe to jak ruszala bieznia i bylo jakies tempo 6:00 z poczatku to wydawalo mi sie ze biegne szybciej niz na asfalcie takim tempem. W sensie na biezni po prostu bieglem a na asfalcie 6:00 to czlapanie. Z tym ze tetno jednak bylo w obu przypadkach podobne lub mniejsze na biezni wiec tylko potwierdzalo to ze to subiektywne uczucie. Chyba ze masz faktycznie wyzsze tetno na biezni niz asfalcie przy podobnym tempie. Wtedy moze masz za slaba wentylacje przy tej biezni. Innej opcji nie ma bo na biezni nie masz oporu powietrza, wznosow terenu itd i powinno byc latwiej nie ciezej. No chyba ze swoja trase na asfalcie miales 100% z górki :)

 

Poza tym czemu biegasz na biezni jak aktualna temp i te 10-15 stopni to zaje,bista temp do biegania :/


Biegam na bierzni bo jak wracam z roboty, zjem i odpocznę godzinę po obiedzie, to zaczyna się ściemniać a ja nie lubię biegać z tymi latarkami i itp. Pozatym karnet na silke kosztuje mnie tylko £30 za miecha razem z basenem a samo bieganie to i tak za mało. 
 

obecnie i tak jestem w opłakanym stanie otyłość I stopnia. Gdzie 6 lat temu kończyłem maraton w czasie 3H45min….

 

z ta bierznia to jest tak ze po prostu nie ma siły żebym przebiegł w takim samym tempie jak biegam po asfalcie. Na razie i tak biegam  po 4-5km i na bierzni po prostu mam gorsze wyniki jak na asfalcie. Używam tez nnych butów do biegania po bierzni i innych po asfalcie. Bo na bierzni nie potrzeba dużej amortyzacji wiec może to. Z koleji w butach od asfaltu gorzej mi biega na bierzni.

 

Opublikowano

Tostery to ja sobie mogę póki co pooglądać w media expert. 

Można powiedzieć, że prawie rok nie trenuję. Wychodzę czasami na jakieś 8km potruchtać żeby nie zardzewieć, ale to tyle. Złożyło się na to kilka czynników i narazie tak to będzie wyglądać. 

Dam znać jak zacznę przygotowania do bicia 3h w maratonie, ustanawiając tym samym rekord Polski. 

  • Lubię! 1
Opublikowano

Życie profesjonalnego amatora w sportach wytrzymałościowych nie jest łatwe, ciężko pogodzić treningi z natłokiem codziennych obowiązków, szczególnie jak się tego nazbiera.

Opublikowano

Dokładnie, dlatego liczę na wygraną w totka. Wtedy zostałbym sponsorem samego siebie i walczyłbym o zakwalifikowanie się na MŚ ironman na Hawajach. 

a tam już wszystko mogłoby się zdażyć, łącznie z moim triumfem 

Opublikowano

Bez kitu, jakbym wygrał tyle kasy, że nie musiałbym się martwić o przyszłość do końca życia to bym zajął się pro trenowaniem triathlonu, pozostały czas do działalność charytatywna i regeneracja. Piękne to by było życie... aczkolwiek teraz też nie ma na co narzekać, bo wciąż pozostaję aktywny. Obecnie kilka treningów w tygodniu, głównie bieganie 10 km i basen 1,5-2 km, ale raczej w tlenie i bez zadyszki. Pod zawody żadne to nie przygotuje, ale póki co, do końca roku się trzymam takiego podejścia, zobaczymy co dalej.

Opublikowano

Nom, fajnie by tak bylo nie chodzic do pracy. Moglbym na lajcie 2 razy dziennie sobie trenowac. U mnie np nie chodzi o ciezkosc pracy bo w pracy to w sumie odpoczywam ale jednak o uwiezienie w tych ramach czasowych 10-18. Trening tylko przed lub po a tak to o ktorej chcesz by bylo. Cos pieknego. Jeszcze wyjebalbym na jakis cypr gdzie jest 300dni w roku slonecznych i to by bylo zycie :banderas: Tylko treningi przeplatane regeneracja w postaci opierdalania sie na lezaku nad morzem. Ehh zesralem sie 

Opublikowano
2 godziny temu, krupek napisał:

Wstaw sobie bieżnię, albo trenażer do sklepu :kaz:

Myslalem o tym ale uznalem ze to bedzie zbyt pojebane jak ktos wejdzie xd

 

Musza wystarczyc pompeczki i burpeesy

Opublikowano (edytowane)

Tak Was czytam o tym natłoku obowiązków i rutynie zawodowej, powiedziałbym same here. Złożyłem sobie wspaniały rowerek do TRI (w końcu czasowy), ale co z tego, jak od 2 miesięcy jestem jak dętka. Do pracy doszły jeszcze studia, które od samego początku mocno absorbują, więc w ogólnym rozrachunku to zero motywacji i chęci do jednostek treningowych, gdzie jeszcze 4 miesiące temu byłem w stanie wykonać dwa treningi pływacke, trzy biegowe i dwa rowerowe. Oddałem nawet pakiet startowy na Półmaraton w Poznaniu, bo nie chciałem się ośmieszać z czasem bliskim 2:00.

Dupę chyba ruszę dopiero, jak wydam pieniążka na zawody, bo chyba nic nie działa na mnie lepiej, niż ponoszenie strat finansowych  (a zapisy pod TRI potrafią kosztować):we_need_to_go_deeper: 

 

W ogóle, to nie zauważyłem nawet, kiedy przytyło mi się 4 kg. Dzisiaj założyłem garniak na spotkanie z klientem, to myślałem, że mi spodnie pierdolną po wejściu do samochodu.

Smutne jest to, że kończą się powoli czasy, gdzie mogłeś wpierdalać to na co masz ochotę, nie ponosząc konsekwencji wagowych... :frog:

Edytowane przez ginn

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...