Skocz do zawartości

bieganie


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Panowie (i Panie jeśli jakaś udziela się na tym forum) muszę Wam podziękować, bo od dwóch dni znów mogę się definiować jako biegacz. W pt postanowiłem rano pobiegać sobie na 3km. Po powrocie do domu wciąż miałem za dużo sił (nie ma co się dziwić po takim dystansie) i padło by dziś powtórzyć, ale z większym dystansem. Zrobiłem ponad 5 km w 23 min. Endorfin troszkę było, więc aktywność uznaję za udaną ;-) Mam nadzieję, że chęć utrzymam, bo jak wspominałem wcześniej, jeżeli nie robię czegoś codziennie, to ciężko mi się potem nastawiać i zmieniać harmonogram dnia.

  • Plusik 2
Opublikowano

Ja biegam czysto amatorsko i jakoś nie staram się o zayebiste czasy, przebiegam narazie 10km w jakieś 55 minut. W związku z tym mam pytanie. Co myślicie o codziennym bieganiu (ewentualnie 6 dni w tygodniu) Warto czy raczej nie wyjdzie to na zdrowie?

Opublikowano

W takim tempie jak napisałeś wyżej mysle że co drugi dzień byłoby lepsza opcją. Biegając codziennie nawet przy niskiej intensywności mysle że z czasem wystąpi przetrenowanie i nie będziesz czerpał przyjemnosci z biegania a chyba o to własnie w tym chodzi

  • Plusik 1
Opublikowano

Ja biegam czysto amatorsko i jakoś nie staram się o zayebiste czasy, przebiegam narazie 10km w jakieś 55 minut. W związku z tym mam pytanie. Co myślicie o codziennym bieganiu (ewentualnie 6 dni w tygodniu) Warto czy raczej nie wyjdzie to na zdrowie?

 

podbijam kanabisa. jak potrzebujesz więcej wycisku to po 55 minutach zacznij biegać 6x30 sekund na max przeplatane z truchtem, albo biegnij pierwsze 5 km w tempie jak dotychczas, a drugie 5km pobiegnij szybciej (5min/km albo szybciej) wazne aby nie zwalniać. da ci to niesamowite postępy. 

  • Plusik 1
Opublikowano

Podzielone są opinie na ten temat. Jednym lepiej pomaga długi, wolny bieg, a innym trening HIIT, czyli o wiele krótszy, ale też bardziej intensywny. Po sobie widzę, że najlepszym rozwiązaniem jest łączenie tych dwóch treningów, czyli przykładowo 7-8 km w tempie ok 6 minut na km i na koniec 8-10 przebieżek po 30 sek. na 70-80 % własnych możliwości.

Opublikowano

Mam dwa pytania do Was. Chociaż o odpowiedzi będzie pewnie trudno, ale może się uda.

 

1.Czy macie jakiś sposób na zakwasy, czy też po prostu przeczekać?

2.Jakie czasy są osiągane przez amatorów w takich biegach typowo festynowych/miejskich/charytatywnych na 10km (mniej więcej, bo chciałbym przystąpić ale żeby nie było siary :P )

Opublikowano (edytowane)

Jak zrobisz 10km w przedziale 50-55 minut to jest ok. 

Edytowane przez _Be_
Opublikowano (edytowane)

Mam dwa pytania do Was. Chociaż o odpowiedzi będzie pewnie trudno, ale może się uda.

 

1.Czy macie jakiś sposób na zakwasy, czy też po prostu przeczekać?

2.Jakie czasy są osiągane przez amatorów w takich biegach typowo festynowych/miejskich/charytatywnych na 10km (mniej więcej, bo chciałbym przystąpić ale żeby nie było siary :P )

 

1. czas

2. od załóżmy 32 minut  do 80 ;)

 

 

wstydu nie ma, nawet jak będzie to godzina, biegniesz dla siebie.

 

wstydzić się mogą grubasy oglądające bieg z balkonu

Edytowane przez sosnaa
Opublikowano (edytowane)

 

Jak zrobisz 10km w przedziale 50-55 minut to jest ok. 

chyba czas dla karłów, w godzine to bym sie zmieścił szybkim marszem.

 

 

W sumie zapomniałem, że na biegach inaczej działa niż w joggingu. Ale i tak mi się wydaje, że 10km w 50 minut to jest spoko czas. Zresztą czas sras, tak jak powiedział Sosna - ktoś będzie w tym momencie opier'dalał frytki a ty będziesz się ruszać normalne, że wygrywasz z miejsca.

Edytowane przez _Be_
Opublikowano

Mam dwa pytania do Was. Chociaż o odpowiedzi będzie pewnie trudno, ale może się uda.

 

1.Czy macie jakiś sposób na zakwasy, czy też po prostu przeczekać?

2.Jakie czasy są osiągane przez amatorów w takich biegach typowo festynowych/miejskich/charytatywnych na 10km (mniej więcej, bo chciałbym przystąpić ale żeby nie było siary :P )

 

1. Przeczekać, browarka wypić ;]

2. Zobacz jaki jest limit czasowy takiego biegu, na 10 km jest to przeważnie 90-105 minut, więc bardzo wolno.

Opublikowano

1.Czy macie jakiś sposób na zakwasy, czy też po prostu przeczekać?

 

Raz jak przesadziłem z przysiadami, to 3 dni ze schodów nie potrafiłem normalnie zejść. Pomogły dwie serie przysiadów (tego trzeciego dnia).

 

BTW - wczoraj (przeca już po północy) rano pękło 5 km w niecałe 23 min. H*j nie czas, ale przynajmniej pobiegane.

Opublikowano (edytowane)

Mam dwa pytania do Was. Chociaż o odpowiedzi będzie pewnie trudno, ale może się uda.

 

1.Czy macie jakiś sposób na zakwasy, czy też po prostu przeczekać?

2.Jakie czasy są osiągane przez amatorów w takich biegach typowo festynowych/miejskich/charytatywnych na 10km (mniej więcej, bo chciałbym przystąpić ale żeby nie było siary :P )

1. Jedyny sposób to stopniowy progres treningu bez rzucania sie od razu na głęboką wodę.

2. Nie wiem wpisz sobie półmaraton kurpiowski albo wejdź na biegipolskie.pl 

 

Jak zrobisz 10km w przedziale 50-55 minut to jest ok. 

 Kazub ma racje, taki czas wykręcałem robiąc redukcje starając sie biegac jak najwolniej :confused:

 

Mój ojciec biega maratony i miał najlepszy czas 38 minut na 10km. W wieku 50 lat

Edytowane przez kanabis
Opublikowano

Coś Ci się pochrzaniło. Jeśli dla Ciebie bieganie jak najwolniej, to bardzo lekki trucht, nie wiele szybszy od marszu, to na pewno nie wykręcałeś czasów poniżej 1h na 10km. Tempo dla czasu 50-55 minut to lekko ponad 5 min na 1 km, a to nie jest zupełnie trucht.

Opublikowano

 

 

 

Mój ojciec biega maratony i miał najlepszy czas 38 minut na 10km. W wieku 50 lat

 

 

to wiele wyjaśnia. czas 5min/km to nie trucht. trucht to 6.45-07.00 na km, więc 10km masz w godzinę 10 minut wtedy

Opublikowano (edytowane)

Aha , byc może jest tak jak mówisz walduś bo trasy nie mam policzonej co do metra i nigdy nie biegam tej samej odległości tylko róznie 8~12km

Edytowane przez kanabis
  • 3 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

uważajcie bardzo na skipy, szalenie kontuzjogenne, szczególnie achillesy dostają po d,upie. Tak samo podbiegi - na początku krótkie, nie walczcie od razu na 1000 metrowym podbiegu bo będą z tego problemy (i pamiętajcie, że zbiegając z drugiej strony kolana dostają wielokrotnie bardziej po d,upie) 

 

sprinty proponuję robić nie tak jak tam piszą typu max 3 razy, tylko włączyć na koniec biegu 6-8 razy po 30 sekund sprint/30 sekund trucht. Doskonałe odmulenie się i robienie siły biegowej. 

Edytowane przez waldusthecyc
Opublikowano

zaczynam od rozciągania - czworogłowy, łydka, dwugłowy. potem rozgrzewka - 1 km truchtem, potem wymachy, rozciąganie dynamiczne i bieg właściwy. na koniec rozciąganie. niestety mam słabe kolano i brak rozgrzewek u mnie i rozciągania = miesiąc przerwy (obecnie mam 5 tydzień przerwy i dalej boli na schodach kolano). 

 

prawda jest taka, że w zależności od genetyki od pewnego momentu na godzinny bieg potrzeba 2 godzin czasu (włączając rozciąganie, itd.) :(

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...