Opublikowano 14 maja 200915 l ktoś tu wspominał o fat burnerze + l karnityna http://allegro.pl/item621133128_cutting_ed...tyna_775mg.html takie coś da rade?
Opublikowano 14 maja 200915 l Jak spelnisz odpowiednie warunki, to costam te 120 tabletek da. Edytowane 14 maja 200915 l przez komar737
Opublikowano 16 maja 200915 l ktoś tu wspominał o fat burnerze + l karnityna http://allegro.pl/item621133128_cutting_ed...tyna_775mg.html takie coś da rade? Ja gdzieś tam wyżej wspominałem o Fat Burnerze. tego z linka powyżej nie znam, ale stosowałem produkt firmy TREC: http://allegro.pl/item634846132_mega_spala..._karnityna.html I zdanie mam jak najbardziej pozytywne. Wytrzymałość rzeczywiście jest większa i czuć palący się tłuszcz Polecam Edytowane 16 maja 200915 l przez TeBe
Opublikowano 16 maja 200915 l To nie jest jakiś chiński ciangciungciang, ale produkt z normami HACCP i ISO, więc będziesz żył Spróbuj, przetestuj i daj potem znać co i jak
Opublikowano 1 czerwca 200915 l No i dupa, poszedłem na 22gą do pracy, od razu na dzień dobry skręciłem kostkę, już jestem w domu, jutro się dowiem ile na chorobowym będę i treningi na jakiś czas idą się (pipi) Miał ktoś takie coś już? Myslę, 2,3 tygodnie i będzie git, c'nie? Edytowane 1 czerwca 200915 l przez TeBe
Opublikowano 3 czerwca 200915 l Na dobrą sprawę to wszystko poza nogami może robić, przy odpowiednim zestawie ćwiczeń. Chyba, że masz gips czy coś.
Opublikowano 5 czerwca 200915 l Nie , gipsu nie mam. Ale nie mam też żadnych ciężarków, drążków itd, więc chyba tylko brzuszki zostają co?
Opublikowano 5 czerwca 200915 l Siema, niedawno zaczołem biegać, wszystko było by w porządku gdyby nie moje oddychanie, nie umiem go kontrolować, tj najpierw wiadomka oddycham nosem ale po jakimś czasie, wraz z wysiłkiem przestaje to wystarczać, kończy się na tym że wdycham zimne powietrze które "rozpala" mi płuca na tyle skutecznie że zaczyna brakować mi wytrzymałości, pikawa nie wyrabia a ja powoli przestaje biegać, wie ktoś mniej więcej jak temu zaradzić? Czy może z czasem sam naucze się to kontrolowac?
Opublikowano 5 czerwca 200915 l A mnie po 5 minutach ciagłego biegu boli w klacie i łapie mnie kolka. Chyba zaczne od szybszgo spacerku, a bieganie zostawie na pozniej.
Opublikowano 5 czerwca 200915 l może za szybkie tempo? spróbuj trening 10 tygodniowy na początek, marsze na przemian z biegiem, nie musisz zaczynać od samego początku jeżeli czujesz się pewniej no i rozgrzewka, nie zapominaj o rozgrzewce <złota myśl> Edytowane 5 czerwca 200915 l przez John Smith
Opublikowano 5 czerwca 200915 l W sumie to naturalnie powinno się regulować, może rzeczywiście za duży wysiłek. Staraj się w czasie biegu nie rozmawiać, nie kaszleć, nie przełykać za często śliny , to zawsze "przydusza" chwilowo. Osobiście po kilku minutach biegania włącza mi się tryb : dwa szybkie "wciągnięcia" powietrza nosem, wydech ustami, uważam że działa ok. Co do kolek, to zwróć uwagę na czas ostatniego przed bieganiem jedzenia. Zrób sobie przerwę na rozciąganie, "wbijaj" palce w miejsce kolki, pooddychaj głęboko i kontynuuj.
Opublikowano 7 czerwca 200915 l Z gipsem też da się cwiczyc BTW Jelsi lapie kolka i cos kluje to pamietajcie o regularnym oddychaniu
Opublikowano 8 czerwca 200915 l No i właśnie dziś na nowo zacząłem biegać. Jako, że nienawidzę kiedy biegnę jak psy koło mnie latają wybrałem, że zacznę rano. No i dziś pewny siebie o 5.00 wyskoczyłem, a tam co ... pół osiedla z psami, wszystkie bez smyczy. Od jutra zaczynam o 4.30, bo nie wyrobię. Poza tym nie mam zupełnie kondycji i nie umiem kontrolować tempa. Przez co po jednym km czułem się jak po 5. Zacząłem truchtem i wszystko było ok, ale od połowy już mi się włączył dość szybki bieg i tyle z tego jest. Wymiękłem po 1,5 km. Trochę śmieszne, bo jeszcze rok temu spokojnie bym przebiegł i 5 kilosów, a 2-3 lat tamu w ogóle bym się dystansem nie przejął Wszystko przez własne lenistwo. Postanowiłem wychodzić codziennie, zaczynam od tego 1,5km, później zwiększę serie, a na koniec dystanse. Jest sens?
Opublikowano 8 czerwca 200915 l No i właśnie dziś na nowo zacząłem biegać. Jako, że nienawidzę kiedy biegnę jak psy koło mnie latają wybrałem, że zacznę rano. No i dziś pewny siebie o 5.00 wyskoczyłem, a tam co ... pół osiedla z psami, wszystkie bez smyczy. Od jutra zaczynam o 4.30, bo nie wyrobię. Poza tym nie mam zupełnie kondycji i nie umiem kontrolować tempa. Przez co po jednym km czułem się jak po 5. Zacząłem truchtem i wszystko było ok, ale od połowy już mi się włączył dość szybki bieg i tyle z tego jest. Wymiękłem po 1,5 km. Trochę śmieszne, bo jeszcze rok temu spokojnie bym przebiegł i 5 kilosów, a 2-3 lat tamu w ogóle bym się dystansem nie przejął Wszystko przez własne lenistwo. Postanowiłem wychodzić codziennie, zaczynam od tego 1,5km, później zwiększę serie, a na koniec dystanse. Jest sens? nie dasz rady codziennie wiem bo sam biegam, sam miałem dłuższą przerwę i w ogóle codziennie jest niezdrowo tak jak niezdrowo jest codziennie chodzić na siłkę machać klatę :] zwiększać tylko dystans i nie dać się organizmowi przyzwyczaić do dystansu. Edytowane 8 czerwca 200915 l przez Kalinho
Opublikowano 8 czerwca 200915 l Haha, do(pipi)ał Chociaż pewnie ma rację Postanowiłem wychodzić codziennie, zaczynam od tego 1,5km, później zwiększę serie, a na koniec dystanse. Jest sens? A wg. mne przy Twoich początkowych dystansach (1,5 km) jest jak najbardziej sens biegać codziennie. Bo w ile to przebiegniesz? 10-15 minut? Mięsnie nawet nie zajarzą, że miały się zmęczyć, a Ty - minimalnie bo minimalnie - polepszysz kondychę. Stawy przy bieganiu co dzień po 20 km to bym słabo widział Ale sam chcę, po wyleczeniu kontuzji biegać codziennie od poniedziałku do piątku spokojne powolne seryjki 8km, a w tym dwa razy coś bardziej męczącego/wymagającego. Zacząłem truchtem i wszystko było ok, ale od połowy już mi się włączył dość szybki bieg i tyle z tego jest. Wymiękłem po 1,5 km. To po co zacząłeś szybko biec? Powooooli
Opublikowano 8 czerwca 200915 l No właśnie, tutaj widzę na dystans 1,5km 10-15 minut, a coby nie powiedzieć mi ten o wiele szybciej zleciał ... o wiele za szybko. Najpierw muszę nauczyć się normować to tempo, nie wiem, może pozostałość z przeszłości kiedy miałem kondycje do takiego biegania. Jutro idę znów, postaram się wolniej, ale więcej przebiec.
Opublikowano 8 czerwca 200915 l Mój średni czas przy dystansie 16 km to koło 6 minut na kilometr, a nie jest to szybkie tempo, tak więc spróbuj przebiec np. 3 kilometry w 20 minut. Jeśli się zmieścisz, to git, dokładaj więcej. Najważniejsze jest żeby na początek nie śrubować czasu, tylko zwiększać dystans przy wolnym tempie, a jak się już organizm przystosuje itd., to możesz powalczyć
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.