boston_luke 193 Opublikowano 14 lipca 2018 Opublikowano 14 lipca 2018 57 minut temu, Mejm napisał: Ostatnio gastronomia w okolicach pkp nie ma lekko. Najpierw zdechly 4 jelenie Zacząłem czytać tylko to i nie znając Wrocka, dopiero po chwili się skapnąłem, że to nazwa lokalu, a nie że mówisz o jakichś zdechłych jeleniach w okolicach pkp xD 2 Cytuj
Rudiok 3 376 Opublikowano 22 lipca 2018 Opublikowano 22 lipca 2018 Ramen People - liczyłem, że po fiasku Akita Ramen uda mi się zjeść dobry ramen w Krakowie, ale niestety się przeliczyłem. Jest lepiej niż w Akita, przede wszystkim wywary są bardziej esensjonalne i przynajmniej można uznać, że były gotowane co najmniej kilka godzin, ale są mało treściwe, umami tam jak na lekarstwo. Niestety skąpa ilość dodatków, twarde mięso i średniej jakości makaron = nie ma po co wracać. W Polsce jednak jak już iść na ramen to do Ato Ramen Łódź, Yetztu Poznań albo Vegan Ramen Shop Warszawa. Cytuj
balon 5 372 Opublikowano 24 lipca 2018 Opublikowano 24 lipca 2018 Pewno już było kilka razy ale czasami warto odświeżyć bo może jakiś nowy lokal otworzyli albo jakieś nowe pomysły czy inspiracje. Muszę niedługo ogarnąć kilka tematow służbowych w Wawie. Będę tam kilka dni. Co polecicie na Mokotowie do jedzenia? Fajnie jakby było kilka opcji i różnych smaków. Ponadto co polecicie przy głównych szlakach? Krk Przedmieście, Nowy Świat itp. Cytuj
szejdj 2 804 Opublikowano 25 lipca 2018 Opublikowano 25 lipca 2018 Na Mokotowie na pewno Bar Burger przy Olkuskiej - maja tam przede wszystkim burgery, ale różne steki i inne dania mięsne sa wyborne. Z kuchnii włoskiej to np. Ciao a Tutti przy alei Niepodległości. To sa takie moje dwa ulubione miejsca w tej części Warszawy. 1 Cytuj
Rudiok 3 376 Opublikowano 25 lipca 2018 Opublikowano 25 lipca 2018 Obczaj MEZZE i Basil & Lime, w pierwszej zaje.bisty falafel, w drugiej tajskie jedzonko. 1 Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 25 lipca 2018 Opublikowano 25 lipca 2018 O tak mezze jest wyborne, talerz falafel z hummusem i warzywami jest elegancki, drugi najlepszy falafel w Warszawie Cytuj
Rudiok 3 376 Opublikowano 25 lipca 2018 Opublikowano 25 lipca 2018 Aż mnie zaintrygowałeś gdzie jest pierwszy najlepszy. Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 25 lipca 2018 Opublikowano 25 lipca 2018 2 minuty temu, Rudiok napisał: Aż mnie zaintrygowałeś gdzie jest pierwszy najlepszy. Dla mnie Bejrut Cytuj
Shen 9 693 Opublikowano 25 lipca 2018 Opublikowano 25 lipca 2018 Jak ktoś w Wawce będzie, to polecam kawiarnie Cafe Crystal w centrum. Wlascicielem jest koreanczyk i pewnie was zaskocze, ale podaja tam koreanskie lody. Mała porcja jak na zdjęciu 18zł Krotka recka http://cojestgrane24.wyborcza.pl/cjg24/1,510,15,22704639,147811,Cafe-Crystal--kawiarnia-z-koreanskimi-lodami-przyp.html 2 1 Cytuj
Gość Orzeszek Opublikowano 5 sierpnia 2018 Opublikowano 5 sierpnia 2018 Kita koguta kolejny raz dała radę, tym razem na pytanie co podać, poprosiłem o "zaskoczcie mnie" xd no i dostałem duży otwierany lampion, w środku był kielich a'la szampanowy i kieliszek z dymiącym się suchym lodem xd drink był ogólnie chvjwieczym ziołowo-torfowym. 30zł. wkońcu byłem na tyle trzeźwy że pamiętałem ile płace. Cytuj
Lucek 4 417 Opublikowano 6 sierpnia 2018 Opublikowano 6 sierpnia 2018 Znowu Wrocław - tym razem polecam Stół na Szwedzkiej Nie jest to typowy lokal, bo nie ma w nim żadnego menu, ale zacznijmy od początku. Po dotarciu na miejsce (trochę daleko od centrum, no ale cóż) okazuje się, że restauracja sama w sobie jest maleńka i w zasadzie połowę jej zajmuje otwarta kuchnia, a reszta to dwa stoły - jeden dość duży, na kilkanaście osób, drugi tuż przy samej kuchni, z 4-5 miejscami. Niezbyt mi się to podobało, bo miałem ochotę na trochę więcej prywatności niż w przypadku siedzenia przy jednym stole z innymi ludźmi, tym bardziej, że przy tym dużym odbywała się jakaś impreza i był cały zajęty. Żona właściciela poprosiła o 5 minut na uprzątnięcie miejsca, więc poszliśmy zaczekać na zewnątrz. W międzyczasie zaproponowała coś do picia i leżaki, co okazało się być strzałem w dziesiątke. Kiedy powiedziała, że już zaraz będzie dla nas miejsce to od słowa do słowa okazało się, że jak nam się tak podoba to możemy zostać na leżakach na zewnątrz, skołowała nam dziecięcy stół i dopiero wtedy się zaczęło... Przyszedł właściciel i zaczął wypytywać co lubimy jeść, jakie preferencje co do kuchni, stylu, czego nie lubimy itp. Na podstawie tego wywiadu przygotował kolację, a konkretnie ceviche z miecznika, białe szparagi zapiekane w gorgonzoli, domowe fryty z serem mimolette, halloumi w sosie czekoladowym, sałatkę z grillowanymi warzywami i curry. Wszystko było przepyszne, a niektóre połączenia smaków równie ciekawe, co nadspodziewanie świetne. Do tego sosy, z których najbardziej smakował mi chyba BBQ. Wszystko podane w formie jak na zdjęciu, bo ideą Stołu na Szwedzkiej jest również dzielenie się wszystkim i próbowanie różnych potraw. Wszystkie składniki były wyśmienitej jakości (szef kuchni nie używa gotowych półproduktów), smak 10/10, a właściciel i jego żona to bardzo mili i skromni ludzie. Podczas całego wieczoru "zabawiała nas" ich 6-letnia córka, która robiła magiczne sztuczki i pokazywała nam przeróżne techniki jazdy na rowerze, a przy okazji zapoznała z każdym z okolicy ot, taki folklor, łatwo zrozumieć, że dziecko może się nudzić przez cały dzień w knajpie i zagadywać kogokolwiek żeby tylko coś się działo. Nie była ani przez chwilę uciążliwa, na tyle, że na próby zabrania jej od nas przez rodziców zgodnie powiedzieliśmy, że jak najbardziej może z nami zostać. Za wszystko co widać na zdjęciu + potężną karafkę domowej lemoniady + kieliszek wina + napiwek (20zł) zapłaciliśmy 240zł, więc bardzo przyzwoicie. Mocno polecam, dla mnie jedno z fajniejszych odkryć we Wro i przy następnej wizycie na pewno pójdę tam jeszcze raz. Warto też pamiętać, że ciężko nie spędzić tam około 3-4 godzin i jest to raczej wyjście na dłuższe posiedzenie i pochillowanie ze znajomymi. Link do bardziej pro recenzji na WPK Z innych miejsc - Cocktail Bar Max przy Rzeźniczej. Działa na takiej samej zasadzie jak Stół na Szwedzkiej, tylko idzie się tam na fancy drinki z bardzo dobrych alkoholi. Tutaj wychodzi około 25-35zł za drina. No i niezmiennie polecam Iggy Pizza przy Kuźniczej, bo to jedna z najlepszych propozycji teraz jeśli chodzi o pizzę, a ich lemoniada z jalapeno jest niesamowita. Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 6 sierpnia 2018 Opublikowano 6 sierpnia 2018 25 minut temu, Lucek napisał: napiwek (20zł) zapłaciliśmy 240zł Ale przyciąłeś ;/ 10% się daje Cytuj
D.B. Cooper 3 068 Opublikowano 6 sierpnia 2018 Opublikowano 6 sierpnia 2018 co z napiwkiem jeśli do rachunku doliczony jest już serwis? Dajemy czy nie dajemy? Cytuj
Gość ragus Opublikowano 6 sierpnia 2018 Opublikowano 6 sierpnia 2018 ostatnio zamawiam piccę, a typ dostawca do mnie, czy doliczyć napiwek 5zł na terminalu xddddddd Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 6 sierpnia 2018 Opublikowano 6 sierpnia 2018 13 minut temu, ragus napisał: ostatnio zamawiam piccę, a typ dostawca do mnie, czy doliczyć napiwek 5zł na terminalu xddddddd A na które piętro ci wnosił? Cytuj
Gość ragus Opublikowano 6 sierpnia 2018 Opublikowano 6 sierpnia 2018 (edytowane) parter, w białymstoku nie ma czegoś takiego jak piętra, dykta by nie wytrzymała Edytowane 6 sierpnia 2018 przez ragus Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 6 sierpnia 2018 Opublikowano 6 sierpnia 2018 2 minuty temu, ragus napisał: parter, w białymstoku nie ma czegoś takiego jak piętra, dykta by nie wytrzymała To prawda, że tam konno dostarczają pizze? Cytuj
milan 7 022 Opublikowano 6 sierpnia 2018 Opublikowano 6 sierpnia 2018 3 minuty temu, ragus napisał: parter, w białymstoku nie ma czegoś takiego jak piętra, dykta by nie wytrzymała Ale jak to był ruski/ ukrainiec, to tam chyba parter to 1 piętro <pitbullfan> Cytuj
Wojtas1986 1 622 Opublikowano 6 sierpnia 2018 Opublikowano 6 sierpnia 2018 1 godzinę temu, Lucek napisał: Znowu Wrocław - tym razem polecam Stół na Szwedzkiej Nie jest to typowy lokal, bo nie ma w nim żadnego menu, ale zacznijmy od początku. Po dotarciu na miejsce (trochę daleko od centrum, no ale cóż) okazuje się, że restauracja sama w sobie jest maleńka i w zasadzie połowę jej zajmuje otwarta kuchnia, a reszta to dwa stoły - jeden dość duży, na kilkanaście osób, drugi tuż przy samej kuchni, z 4-5 miejscami. Niezbyt mi się to podobało, bo miałem ochotę na trochę więcej prywatności niż w przypadku siedzenia przy jednym stole z innymi ludźmi, tym bardziej, że przy tym dużym odbywała się jakaś impreza i był cały zajęty. Żona właściciela poprosiła o 5 minut na uprzątnięcie miejsca, więc poszliśmy zaczekać na zewnątrz. W międzyczasie zaproponowała coś do picia i leżaki, co okazało się być strzałem w dziesiątke. Kiedy powiedziała, że już zaraz będzie dla nas miejsce to od słowa do słowa okazało się, że jak nam się tak podoba to możemy zostać na leżakach na zewnątrz, skołowała nam dziecięcy stół i dopiero wtedy się zaczęło... Przyszedł właściciel i zaczął wypytywać co lubimy jeść, jakie preferencje co do kuchni, stylu, czego nie lubimy itp. Na podstawie tego wywiadu przygotował kolację, a konkretnie ceviche z miecznika, białe szparagi zapiekane w gorgonzoli, domowe fryty z serem mimolette, halloumi w sosie czekoladowym, sałatkę z grillowanymi warzywami i curry. Wszystko było przepyszne, a niektóre połączenia smaków równie ciekawe, co nadspodziewanie świetne. Do tego sosy, z których najbardziej smakował mi chyba BBQ. Wszystko podane w formie jak na zdjęciu, bo ideą Stołu na Szwedzkiej jest również dzielenie się wszystkim i próbowanie różnych potraw. Wszystkie składniki były wyśmienitej jakości (szef kuchni nie używa gotowych półproduktów), smak 10/10, a właściciel i jego żona to bardzo mili i skromni ludzie. Podczas całego wieczoru "zabawiała nas" ich 6-letnia córka, która robiła magiczne sztuczki i pokazywała nam przeróżne techniki jazdy na rowerze, a przy okazji zapoznała z każdym z okolicy ot, taki folklor, łatwo zrozumieć, że dziecko może się nudzić przez cały dzień w knajpie i zagadywać kogokolwiek żeby tylko coś się działo. Nie była ani przez chwilę uciążliwa, na tyle, że na próby zabrania jej od nas przez rodziców zgodnie powiedzieliśmy, że jak najbardziej może z nami zostać. Za wszystko co widać na zdjęciu + potężną karafkę domowej lemoniady + kieliszek wina + napiwek (20zł) zapłaciliśmy 240zł, więc bardzo przyzwoicie. Mocno polecam, dla mnie jedno z fajniejszych odkryć we Wro i przy następnej wizycie na pewno pójdę tam jeszcze raz. Warto też pamiętać, że ciężko nie spędzić tam około 3-4 godzin i jest to raczej wyjście na dłuższe posiedzenie i pochillowanie ze znajomymi. Link do bardziej pro recenzji na WPK Z innych miejsc - Cocktail Bar Max przy Rzeźniczej. Działa na takiej samej zasadzie jak Stół na Szwedzkiej, tylko idzie się tam na fancy drinki z bardzo dobrych alkoholi. Tutaj wychodzi około 25-35zł za drina. No i niezmiennie polecam Iggy Pizza przy Kuźniczej, bo to jedna z najlepszych propozycji teraz jeśli chodzi o pizzę, a ich lemoniada z jalapeno jest niesamowita. Następnym razem spróbujcie Buraty ,niespotykany smak i mega dobre. Cytuj
Lucek 4 417 Opublikowano 6 sierpnia 2018 Opublikowano 6 sierpnia 2018 ale to jakaś knajpa, czy masz na myśli ser? Cytuj
Rudiok 3 376 Opublikowano 6 sierpnia 2018 Opublikowano 6 sierpnia 2018 2 godziny temu, D.B. Cooper napisał: co z napiwkiem jeśli do rachunku doliczony jest już serwis? Dajemy czy nie dajemy? W życiu. Cytuj
Mejm 15 363 Opublikowano 6 sierpnia 2018 Opublikowano 6 sierpnia 2018 Lucek byl na obiedzie za TRZY RAZY SNIADANIE ze Square. Pucuje sie do moderki smakosz yebany jeden. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.