Skocz do zawartości

Fullmetal Alchemist


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Moim zdaniem I seria była mocno średnia, ale nie ma się co dziwić mając na myśli to, że niema ona wiele wspólnego z mangą, (tylko początek, który jest na siłę przedłużany), póżniej to jeden wielki choć całkiem niezły filler 6,5/10

II seria to co innego, zwroty akcji, nowe postacie, świetna animacja i muzyka, zero monotonii, wszystko dzieje się dość szybko, nie ma raczej przegadanych odcinków i walk, w czasie których, postacie prowadzą dialog, snują domysły i wyjawiają swe przemyślenia za co wieelki plus 10/10

Opublikowano

Coraz bardziej nie podoba mi się to co się dzieje. Bradley który otrzymuje dziesiątki ciosów, jest ranny i rozbija mieczem kamień? Sposób w jaki dziabnął Scara był może bardzo efektowny, ale to była gruuuba przesada.

 

Mam mieszane uczucia. Z jednej strony wszystko się rozwiązuje i wygląda na to, że tak było planowane od początku ("rozsiewanie kamienia" przez Hohenheima), ale z drugiej strony już dawno nie jest nic logiczne i dzieją się zbyt, że tak powiem, pojechane akcje.

 

No nie wiem nie wiem, pożyjemy zobaczymy co będzie w tych 3 ostatnich odcinkach.

Opublikowano

Wyobraź sobie, że każdy przedmiot ma swój słaby punkt, a z sokolim wzrokiem Wratha on po prostu wcelował w ten punkt. Dlatego kamień się rozbił. Przykładem niech będą szyby pancerne, gdzie można walić młotkiem i szyba stoi, a uderzysz gwoździem w jeden konkretny punkt i od razu robi się pajęczynka ;)

Opublikowano

Uwielbiam kiedy ktoś próbuje doszukiwać się logiki w takich produkcjach anime.

 

Choćby nie wiem jak bardzo taki serial od początku trzymał się kupy, to i tak wiadomo, że pod koniec zaczną się dziać głupoty. Byle tylko doszło do happy endu. Za najlepszy przykład niechaj posłużą tutaj walki z czołowymi bad-guy'ami, zazwyczaj władającymi siłami znacznie przekraczającymi możliwości głównych bohaterów. Mogą oni kopać po jajach takiego Edwarda przez kilka odcinków, ale ostatecznie w przypływie silnych emocji ten dostanie jakiegoś dupnego power-upa i rozłoży złego na łopatki (wcześniej rzucając lipnym tekstem w stylu "I'm never gonna give up. I will protect everyone!"). Starcie z Fatherem na pewno nie będzie przebiegać inaczej. Oczywiście na ofiary śmiertelne w obozie tych dobrych nie ma co liczyć (stawiam, że co najwyżej Hohenheim się poświęci), za to ci źli zdechną wszyscy bez wyjątku.

 

Jeżeli spośród tych wszystkich dziecinnych serii shounen miałbym wytypować najmniej pozytywną i jednocześnie najbardziej dojrzałą i logiczną to byłby (ku zdziwieniu zapewne wielu jego anty-fanów) Naruto Shippuuden.

Opublikowano

Uwielbiam kiedy ktoś próbuje doszukiwać się logiki w takich produkcjach anime.

 

Choćby nie wiem jak bardzo taki serial od początku trzymał się kupy, to i tak wiadomo, że pod koniec zaczną się dziać głupoty. Byle tylko doszło do happy endu.

Dokładnie, ale jak widać niektórzy potrzebują odrobiny logiki dlatego pośpieszyłem z wyjaśnieniem ;)

 

Jeżeli spośród tych wszystkich dziecinnych serii shounen miałbym wytypować najmniej pozytywną i jednocześnie najbardziej dojrzałą i logiczną to byłby (ku zdziwieniu zapewne wielu jego anty-fanów) Naruto Shippuuden.

I fanów chyba także. Gdzie ty widzisz dojrzałość w Naruciaku? Litości.

Opublikowano

Jeżeli o porównania chodzi, dojrzałość Naruto jest porównywalna do dziecinnośći serii FMA czyli niewiele jej wystarczy zobaczyć na myanimelist gdzie FMA:B (chyba najdojrzalszy zaraz po DN shonen) ma rating R-17,Naruto dla porówania PG-13, i swego czasu puszczany był na kanale Jetix, kij, że z cenzurą sam fakt, że był emitowany jest wystarczający, gdyby obie serie miały być emitowane w Polsce (bez cenzury), Naruto dostałoby zapewne ograniczenie +12, FMA:B +16

Takie me zdanie, teraz tylko czekać aż zostanę zmieszany z błotem przez Fanatyków Naruto

Pozdrawiam

Opublikowano (edytowane)

Nie widzę tutaj Twojego zdania, co najwyżej jakieś lipne zestawienie, z równie lipnego serwisu. Tak więc nie masz się co bać, nikt Cię nie zjedzie.

 

I nie wiem co Ty akurat uważasz za "dojrzałość" w anime, ale jak na mój gust, to jest to trochę szersze określenie, na pewno wychodzące poza ramy ukazywanej brutalności czy wulgarności (które zapewne były jedynymi elementami branymi pod uwagę podczas przyznawania kategorii wiekowej przez ww serwis).

Edytowane przez Kazuo
Opublikowano

Hehe, tak się zastanawiałem czy ktoś na forum napisze o zżynce z second impact w NGE no i proszę, nie zawiodłem się :thumbsup:

Przy czym sama ta akcje jeszcze jest ok i do tego fajnie pokazana. Najgorsze jest to co po niej następuje. Po zasymilowaniu niby-boga, Father zmienia się w bishonena i zaczyna się strzelanina firebalami z dupy okraszona tonami patosu.

W ogóle rola kamienia filozoficznego, który był punktem wyjścia dla całej opowieści, została delikatnie mówiąc wypaczona. Coś, co miało być niepowtarzalne i wyjątkowe, okazuje się iść w miliony. Ja już szczerze mówiąc pogubiłem się w tym kto i ile kamieni filozoficznych trzyma w du.pie/pod pachą i do czego one w końcu służą (bo wychodzi na to, do wszystkiego).

 

Nie rozumiem jak można porównywać to, co się dzieje tutaj, do końcówki pierwszego FMA ze świetnym twistem z drugą stroną bramy. Niby mają jeszcze 2 epy, ale coś mi się zdaje, że zostaną one zmarnowane na dalsze macanie się z Fatherem i wygłaszanie podniosłych kwestii o wszystkim i o niczym. Konkretnych szokerów raczej się nie spodziewam.

Opublikowano

Zakończenie jak zakończenie, ale tutaj przynajmniej widać, że wszystko do niego zmierzało od początku, a nie jakby zostało wymyślone w ostatniej chwili. Mnie niestety bardziej razi właśnie takie wrażenie, niżby najgorsze, ale przemyślane zakończenie.

Opublikowano

Kamienie filozoficzne to energia życiowa ludzkich żyć. Mogą zrobić ich ile chcą. Ojciec może strzelać fireballami, bo połknął boga - prawa fizyki już go nie obowiązują. Bohaterowie zaczęli bez problemu używać dużo silniejszej alchemii, bo Scar ją odblokował. Co w tym nielogicznego?

 

A kamień filozoficzny służy do wszystkiego. Dzięki niemu omija się zasadę równej wymiany. Oczywiście to nie jest do końca tak, bo używając kamienia poświęca się dusze ludzi, które go tworzą.

 

Twist z drugą stroną bramy w pierwszej serii był beznadziejny. Zresztą Dante nie pasowała na głównego bossa.

Opublikowano

Właśnie sobie obejrzałem znowu 61 odcinek i większość nielogiczności mi zniknęła. Po prostu przyjąłem do wiadomości, że choćby nie wiem jak fajnie było to tak jak Kazuo pisze - na końcu zaczną wychodzić kwiatki z d,upy i nic nie poradzimy.

 

- Jeśli przyjmiemy, że Bóg jest istotą władającą gigantyczną ilością energii, ale osiągalną, to czemu by istota silniejsza od niego nie miała go wchłonąć?

- Podoba mi się też to, że wiele wątków z baaaardzo dawna się teraz wyjaśnia (np. rozsiewanie kamienia filozoficznego) - widać, że od początku tak miało być.

- Rozbijanie kamienia przez miecz i nieśmiertelnego śmiertelnego Bradleya pominę

- Cały cyrk z anty-kręgiem jest super pomyślany no i to samo co dwa punkty wcześniej - już od dawna tak miało być

- Homunculus był Bogiem tylko przez chwilkę i choćby nie wiem jak dziwne to było, to w sumie logiczne. Hohenheim wiedział mniej więcej co może się stać i odpowiednio się na to przygotował, a sam zainteresowany nie miał pojęcia, co mu szykują, więc ani się obejrzał a stracił to co przed chwilą z pomocą ludzi zyskał.

 

No i doszedłem do wniosku, że nie ma obejścia zasady równowartej wymiany. Kamienie Filozoficzne się wyczerpują, a ich siła zależy od ilości dusz w nie wpakowane, tak więc nie omijają one tej zasady, jedynie wykorzystują ludzkie dusze jako wielkie źródło mocy. Kłóci się może to trochę z wcześniejszymi założeniami, gdzie jednak zmieniano strukturę atomową, a dusza (jeśli w ogóle możemy przyjmować co to jest) nie składa się z niczego.

 

 

Ogólnie jest dobrze. Nie siedzę już na brzegu krzesła z rozdziawioną gębą jak w odcinkach 30-50, mogłoby się to skończyć lepiej i w mniej chory sposób, ale na razie nie wygląda to aż tak źle. Zostały 3 odcinki, z czego jeden już skośnoocy widziały i suby właśnie "się robią", więc do rozwiązania niedaleko. Pożyjemy, zobaczymy.

Opublikowano

Ej takie pisanie co tydzień, że odcinek za(pipi)isty nie ma sensu nie? Ciekawe co teraz będzie z alphonse'm.

 

W(pipi)ia mnie fakt, że wiem ;_;

 

 

W ogóle, to swego czasu na 4ch było głośno o jakiejś tam za(pipi)istej mowie Greeda/Linga - to ma dopiero być, czy ja coś przegapiłem ?

Opublikowano (edytowane)

Ej takie pisanie co tydzień, że odcinek za(pipi)isty nie ma sensu nie? Ciekawe co teraz będzie z alphonse'm.

 

W(pipi)ia mnie fakt, że wiem ;_;

Przeczytaj i się dowiedz:

 

Ed poświęca posługiwanie się alchemią aby sprowadzić Ala.

 

Edytowane przez McDrive

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...