Skocz do zawartości

Fullmetal Alchemist


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W sumie zakończenie jest bardzo otwarte, zapowiedź wyjazdu zarówno Eda jak i Ala stanowią świetną tylnią furtkę do następnych serii ;]. Wiadomo, że zamknięcie serii jest świetne i zachowując to w takiej postaci nie zepsuje już jej nic (jak to teraz robi Kojima z dawniej legendą, MGSem...), ale z drugiej strony, kto z nas by nie chciał dalej śledzić przygody alchemików? Wschodnia alchemia zostawia spore pole do popisu, bo w końcu w anime mało o niej się dowiedzieliśmy. Może jakiś film...?

Opublikowano

tak szczerze to liczylem na jakies mocne (pipi)niecie na koniec serii... tragiczne zakonczenie przynajmniej :> no cokolwiek zeby potargalo emocjami tak jak filmy studia ghibli.

Opublikowano

Dopiero co obejrzałem sobie ostatni epek, nie pamiętam kiedy ostatnio widziałem tak słaby odcinek kończący daną serię. :bad:

Nic dziwnego, że takie rzeczy zwykle upycha się w pięciu ostatnich minutach na końcu, a nie robi dodatkowy odcinek.

 

Szczerze mówiąc lepiej się bawiłem przy poprzednim shounenie jaki ekranizowało Bones, czyli Soul Eater. Mroczność w shounenach, które ostatecznie kończą się super happy endem mi się trochę gryzie z odbiorem. Koncepcja FMA lepiej sprawdziłaby się, gdyby była od początku do końca poważna (swoisty seinen).

Opublikowano

A mi się zakończenie podobało :) Co prawda było strasznie przesłodzone, ale przynajmniej logiczne( nie obyło się jednak bez małych różnic względem mangi). Już po zakończeniu całości muszę stwierdzić, że jestem bardzo zadowolony z nowej serii i czekam na jakieś OVA rozwijające wydarzenia z końcówki.

Opublikowano

Zakończenie historii średnio satysfakcjonujące. Będę nudny, ale końcówka pierwszej serii podobała mi się jakieś milion razy bardziej.

Tutaj postawili na istotę "Boga", który siedzi sobie przy tej bramie i okazuje się, że cała ta prawda, która się za nią kryje, to po prostu wiedza na temat tego jak w nieskrępowany sposób posługiwać się alchemią. W porównaniu z Prawdą, jaką widziały osoby przekraczające wrota w pierwszej serii to raczej mały pikuś.

Druga kwestia, która się z tym wiąże, to wyjaśnienia pochodzenia energii alchemicznej. W pierwszej serii twist z bramą elegancko i ciekawie to wyjaśnił, a tutaj najpierw jest powiedziane, że alchemicy z Amestris korzystają z energii tektonicznej, a z Xing z szeroko pojętej energii natury, a tu się okazuje, że i tak cała potęga alchemii leży sobie za bramą. Trochę się zapętlili. Poza tym czy wyrzeczenie się alchemii było naprawdę takim ciężkim wyborem dla Eda ? W pierwszej seri ciężar gatunkowy wycieczek za bramę okazał się zdecydowanie większy.

 

No i na koniec kwestia cukierkowego happy endu. W pierwszej serii poradzili sobie z tym idealnie. Niby skończyło się umiarkowanie dobrze -

bracia odzyskali swoje ciała, ale wylądowali po przeciwnych stronach bramy. Ed pozostał w kompletnie obcym dla niego świecie bez pomysłu jak wrócić i ze świadomością, że może już nigdy nie zobaczyć Ala, Winry i reszty.

 

Co więcej, takie rozwiązanie kwestii drugiej strony bramy dało podwaliny pod świetne realia dla kinówki. I chociaż Conqueror of Shambala po rewelacyjnym początku tak gdzieś od połowy zaczyna się ostro sypać za sprawą przegiętych akcji w stylu "mogę wszystko", zbyt częstego przelatywania przez bramę wte i we wte i ogólnego dążenia za wszelką cenę do happy endu takiego jak w Brotherhood, to jednak umiejscowienie historii w

czasie przejęcia władzy przez Hitlera i powiązanie tego z fascynacją III Rzeszy zjawiskami paranormalnymi, w tym przypadku poszukiwaniem mitycznej Shambali/świata alchemicznego, było po prostu świetnym pomysłem.

Jak często widzicie postacie historyczne wplątane w historię shounena ? No właśnie.

 

No i to w sumie wszystko co mam na ten temat do powiedzenia. Całościowo Brotherhood oglądało się świetnie, jest na pewno bardziej spójne ze względu na podążanie za mangą, ale niemal wszystkie ostateczne rozwiązania bardziej podobały mi się w pierwszej serii. A to jest najważniejsze, bo nie sztuką jest stawiać ciekawe pytania. Sztuką jest w równie ciekawy i satysfakcjonujący sposób na nie odpowiadać :whistling:

  • Plusik 1
Opublikowano

Przeciąganie na koniec rzeczywiście mogli już sobie odpuścić, to co pokazali w ostatnim odcinku spokojnie dałoby się zmieścić w pięciu minutach przedostatniego epa. A scena pożegnania Eda z Winry wywołała u mnie niemalże odruch wymiotny.

 

Po części zgadzam się z Tokarem - jak wersja mangowa generalnie bardziej mi się podobała, tak końcówka względem CoS została zjechana. Zakończenie bardzo przewidywalne, mega słodziutkie, typowe dla chińskiej bajki. Liczyłem na coś ciekawszego.

Opublikowano

Jestem po 4 epku Brotherhood. Cały czas praktycznie jest to samo co było w pierwotnej serii anime. Po którym epku pojawiają się jakieś nowe wątki (nie te z pierwszej serii anime, która trwała ~ 54 epki) ?

Opublikowano

Po śmierci Hugesa (rozumiem, że dla Ciebie to nie spoiler). Nie wiem który to epek, ale tutaj jest to znacznie wcześniej niż w pierwszej serii.

  • 2 miesiące temu...
  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...
  • 2 lata później...
Gość DonSterydo
Opublikowano

Przez 3 dni doczytywałem 60% mangi - no w sumie czytałem co ciekawsze kawałki bo z 17 tomów miałem kiedyś w domu i chciałem wreszcie dokończyć historię.

 

Całokształt świetny, jest sporo mocnych momentów i takich poruszających, dających do myślenia. Kiedyś obejrzałem pierwszą wersję anime zakończoną kinówką i drugą, tą która idzie zgodnie z mangą już chyba nie będę miał czasu, a szkoda. Generalnie to dobrze, że są dwie wersje, bo zakończenie pierwszej razem z kinówką jest ambitniejsze, a wersja z mangi to takie "i żyli długo i szczęśliwie".

Opublikowano

Polecam mimo wszystko Brotherhooda (anime zgodne z mangą). Animacja, muzyka, wszystko po prostu absolutne mistrzostwo. Całokształt zasługuje na miano najlepszego shounena ever.

  • 4 tygodnie później...
  • 9 miesięcy temu...
Opublikowano (edytowane)

zostalo mi 10 odcinkow tej 51 odcinkowej serii. jest calkiem ok ale troche mnie juz to meczy wiec ciesze sie, ze jestem blisko konca. opowiesc moze byc ale na oprawe liczylem ciekawsza.

 

edit: koniec. zakonczenie mi srednio podeszlo. ogolnie calosc 3/5.

Edytowane przez Vigor
  • 6 miesięcy temu...
Opublikowano

A ja kilka dni temu obejrzałem sobie drugą kinówkę - Świętą Gwiazdę Milos. Nawet całkiem fajne, płynna i dynamiczna animacja cieszyły oko. Co do fabuły miejscami trochę naciągana i idiotyczna, ale akcja była na konkretnym poziomie.

Opublikowano

Kinówka jest kanoniczna czy nawiązuje do serii TV? Myślę sobie teraz, czy nie obejrzeć pierwszej serii, ale boję się, czy mi podejdzie. Słyszałem, że jest mroczniejsza i mniej shounenowa.

 

OST z FMA:B :wub:

https://www.youtube.com/watch?v=op3ib79WYoY

https://www.youtube.com/watch?v=2eWVoHVzhxg

https://www.youtube.com/watch?v=EJix4fIizus

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...