Opublikowano 27 października 202427 paź Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. W tym roku kupiliśmy dwa rowery elektryczne: Scott Strike eRide 920 Evo oraz Scott Sub eRide Evo. Setki kilometrów już za nami. Oba modele rekomenduję, choć fakt, że do roweru za ponad 18 tys. należy dokupić nóżkę, woła o pomstę do niebios. W każdym razie, zasięg na trybie Eco to okolice 200 km, więc taką Gardę da się objechać. Kombo: Zamek Czorsztyn, Jezioro Czorsztyńskie, Przełom Dunajca. Włochy. Machnięcie na raz Przełęczy Tonale to nie przelewki. Okolice Pogorii 3/4. Edytowane 28 października 202428 paź przez Sylvan Wielki
Opublikowano 29 października 202429 paź Sylwek klasycznie widzę od lat bez zmian Przyszłem i wyszłem, bo hamstwa niezniose Wszedł, pokazał co miał pokazać i elo
Opublikowano 29 października 202429 paź @Sylvan Wielki A do Włoch jaki dojazd? Busem? auto i na dachu rowery? Można na miejscu tam wypożyczyć rowerki. No i jak nie odpowiadasz w temacie, to tutaj dopisze- wrzuć zdjęcia kolekcji gier w odp temacie
Opublikowano 29 października 202429 paź Kombo: auto i rowery na bagażniku. I tak, można w słonecznej Italii wypożyczyć jednoślady bez najmniejszego problemu. Zarówno te klasyczne, jak i elektryki, które zresztą są tam całkiem popularne. Generalnie Włochy rowerowo wypadają niezwykle atrakcyjnie. Szczególnie góry z tytułu tras, jak i widoków. Jedynie co nam się niezbyt przypadło do gustu, to przejeżdżanie przez te ich tunele. Zazwyczaj to kilkaset metrów, ale makaroniarze jeżdżą jak szatany. Tak. Czytałem, pamiętam. Mnie nie trzeba powtarzać dwa razy. Tranquillo, będzie gotowe, to wrzucę, @iluck85.
Opublikowano 30 października 202430 paź Same rowery wygladaja super, zdjecia tez! Ale skad pomysl na elektryki? Na zdjeciach osoby w sile wieku. Srednia predkosc nie wieksza niz ta, ktora samemu byscie wypedalowali na rowerach bez wspomagania. Plus, kalorie, wieksze kardio etc.
Opublikowano 30 października 202430 paź Pewnie chodzi o wygode zwiedzania. Przeciez nie wjechaliby na taka przelecz zwyklymi rowerami. A jeszcze nie daj boze by sie spocili. Nie zebym sie czepial ale nie ma w dziale kogutow jakiegos tematu poswieconemu hulajnogom i turystyce? Troche slabe jak sie wchodzi w spartakusa a tam wesola wycieczka na elektrykach.
Opublikowano 30 października 202430 paź oj tam, niech się cieszą jazdą, lepsza taka forma zwiedzania niż pchanie się na przełęcz samochodem.
Opublikowano 14 listopada 202414 lis Ktoś zna sie na elektrykach i może coś doradzić? Planuje kupić coś w granicach 3500€ Na co zwrócić uwage? Czy ten będzie ok? https://www.biketotaal.nl/product/kathmandu-hybrid-one-750-dames-2024-10v?queryID=ba6908da117a7477fb7ebd9f9ef4b1a4&variant=blue/black&size=46 znajomy coś mówił że silnik lepiej mieć na kole bo typu centralnego częściej sie psuje i droższe są części Edytowane 14 listopada 202414 lis przez grabipl
Opublikowano 14 listopada 202414 lis 8 godzin temu, grabipl napisał(a): Na co zwrócić uwage? Wg mnie kupując elektryka najważniejszy jest ewentualny serwis gwarancyjny/pogwarancyjny. Jak coś się będzie działo z napędem (silnik, bateria, sterowanie itd.), to musisz mieć gdzie oddać to do naprawy, bo pierwszy lepszy serwis rowerowy raczej takich kwestii nie ogarnie. Lepszy silnik pod każdym względem, to oczywiści ten centralny. Co zresztą widać, po sklepach, silnik w piaście poza jednym wyjątkiem (Mahle X20/X35) mają tylko najtańsze rowery, bo i silniki to najprostsze konstrukcje. Silnik centralny daje odczucia jazdy porównywalne z tradycyjnym rowerem, lepiej rozłożona jest masa itd., tradycyjna obręcz z tyłu też ułatwia sprawę. Przy takim budżecie zdecydowanie idź w znane marki no i przede wszystkim przejdź się po sklepach. Usiądź, przejedź się, bo może taka miejska koza ważąca 27kg, jak ta z linku powyżej, nie jest najlepszym wyborem. Wszystko zależy gdzie zamierzasz tym jeździć i jak użytkować.
Opublikowano 14 listopada 202414 lis 18 hours ago, grabipl said: Na co zwrócić uwage? znajomy coś mówił że silnik lepiej mieć na kole bo typu centralnego częściej sie psuje i droższe są części Warto zaczac od pytania gdzie chcesz tym elektrykiem jeździć. Jak wyłacznie po mieście to ok. Jak np po lesie z małymi wzniesieniami to tak sobie (przy tak wyprostowanej pozycji przy niewielkim wzniesieniu środek ciężkości będziesz miał daleko z tyłu). Kiedyś wujostwo mojej żony wybrało się z nami w delikatny teren na takich rowerach i b. szybko zawrócili. Silnik centralny. Nie wiem jak z awaryjnościa i kosztem części zamiennych ale jeździłem w ramach poszerzania horyzontów na kilku elektrykach i jeżeli napęd nie był centralny to miałem wrażenie operowania taczka.
Opublikowano 22 listopada 202422 lis W dniu 30.10.2024 o 06:41, Bishonen88 napisał(a): Same rowery wygladaja super, zdjecia tez! Ale skad pomysl na elektryki? Na zdjeciach osoby w sile wieku. Srednia predkosc nie wieksza niz ta, ktora samemu byscie wypedalowali na rowerach bez wspomagania. Plus, kalorie, wieksze kardio etc. Dziękuję. Doceniam. Sprawa zakupu elektryków jest dość prozaiczna, mianowicie chodziło o rehabilitację. Widzisz, lubię aktywność fizyczną: ścianka wspinaczkowa, basen, bieganie, narty, rolki, squash, siłownia, rower, to wszytko znajduje się w moim planie Rower zasadniczo od dziecka mi towarzyszy. Nie trzeba przedstawiać jego zalet, bowiem rowerzystów tu nie brakuje. Nigdy nie miałem najmniejszej kontuzji, ale w tym roku szczęście mnie opuściło. Złamałem nogę - kombo pęknięta kość, obrzęk, naderwane wiązadło. Tyle dobrze, że - jakimś cudem - nie bolało, swoją drogą dziwne uczucie. L4 na ponad pięć miesięcy. Przez pierwszy miesiąc, jak czekałem na rezonans, a następnie jego wyniki, miałem zalecone odpuszczenie jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Czytałem i grałem całymi dniami. Po otrzymaniu wyników, ortopeda dał mi banhammera na bieganie, ściankę, siłownię, rower i tak dalej. Jeszcze jakby Square dołożył ban na forumek, to miałbym super combo. Okres rehabilitacji trwał kilka miesięcy. Z początku były to delikatne ćwiczenia. Po ściągnięciu ortezy mogłem zapomnieć o martwych ciągach czy szaleństwach w górach na rowerze. Pozostały mi podstawy takie jak: przysiady z wykorzystaniem gum oraz w domu mogłem jeździć na stacjonarnym rowerze na jak najmniejszym obciążeniu. Zależało mi, żeby wszytko poszło jak najlepiej. Po pierwsze każdy chce być zdrowy i sprawny, po drugie wiedziałem, że mamy typowo rowerowy wyjazd z ekipą do Włoch. Chciałem uniknąć sytuacji typu: "Ja nie mogę tu, tam nie dam rady, a w ogóle to nie za długo będę jeździł". Dodatkowo kilka tygodni później mieliśmy zaplanowany urlop w Norwegii. I tak jak wspomniałem w temacie "Skandynawii" pierwszy tydzień był luźniejszy - choć było sporo spacerowania - tak drugi tydzień na Svalbardzie był wymagający - bo tak można określić przykładowo kilkugodzinną wycieczkę po lodowcu. Lekarz oraz moi fizjoterapeuci zalecili mi, żebym sobie na jakiś czas ściankę, squash, czy bieganie darował, ale pływanie (unikając "żabki") oraz rower - jak najbardziej i jak najczęściej. Dla mnie ten elektryk to było win-win. Mogłem połączyć przyjemne (zwiedzanie bez ograniczeń u boku ukochanej osoby) z pożytecznym (rehabilitacja, powrót do formy). Powiem wam, że w Arco i Mezzana niektóre podjazdy były tak wymagające, że w pełni zdrowia byłoby ciężko je zrobić, a przy takiej kontuzji nawet bym nie próbował. Przewyższenia piękne, ale w uczciwej walce, bez wspomagania, zostaną pokonane w przyszłym roku. Zatem bardzo mi pomógł ten Scott i bardzo jestem zadowolony z zakupu. Zasadniczo to jesteśmy, ponieważ partnerce na tyle się spodobał, że również się na zakup skusiła. Dziewczyna od lat jest bardzo aktywna fizycznie, niektórymi osiągnięciami niejednego "spartakusa" by zawstydziła. Jeżeli ktoś kilka razy w tygodniu jeździ na ściankę wspinaczkową robiąc wymagające baldy przez kilka godzin, raczej nie ma problemu z tym by spocić się na rowerze, tak jak było tu sugerowane.
Opublikowano 4 stycznia4 sty Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Pierwsza jazda w tym roku. 60 km, pod koniec już -2 stopnie temperatury. Było ostro. Rękawiczki i skarpety zdecydowanie nie zdały egzaminu i w domu przez godzinę się dogrzewałem, na granicy kryzysu. Ale fajne uczucie. Człowiek od razu zaznaje ponowne podziękowanie za ciepełko. Tylko że to był trening przed piątkiem.... kiedy to z rowerem wybieram się w góry izerskie. Czy śnieg mnie pokona, albo i zabije? Przekonajmy się.
Opublikowano 4 stycznia4 sty kurde ja przy 2 stopniach na plusie nie mam siły zeby wyjść z domu a @Figaro na rowerze... szacun
Opublikowano 8 stycznia8 sty Od marca wszędzie poruszam się na rowerze, nie robię maratonów, a jedynie 2x 25min do pracy i z powrotem oraz 2x 25min, gdy mam trening, dobre i to
Opublikowano 9 stycznia9 sty A ja ten nowy rok mogę rozpocząć z sukcesem. Udało mi się sprzedać swój rower MTB, przed sprzedażą oddałem maszynę do zaprzyjaźnionego serwisu, gdzie została rozebrana do śrubki, wszystko przeczyszczono, naoliwiono, zresetowano, doszły nowe łożyska wymagające wymiany i nowe mleko w oponach. Nowy właściciel dostał bajeczka rower a ja do ręki pełne 10.000 pln Sprzedaży nie żałuję bo już w garażu mam nowy, lepszy, lżejszy, sztywniejszy, szybszy. Spoiler A mój nowy MTB zawiozę do tego samego serwisu już w poniedziałek na przegląd zerowy. Dopóki nie ma kolejek i są 20% zniżki na pełny przegląd to przygotuje maszynę na pełny sezon wyścigowy.
Opublikowano 15 stycznia15 sty Kiedyś musiał być ten pierwszy raz! Wyjebałem się dziś na rowerze i urwałem to od przerzutek przy tylnim kole xD, na szczęcie ja jestem cały
Opublikowano 18 stycznia18 sty no i góry izerskie mnie pokonały. a dokładnie śnieg. ratowała mnie trochę jazda po śladach opon traktora, ale i tak było cinszko. a potem wjechałem... w jakąś trasę narciarską i musiałem przez 6 km omijać setki narciarzy o centymetry, mocny hardkor. no nic, wrócę wiosną i pokonam tę trasę. wypróbowałem też gopro i właśnie widzę że jeden plik parominutowy potrafi ważyć 1 GB I bonusowo fajny vibe podczas dojazdu:
Opublikowano 19 stycznia19 sty 11 godzin temu, Figaro napisał(a): no i góry izerskie mnie pokonały No podziwiam zaparcie, gravelem na takich oponkach po śniegu? To nie mogło się udać, choć pomysł na wyprawę fajny, pogoda rewelacyjna i widoki musiały być niesamowite. Na wyprawę w takich warunkach to raczej tylko jakieś wygodne mtb. Z ciekawości, jaką trasę miałeś w planach? Wrzuć gpx. 11 godzin temu, Figaro napisał(a): parominutowy potrafi ważyć 1 GB Ja z tych względów wyszedłem z założenia, że jeżeli filmik jest dla mnie na pamiątkę, to odpuszczam najwyższe rozdzielczości, ze względów praktycznych.
Opublikowano 19 stycznia19 sty 2 godziny temu, Artur_K napisał(a): No podziwiam zaparcie, gravelem na takich oponkach po śniegu? To nie mogło się udać, choć pomysł na wyprawę fajny, pogoda rewelacyjna i widoki musiały być niesamowite. Na wyprawę w takich warunkach to raczej tylko jakieś wygodne mtb. Z ciekawości, jaką trasę miałeś w planach? Wrzuć gpx. No mam 45ki opony, więc nie aż tak małe. Ale faktycznie co piąty przechodzień zaczepiał, czy daję radę, więc wiedziałem, że coś jest na rzeczy No pogoda była genialna, było mi serio ciepło. A trasa bardzo podobna do tej która zrobiła mamba on bike, jak wpiszesz ją w google i dodasz góry izerskie to znajdziesz. Razem 180 km. No nic na wiosnę się zrobi bo ponoć są mega widoki. Cytat Ja z tych względów wyszedłem z założenia, że jeżeli filmik jest dla mnie na pamiątkę, to odpuszczam najwyższe rozdzielczości, ze względów praktycznych. też używasz gopro? Jak odpalam 1080p to włącza się taki okropny smoothing przy poruszaniu. Już chyba wolę robić w 4k, ale krótkie fragmenty.
Opublikowano 23 stycznia23 sty Chciałem trochę pojeździć sobie po szkoplandii, ale jak żyje nigdy coś takiego mnie nie spotkało by złamać przerzutkę xd
Opublikowano 24 stycznia24 sty Slyszales o czyms takim jak wymiana czesci eksploatacyjnych albo przeglad?
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.