Gość Maiden Opublikowano 19 kwietnia 2009 Opublikowano 19 kwietnia 2009 Wrzucajcie do tematu lokalizacje i opisy znanych wam wesołych miasteczek, aquaparków i innych parków rozrywki Eurodisneyland - Paryż: Parę słów o samym parku. Istnieje od 1993 roku. Kilka lat temu do właściwego Disneylandu dobudowano "Disney Studios". Mniejszy, aczkolwiek wcale nie gorszy park. Bilety można kupować w kilku pakietach, na oba, bądź jeden z parków. Różnica cenowa jest jednak tak mała, że nie warto skąpić - lepiej jest kupić bilet na oba parki. Przy sprawnej organizacji i odrobinie sprytu oba można obskoczyć w ciągu jednego dnia. Dojazd: RER (kolejka podmiejska) linii A. Kolejka jedzie z kilku stacji w samym centrum Paryża. Koszt przejazdu to około 6.50 euro ze zniżką studencką. Przejazd trwa około 35 minut. Ceny: Za pełen dzień wizyty w obu parkach student zapłaci 39 euro (tylko w ciągu dni powszednich!). Jeżeli jednak chcecie go odwiedzać częściej, to warto zainwestować w roczny "paszport". Jego cena to 100 euro (bodaj bez zniżki) i uprawnia was do nieograniczonych wizyt w obu parkach przez cały rok. Nie będe się szczegółowo rozpisywał na temat zawartości obu parków. Wymienię wam te najciekawsze. Jadąc do Disneylandu postanowiliśmy z dziewczyną obskoczyć bardziej "strachliwe" atrakcje. A takich nie brakuję! Ale po kolei: Disney Studios: Aerosmith Roller Coaster Chyba najbardziej hardcorowa kolejka górska w obu parkach. Niepozorna zamknięta w hangarze. Siadacie do wagoniku, trzysekundowe odliczanie, otwiera się przed wami żelazna brama z trasą i... Znikacie! Wagonik jest dosłownie "wsysany" przez szyny. Nie wiem jak to działa ale wygląda to imponująco. Z nagłówków nawalają ostrzejsze kawałki Aerosmith, cała trasa odbywa się w hangarze przy wspaniałym laserowym oświetleniu. Jest cała masa loopów i beczek. Dość powiedzieć, że po "wessaniu" piewszą przeszkodą jest... Beczka Mój zdecydowany faworyt Holywood Tower Też bardzo przyjemna atrakcja. Trafiacie do poszarpanego budynku (ze 20 pięter) stylizowanego na holywoodzki hotel. Chłopiec hotelowy oprowadza was po nawiedzonym budynku a w końcu trafiacie do windy. Tu trzeba usiąść, zapiąć się pasem i rusza się w podróż po piętrach hotelu słuchając opowieści na jego temat. W końcu ruszacie na wyższe kondygnacje gdy nagle winda opada! Dość powiedzieć, że spada z siłą szybszą niż siła grawitacji co sprawie, że wasze ciało "lewituje" w powietrzu ciągnięte w dół jedynie siłą zapiętego pasa. Kto się nalatał samolotami i przeżył większą "dziurę powietrzną" wie o czym mówię. Najbardziej hardcorowo jest gdy winda wjeżdża na ostatnie piętro, otwierają się jej drzwi za którymi jest przepaść! Możecie z wysokości 20 piętra podziwiać cały park który dosłownie jest u waszych stóp! I to w niestabilnej windzie. Nie powiem, prawie się pos/ra/łem. Polecam :] Finding Nemo Roller Coaster Wzorem ARC Nemo także zamknięty jest w ciemnym hangarze". Tu podróż odbywa się w żółwiej skorupie. Pojazdy są dla 4 osób. Dwie siodzą z przodu skorupy, dwie z tyłu zwrócone "tyłem do torów". Zaczyna się niepozornie, wręcz dziecinnie. Do czasu... Ostry wjazd na góre i w dół! Masa zakrętów, podjazdów, zjazdów. Nie było by w tym nic szczególnego gdyby skorupu nie kręciła się na wszystkie strony do tego pochylając się na boki! Zjazd z kilkudzięciometrowego zakrętu będąc nienaturalnie pochylonym w bok? HC Disneyland Space Montain: Mission 2 Moja druga ulubiona atrakcja. Kolejka górska, a jakże! Zamknięta w hali o monstrulanych rozmiarach. Siadacie do wagoniku. Kilka sekund w małym tunelu by po paru chwilach znaleść się na "wyrzutni". Tu wagoniki są "wystrzeliwywane" kilkadziesiąt mętrów w górę po strasznie ostrym wjeździe. Wrażenia bezcenne, naprawdę człowiek ma wrażenie, że wagoniki mają w sobie jakieś silniki rakietowe. A potem? Wjazd do hali "od góry" i ciągła jazda w dół po loopach i różnych zakrętasach. W środku znajdują się pięknie podświetlone modele planet itp. Polecam Indiana Jones Kolejna kolejka górska. Ma już swoje lata, bodaj najstarsza w parku. Zbudowana w okół "skały" na otwartej przestrzeni po dziś dzień potrafi zrobić na człowieku wrażenie. Ma tylko jedną beczkę. Jak się ją zaliczy to już żadna z wyżej wymienionych nie wyda się człowiekowi tak straszna Z drugiej strony odradzam stania w kolejkach do "Gwiezdnych Wojen" (beznadziejny symulator 3D - a mówi to fan serii), domu duchów (żenada), i osławionych "filiżanek" z Alicji w krainie czarów. Po prostu szkoda czasu a ten jest cenny bo przy gorszych wiatrach na bardziej oblegane atrkacje czeka się po 90 minut! Tu z pomocą przychodzą "Fast Passy". Jeżeli ich nie dostaniecie upomnijcie się o nie przy wejściu! Są to karty dzięki którym możecie sobie "zarezerewować" miejsce na daną atrakcję w danym momencie. Z tego fantu można korzystać w co drugą godzinę. Warto się więc dobrze zorganizować. My mieliśmy po dwa od łebka albowiem parę dostaliśmy od znajomych którzy byli w parku parę dni przed nami. Ceny żarcia są drogie dlatego warto mieć w plecaku własne zapasy - nikt wam ich nie zarekwiruje choć to teoretycznie niedozwolone. Cytuj
Lucek 4 417 Opublikowano 20 kwietnia 2009 Opublikowano 20 kwietnia 2009 Indiana Jones jest o tyle fajny, ze jezdzi sie do tylu Eurodisneyland pod Paryzem jest naprawde fajny - w porownaniu do Disneyworldu na Florydzie - niebo a ziemia. Po wycieczce do paryskiego mialem marzenie, by pojechac kiedys i do tego amerykanskiego - jak sie udalo, bylem strasznie zawiedziony. Wiekszosc atrakcji tam, to takie na miare wlasnie symulatora z gwiezdnych wojen czy filizanek alicji Polecam za to Busch Gardens: Cytuj
Gość Maiden Opublikowano 22 kwietnia 2009 Opublikowano 22 kwietnia 2009 Lucek, jeździ się do przodu! Cytuj
Gość el becetol Opublikowano 22 kwietnia 2009 Opublikowano 22 kwietnia 2009 Eurodisneyland pod Paryzem jest naprawde fajny - w porownaniu do Disneyworldu na Florydzie - niebo a ziemia. Ja myśle że to jest jakiś feler tego amerykańskiego sposobu na parki rozrywki. Sam byłem w Six Flags w NJ, i w porownaniu do Disneylandu w Paryżu (w ktorym też byłem) wygladało to jak betonowy parking z poustawianymi losowo coasterami i wypelniaczami przestrzeni. W Disneylandzie duża część atrakcji jest co prawda dla dzieci, ale wszystko jest genialnie rozplanowane i dopracowane, klimat bajek Disneya jest przeogromny. Jak ktoś nie był nigdy w takim parku to właśnie wyprawe do Paryża polecam najpierw. Six Flags i tego typu przybytki to taka miejscówka dla amerykanskich nastolatkow, przyjsc wypić kole zjeść popkorn przjechać sie ogromnym coasterem i wrócić do domu - w filmach zresztą na bank to widzieliście. Byłem jeszcze w kilku (Hyde Park w Niemczech, PortAventura w Hiszpanii eee jakiś we włoszech chyba) też są fajne ale tez troche w stylu Six Flags... Disneyland uber alles Co do Aquaparków to najfajnieszy w jakim byłem to Water World w Hiszpanii, jak bedziecie we wschodniej Hiszpanii to polecam ( http://www.waterworld.es/ ) jak nie będzie za daleko, bo specjalnie tam jechac to w sumie tez sie nie oplaca. Oczywiscie to jak sie bedziesz bawic nie zależy głownie od parku - towarzystwo w jakim przyjdziesz i pogoda diametralnie mogą zmienić odbiór parku, ale to chyba oczywiste. W Portaventura byłem z fajnymi hiszpankami i troche pijany wiec sie najlepiej bawilem, a w Disneylandzie z rodziną, wiec wiadomo że inny typ zabawy, ale chce mówic obiektywnie - Disneyland narazie najlepszy. Cytuj
Blok 6 Opublikowano 27 kwietnia 2009 Opublikowano 27 kwietnia 2009 polecam miasteczko studenckie AGH. bardzo wesołe. Cytuj
Mastachi 75 Opublikowano 27 kwietnia 2009 Opublikowano 27 kwietnia 2009 Ja juz 2 razy bylem w Walibi World pod Amsterdamem. Calkiem fajne coastery i duzo atrakcji. Nie bede sie rozpisywal, wystarczy wejsc na strone www.walibi.nl . Wczesniej bylo to six flags, ale zmienilo bandere Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.