Skocz do zawartości

Fallout: New Vegas


wrog

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Skończyłem F3 i wszędzie tam wlazłem, ta gra mnie pochłonęła na długie miesiące. CUDO No i zabrałem się w końcu za New Vegas to przez długi czas nie potrafiłem się odnaleźć. Ale powoli zacząłem ogarniać, tworzenie amunicji, ulepszanie broni, uleczanie się jedzeniem, wysypianie się pod gołym niebem. W końcu zacząłem ogarniać i uważam że jest to lepsza gra ze względu na większe możliwości. Klimaty jej też nie brakuje chociaż ten wole z Fallout 3. 

  • Plusik 2
Opublikowano

W F3 były po prostu Genialne zadania (do dziś pamiętam ten z Reilly czy z drzewem), które tworzyły ten klimat. W NV głównym czynnikiem zostało miasto + kilka innych miejscowości.

Opublikowano

Dla mnie to był pierwszy cel. Oczywiście chcialem iść na skróty przez góry, a tam fajna niespodzianka :D

 

 

Deathclaw. Dobrze, że dali taką opcję choć szans na jego pokonanie nie ma

 

 

Opublikowano

@ussr - A teraz weź wszystkie te rzeczy którymi zauroczył cię NV wrzuć do F3 w modach, wgraj jeszcze FWE i masz zabawę na 300h.

 

W F3 największą frajdę sprawia mi przemierzanie zrujnowanego Waszyngtonu, na każdym kroku widać że świat gry został spustoszony przez wojnę jądrową - niszczejące tunele metra, odizolowane dzielnice miasta i opuszczone bazy wojskowe. Natomiast w FV mamy pustynię i pustynię, wszystko jest takie pozbawione charakteru. Jedynie lokacja Divide z DLC ma to "coś"

 

Chyba pora zainstalować F3 ponownie i zapomnieć o innych grach.

Opublikowano

Mój problem polegał na tym że ja za bardzo zżyłem się z postacią w F3, bo tak: Urodziłem się w Schronie, dorastałem w schronie, i nagle stamtąd wyszedłem w ten wspaniały ogromny świat. I to mnie zauroczyło do tego stopnia że wyobrażałem sobie że to ja jestem tą postacią. 

 

I nagle niemal natychmiast po kończeniu F3 zacząłem NV i problem był taki, Kim ja jestem? Ujmę to w spoiler bo jeszcze ktoś mi szpagat puści. 

 

 

Nie jestem tą samą postacią ze schronu 101, tylko już jakimś dorosłym kolesiem bez żadnego zaplecza historycznego z powodu utraconej pamięci

 

 

Trochę mnie to przytłoczyło i przez jakiś początek gry nie potrafiłem się przez to przełamać i to trochę psuło mi ogólny odbiór całości. Ale w końcu znalazłem na to sposób.

 

 

Wmówiłem sobie że jestem tą samą postacią ze schronu 101, która po opuszczeniu obszaru Washington DC rozpoczęła gdzieś pracę jako kurier, jej zadaniem było dostarczenie Chipa, coś poszło nie tak, straciłem pamięć

 

 

I cała przygoda zaczyna się od nowa. Dopiero teraz byłem w stanie odbierać NV jako kolejny wspaniały świat do odkrycia i spenetrowania. Do tego doszły nowe bronie, nowe Questy, nowe frakcje, do broni też amunicja i możliwość skrawania się i zdejmowania przeciwnika ze snajperki. Nic tak nie cieszyło jak udany headshot w Deathclawa. I to ulepszanie broni którego w F3 nie było też urozmaicało poszukiwania części. Jak już się w tym wszystkim w końcu odnalazłem to jako całość oceniam wyżej od F3. Pomimo że tego szoku i czaru jaki się ukazuje po wyjściu ze schronu już nie było. :/

Opublikowano

Imho FNV jest lepszy od trójeczki, niby troche kalka ale jednak jest więcej wszystkiego, zabijanie i klimat jest moim zdaniem jeszcze bardziej sugestywne, miasteczka opanowane przez bandytów, legion cezara i to co odpier.dala, modyfikacje broni itd powodują że człowiek pochłania ta gre jak cholera, jednakże wątek główny jest moim zdaniem dość słaby mimo wszystko, sama fabuła nie powala. Całość jak to zwykle u Bethesdy robi świetnie wykreowany świat.

Opublikowano

Klimat F3 jest dziabę zbyt ponury jak na moje gusta. NV to inna jakość, troszkę radości w tym smutnym i zdezelowanym świecie.

 

Co do Legionu, utylizowałbym. Nie mogę nawet się z nimi porozumieć, bo z nieznanych mi powodów jestem dla nich wrogiem publicznym :/

Opublikowano

Z legionem zwalili, bo co do innych organizacji to są wady i zalety, a tutaj na siłę trzeba szukać pozytywów. Nie mniej jednak granie jako wysłannik Cezara jest na prawdę ciekawe :D

Opublikowano

Jeżeli chodzi o Legion to można nawiązać z nimi współpracę nawet będąc ich wrogiem, należy

 

 

"jedynie" spotkać się oko w oko z Cezarem

 

 

 

Ale też nie przepadałem za tą frakcją, taką jacykową modę prezentowali, że aż chciało się hedszota puścić, no i sporo można było na trupach zarobić :D

Opublikowano

Pamiętam aż za dobrze przeprawę do Cezara z trybem hardcore+ wysokim poziom trudności :D Tylko ost boss bardziej wkurzyl.

 

 

Właśnie, fajnie że dali tego typu przeciwnika na koniec. Szkoda tylko, że wtedy walczyliśmy bez wsparcia

Ogolnie ostatnia scena, na którą wpływały nasze wybory, przypadła mi do gustu

Jeszcze lepiej wyglądało to z drugiej strony barykady +zamach na prezydenta mmm

 

 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...