How I met your mother

[Figaro 8 234]

Fajna komedia, może nie równa się z Friendsami, ale polecam. 1 sezon był średni, ale można go pominąć. W 3-4 serii za to naprawdę czasem są mistrzowskie momenty.

A Barney ze swoim "legen - wait for it - dary", "im awesome", "get a suit" jest kapitalny

Jedynie aktorki grające główne role nie są najlepsze (szczególnie Robin, która nie pasuje do komedii).

 

Polecam!

Edytowane 22 kwietnia 2009 przez Figaro

[Hela 1 962]

W sumie gdyby nie Neil Patrick Harris i jego postać, to już dawno przestałbym to oglądać. Ogólnie jest nieźle, tylko niech Ted w końcu ją pozna, bo za długo to ciągną.

Edytowane 22 kwietnia 2009 przez Hela

[Młody 0]

Niezły serial.

Barney Stinson zawsze w swoim garniaczku mistrzowski. Najsłabszą postacią jest Robin, a reszta jest do przyjęcia. Ogólnie w miarę zastępuje mi friendsów.

[Figaro 8 234]

Haha, właśnie skończyłem 3 sezon Podobają mi się te przeskoki narracyjne i pomysły, które nie przeszłyby w Friendsach - jak "crazy eyes" czy Barney rysujący ręką wykres w powietrzu

[Lain 107]

Też niedawno odkryłam ten serial. ; ] Wciąga niesamowicie, ale macie racje - Robin jest do kitu. ; p

[Pikol 336]

NOWY SEZON, (pipi)!!!

 

http://www.megavideo.com/?v=WBB0SN6Z

 

A nie wiem co wy macie do Robin, dobrze gra taką Kanadyjke, co jeszcze nie do końca odnalazła sie w ich świecie, plus fajna dupa xD zupełnie mnie nie irytuje, jak np. Kate z LOST.

Edytowane 21 września 2010 przez Pikol

[tk___tk 4 795]

mój ulubiony sitcom z obecnie emitowanych bo nie głupi i barney stinson i aktor grający teda to podobno dość dobry reżyser

[STRETCH 30]

nie chyba nie...

 

moglby juz powiedziec jak ja poznal i ten serial moglby sie skonczyc.

[Pikol 336]

poznał ją dzieki parasolce.

[Pikol 336]

Nowy odcinek taki sobie.

[Engarde 1]

Powinni czym prędzej kończyć ten serial, póki jeszcze się nie zeszmacił. Barney niestety chyba się wypalił.

[gekon 1 787]

No bo ile jeszcze można gadac i robić dokładnie to samo. Ale jednak troche smieszy

[Engarde 1]

Trochę tak, no bo co by jednak nie mówić, Stinson to wciąż najlepszy element tego serialu. Ale Teda, to bym wy*ebał na zbity pysk gdyby nie był głównym bohaterem, kolo kompletnie mi nie pasuje do tej odjechanej paczki.

[gekon 1 787]

Chyba Robin

[tk___tk 4 795]

robin się nadaje tylko do tych śmiesznych teledysków popowych o chodzeniu do centrów handlowych

[Engarde 1]

A ja właśnie lubię Robin, jest z niej dobra zwała za każdym razem kiedy próbuje udowodnić wyższość Kanady nad USA.

[Pikol 336]

W nowym odcinku jest Hurley i nawiazanie do LOST'a, OAH!

[tk___tk 4 795]

fajną rolę ma cameron, mam nadzieję że zostanie na dłużej (przynajmniej do końca sezonu). no i niezłe cemeo maclachlana .

Edytowane 24 listopada 2010 przez tk___tk

[Walker 1]

Ja nawet nie będę pisał jak bardzo lubię ten serial. Po prostu napisze, że od czasu premiery 100 odcinka HIMYM na mojej empetrójce wciąż leży "Nothing Suits Me Like A Suit", które słucham regularnie.

[Pikol 336]

I znowu to samo, jak cos dobrego się wydarzy, to musi sie cos dramatycznego stac. Zanim to sie stało, to juz wiedzialem co sie stanie.

[tk___tk 4 795]

 

biedny marshall

[ShtaS 174]

Widzieliście?

 

http://www.youtube.com/watch?v=_lVai5GLcks

[Hela 1 962]

Kur.wa jaki słaby finał, zresztą w ogóle cały ten sezon nie był zbyt ciekawy.

[Figaro 8 234]

Nom, bardzo kiepsko. Ale ten moment "and that's how i met your mother... zing!" czy jak to było, był genialny ;f

[Josh the Boy 24]

Ostatni sezon rzeczywiście bez fajerwerek, ale to wciąż jeden z najlepszych (o ile nie najlepszy) sitcomów ostatnich lat. Tylko ten jałowy Ted...strasznie IMO obniża poziom humoru.