Figaro 8 221 Opublikowano 24 marca 2010 Opublikowano 24 marca 2010 (edytowane) Ja wiem, że to nie jest już ten stary Lost co kiedyś itd... ... ale w takim razie mi to nie przeszkadza! To co się działo w starych latach (akcja z ratunkiem Isabelli) to aż się wzruszyłem gdy Richard błagał o lekarstwo. Gra aktorska Richarda, pana w czerni i Jacoba to najwyższa półka, niesamowite. Nie ma 10/10 bo w sumie to aż tak dużo się nie działo, ale to najlepszy ep tego sezonu. I to chyba pierwszy raz w Lostach, gdzie historia miłosna nie jest jakoś aż tak źle zrobiona. Cały wątek Jacoba i MiB jest coraz ciekawsza, kto do cholery mówi prawdę...? Chyba jednak Jacob. Ale obaj są świetnymi manipulatorami, przewyższają Benka. Michaelis@ Była pierwsza scena w finale 5 sezonu gdy ją widzieliśmy całą. PS. Śmiech Richarda na początku - rotfl Edytowane 24 marca 2010 przez Figaro Cytuj
MichAelis 5 618 Opublikowano 24 marca 2010 Opublikowano 24 marca 2010 I to chyba pierwszy raz w Lostach, gdzie historia miłosna nie jest jakoś aż tak źle zrobiona. No dokladnie, ruszylo mnie to Michaelis@ Była pierwsza scena w finale 5 sezonu gdy ją widzieliśmy całą. Faktycznie. I to jedyna byla nie? PS. Śmiech Richarda na początku - rotfl Polewałem. Cytuj
Figaro 8 221 Opublikowano 24 marca 2010 Opublikowano 24 marca 2010 Faktycznie. I to jedyna byla nie? Raczej tak. Btw. w tej scenie statek płynął sobie spokojnie, nie było burzy ani nocy, więc to nie był Black Rock. Hyh. btw. Cytuj
Wojtq 795 Opublikowano 24 marca 2010 Opublikowano 24 marca 2010 Wspaniały odcinek. Bardzo spodobała mi się metafora z winem Ile w końcu ma być odcinków w tym sezonie ? 17 czy 18 ? Cytuj
Figaro 8 221 Opublikowano 24 marca 2010 Opublikowano 24 marca 2010 17, z tym, że siedemnasty będzie dwugodzinny. Cytuj
KOŁD 1 097 Opublikowano 24 marca 2010 Opublikowano 24 marca 2010 Mało akcji coś było w tym epie Cytuj
Shen 9 636 Opublikowano 24 marca 2010 Opublikowano 24 marca 2010 Pierwszy dobry odcinek w tym marnym sezonie, tylko te efekty specjalne psuły efekt, ze oni sie nie wstydza tego w tv pokazywac. Cytuj
Mordechay 680 Opublikowano 24 marca 2010 Opublikowano 24 marca 2010 Spodziewałem się więcej po tym odcinku, ale i tak jest dobrze. Przynajmniej wiemy juz czym wyspa nie jest. Duze wrazenie wywarl na mnie Ezaw, najwiekszy madafaka w tym serialu. Sposrod wszystkich scen, na najwieksze wyroznienie zasluguje ta, w ktorej Jacob spotyka Richarda, swietny dialog. Ponadto Giacchino ponownie dał popis umiejetności kompozytorskich, genialna muzyka. Ktoś wie o czym będzie następny odcinek? Faktycznie. I to jedyna byla nie? Raczej tak. Btw. w tej scenie statek płynął sobie spokojnie, nie było burzy ani nocy, więc to nie był Black Rock. Hyh. Była jeszcze jedna scena, w 5 sezonie kiedy Sawyer trzymał linę, po ktorej schodzil Locke do studni z kołem, rozbitkowie przeniesli sie w czasie i widoczna byla statua od tylu. Cytuj
Figaro 8 221 Opublikowano 24 marca 2010 Opublikowano 24 marca 2010 Ktoś wie o czym będzie następny odcinek? Jin i Sun Cytuj
qb3k 946 Opublikowano 24 marca 2010 Opublikowano 24 marca 2010 W końcu bardzo dobry odcinek. Jedynie motyw przybycia Richarda na wyspę trochę mnie zawiódł, spodziewałem się czegoś bardziej mistycznego niż kolejny wątek miłosny. Cytuj
Dahaka 1 861 Opublikowano 24 marca 2010 Opublikowano 24 marca 2010 Czyli Jacob sprowadza ludzi na wyspę (i nie mówi im kompletnie nic, bo nie chce wpływać na ich decyzje) po to, aby udowodnić Ezawowi, że grzeszenie nie leży w naturze ludzi i że potrafią rozróżnić co jest dobre, a co złe? Na tym polega ich gra? Odcinek świetny, ale żeby wystawić mu dyche brakowało mi jakiegoś urywającego łeb cliffhangera. Cytuj
Hejas 455 Opublikowano 24 marca 2010 Opublikowano 24 marca 2010 Stawiam dychę na to, że jutrzejszy ep wszystkich rozczaruje Będą teksty typu "Miał być najlepszy odcinek serialu, a tu takie coś...". Podobna sytuacja co z 3x06 albo 5x03. Przegrałeś. Dla mnie odcinek na poziomie "The constant", przezaje.bisty. Cytuj
Sebas 1 577 Opublikowano 24 marca 2010 Opublikowano 24 marca 2010 Aktor grający Richarda dał niesamowity popis. Na prawdę dobry odcinek, na tle tego sezonu genialny wręcz. Cytuj
Cohonez 0 Opublikowano 24 marca 2010 Opublikowano 24 marca 2010 Chciałem tylko zacytować mojego kolegę "W czasie oglądania tego odcinka nie miałem czasu oddychać". Jedyny minus, to ten motyw z "wodowaniem" statku. Reszta - RE-WE-LA-CJA! Dziękuję, dobranoc. Cytuj
Tokar 8 268 Opublikowano 25 marca 2010 Opublikowano 25 marca 2010 No i co, miał być wielki szoker i w ogóle najlepszy odcinek w historii serialu, a jest rozczarowanie, bo tak średnio mnie ta Niewolnica Izaura z Richardem w roli głównej ruszyła. Tzn. cała historia przybycia Richiego na wyspę przedstawiona została dość sprawnie, no ale banałów w tym było co nie miara. Ckliwe love story jako motor napędowy poczynań Ricardo ? Ezaw manipulujący w megaprostacki sposób ? Nggr pls. Do tego od sceny pod drzewkiem z udziałem Hugo waliło tandetą i wypatrywałem tylko Patricka Swayze lepiącego dzbanek razem z Richardem. W ogóle największy problem tego odcinka jest taki, że praktycznie nie dowiadujemy się niczego nowego. Generalnie maglowane jest albo to co już dawno zostało łopatologicznie powiedziane, albo czego można się było łatwo domyślić. Tak naprawdę jedną jedyną ciekawą rzeczą, jakiej dowiedzieliśmy się z Ab Eterno, to w jaki sposób doszło do rozbicia statuy. Bo gadanie o piekle traktuję jako zabawę z widzem. Po prostu nie chce mi się wierzyć, żeby jedna z najbardziej żenujących hipotez na temat tego co się dzieje na wyspie, miała się sprawdzić. Do tego raczej nie odsłanialiby kart już w 9 odcinku. Śmialiście się z poprzedniego cliffhangera ? Bo jak dla mnie, to ten był o wiele bardziej z du/py wzięty. Równie dobrze w ostatniej scenie mogli by dać Sun drapiącą się po (pipi)e, ten sam poziom napięcia. No to teraz pozostaje czekać na odcinek Jacobowo-Ezawowy jako na ten, który wytrze nami podłogę. Oby para znowu nie poszła w gwizdek. Cytuj
gekon 1 787 Opublikowano 25 marca 2010 Opublikowano 25 marca 2010 Kurcze, Ty to musisz mieć przykre życie. Cały czas tylko krytyka i krytyka, brak pozytywnych stron i zero radości nawet z takiej niskiej formy rozrywki jak serial o rozbitkach. Sie zastanawiam czy oby ogladanie filmów i seriali nie sprawia Ci jakiegoś bólu i cierpienia, no bo chyba jeszcze nie było produkcji, której nie skrytykowałeś postem długości rozprawki maturalnej. :potter: Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 25 marca 2010 Opublikowano 25 marca 2010 gadanie o piekle traktuję jako zabawę z widzem. Po prostu nie chce mi się wierzyć, żeby jedna z najbardziej żenujących hipotez na temat tego co się dzieje na wyspie, miała się sprawdzić. Ale przecież ta hipoteza została obalona już w trakcie odcinka. Serio, wyspa jest korkiem, pogódźcie się z tym. Cytuj
Obsolete 973 Opublikowano 25 marca 2010 Opublikowano 25 marca 2010 Jeden z gorszych odcinkow w historii serialu. Zaczyna sie jak telenowela z zone romantica (biedni, poczciwy ludzie i zly, bogaty lekarz my oh my), potem okazuje sie, ze wybrano chyba najglupsza mozliwa historie rozbicia posagu, no i konczy sie to wszystko tandetnym gadaniem z duchem w trojkacie. Na plus sceny z jacobem i dymkiem. Cytuj
gekon 1 787 Opublikowano 25 marca 2010 Opublikowano 25 marca 2010 No spoko. A mnie zaciekawiło nazwisko tego całego Hanzo, które pojawiało się na filmikach instruktażowych Dharmy. Mam nadzieje, że teraz jakoś wrócą do motywu tych korporacji, bunkrów, koncernów i eperymentów, bo za bardzo bajkowo się zrobiło - duchy, amazonki, świątynie, piekło, raj, butelka z winem, motyw nieśmietolności. Brakuje tylko elfów, krasnali i jednorożca. Cytuj
Hejas 455 Opublikowano 25 marca 2010 Opublikowano 25 marca 2010 Śmialiście się z poprzedniego cliffhangera ? Bo jak dla mnie, to ten był o wiele bardziej z du/py wzięty. Równie dobrze w ostatniej scenie mogli by dać Sun drapiącą się po (pipi)e, ten sam poziom napięcia. Bo to nie był żaden cliffhanger, tylko zwykłe zakończenie odcinka, który był w zasadzie (bardziej niż zwykle) zamkniętą całością, o Mistrzu Internetowej Ironii. Moim zdaniem historia Richarda została podana ze smakiem i w bardzo klimatyczny sposób. (muzyka, ujęcia, scenografia) Dlatego właśnie odcinek mnie zaskoczył - pozytywnie. Ricardos był naprawdę wiarygodnie zagrany. Wygląd, sposób mówienia, zachowanie - cieszy taka dbałość o szczegóły. Jest w tym serialu kilku dobrych aktorów. Podobało mi się tempo odcinka - w końcu przestali napieprzać i mieszać ze sobą dziesiątki wątków, a opowiedzieli jedną zgrabną zamkniętą historię. Znowu - podobnie, jak w "The constant". W ogóle największy problem tego odcinka jest taki, że praktycznie nie dowiadujemy się niczego nowego. A czego Ty byś się chciał ciągle dowiadywać? Jeśli najważniejszym faktem odcinka było dla Ciebie to, w jaki sposób rozbito posąg, to może lepiej czytaj sobie jakieś streszczenia w internecie. (odcinek 9 - posąg rozbił okręt "black rock" podczas sztormu, odcinek 11 - koło, którym przenosi się wyspę wyprodukował rzemieślnik spod Wrocławia, odcinek 13 - Jack ma taką twarz, bo wypadł lekarzowi z rąk po porodzie) Wiem, że ostatni sezon ma się skupiać na wyjaśnianiu zagadek z poprzednich, ale bez przesady. Cytuj
Tokar 8 268 Opublikowano 25 marca 2010 Opublikowano 25 marca 2010 Kurcze, Ty to musisz mieć przykre życie. Cały czas tylko krytyka i krytyka, brak pozytywnych stron i zero radości nawet z takiej niskiej formy rozrywki jak serial o rozbitkach. Sie zastanawiam czy oby ogladanie filmów i seriali nie sprawia Ci jakiegoś bólu i cierpienia, no bo chyba jeszcze nie było produkcji, której nie skrytykowałeś postem długości rozprawki maturalnej. :potter: No chciałbym tak radośnie i bezkrytycznie podchodzić do wszystkiego jak niektórzy. Niestety, wrodzona zaje/bistośc mi na to nie pozwala Jakby się okazało, że Richard przyleciał na wyspę statkiem kosmicznym, to też byś pewnie z uznaniem cmokał i klaskał uszami z zachwytu. Tak ku przypomnieniu, ostatni odcinek serialu telewizyjnego pod tytułem Zagubieni podobał mi się :potter: @ogqozo no niby został obalony, po czym podczas rimejku Uwierz w Ducha Hurley znowu poruszył ten temat. EDIT: do końca pozostało 7 odcinków. Jeżeli komuś nie przeszkadza, że to był odcinek na dobra sprawę o niczym i liczy, że nagle w przeciągu ostatnich 2 odcinków zdążą powyjaśniać chociaż połowę niedokończonych motywów, no to gratulacje. A co do rozpływania się nad grą aktora wcielającego się w Richarda, to zdecydowanie lepszy popis niż w części telenowelowej dał na początku odcinka z tym śmiechem. Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 25 marca 2010 Opublikowano 25 marca 2010 do końca pozostało 7 odcinków. Jeżeli komuś nie przeszkadza, że to był odcinek na dobra sprawę o niczym i liczy, że nagle w przeciągu ostatnich 2 odcinków zdążą powyjaśniać chociaż połowę niedokończonych motywów, no to gratulacje. Raz: nie sądzę, żeby ktokolwiek normalny oczekiwał, żeby wszystkie motywy się dokończyły i chyba nikt tu tego nie pisał. Dwa: ten odcinek akurat był w tym względzie dość hojny. Zarzut, że "był o niczym" można zastosować do wszystkiego, ale "wyjaśnienie motywów" akurat tu było. Na początek, hmmm, dowiedzieliśmy się, czym jest wyspa! (Tak, wiem, Jacob może kłamać, ale tą metodą wszystko można zanegować...) Dość sporo światła rzucono na motywację Jacoba i Ezawa - dlaczego robią to, co robią. A także na to, jak duża jest moc Jacoba. Sytuacja ze sztormem sugeruje, że Jacob faktycznie jest Jezusem - może zrobić praktycznie wszystko, co sobie zechce, ale tego nie robi, żeby pozostawić ludziom wolną wolę. Dowiedzieliśmy się, dlaczego Richard się nie starzeje. Dlaczego statua nie stoi... Dlaczego "Czarna skała" wylądowała pośrodku lasu... Co do tego sztormu, to mnie aż tak nie ugryzł. Dlaczego? Bo jest w stylu tego serialu. "Lost" jest przecież, od co najmniej kilku lat, w bardzo niewielkiej mierze racjonalny. No co zrobić. Taki jest. Zazwyczaj daje odpowiedzi nielogiczne, za to, jakby to powiedzieć, artystyczne. Kolejne nawiązania do "Burzy" i Biblii są czymś właśnie w takim stylu. Oczywiście zburzenie statuy statkiem jest dość kiczowatym pomysłem, no ale... Niech już będzie. To dość zabawne, że Richard pochodzi z Wysp Kanaryjskich, i to z Teneryfy. Akurat kilka dni temu wspominano o Teneryfie w "Breaking Bad", więc każdy telewidz od razu zaczai aluzję scenarzystów "Lost". Cytuj
Figaro 8 221 Opublikowano 25 marca 2010 Opublikowano 25 marca 2010 (edytowane) Aleee się ludzie czepiają tych końcówek. Ludzie, czemu wg. was końcówka musi być szokująca, olaboga itd? Mam wrażenie, że gdyby ten odcinek pojawił się w 4/5 sezonie, to każdy by tu bił brawo. Ale teraz nikt sam nie wie do końca czego chce od tego serial w tej ostatniej serii. Właśnie podano tytuł finałowego odcinka - The End Edytowane 25 marca 2010 przez Figaro Cytuj
Tokar 8 268 Opublikowano 25 marca 2010 Opublikowano 25 marca 2010 Ano, gdyby to był odcinek, 3, 4, 5 sezonu, czy nawet wypalili z tym zaraz po LAX, to miałbym zupełnie inne odczucia. Dowiedzieliśmy się, dlaczego Alpert jest nieśmiertelny ? Sam zainteresowany mówił o tym 2 odcinki temu podczas sceny z dynamitem. Dowiedzieliśmy się czym jest wyspa ? Metafora z butlą wina owszem udana, ale o tym, że wyspa jest więzieniem dla Ezawa wiemy też już od kilku dobrych odcinków. No a logiczne jest chyba to, że Ezaw jest więziony nie dla zabawy, tylko dlatego, że to pure evil shit. Dowiedzieliśmy się, że Jacob sprowadza ludzi na wyspę ? A to jakaś nowość jest ? W XIX wieku boeingi nie latały, to spowodował sztorm i tyle. Naświetlono motywacje Jacoba i Ezawa ? Bardziej potwierdzono to, o czym była już mowa w scenie z finału 5 sezonu, w której Jacob i Ezaw po raz pierwszy zostali pokazani razem. Czyli wychodzi na to, że tak naprawdę jedyne nurtujące kwestie, co do których nie było do tej pory żadnych wskazówek, a które zostały wyjaśnione 09x06, to rozbicie statuy i wylądowanie Black Rock w dżungli. Co prawda można się czepiać, że statua musiała być z piaskowca, a statek z tytanu i że fale musiały być większe niż w 2012, żeby się to tak skończyło, no ale powiedzmy, że na takie motywy mogę litościwie przymknąć oko Prosta sprawa, nastawiałem się na zupełnie coś innego w odcinku richardowym (biorąc pod uwagę jego wygląd,liczyłam na nawiązanie do wątku egipskiego). Dostałem wenezuelską telenowelę, która praktycznie nie rzuca żadnego nowego światła na wydarzenia na wyspie. @Figaro - to coś sprzeczne informacje podajecie w tych newsach, bo 2 strony temu ktoś podawał, że tytuł finału to What They Died For 1 Cytuj
Figaro 8 221 Opublikowano 25 marca 2010 Opublikowano 25 marca 2010 @Figaro - to coś sprzeczne informacje podajecie w tych newsach, bo 2 strony temu ktoś podawał, że tytuł finału to What They Died For To był tytuł 6x16. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.